Re: Chrześcijaństwo a rozwój zawodowy - katolik w korporacji
adhd napisał(a):
Czy powinniśmy patrzeć, z kim pracujemy, jakie te osoby reprezentują wartości, czy wręcz przeciwnie - pracować tam, gdzie możemy i szerzyć Ewangelię, gdziekolwiek nie pracujemy?
Oczywiście, że należy patrzyć na to, jakie wartości reprezentują osoby, z którymi pracujemy, spotykamy, mamy jakieś kontakty.
A pracować tam, gdzie nasza wiedza i nasze umiejętności najbardziej przydadzą się społeczeństwu. W jakiś sposób legitymizujesz firmę, w której pracujesz. A na pewno przykładasz się do tego, co ona oferuje.
Nie powinno mieć znaczenie, co firma robiła 100 lat temu. Nawet jeśli produkowała Cyklon B. Ważne jest to, co robi teraz. I co zamierza w przyszłości. Miałbym duże wątpliwości, czy wspierać swoja pracą firmę zarabiającą na środkach wczesnoporonnych, czy przeznaczonych do eutanazji.
Ale trzeba wziąć pod uwagę, to co podkreślasz, a mianowicie szerzenie Ewangelii. Podpisuje się pod tym, że każdy katolik ma obowiązek wszędzie, gdzie się da szerzyć Dobrą Nowinę. W pracy, domu, na ulicy. I czynić to skutecznie. Nie przeginając pały. Dyskretnie, ale zauważalnie. Na pewno nie namolnie. I bardziej swoją postawą, niż słowem. Albo najpierw postawą i czynami, a gdy kros spyta, to i słowem.