1.Powiedzcie w jaki sposób uwielbiacie Boga w modlitwie.
2.Czym jest dla Was uwielbianie Go?
3.Co dzięki temu zyskujecie ( o ile cokolwiek zyskujecie w ten sposób)?
4. Jaką część czasu spędzoną na modlitwie, przeznaczacie na modlitwę uwielbienia?

Tekst jednej z prefacji mszalnych:

"Chociaż nie potrzebujesz naszego uwielbienia, pobudzasz nas jednak swoją łaską, abyśmy Tobie składali dziękczynienie. Nasze hymny pochwalne niczego Tobie nie dodają, ale się przyczyniają do naszego zbawienia przez Chrystusa Pana naszego."

Tekst jednej z prefacji mszalnych. Nasze uwielbienie Bogu niczego nie dodaje - ale buduje naszą wiarę, nadzieję i miłość i przyczynia się do naszego zbawienia. Uwielbienie Boga jest łaską - bez niej nikt nie byłby do tego zdolny. No ale z drugiej strony trzeba na tą łaske odpowiedzieć - i uwielbiać Boga.
Myślę, że hymnem uwielbienia nie są tylko słowa wychwalające Boga - ale też przyjęcie krzyża, przebaczenie, miłosierdzie, wiara - to wszystko jest uwielbieniem Boga. Takie jest moje zdanie.

Pozdrawiam

O właśnie, bardzo lubię tę prefację I moją modlitwą uwielbienia jest przede wszystkim Eucharystia właśnie.

Podejrzewam, że w wątku chodzi o modlitwę w stylu wspólnot charyzmatycznych - owszem, czasem nawet do takiej wracam, ale to głównie z chwilowej potrzeby. A modlitwą uwielbienia powinno być dużo więcej. Uczmy się od Benedyktynów - "Aby we wszystkim Bóg był uwielbiony"

Temat jest rozległy.
Uwielbienie jest jedną z form przebywania w Bożej obecności.

Kiedyś ktos powiedział do mnie: "jesteś taka, taka ... świeża" (hmm, ciekawe co miał na myśli)

Ale poważnie, zyskuję siły, niesamowitą energię, chce się żyć.

Ad. 4. Zauważyłam, że o mało co proszę Boga, moja modlitwa koncentruje się na przepraszaniu i uwielbianiu.