Autor |
Wiadomość |
Adamek
Dołączył(a): Pn maja 22, 2006 4:20 Posty: 264
|
 Bóg Ojciec
Bóg jako Ojciec - wierzymy (no może jeszcze nie wszyscy), w Boga Ojca. Co to oznacza dla każdego z Was?
Z przeglądanych postów często daje się wyczuć desperacki bunt przeciwko naszemu synostwu - bycia kimś mniej ważnym... sterowanym, uzalażnionym itd...
Czy Ojciec zniewala swoje dzieci?
Może to nasza historia dała nam nie najlepszych ojców... albo sami w tej roli się nie sprawdzamy?...
Dlaczego Bóg jest Ojcem, a nie Matką? Co takiego powinno charakteryzować postawę OJCOSTWA czego nie zauważamy? Może współczesne czasy są lekko "zniewieściałe"?
_________________ Wszystkie rzeki płyną do morza, a morze wcale nie wzbiera;
|
Wt wrz 05, 2006 6:43 |
|
|
|
 |
Kropka
Dołączył(a): N lip 30, 2006 9:08 Posty: 1456
|
Hmm. Dla mnie Ojciec powinien kojarzyć się z miłości, siłą i mądrym kierowaniem...
|
Wt wrz 05, 2006 7:44 |
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
Bóg naszym Ojcem - więc naszym stworzycielem. Sędzią surowym i sprawiedliwym. Ale i kochającym i wciąż pomagającym opiekunem, do którego zawsze możemy sie zwrócić i który nigdy nas nie odtrąci
|
Wt wrz 05, 2006 8:39 |
|
|
|
 |
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
Ciekawy temat
Podobno jedną z przyczyn tak rozwiniętego w Polsce kultu maryjnego są niezdrowe stosunki na linii ojciec-dziecko. Lub po prostu brak jakichkolwiek stosunków. Ogólny kryzys ojcostwa po prostu.
Zazwyczaj to matka jest czuła, opiekuńcza i kochająca [a przynajmniej wyraźniej okazująca tę miłość], więc w dorosłym życiu takich cech szukamy u Maryi. Oczywiście nie wszyscy i nie zawsze - to tylko jeden z powodów. Akurat mnie to nie dotyczy, choć w pewnym sensie się sprawdza - mam zdecydowanie lepszy kontakt z tatą i pojęcie Boga jako kochającego Ojca nie jest dla mnie problemem.
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
Wt wrz 05, 2006 13:19 |
|
 |
Kropka
Dołączył(a): N lip 30, 2006 9:08 Posty: 1456
|
No, a ja mogę sobie powyobrażać...
|
Wt wrz 05, 2006 13:23 |
|
|
|
 |
Stanisław Adam
Dołączył(a): Śr sty 11, 2006 14:23 Posty: 3613
|
angua napisał(a): Podobno jedną z przyczyn tak rozwiniętego w Polsce kultu maryjnego są niezdrowe stosunki na linii ojciec-dziecko. Lub po prostu brak jakichkolwiek stosunków. Ogólny kryzys ojcostwa po prostu.
Podobno. Uniwersalnego stosowania słowo.
Podobno najwięksi oprawcy hitlerowscy i stanlinowscy byli niezwykle czułymi ojcami.
To znaczy Anguo że mamy do czynienia z chronicznym, niemal tysiącletnim kryzysem ojcostwa.
Weźmy taką "Bogurodzicę" ...
XII-XIII wieki.
Weźmy taką Panią Jasnogórską ...
XIV-XV wieki.
Weźmy takie Śluby Jasnogórskie ...
XVII wiek.
I jak tu nie mówić, że coś nie zostało wyssane z mlekiem matki ?
Nasze odwiecznie paskudne cechy narodowe.
Rozpacz.
_________________
Gdy rozum śpi, budzą się po.twory.
|
Wt wrz 05, 2006 19:53 |
|
 |
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
Podkreśliłam - i to dwa razy! - że jest to jeden z powodów.
To może napisz, co według Ciebie jest przyczyną tego, że tyle osób ma problemy z pojęciem "Bóg Ojciec"... Bo że ma, to nie ulega wątpliwości. Osobiście spotkałam się z osobami, które nie są w stanie świadomie odmówić "Ojcze nasz" - a to, że Maryja jest im bliska, pozostawmy na boku.
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
Wt wrz 05, 2006 20:03 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Maryjnosc w wierze Polakow jest zdrowa, i niejeden z cudzoziemcow sie nia zachwyca.
Meksykanczycy, Filipinczycy, Hiszpanie rowniez czcza Matke Boska, co nie przeslania im zdrowego wizerunku Boga Ojca.
Przez Maryje do Jezusa, przez Jezusa do Boga Ojca, przeciez to takie naturalne.
|
Wt wrz 05, 2006 20:12 |
|
 |
Stanisław Adam
Dołączył(a): Śr sty 11, 2006 14:23 Posty: 3613
|
angua napisał(a): Podkreśliłam - i to dwa razy! - że jest to jeden z powodów.
To może napisz, co według Ciebie jest przyczyną tego, że tyle osób ma problemy z pojęciem "Bóg Ojciec"... Bo że ma, to nie ulega wątpliwości. Osobiście spotkałam się z osobami, które nie są w stanie świadomie odmówić "Ojcze nasz" - a to, że Maryja jest im bliska, pozostawmy na boku.
Ja uważam, że to nie jest żaden powód. I że nie należy kultu maryjnego wcale w to mieszać.
Problem niepojmowania pojęcia "Bóg Ojciec":
Może mieliśmy katechezę marną ?
Może programy nauczania nie były dostosowane do wieku uczniów ?
Nie wiem. Wiem natomiast, że takie psychoanalizowania jw. to droga do nikąd. Co nie znaczy, że problemu zdrowej rodziny nie ma ! Problem jest.
_________________
Gdy rozum śpi, budzą się po.twory.
|
Wt wrz 05, 2006 20:19 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
angua napisał(a): Podobno jedną z przyczyn tak rozwiniętego w Polsce kultu maryjnego są niezdrowe stosunki na linii ojciec-dziecko. Lub po prostu brak jakichkolwiek stosunków. Ogólny kryzys ojcostwa po prostu. Oj, to nie zawsze się sprawdza. Ja się wychowałam bez ojca, a nigdy nie byłam specjalnie "maryjna" (i chyba już nigdy nie będę). Nigdy też natomiast nie miałam kłopotów z relacjami z Bogiem Ojcem. No chyba że jestem tym wyjątkiem co to potwierdza regułę  Adamek napisał(a): Dlaczego Bóg jest Ojcem, a nie Matką?
Bóg jest Ojcem, ale kocha nas także miłością macierzyńską.
Przeglądnij nastepujące fragmenty:
Iz 49, 11n
Iz 66, 13
Ps 27, 10
Oz 11
|
Wt wrz 05, 2006 20:35 |
|
 |
Adamek
Dołączył(a): Pn maja 22, 2006 4:20 Posty: 264
|
Może Ojcostwo Boga swoje odbicie miało również w Józefie?
Postać NT, która nie wypowiada ani jednego słowa, ale jak wiele "mówi"...
Miłość Ojcowska jest jak ocean głęboka... nic jej nie wzruszy, bo wypełnia całą przestrzeń... Z tego co się orientuję, to Wiarę w rodzinie powinien przekazywać właśnie Ojciec... Matka delikatność i Miłosierdzie...
Może to są infantylne skojażenia, jednak zauważam, że w otoczeniu zapomina się o Ojcu... i jego roli...
Dla mnie osobiście to ważny temat, bo jestem ojcem a chciałbym być Ojcem... Tatą
_________________ Wszystkie rzeki płyną do morza, a morze wcale nie wzbiera;
|
Śr wrz 06, 2006 6:54 |
|
 |
Moria
Dołączył(a): N kwi 10, 2005 8:12 Posty: 2721
|
Nasze zranienia emocjonalne, psychiczne mają wpływ na życie duchowe.
To prawda, że zły kontakt z ojcem (nieobecność ojca, ojciec surowy, alkoholizm ojca itp.) sprawiają że wielu z nas nie potrafi zachwycić się miłością Boga Ojca.
Z drugiej strony zły kontakt z matką może wypaczać postrzeganie Maryi.
A jednak te sytuacje mogą stać się szansą. Bo jeśli ktos miał trudnego ojca to może uczynić akt wiary wobec Ojca niebieskiego - a np. jak ktoś miał trudności w relacjach z matką - moze uczynić krok w stronę Maryi. Czasem droga jest długa - ale Bóg leczy nasze rany.
Z pewnością też traktuje nasze zranienia jako "okoliczności łagodzące" i znowu z pewnością rozumie każdy indywidualny przypadek - i każdego pragnie przyciągnąć do Siebie.
Tak że jeśli myślimy o Bogu Ojcu to trzeba odsunąć od siebie to co nam mówi o ojcostwie nasza chora podświadomość - a napełnic się tą prawdą, że "Bóg jest miłością" 1J 4,8b
Pozdrawiam
_________________ Codziennie jeden cytat z nauczania ojców Kościoła – blog: http://ojcowiewiary.blogspot.com/
|
Śr wrz 06, 2006 11:51 |
|
 |
Moria
Dołączył(a): N kwi 10, 2005 8:12 Posty: 2721
|
św. Józef jest ikoną Ojca. Zdecydowanie polecam wszystkim ojcom zbliżenie sie do osoby św. Józefa.
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TS ... mezcz.html
http://www.jozefologia.pl/33Sympozjum/DFoucher.htm
(ja się już chyba tego "linkowania" nie oduczę.) 
_________________ Codziennie jeden cytat z nauczania ojców Kościoła – blog: http://ojcowiewiary.blogspot.com/
|
Śr wrz 06, 2006 12:14 |
|
 |
sp
Dołączył(a): N kwi 09, 2006 19:20 Posty: 298
|
 Re: Bóg Ojciec
[quote][quote="Adamek"]Bóg jako Ojciec - wierzymy (no może jeszcze nie wszyscy), w Boga Ojca. Co to oznacza dla każdego z Was?[/quote]
BÓG OJCIEC JEST naszym Ojcem ze względu na to że nas sytworzył ... to raz ... a dwa to ze względu że popzez Chrzest Św zostliśmy powołani do Dziecięctwa Bożego ... powołani dlatego że tak naprawde gdy zaczniemy wieryć - przyjmiemy Słowo Boże - dopiero stajemy się W pełnym znaczeniu - Dziećmi Bożymi
[quote]Z przeglądanych postów często daje się wyczuć desperacki bunt przeciwko naszemu synostwu - bycia kimś mniej ważnym... sterowanym, uzalażnionym itd...
Czy Ojciec zniewala swoje dzieci? [/quote]
Pan Bóg Szanuje Twoją Wolnośc - daje ci Wolną Wole...
Czyy zniewala ... Obbyś Wszystkich Zniewolił Ojcze, lecz więzami Swej Miłosiernej Miłości . Przez Niepokalaną i Świętych Nieba , Przez Chrystusa Pana naszego.Amen
[quote]charakteryzować postawę OJCOSTWA czego nie zauważamy? [/quote]
Jesli chodzi o Ojcostwo Pana Boga to mi sie wydaje że mamy mało Wiary, Ufności , ŚWIAOMOŚCI że mamy CZUŁEGO OJCA W NIEBIE
|
Śr wrz 06, 2006 12:43 |
|
 |
Trepcio
Dołączył(a): Pn lip 24, 2006 7:35 Posty: 16
|
"Za dobre nagradza,
a za zle karze..."
To chyba jakos tak. W dziecinstwie mi to wbijali w glowe...
_________________ ___
Umysł jest jak spadochron.
Najlepiej działa gdy jest otwarty.
|
Pn wrz 18, 2006 13:12 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|