Mistyczny pocałunek Jezusa
Autor |
Wiadomość |
plomyk
Dołączył(a): Wt maja 03, 2005 17:44 Posty: 419
|
 Mistyczny pocałunek Jezusa
Wielu Swietych pisalo o takim pocalunku, pocalunku, ktorym Jezus pragnie powitac zakochana dusze.
Dla mnie osobiscie ten pocalunek kojarzy sie z pocalunkiem przebaczenia. Oczyszczona i zakochana dusza jest uniesiona na takie wyzyny, ze nie pamieta o tym co ja otacza. Jest pochlonieta tylko pieknoscia Boga, ktory ja stworzyl. Pragnie tylko Jego milosci i Jego chwaly, staje sie On jej jedynym celem zycia. 
|
Wt cze 21, 2005 15:28 |
|
|
|
 |
plomyk
Dołączył(a): Wt maja 03, 2005 17:44 Posty: 419
|
Swieta Roza otrzymala taki pocalunek od dzieciatka Jezus.Mysle, ze ten swiat tak malo doznaje milosci Boga, tak czesto Go odpychamy, czasem warto wystawic nosa i zaryzykowac.
Swietej Teresie przyniosl go Aniol, wyslannik Jezusa.
|
Wt cze 21, 2005 19:20 |
|
 |
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
A mnie taki pocałunek ani ziębi ani grzeje, choć fanatyzm ludzi którzy o nim piszą wywołuje pogodny uśmiech na mojej twarzy 
|
Wt cze 21, 2005 21:17 |
|
|
|
 |
av
Dołączył(a): Wt maja 31, 2005 17:46 Posty: 337
|
Ja doświadczałam tego pocałunku Jezusa, Jego pełnego miłości spojrzenia po spowiedzi, Jezus przebaczył mi grzechy, przyjął mnie w Swe ramiona i odtąd żyję w Jego miłości i pokoju.
Miłość Jezusa jest skutecznym lekarstwem na wszelkie choroby duszy i zranienia o wiele bardziej skutecznym niż np. psychologia.
|
Śr cze 22, 2005 7:30 |
|
 |
TOMASZ32
Dołączył(a): Śr lip 20, 2005 20:30 Posty: 469
|
Incognito napisał :
Cytuj: "A mnie taki pocałunek ani ziębi ani grzeje, choć fanatyzm ludzi którzy o nim piszą wywołuje pogodny uśmiech na mojej twarzy "
szkoda że masz taki olewczy stosunek do takich znaków, może jak kiedyś doświadczysz jakiegokolwiek znaku od Chrystusa to będzie ci łatwiej takie znaki zrozumieć, narazie można by cię porównać do niewiernego Tomasza, który jak nie zobaczył ran Jezusa to nie wierzył, że żyje.
"błogosławieni którzy nie widzieli a uwierzyli" - słowa samego Chrystusa
pozdrawiam
_________________
Tomasz32 -->ADONAJ ELOHENU ADONAJ EHAD
|
Pn sie 01, 2005 22:04 |
|
|
|
 |
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
Tak, wiem, jestem wredny w mojej nietolerancji wobec duchowości innej niż moja - ale pracuję nad tym
Nie lubię "ubierać Boga w skórę człowieka", staram się nie traktować Pana jak istoty ludzkiej, na tyle na ile pozwala mi mój ludzki umysł przy postrzeganiu i wyobrażaniu Go. Najbliższą z osób Trójcy jest dla mnie Duch Święty, gdyż jest siłą wymykającą się zamknięciom w symbole i obrazy, nie jest jak ciało, lecz jak powietrze którym oddychamy i właśnie dlatego przez Jego pryzmat postrzegam Boga.
Mierzi mnie zachwyt Płomyka nad zatapianiem się w Bogu do tego stopnia, że człowiek zapomina o tym co go otacza i myśli tylko o Bogu - to takie egoistyczne zamknąć się w swojej relacji z Bogiem, w której jak wiemy korzyści płyną tylko w jedną stronę. Żyjemy po to aby dać siebie innym ludziom - nawet Chrystus przyjął ludzkie życie tylko po to aby je oddać, a tu mi Płomyk wyskakuje z radosną stagnacją w "Bożym haju". Nie, dziękuję. Wolę traktować Boga tak jak to mam przedstawione w swoim podpisie - jak słońce, które przedstawia mi istotę rzeczy. Bóg uczy mnie wartości i postępowania, tak abym mógł siebie uczynić darem dla drugiego człowieka - i moim zdaniem bardziej Go raduje takie zachowanie niż zamykanie się w boskiej ekstazie. Mieszanie oblubieńczości w swoje własne relacje z Bogiem uważam za niebezpieczne wciskanie Boga w skórę człowieka połączone z jednoczesnym dystansowaniem się do samego człowieka - nic dobrego i wartego uwagi.
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
Pn sie 01, 2005 22:44 |
|
 |
plomyk
Dołączył(a): Wt maja 03, 2005 17:44 Posty: 419
|
Pieśń nad Pieśniami Salomona PIEŚŃ PIERWSZA* (1-4)
OBLUBIENICA: Niech mnie ucałuje pocałunkami swych ust! Bo miłość twa przedniejsza od wina*. Woń twych pachnideł słodka, olejek rozlany - imię twe, dlatego miłują cię dziewczęta. Pociągnij mnie za sobą! Pobiegnijmy!* Wprowadź* mnie, królu, w twe komnaty! Cieszyć się będziemy i weselić tobą, i sławić twą miłość nad wino; [jakże] słusznie cię miłują!
W linku podanym ponizej mozna przeczytac cala ksiege. Jest ona symbolem milosci Boga do duszy ktora stworzyl. Wiele dusz znajduje w niej pokarm duchowy i sile aby sluzyc bliznim.
http://www.biblia.pl/PS/Biblia.htm
_________________
|
Wt sie 02, 2005 3:50 |
|
 |
klarowna
Dołączył(a): Śr paź 13, 2004 4:57 Posty: 441
|
Pocałunek Chrystusa-to czułe i delikatne dotkniecie duszy człowieka chociażby na spowiedzi, na modlitwie, w eucharystii-przecież tu się z nim spotykamy...
_________________
|
Wt sie 02, 2005 6:56 |
|
 |
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
Pieśń nad pieśniami czytam tylko w kontekście miłości między mężczyzną a kobietą, nie lubię mieszać erotyzmu do relacji z Bogiem. Być może kobietom to łatwiej przychodzi, bo Chrystus przyszedł na świat jako mężczyzna, niemniej erotyzm pozostaje u mnie międzyludzką domeną, przypisywanie go stosunkom człowieka do istoty tak wspaniałej oraz potężnej jak Bóg i vice versa, niesmaczy mnie 
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
Wt sie 02, 2005 7:01 |
|
 |
plomyk
Dołączył(a): Wt maja 03, 2005 17:44 Posty: 419
|
Dla tych, ktorzy byliby zainteresowani, Ksiadz Juan Gonzalez Arintero, O.P. (Czerwca 24, 1860- Luty 20, 1928). jest autorem Mystycznej expozycji Piesni nad piesniami. Zgromadzil on ogromna ilosc przykladow i cytatow ze swietych aby przyblizyc nam milosc Boga. Ksiazka przedstawia rozne etapy przez ktore dusza przechodzi i oczyszcza sie w ogniu Boskiej milosci. Ksiadz Arintero powoluje sie tu na swietych takich jak Teresa z Avily, Katarzyna ze Sienny, Jan od krzyza i wielu, wielu innych. Czytajac jego slowa odkrywamy jego gleboka i pokorna milosc do naszego stworcy i pragnienie podzielenia sie tym, co zostalo mu przekazane jako dar od Boga.
Napisal on rowniez wiele innych mystycznych expozycji.
_________________
|
Wt sie 02, 2005 18:10 |
|
 |
plomyk
Dołączył(a): Wt maja 03, 2005 17:44 Posty: 419
|
_________________
|
Wt sie 02, 2005 22:12 |
|
 |
wiking
Dołączył(a): Pt lis 12, 2004 21:57 Posty: 2184
|
Bardzo ciekawe, szukalem tego tekstu po polsku, masz jakies inne linki?
Pozwole sobie zacytowac tutaj, nie wszyscy chca biegac po roznych stronach.
Pierwszy punkt prologu:
Cytuj: l. Strofy te, Czcigodna Matko, wydają się napisane w zapale gorącej miłości ku Bogu, którego mądrość i miłość jest tak wielka, że jak mówi Księga Mądrości, “dosięga od końca aż do końca" (8,1). Dusza też przepojona i pobudzona tą miłością wykazuje podobną obfitość i zapał w swoich wypowiedziach. Dlatego nie myślę bym tutaj wyjaśnił je w tej rozciągłości i bogactwie, jakich użycza im płodny duch miłości. Byłoby to zresztą znakiem nieznajomości rzeczy myśleć, że mistyczne pieśni miłości, jakimi są te strofy, można dostatecznie wyjaśnić słowami. Bowiem “Duch Święty, który wspomaga niemoc naszą, przebywając w nas, jak mówi św. Paweł, prosi za nami wzdychaniem niewysłowionym (Rz 8, 26) o to, czego my nie możemy zrozumieć ani pojąć na tyle, aby to wyjaśnić.
Bo i któż może opisać to, co On pozwala zrozumieć duszom rozmiłowanym, w których mieszka? I kto ośmieli się wyrazić słowami to, co On im daje odczuć? Kto wreszcie może wyrazić pragnienia, które w nich wznieca? Na pewno nikt, nawet same te dusze, które to przeżywają. I to jest przyczyna, dla której nie w ścisłych naukowych określeniach, lecz raczej w słowach pełnych przenośni, obrazów i porównań dają nam one poznać nieco ze swych przeżyć i z pełności ducha wyjawiają sekrety i tajemnice.
Jeśli tych podobieństw nie czyta się z prostotą ducha miłości i w znaczeniu im właściwym, wydają się one raczej niedorzecznością niż istotną prawdą. Przykładem tego jest Pieśń nad pieśniami Salomona i inne księgi Pisma świętego, w których Duch Święty, nie mogąc wyrazić nadmiaru swej boskiej miłości słowami zwykłymi, powszechnie używanymi, wypowiada je w tajemniczych obrazach i podobieństwach. Stąd też, choć tyle razy przez świętych doktorów byty i będą objaśniane, to jednak nie ustaną nigdy dociekania nad nimi, gdyż tych tajemnic nie można wyrazić słowami. Wszelkie też objaśnienia nie dorównują zazwyczaj głębi ich istotnego znaczenia.
|
Śr sie 03, 2005 0:32 |
|
 |
Nektariusz
Dołączył(a): Wt lis 23, 2004 16:10 Posty: 552
|
To dość charakterystyczny element duchowości katolickiej - poszukiwanie doznań, uniesień, przeżyć mistycznych, uczuciowości. "Pocałunek" o którym mówicie wydaje się być czymś właśnie takim. Tymczasem duchowość wschodnia jest zupełnie inna i wręcz zakazuje dążenie do jakiejkolwiek formy ekstazy jako celu samego w sobie. Wszelkie doświadczenia "pocałunków Chrystusa" są bardzo niebezpieczne, bo mogą być podstępem demonów. Byłbym więc na waszym miejscu ostrożny pod tym względem.
_________________ http://www.ksiega-starcow.blogspot.com http://www.orthphoto.net
|
Śr sie 03, 2005 8:45 |
|
 |
wiking
Dołączył(a): Pt lis 12, 2004 21:57 Posty: 2184
|
Bardzo dobrze prawisz Bracie Nektariuszu, trzeba byc bardzo ostroznym. Rzeczywiscie czesto diabel wykorzystuje takie doznania. Ducha tez naraza sie na ogromne niebezpieczenstwo gdy poszukuje takich doznan. Jesli sie ktos modli po to by cos takiego przezyc, czesto albo sie niecierpiliwi i odchodzi od modlitwy, albo sama sobie wytwarza takie stany, albo pozwola by diabel jej podsuwal takie stany.
Co innego natomiast gdy Bog sam daje taki stan. Kim ja jestem zeby Jemu zabraniac sie okazywac w ten sposob. Jest to dosc zblizone do przezycia zobaczenia swiatla gory Tabor. Jest to pragnienie tak glebokiego spotkania i zjednoczenia z Bogiem ze trudno mowic o dwoch osobnych jednostakach.
Skoro Pan Bog uzywa takiego jezyka w Pismie Swietym, (Ksiega Ozeasza, Piesn nad Piesniami) to czemu ma to byc zakazane uzywac takiego jezyka. Jak najbardziej rozumiem i popieram co Ojcowie greccy mowili o nieszukaniu wyobrazen, zeby nie tworzyc sobie samemu wizerunku Boga, ale jesli On sam cos chce pokazac?
Czy rodzice nie traktuja roznie swych dzieci i nie rozmawiaja z kazdym inaczej, kochajac wszytkie tak samo?
Czy Pan Bog znajac slabosc swych zachodnich dzieci do wyobrazen umyslowych nie moze rozmawiac z tymi swoimi dziecmi w ten sposob a z tymi wschodnimi uzywajac innego jezyka?
Czy Pan Bog musi sie podparzadkowoc naszemu ograniczonemu patrzeniu na nasze relacje z Nim.
|
Śr sie 03, 2005 10:44 |
|
 |
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
Nie rozumiem tego jak można mieć kilku oblubieńców. Oblubieniec to stary termin, obecnie jego odpowiednikiem jest ukochany/mężczyzna. Masz dwóch mężczyzn - jednego ziemskiego i jednego boskiego? Leżysz w ramionach swojego męża i wzdychasz do "swojego" Jezusa? Obrzydliwe jest dla mnie pakowanie Pana w jakieś trójkąty. 
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
Śr sie 03, 2005 10:44 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|