Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz sie 14, 2025 17:44



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 21 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 problem z którym trudno sobie poradzić! 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): N paź 23, 2005 18:35
Posty: 5
Post problem z którym trudno sobie poradzić!
Witam wszystkich!
Mam badzo trudny problem. Wielu z was może będzie to śmieszyło i zostanie jakoś źle odebrane.
Chodzi o wewnętrrzne nieuporządkowanie. Od 7-8 lat mam myśli nieczyste względem tej samej płci przeciwne i młodszych dzieci. Bardzo mi z tym trudno, z nikim o tym nie rozmawiałem. Mimo spowiedzi wraz czuję się winny. Dosyc długo to analizowałem i dalej analizuję, ale bardzo mi jest wstyd przed samym sobą i przed Bogiem. Myślę, że wiem skąd to pochodzi. Bardzo ciężko mi mówićo tym...
W wieku 5-6 lat wszedłem w stosunki seksualne z moim bratem ciotecznym i siostrą cioteczną. Z siostrą po 2-3 razach się skończyło, ale z bratem nie. Kontynuowałem to do 12-13 roku życia. Wzajemne spotkania nie opierały się na chęci rozmowy czy jakichś stosunkach rodzinnych, ale tylko czekania aż to się stanie... Myślę że mój brat sobie z tym poradził, ale ja mam z tym problem.
Nie potrafię wyrażać uczuć, nachodzą mnie nieczyste myśli i nieczystość wzroku. Walczę z tym, ale wraz to powraca.
Mam teraz 26 lat, jestem lektorem. Staram się codziennie uczestniczyć na Eucharystii, tutaj się odnalazłem i następuje moje nawrócenie. NBóg zesłał mi ojca duchownego, który mnie prowadzi. Mówiłem mu o tym, lecz on stwierdził, że nie widzi w moim zachowaniu nic nienormalnego. Może dodam jeszcze, że w V klasie podstawówki zmarł mi ojciec [zapił się na śmierć]
Bardzo lubię gadać z młodszymi dzieciakami, lecz co nie zrobię, jakiś bliższy kontakt fiz., to od razu to odbieram jako grzech z mojej strony.
Co myślicie o tym?
Z o. duchownym nie potrafię o tym gadać, za bardzo się wsydzę


N paź 23, 2005 20:50
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19
Posty: 5389
Post 
Cytuj:
Bóg zesłał mi ojca duchownego, który mnie prowadzi

i
Cytuj:
Z o. duchownym nie potrafię o tym gadać, za bardzo się wsydzę


piszesz, że masz 26lat, jesteś lektorem, więc zakładam, że mówiąć o "ojcu duchownym" nie mylimy żadnych pojęć. Dwa zdania, jakie wyrwałam z Twojego postu są sprzecznością samą w sobie. Jeśli poddajesz się konkretnemu prowadzeniu duchowemu to tutaj już nie ma miejsca na "za bardzo się wstydzę" albo "nie ufam temu człowiekowi". Kierownictwo to wielki dar, wielka łaska Boża i albo świadomie się na nie zgadzasz i Twój wielki wysiłek przynosi efekty, albo oszukujesz sam siebie i może brutalnie do zabrzmi ale tracisz czas.

Sprawy o których piszesz kilkakrotnie przerastają możliwości forum dyskusyjnego. Ba ta forma nie daje w Twoim przypadku żadnej możliwości konkretnej pomocy. Jeśli rzeczywiście chcesz coś zmienić to zacznij współpracować ze swoim ojcem duchowym. My niestety nie jesteśmy w stoanie Ci w żaden sposób pomóc.

Pozdrawiam :)

_________________
Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...

Użytkownik rzadko obecny na forum.


N paź 23, 2005 21:40
Zobacz profil

Dołączył(a): N paź 23, 2005 18:35
Posty: 5
Post 
przepraszam 16


N paź 23, 2005 21:44
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
Myślę, że przede wszystkim powinieneś skonsultować się z seksuologiem lub psychologiem.

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


N paź 23, 2005 23:19
Zobacz profil
Post Re: problem z którym trudno sobie poradzić!
noname napisał(a):
Mówiłem mu o tym, lecz on stwierdził, że nie widzi w moim zachowaniu nic nienormalnego. (...)
Z o. duchownym nie potrafię o tym gadać, za bardzo się wsydzę


noname, ja także widzę sprzeczności w Twoim poście - najpierw piszesz, że mówiłeś o tym z Twojemu ojcu duchownemu, a później, że nie potrafisz z nim o tym rozmawiać, bo się wstydzisz :?
Nie wiem, czy z nim rozmawiałeś, czy nie .... przychylam się natomiast do zdania mrówki - taka rozmowa jest konieczna i nie ma tu miejsca na wstyd.

noname napisał(a):
Bardzo lubię gadać z młodszymi dzieciakami, lecz co nie zrobię, jakiś bliższy kontakt fiz., to od razu to odbieram jako grzech z mojej strony.
Co myślicie o tym?


Postawa unikania grzechu jest dobra , jednak nie powinna prowadzić do nieustannego lęku przed zgrzeszeniem. Im bardziej koncentrujesz się na tym, żeby czegoś nie robić, tym częściej - paradoksalnie - o tym myślisz . I im bardziej siłowa jest to walka, tym więcej i częstsze będą pokusy, nieskromne myśli itd. Dotyczy to zwłaszcza grzechów przeciwko czystości.

Stan, w jakim Ty się znalazłeś, przypomina mi postawę skrupulanta , który w każdej czynności dopatruje się grzechu i zadręcza się .
Noname, bardzo ważne jest tu zaufanie do spowiednika. Jeśli wyznasz mu wszystko szczerze, a on stwierdzi, że nie jest to grzechem , uwierz mu i nie analizuj wciąż tej samej sytuacji.

( nie wiem też co masz na myśli pisząc, że spowiednik mówi, że to nie jest nic nienormalnego - bo normalne nie musi oznaczać : dobre )

Dobrze, że uczestniczysz w Eucharystii . Ona daje siłę do walki - a także do powstania po upadku. :)


Pn paź 24, 2005 0:16
Post 
"Nie wierz na świecie żadnej kobiecie ..." śpiewa Rigoletto w operze pod tym samym tytułem. I ma rację.
[...]
A teraz Twój problem: To o czym piszesz jest czymś naturalnym dla każdego dojrzewającego młodzieńca. Czesto, gdy ktoś sam nie rozładuje nagromadzonych plemników, doznaje tzw. zmazy nocnej. Oczywiste, że Kościół uznaje owe samowolne rozładowanie za czyn grzeszny. Nie są grzechem owe zmazy. Uzasadnienia są różne i trudno z nimi polemizować. Ale najpoważniejsze uzasadnienie grzeszności tego procederu wydaje się polegać na tym, że prowadzi to rzeczywiście do trudności w normalnych kontaktach prowadzących do prokreacji oraz do osłabienia woli i umiejętności panowania nad sobą, i to nie tylko, gdy chodzi o tzw. instynkt rozrodczy ale także wszelkie sprawy wymagające bądź wzmożonego wysiłku, bądź wykazania tzw. cywilnej odwagi. Korzystaj więc jaknajczęściej z konfesjonału, módł się o umocnienie Twej woli, zacznij podziwiać piekno otaczającego Cię świata, szukaj sobie zajęć które nie będą pozwalać Tobie na fantazjowanie. Odwracaj wzrok od niewiast a kieruj go ku pięknu przyrody i dzieł ludzkich.
Pokój i dobro!


Pn paź 24, 2005 14:08
Post 
Jedyna dobra rada jaka tu widze to rada Incognito.
Opisujesz cos co nie jest normalne z punktu widzenia etyki i w ogóle normalności? Stosunki seksualne (o ile w tym wieku jaki opisujesz mozna o nich mówić. Zakładam ze to zabawy na tle seksualnym) nie sa norma. Twój pociag do tej samej płci, a przede wszystkim do osób młodszych jest naprawdę niepokojacy i wymagajacy specjalistycznego podejscia.
Jak to napisała mrufka....nikt stad nie jest w stanie ci dopomóc i nie zrobi tego nikt poprzez internet. Do tego jest potrzebna druga osoba, która po pierwsze będzie fachowcem, a po drugie porozmawia z Toba w realu.
Nie łudz sie....pierwszy lepszy ksiądz w konfesjonale, nie jest gotowy do udzielenia ci pomocy. Jedyne co moze ci poradzić to udanie sie do specjalisty. Wszelkie inne próby amatorskiego podejscia do sprawy beda skazane na niepowodzenie, a niekiedy nawet na pogłebienie problemu.
Księza (mimo szacunku) nie sa profesjonalistami w tych sprawach, ale dobry ksiądz moze skierowac do specjalisty i pomóc jedynie w taki sposób.....no a poza tym oczywiscie MODLITWĄ


Pn paź 24, 2005 14:20

Dołączył(a): Pt lis 12, 2004 21:57
Posty: 2184
Post 
Chyba cos za duzo tematow zaczyna byc tu poruszanych.
Karlusie Kosciol nie traktuje samowolnego wytrysku nocnego jako grzech, jesli jest to niekontrolowane to jak mozna uznac za grzech, ktory zaklada wybor?

Co do problemu tego watku to mysli nie sa jeszcze grzechem, grzechem zaczyna byc jak na te mysli przystajemy i jak zaczynamy pragnac tego co mowia, i potem w nastepstwie tego dzialamy by to sie zrealizowalo.

Jesli juz byly grzechy na tym tle to diablu duzo latwiej to wykorzystac, dotyczy to kazdego grzechu zreszta. Dzialamy wtedy czesto jak ten pies ktory na dzwiek dzwonka juz sie slini. Oczywiscie przez internet to nie zadna pomoc i jak juz bylo zaznaczane wczesniej tu pomoze przede wszytkim doswiadczony spowiednik, radze isc do niego modlac sie tez by Duch Swiety go szczegolnie oswiecil.
Sama walke z tymi pokusami mozesz wykorzystac jako swoista pokute za poprzednie zabawy, nawet jesli nie byly do konca swiadome, jako oczyszczenie z tych brudow w ktorych Twa dusza sie zanurzala.

Niezamominaj tez o aniele strozu, pros go w chwilach pokusy

I jesli mozna jeszcze na koniec Ci powiem, nie boj sie dzieci, modl sie tylko wiecej gdy z nimi jestes, byc traktowal je jako osoby a nie obiekty zaspokojenia rzadzy.

Jesli moj tekst jest moralizatorski przepraszam, te rady nie sa wyczytane w ksiazkach tylko brane z doswiadczenia, mojego albo innych osob.
Nie trac nadzieji, Bog Cie kocha.


Pn paź 24, 2005 17:23
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post Re: problem z którym trudno sobie poradzić!
noname napisał(a):
Bóg zesłał mi ojca duchownego, który mnie prowadzi. Mówiłem mu o tym, lecz on stwierdził, że nie widzi w moim zachowaniu nic nienormalnego.

Jeżeli ten człowiek stwierdza, że normalny jest pociąg do małych dzieci oraz tej samej płci i kontakty seksualne z rodziną, to taki z niego ojciec duchowy jak ze mnie batman :|
karlus napisał(a):
A teraz Twój problem: To o czym piszesz jest czymś naturalnym dla każdego dojrzewającego młodzieńca.

Chyba nie zrozumiałeś jakie problemy ma Noname. On nie pisze o jakichś zmazach nocnych tylko o dewiacyjnym pociągu seksualnym i dziecięcych kontaktach seksualnych z własną rodziną.

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


Pn paź 24, 2005 17:34
Zobacz profil
Post 
Czy Ty - WIKING - rozumiesz, co czytasz?
Cytuj:
"Karlusie Kosciol nie traktuje samowolnego wytrysku nocnego",
Gdzie chociaż odrobina logiki? No bo czy wytrysk może być samowolny? A odkąd to jakikolwiek wytrysk ma wolę? Ja pisałem o "samowolnym rozładowaniu". Czyli inaczej mówiąc, jeśli ktoś samowolnie nie spowoduje owego rozładowania, dochodzi do rozładowania "samoistnego" a nie "samowolnego". Wytrysk chyba nie dysponuje własną wolą. Wolą dysponuje osoba, z której to woli moze dojśc do owego wytrysku. Na jakiej łopacie Ci jeszcze podać tę myśl abyś zrozumiał? Chyba jednak wikingowie tego nie zrozumieją bo oni pojęcia nie mieli o właściwym stosowaniu słów.
[...]


Śr paź 26, 2005 7:16

Dołączył(a): Pt lis 12, 2004 21:57
Posty: 2184
Post 
przepraszam za kontunacjie offtopicu.

I przepraszam ze nie zastanowilem sie do konca nad uzywanym slowem, oczywiscie chodzi mi o samistny a nie samowolny. Dziekuje za to zes poprawil.
Nie zmienia to jednak faktu ze taki wytrysk nie jest grzechem. Oczywiscie chodzi tylko o wytrysk zdarzajacy sie podczas snu, gdzie nie ma sie wiekszego wplywu na to co sie dzieje.
Nie wiem co sen ma wspolnego z myslami, owszem mysli z ktorymi zasypiami zostaja jakos w mozgu i sa przetwarzane w czasie snu. Wiec grzech moze polegac na rozniecaniu nieczystych mysli przed zasnieciem.


Śr paź 26, 2005 8:17
Zobacz profil
Post 
A ja proszę mimo wszystko o powrót do tematu :clever: O polucjach już kiedyś rozmawialiśmy. Może więc strony zapoznają się z wypowiedziami w tym wątku:
viewtopic.php?p=50394#50394[/quote]


Śr paź 26, 2005 8:31

Dołączył(a): N paź 23, 2005 18:35
Posty: 5
Post 
dziękuję wam wszystkich za odp.
Jutro się umówiłem na rozmowę i spowiedź z całego życia, chciałbym aby to był początek mego uleczenia.
Mam jeszcze jedną sprawę, nie wiem czy to można nazwać problemem.
U mnie w parafii w tym roku doszli kandydaci i jest pośród nich jeden wyróżniający się, który mnie bardzo polubił no i ja go. Buduje się między nami fajna relacja [jest z 3 klasy]. Czasami ni ząd on się do mnie przytuli, co mnie bardzo raduje. Sama rozmowa z nim jakoś na mnie dziwnie oddziałuje. Czuję się przy nim szczęśliwy, jest to szczęście nieopisane, którego nie potrafię zrozumieć.
Jest tylko problem, bowiem często o nim myślę, no i nie mogę się doczekać spotkania z nim. Często zamiast skupienia na Jezusie podczas Eucharystii idzie w drógą stronę.
Czy to jest złe, i czy jakąś relację można wiązać?


So paź 29, 2005 14:22
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sie 05, 2005 12:10
Posty: 1239
Post 
pewnie mi to wytna ale co tam....zaczynam cieszyc sie ze nie mam synka ministranta.Jesli to co piszesz nie jest prowokacja to masz chłopie problem.To niE JEST NORMALNE ,TO CO CZUJESZ WZGLEDEM TEGO 10 LATKA.sama mam dziewcko w tym wieku i wlos mi sie jezy na glowie.Nie chce tu na ciebie najezdzac ale zupełnie nie rozumiem jak ty godzisz takie mysli z byciem lektorem.Moze najpierw uporzadkuj swoje zycie a potem sluz przy ołtarzu.wydaje mi sie z ew pzrypadku tego typu ciagatek pomoc spowiednika nie wysrtarczy-chocia ztez jest potrzeban.Mysle z epowinienes tez poszukac fachowej pomocy swieckiej.


So paź 29, 2005 19:01
Zobacz profil

Dołączył(a): So paź 15, 2005 16:29
Posty: 448
Post 
Leć do specjalisty w te pędy. Nie czekaj, nie pytaj, tylko się lecz. NAjwyraźniej nad sobą nie panujesz! Od tego trzecioklasisty trzymaj się z daleka. To nie są normalne reakcje. A związać to możesz tylko siebie i swoje zapędy, to i relacja nie rozwinie się w niebezpiecznym kierunku.
Awa ma rację. Zanim zaczniesz lsużyć przy oltarzu, uporządkuj swoje życie! Potrzebujesz fachowej pomocy!


So paź 29, 2005 21:13
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 21 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL