Jak uwierzyć ze Bóg mnie nie opuścił
Autor |
Wiadomość |
Kalinka
Dołączył(a): Pn sie 08, 2005 9:43 Posty: 11
|
 Jak uwierzyć ze Bóg mnie nie opuścił
Ponad dwa lata temu zawalil mi sie świat-runęło wszystko na wszystkich frontach mojego życia-zdrowie,układy w pracy,zawiedli przyjaciele...były sądy,szpitale...modliłam sie zarliwie i wiedziałam ze Bog jest ze mna i nie da mnie i mojej rodziny skrzywdzić ale kazdy dzięń był gorszy od poprzedniego.Nie dawałam sobie rady.Prosiłam Boga o siłę. o wskazanie mi jak mam żyć.Tymczasem ludzie,którzy wyrządzili mnie i mojej rodzinie krzywdy triumfowali.zwyciężali oszustwem, podstepem, łapówkami...a ja coraz bardziej oduwam sie od Boga.On mnie opuścił,zostawił...stanął po przeciwnej stronie.Ponad dwa lata walczyłam ze sobą aby wierzyć ze jest ze mną ale zaczynam wątpić.Może zacznę być taka jak Ci źli ludzie? Może wtedy odmieni sie moje życie??
|
Pt sie 12, 2005 9:38 |
|
|
|
 |
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
Myślę, że na pewno nie powinnaś stawać się jak ludzie którymi gardzisz. Licz bardziej na własne siły, nie na Boga, staraj się planować wszystko przez pryzmat własnych możliwości i być silniejsza.
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
Pt sie 12, 2005 12:58 |
|
 |
TOMASZ32
Dołączył(a): Śr lip 20, 2005 20:30 Posty: 469
|
Incognito napisał :
Cytuj: "Myślę, że na pewno nie powinnaś stawać się jak ludzie którymi gardzisz. Licz bardziej na własne siły, nie na Boga, staraj się planować wszystko przez pryzmat własnych możliwości i być silniejsza." z Incognito zgodziłbym się tylko w jednej kwestii - byś nie stawała się jak ci ludzie, którzy cię skrzywdzili (nie piszę słowa "gardzisz", bo wydaje mi się że jest to słowo nie odpowiednie dla osoby wierzącej - za takich ludzi trzeba się modlic, a nie gardzić nimi, opierając się na przykazaniu miłości do bliźniego), to że oni tak z tobą postąpili, nie oznacza że masz się stawać taka sama (jako przykład zadam ci pytanie: czy gdyby tacy ludzie posunęli by się do zabicia człowieka to, czy chciała byś być taka jak oni? - chyba nie?). nie odsuwaj się jednak od Boga, Bóg doświadczył Hioba wielkim cierpieniem, ale nie zapomniał o nim i jeszcze mu to wynagrodził. a dlaczego? ponieważ mimo takiego cierpienia Hiob nie odsunął się od Boga, wierzył, że jest to próba wiary i trwał przy Bogu mimo doświadczenia jakie Bóg na nim przeprowadzał, ale się opłacało. Bóg tak naprawdę cię nie opuścił, może tylko wie że twoja wiara jest zbyt słaba w niego, a po przez przyjęcie cierpienia jakie ci daje może cię zbliżyć jeszcze bardziej do siebie, o ile wytrwasz przy Bogu. ponad to Bóg widzi wszystko, jeśli ktoś pokłada nadzieję w innych rzeczach czy osobach niż Bóg, to on może się upomnieć o to, że jest w twoim życiu, że dał ci wiele a ty mogłas się od niego odwrócić, nawet jeśli chodziłas co niedziele do kościoła - dla Boga liczy się miłość do niego, a nie chodzenie do kościoła np.z obowiązku.(nie znaczy że tak musiało być - to tylko przykład, ja nie wiem jaki był twój stosunek do Boga i do wszystkiego, co jest z nim związane, to są tylko moje założenia, którymi nie musisz się sugerować). dlatego mogę ci tylko radzić, byś nie odsuwała się z tego powodu od Boga, bo jeszcze więcej możesz stracić niż zyskać. Bóg jest przy tobie i będzie, jesli mu zaufasz, wszystko się zmieni na lepsze, nie ustawaj w molitwie, nawet w tym przypadku powinna ona być jeszcze głębsza i częstsza, a napewno wszystko będzie dobrze a nawet lepiej. pamiętaj o słowach Chrystusa, które dotyczą ludzi bogatych, którzy na wszystko sobie pozwalają : Cytuj: "Prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne, niż bogacz dostanie się do nieba"
zaufaj Bogu i trwaj przy nim do końca, oni wygrali bitwę a ty z Bogiem możesz wygrać wojnę.
pozdrawiam
_________________
Tomasz32 -->ADONAJ ELOHENU ADONAJ EHAD
|
Pt sie 12, 2005 14:09 |
|
|
|
 |
sainte agnès
Dołączył(a): Pt kwi 08, 2005 11:14 Posty: 38
|
 Test
Kalinko
Bog cie nie opuscil. Nie zwiodl. Bog pozwala czasem na to, aby staly sie rzeczy, ktore przetestuja nasze wytrwanie w nim i nasza wiare. Jedyna rzecza, ktorej Bog pragnie, to to, aby czlowiek nie zaczal watpic w jego dobroc i w jego obecnosc, aby sie nie oddalil, aby nie stracil wiary, lecz by wyszedl zwyciesko z trudnosci. Zycie skalada sie z problemow i z trudnosci przez ktore trzeba przejsc.
Musisz sie duzo modlic. Modlitwa jest podstawa nawet gdy nic nie czujesz i nawet gdy wydaje ci sie ze jestes sama. Przyjdzie czas pocieszenia.
Osobiscie polecam ci modlitwe o wstawiennictwo do Swietej Rity. Byla to kobieta, ktora dumnie przeszla przez pieklo swojego zycia, alkoholizm swojego meza, agresje, smierc swoich dzieci. Na koniec zostala stygmatyczka. Jest to wielka SWieta i posiada Wielka moc. Na pewno wyprosi ci wiele, wiele lask.
Pozdrawiam
|
Pt sie 12, 2005 21:07 |
|
 |
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
TOMASZ32 napisał(a): Bóg tak naprawdę cię nie opuścił, może tylko wie że twoja wiara jest zbyt słaba w niego, a po przez przyjęcie cierpienia jakie ci daje może cię zbliżyć jeszcze bardziej do siebie Stop. Z cierpieniem trzeba walczyć, nie je przyjmować. Proszę nie wmawiaj tej kobiecie, że powinna akceptować cierpienie jakie ją spotyka. Niech walczy z nim a przez to staje się silniejsza. TOMASZ32 napisał(a): ponad to Bóg widzi wszystko, jeśli ktoś pokłada nadzieję w innych rzeczach czy osobach niż Bóg, to on może się upomnieć o to, że jest w twoim życiu, że dał ci wiele a ty mogłas się od niego odwrócić Acha, "jestem Bogiem zazdrosnym". Sorry, ale to o czym piszesz to nie miłość - "miłość nie szuka swego", nie upomina się. Wierzę, że masz dobre intencje, ale obawiam się, że swoją radą możesz Kalince nieźle namieszać. TOMASZ32 napisał(a): dlatego mogę ci tylko radzić, byś nie odsuwała się z tego powodu od Boga, bo jeszcze więcej możesz stracić niż zyskać. Z tym się zgodzę. TOMASZ32 napisał(a): Bóg jest przy tobie i będzie, jesli mu zaufasz, wszystko się zmieni na lepsze
Niekoniecznie i proszę nie wmawiaj Kalince, że z Bogiem będzie cud miód i orzeszki - to nieprawda. Pewnie, że fajnie byłoby gdyby wiara w Boga rozwiązywała wszystkie nasze problemy, ale nie zawsze tak jest. Czasem jest jak w "Przesłaniu Pana Cogito" Zbigniewa Herberta.
Oczywiste jest, że żadne kłopoty nie mogą trwać wiecznie i po każdej nocy wschodzi słońce, ale tak poprostu jest - nie przypinałbym do tego boskich ingerencji. Co nie znaczy, że nie zdarzają się one w ogóle.
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
Pt sie 12, 2005 21:57 |
|
|
|
 |
TOMASZ32
Dołączył(a): Śr lip 20, 2005 20:30 Posty: 469
|
Incognito napisał :
Cytuj: "Stop. Z cierpieniem trzeba walczyć, nie je przyjmować. Proszę nie wmawiaj tej kobiecie, że powinna akceptować cierpienie jakie ją spotyka. Niech walczy z nim a przez to staje się silniejsza" Drogi Incognito, zacznijmy od tego,że ja jej nieczego nie wmawiam tylko radzę, a radę można przyjąć lub ją odrzucić, po drugie - może pozwolisz, ze ona sama wybierze a nie ty za nią, dobrze? Narazie wprowadzasz w jej życie swoją wolę, tak jakby miała ciebie słuchać, a kto powiedział, że właśnie ty masz całkowita rację?. Ona sama wybierze co dla niej dobre. Ponadto nie znam jeszcze osób wierzących w Boga, w życiu których Bóg mógłby zawieść - jest na ogół całkiem odwrotnie, bez Boga człowiek nie wie co ma robić i wchodzi na taką drogę, że często trudno z niej wyjść - i znam takich wielu. Co do cierpienia - chciałbyś walczyc z cierpieniem bez Boga?, wątpię by ci się to udało, ale sam możesz próbować, tylko także moze pozwolisz, by ona sama wybierała? Silniejsza staje się z Bogiem, ufając mu, a on może dać jej łaskę by przezwyciężyć cierpienie: może ją uzdrowić lub dać jej pokój w sercu, by mogła przyjąc to cierpienie, przez co stanie się silniejsza, zarówno duchowo jak i psychicznie, co pozwoli na walkę z trudnościami. Tak na marginesie - to nie jest biuro doradcze, tylko dyskusja i mam prawo mieć chyba własne zdanie i proponować je drugiej osobie, tym bardziej wiedząc, że jej to nie zaszkodzi tylko pomoże - i ja jestem tego pewny. Cytuj: "Acha, "jestem Bogiem zazdrosnym". Sorry, ale to o czym piszesz to nie miłość - "miłość nie szuka swego", nie upomina się. Wierzę, że masz dobre intencje, ale obawiam się, że swoją radą możesz Kalince nieźle namieszać. "
No cóż, to nie tylko ty to powiedziałeś, w Biblii często można znaleźć takie fragmenty, gdzie Bóg mówi, ze jest Bogiem zazdrosnym.
Nie uważam tak, mógłbym jej zaszkodzic, gdybym jej wmawiał, ze by dała sobie spokój z Bogiem, ale w ten sposób nie sądze bym mógł jej zaszkodzić. Jeśli ktoś posiada doświadczenie Boga w swoim życiu i wie, że Bóg jest dobry i wysłuchuje modlitw to nie wiem dlaczego miałby nie dawać świadectwa jego działania? To że są na forum osoby, które w Boga nie wierzą to nie znaczy, że osoby wierzące mają siedzieć cicho i się nie wypowiadać. Ty masz swoje zdanie a ja swoje, dlatego się z Tobą nie zgadzam, ale szanuję twoje zdanie.
Wiara w Boga nie rozwiązuje wszystkich problemów, wiara pomaga w ich rozwiązywaniu a nie rozwiązuje - a to jest duża różnica. Bóg może dodawać sił do tego, by te problemy pokonywać, ale robić to zgodnie z własnym sumieniem i uczciwie, wtedy Bóg pomoże w przezwyciężeniu trudności. Nie twierdzę, że Bóg rozwiąże problemy za człowieka, nawet daje takie fakty, by człowiek zaczął myśleć po ludzku, tak jak go Bóg stworzył a nie jak opętany szaleniec. Z Bogiem można wiele uczynić, wiele zrobić, ale nie jest tak, ze Bóg będzie wszystko za człowieka robił, a człowiek siądzie i będzie oglądał w telewizji filmy o zabijaniu (to tylko przykład, rzezc jasna) lub pójdzie upić się lub cokolwiek innego.
Bóg działa po przez człowieka, jest taką siłą napędową, która ma taką moc, że może pokonywać najtrudniejsze problemy, ale do tego potrzeba zaufania Bogu. Bóg to nie marionetka czy zabawka, która jak nie jest potrzebna to rzuca się ją w kąt. Albo jesteś z nim, albo przeciw niemu, człowiek może wybierać. Ja wybrałem Boga i narazie się na nim nie zawiodłem, natomiast zawiodłem się na sobie, bo widze że jak sam coś robię, bez liczenia na pomoc Boga to wszystko szlag trafia, a on mi wiele dał i dodaje mi sił, by pokonywać trudności. Im większe zaufanie tym większa pomoc. To tyle co mogę powiedzieć. Kalinka niech sama wybierze sobie to co jej odpowiada, ja bynajmniej jej nie namawiam na siłę by przyjęła moją radę i nie mówię co ma robić.
Pozdrawiam
_________________
Tomasz32 -->ADONAJ ELOHENU ADONAJ EHAD
|
Pt sie 12, 2005 22:45 |
|
 |
Tess
Dołączył(a): Pt lut 04, 2005 2:06 Posty: 899
|
Kalinka
Bog nie opuszcza swoich dzieci.Spojrz na przypowiesc o bogaczu i Lazarzu.Zdawalo sie bogatemu, ze bedzie sie wiecznie radowal a znalazl sie w piekle.Lazarz w rezultacie doszedl do stanu szczesliwosci.
Pozdr. i zachecam cie do zglebiania Slowa Bozego.
Tess 
_________________ Duchu Swiety daj zasluge mestwa, daj wieniec zwyciestwa, daj szczescie bez miary.
Pozdrawiam
|
So sie 13, 2005 1:06 |
|
 |
TOMASZ32
Dołączył(a): Śr lip 20, 2005 20:30 Posty: 469
|
Kalinko, popieram wypowiedź Tessa, słowo Boże ci napewno pomoże, a już napewno ci nie zaszkodzi. Ale decyzje musisz podjąc sama. Wiem jedno, ze to mądry gość i wie co mówi.
Pozdrawiam
_________________
Tomasz32 -->ADONAJ ELOHENU ADONAJ EHAD
|
So sie 13, 2005 1:35 |
|
 |
Andr2ej
Dołączył(a): N lip 10, 2005 15:26 Posty: 381
|
 Licz tylko na Boga !
To co pisze Incognito :
Cytuj: Licz bardziej na własne siły, nie na Boga,
... jest zupełnie bez sensu i wbrew Pismu Świętemu. Właśnie gdy liczymy tylko na siebie nic się nie udaje i wszystko wcześniej czy później się wali.
W Ewangelii Mateusza 7,24-27 odnajdujemy piękne porównanie do budowania domu. Każdy kto za fundament ma Boga - nie upadnie. Gdy przyjdą różne problemy w życiu (deszcze i wichry) dom jego nie upadnie bo na skale (czyli na Bogu) jest zbudowany. Każdy kto wierzy tylko we własne siły to tak jakby budował na piasku. Gdy przychodzą problemy wszystko się rozsypuje a człowiek upada.
Kalinko, licz bardziej na Boga, niż na własne siły.
_________________ Bóg - jest miłością
Jeżeli zło nie jest napiętnowane rozzuchwala się.
|
So sie 13, 2005 2:38 |
|
 |
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
TOMASZ32 napisał(a): Narazie wprowadzasz w jej życie swoją wolę, tak jakby miała ciebie słuchać, a kto powiedział, że właśnie ty masz całkowita rację? Mam prawo przedstawiać swoją rację tak samo jak każdy na tym forum. TOMASZ32 napisał(a): Ona sama wybierze co dla niej dobre. Ponadto nie znam jeszcze osób wierzących w Boga, w życiu których Bóg mógłby zawieść A ja znam mnóstwo takich przypadków - np. gdy bliska osoba kogoś leżała umierająca w szpitalu po wypadku samochodowym i ten ktoś modlił się do Boga, by ta osoba z tego wyszła. I nie wyszła - Bóg ją zawiódł. Zawód to niespełnienie oczekiwań, a ludzie mają różne oczekiwania więc to nie jest tak, że nikt się nigdy na Bogu nie zawiódł - także w sprawie tych dobrych oczekiwań. Z góry uprzedzam: nie tłumacz mi tego boskim planem dla każdego - zawód to zawód i bardziej się nie chcę w to zagłębiać. TOMASZ32 napisał(a): Tak na marginesie - to nie jest biuro doradcze, tylko dyskusja i mam prawo mieć chyba własne zdanie i proponować je drugiej osobie, tym bardziej wiedząc, że jej to nie zaszkodzi tylko pomoże - i ja jestem tego pewny. Masz rację, to jest dyskusja i właśnie dlatego mam prawo Twoje zdanie atakować  Andr2ej napisał(a): Właśnie gdy liczymy tylko na siebie nic się nie udaje i wszystko wcześniej czy później się wali.
Gdyby tak było wszyscy ateiści byliby nieszczęśliwymi ludźmi, którym nic się nie udaje. Zresztą nie pisałem aby liczyć tylko na siebie (bo niektóre sprawy są poza naszymi możliwościami), ale bardziej na siebie.
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
So sie 13, 2005 10:14 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
No bez przesady. Ja zyje bez boga i jestem bardzo szczesliwym czlowiekiem. Nawet musze powiedzie, ze wiekszosc spraw mi sie udaje. [...]
A generelnie, calkowiecie zgadzam sie z Incognito. Bog nie rozwiaze Twoich problemow. Ale wiara w niego moze pomoc Ci znalezc sile, zeby je rozwiazac samemu. Tak wiec mysl, kombinuj i pamietaj: umiesz liczyc, licz na siebie.
Crosis
[...] - angua
|
So sie 13, 2005 10:19 |
|
 |
TOMASZ32
Dołączył(a): Śr lip 20, 2005 20:30 Posty: 469
|
Incognito napisał:
Cytuj: "Mam prawo przedstawiać swoją rację tak samo jak każdy na tym forum. " Wiem o tym i szanuje twoje zdanie, ale ja także mam swoje zdanie, które moge wyrażać na forum, tak samo moge komuś radzić według moich poglądów a nie innej osoby. Skoro wierzę w Boga, to będę zachęcał Kalinkę by oparła swoje życie na Bogu a nie na sobie, to chyba jest normalne, prawda? Po za tym widac jest, że nie jestem sam, bo inni także zachęcają ja do tego samego. Incognito napisał: Cytuj: A ja znam mnóstwo takich przypadków - np. gdy bliska osoba kogoś leżała umierająca w szpitalu po wypadku samochodowym i ten ktoś modlił się do Boga, by ta osoba z tego wyszła. I nie wyszła - Bóg ją zawiódł. Zawód to niespełnienie oczekiwań, a ludzie mają różne oczekiwania więc to nie jest tak, że nikt się nigdy na Bogu nie zawiódł - także w sprawie tych dobrych oczekiwań. Z góry uprzedzam: nie tłumacz mi tego boskim planem dla każdego - zawód to zawód i bardziej się nie chcę w to zagłębiać. "
Nie uważam by Bóg ta osobę zawiódł, po prostu Bóg tak chciał i wie co jest dobre. To, że człowiek odchodzi (tzn.umiera fizycznie), wcale nie świadczy o tym, że jest to złe. Może bliska osoba nie może się z tym pogodzić i cierpi z tego powodu, ale może to być fakt, przez który Bóg mówi, że nie można opierać swojego życia na człowieku lecz na Bogu - i właśnie przez taki fakt, może to człowiekowi uswiadomić, a człowiek raczej z Bogiem nie ma co wojować bo i tak z nim nie wygra, ponieważ to Bóg stworzył człowieka a nie człowiek Boga. Jeśli oprzemy się na Bogu, to ten nas poprowadzi ku zbawieniu. Ale to jest pogląd chrześcijański a nie ateistyczny, osoba która nie wierzy w Boga raczej w to co napisałem i tak nie uwierzy (włącznie z tobą). Tylko wierz mi, ja nie planuję ciebie do niczego przekonywać, wyrażam swoje zdanie i na tym koniec. Incognito napisał: Cytuj: "Masz rację, to jest dyskusja i właśnie dlatego mam prawo Twoje zdanie atakować " Możesz sobie atakować, każdy chrześcijanin wie,że zawsze będzie atakowany, więc i ja jestem na to nastawiony, co nie zmieni faktu, że i tak będę twierdził to samo i to samo będę Kalince radził - no i nic nie możesz na to zrobić, bo mam do tego prawo, tym bardziej że nie robię czegoś złego - w soim przekonaniu. Ale to może byc nawet zabawne. Taka dyskusja ostra. Andrzej napisał: Cytuj: "Kalinko, licz bardziej na Boga, niż na własne siły."
Właśnie Kalinko, licz bardziej na pomoc Boga i zaufaj mu całym swoim sercem a nie pożałujesz tego. Bóg jest wierny i miłosierny, kocha każdego i nie pozwoli ci cierpiec w nieskończoność, da ci wytchnienie i pokój. Zaufaj mu.
Pozdrawiam
_________________
Tomasz32 -->ADONAJ ELOHENU ADONAJ EHAD
|
So sie 13, 2005 15:05 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Wlasnie - ufaj mu i rob wszystko, zeby rozwiazac wszystko samemu. Jak najwiecej ufaj mu, ze da Ci sily na rozwiazanie problemu, tylko sama znajdz rozwiazanie. Bo nie wierze, ze jakikolwiek bog bedzie tolerowal bezczynnosc i czekanie na manne z nieba.
Crosis
|
So sie 13, 2005 15:56 |
|
 |
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
Tak mi się skojarzyło:
św. Ignacy Loyola napisał(a): Tak Bogu ufaj, jakby wszystko od Niego zależało, a nic od ciebie. I tak się wysilaj, jakby wszystko od ciebie zależało, a nic od Boga.  I jeszcze coś: Kalinka napisał(a): On mnie opuścił,zostawił... Wiesz, czemu Bóg sprawia czasem wrażenie, że Go przy Tobie nie ma? Żebyś zobaczyła, jaka jesteś naprawdę. Żebyś odkryła to, co siedzi najgłębiej, a co chciałoby wyjść właśnie w takich, najciemniejszych, chwilach. To będzie prawda o Tobie. Kalinka napisał(a): Może zacznę być taka jak Ci źli ludzie? Może wtedy odmieni sie moje życie??
Tak, odmieni się. Nie dość, że to problemów nie rozwiąże, to jeszcze stworzy nowe - w Tobie. Po co?
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
So sie 13, 2005 16:27 |
|
 |
Tess
Dołączył(a): Pt lut 04, 2005 2:06 Posty: 899
|
TOMASZ32 napisał(a): Kalinko, popieram wypowiedź Tessa, słowo Boże ci napewno pomoże, a już napewno ci nie zaszkodzi. Ale decyzje musisz podjąc sama. Wiem jedno, ze to mądry gość i wie co mówi.
Czytanie Slowa Bozego i wprowadzanie go w zyciu osobistym jest jedyna i pewna ochrona przed nieszczesliwym zyciem i co najwazniejsze otwiera droge do nieba.
Pozdr. 
_________________ Duchu Swiety daj zasluge mestwa, daj wieniec zwyciestwa, daj szczescie bez miary.
Pozdrawiam
|
So sie 13, 2005 17:21 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|