Być może pojawi się jakieś podsumowanie tych spotkań, wnioski itp. Choć dla uczestników tego forum kursy Alpha to nic nowego. To już dość dobrze funkcjonuje w wielu parafiach i wspólnotach zajmujących się Nową Ewangelizacją.
Tu artykuł na temat kursów Alpha.
https://www.gosc.pl/doc/7350267.Skromne-a-zlote

Nie jestem w temacie, to zapytam wprost: Czy ten kurs Alpha to dobry jest, czy nie za bardzo dobry dla katolików (bo jakieś różne słuchy o nim to do mnie docierały, ale nie badałem sprawy)?

@Jerzy_67, skoro KK nie zakazuje, to jakie znaczenie ma opinia innych ludzi? Zawsze znajdzie się ktoś kto będzie przeciw i taki kto będzie za. Każdy jest inny i ma inne potrzeby, jak zapisuje się na kurs Alpha z potrzeby serca, bo potrzebuje pogłębić w ten sposób swoją relację z Bogiem, to jest to dobre. Tak samo jest z pielgrzymkami do sanktuariów, można jechać do Częstochowy czy Łagiewnik, a można wybrać się do jakiegoś małego kościoła gdzieś w Pcimiu Dolnym, bo czuje się, że do tego miejsca Bóg go zaprasza.

Bramin- czytałam dośc dużo na temat egzorcyzmów. W więksozści egzorcyzmowane były kobiety, prawie wcale nie widać mężczyzn.Statystyk nie ma, bo ich chyba w ogóle nie ma. Ale najsławniejsze przypadki- np. Annelise Michel to kobiety. Była ksiązka egzorcyzmowanej dziewczyny -przemoc, w tym seksualna. Moge poszukać bo zapomniałam tytułu. W każdym razie jakoś mężczyn egzorcyzmowanych nie widać.
Tutaj też jest to znamienne- szmatą ma być kobieta. A klatka i wyzwiska są "słuszną karą" bo się rozebrała.

Tylko ta twoja teoria ma luki, co to za przyjemność (seksualna) egzorcyzmować opętaną, zaplutą, wulgarną kobietę o twarzy jak z horroru?

Przeczytałeś ten artykuł? https://www.gosc.pl/doc/7350267.Skromne-a-zlote
Kurs Alpha w skrócie:

To jest istota tego kursu:

Ja tez czytałem, w takich ambitnych mediach jak "Pudelek" i "Pomponik" .
Mieszasz dwie rzeczy, egzorcyzmy i wątpliwej wartości artystycznej jak i moralnej żałosny spektakl podczas tzw. "ewangelizacji". Gwoli ścisłości tę dziewczynę rozebrał jeden z "ewangelizatorów" czy "aktorów" a ze dziewczyna zgodziła się na takie upokorzenie to już jest temat na inną dyskusję.

Kolejna kampania informacyjna w sprawie przestępstw seksualnych w Kościele w Polsce.

https://www.gosc.pl/doc/8257659.Jak-zgl ... a-kampania

Zrobiła się niezła awantura z okazji ustanowienia w diecezji łódzkiej nadzwyczajnych szafarek Eucharystii. Awanturowali się prawdziwi katolicy.
Tu komentarz do tego wydarzenia wyhttps://www.gosc.pl/doc/8304660.Szafarki-nic-nowego
A tu relacja z tej uroczystości.
https://r.search.yahoo.com/_ylt=AwrIemg ... 0ZAg_cMf8-

To jest ta sama sprawa jak z ministrantkami. To nie tak, ze nie moze byc ministrantek, tylko co mozna robic po tym? Nie bez powodu ministranci czasami sa nazywani w niektorych krajach jako "mali klerycy", bo w wiekszosci tak sie wlasnie zaczyna droga przyszlego ksiedza, biskupa, kardynala. Co taka dziewczynka potem zrobi, bedzie tylko sfrustrowana?

Zadajmy sobie pytanie, czy to jest wieksza czy mniejsza szansa, ze czesc z tych kobiet poczuje niedosyt, ze "chcialyby byc jeszcze blizej"?

Bez wzgledu na to, czy prawo koscielne zezwala czy nie, to nie mozna leczyc ogromnego problemu w kosciele, jakim jest brak ksiezy/powolan w taki sposob, bo to zalata problem tylko tymczasowo, a nie na dluzsza mete. Do niedawna tematu nawet nie bylo, i nie bez powodu. Ten temat pojawia sie przez to ze modernizm sie wkradl do kosciola i dzis coraz mniej ludzi wierzy/praktykuje prawdziwa wiare katolicka.

Do dzisiaj myślałem, ze ministrantki jak i ministranci są po to, aby służyć przy ołtarzu, ze są jedną z grup w parafii, ze jest to ważna cześć duszpasterstwa dzieci i młodzieży.
Co można robic po tym? Późniejsze ministrantki są często lektorkami, prowadzą różne grupy parafialne, są aktywne w różnych gremiach, pomagają przy przygotowaniu do I. Komunii i bierzmowania itp.
W ten sposób w wielu przypadkach robiono krzywdę takiemu chłopakowi bo mu wmówiono, ze jak jest dobrym ministrantem to mógłby być dobrym księdzem (mniejsza lub większa subtelna presja ze strony pobożnego księdza i rodziny).
To nie jest antidotum na brak powołań kapłańskich tylko zaktywizowanie dzieci (tym przypadku ministrantek) czy kobiet jako szafarek Eucharystii bo one tez należą do Kościoła i tworzą ten Kościół.
Ten modernizm wkradł się już do starożytnego Kościoła, gdzie były diakonisy, które udzielały chrztu i zanosiły Eucharystię chorym ludziom .
Mógłbyś zdefiniować "prawdziwą wiarę katolicką"? Co to takiego jest?

Wszystkie te rzeczy moga robic ministranci. Ale oprocz tego, moga zostac faktycznie celebrantami, osoba ktora faktycznie odprawia msze. Ministrantki, tego nie moga.

To byl argument Kardynala Arinze swoja droga. Bardzo trafny wedlug mnie.


A to akurat nie wina Boga, ktory tak uformowal Kosciol Katolicki, ze to mezczyzni sprawuja posluge kaplanska i faktycznie taki ministrant pewnie bedzie chetniejszy do pojscia w strone kaplanstwa, tylko wina tych co nakladaja taka nieuzasadniona presje.


Nikt nie mowi, ze kobiety nie sa czescia kosciola. Ale i kobiety i mezczyzni maja role do odegrania. Nasuwa sie cala masa tekstow sw. Pawla o tym, kto ma jaka role. Ale z Twojego przekazu zakladam, ze tym juz sie nie kierujemy w nowoczesnym swiecie.


Po pierwsze, to nie jest niezgodne z jakakolwiek doktryna kosciola, tego nie twierze. Co do samej sprawy, to wtedy mogly byc ku temu powody, ale w dzisiejszych czasach nie powinno byc zadnej ku temu potrzeby, gdyby tylko Kosciol byl prowadzony po Bozemu.


Np. to ze katolik wie, ze kazda antykoncepcja jest zabroniona przez Boga i jest ku temu sluszny powod, lub to ze jak Bog ma w planie dla nas 10 dzieci, to my sie temu poddajemy a nie kombinujemy po swojemu, a jak ma w planie tylko 2 dzieci, to bedzie dwojka.

Znasz duzo takich? Bo ja nie.

Moglabym napisac: "jeszcze nie moga", ale pomine ten punkt.
Od ministranta do ksiedza droga daleka. Sa ksieza, ktorzy nigdy nie byli nie tylko ministrantami ani w innych grupacv przykoscielnych.
No i podobno to Pan Bog powoluje a Kosciol zatwierdza, czyli to nie taki spacerek od ministranta do celebransa. Nawet jesli ktoremus sie wydaje, ze by mu stanie blizej oltarza bardziej podobalo.


Czytasz co piszesz?
Pan Bog tak uformowal Kosciol ale to nie Jego wina, ze go tak uformowal?
Na poczatku Kosciola kobiety byly praktycznie rowne w zadaniach i odpowiedzialnosci mezczyznom. Dopki mezczyzni nie poczuli sie zagrozeni i zgarneli cala wladze dla siebie.
To wy decydujecie o wszystkim w Kosciele, mimo ze jest was tam w praktyce mniej niz polowa.
I, jak widac dzis, nie robicie tego perfekcyjnie ani nawet skutecznie.
Wezcie na klate, ze wladza to i odpowiedzialnosc: za ukrywanie pedofilii, za gwalty na zakonnicach, za wykorzystywanie kobiet do sluzenia wam, za odejscie mlodziezy, za bratanie sie z wladza, za lewe interesy, za brak powolan kaplanskich, za puste koscioly, za wszystkie problemy Kosciola.

Cala wladza = cala odpowiedzialnosc.


Konkretnie: jakie to specjalne zadania sa dla mezczyzn a jakie dla kobiet z nadania Pana Jezusa?

U ciebie w parafii kazdy chory moze miec Komunie sw codziennie i dostep do duszpasterza tez na kazde żądanie? Chyba dlatego, ze malo ktory chory o tym wie....
A na powaznie: za 5-10 lat bedziesz szukal w ktorym kosciele w promieniu kilkunastu kilometrow jest Msza sw . W niedziele.

W ktorym miejscu Pan Bog tak wprost powiedzial?
Czy moze gdzies powiedzial, ze mezczyzna ma prawo zapladniac kobiete, kiedy i jak mu pasuje, a jak kobieta umrze przy 8 porodzie, to "Bog tak chcial"?
A co z reszta medycyny?

Widac, ze nie jestes kobieta. I jak przecietny mezczyzna lubisz decydowac o innych powolujac sie na wymyslone "Boze nauki", nakladajac na kogos wymagania, ktorych ciezarow nie ponosisz.

Argument kompletnie z sufitu. Służba liturgiczna to służba liturgiczna, to nie jest związane z wróżeniem ze szklanej kuli co oni, one będą robić w przyszłości, co potem sie dzieje z ministrantami czy ministrantkami to już inna para kaloszy. U mnie jest tak, ze większość z nich kiedy przestają służyć angażuje się w życie Kościoła. To są teksty o różnych zadaniach, posługach, powołaniach we wspólnocie. Nie ma ani biblijnego ani teologicznego argumentu, ktory bylby przeciwny szafarkom Eucharystii czy ministrantkom.
Dzięki Bogu, odetchnąłem z ulgą . Czyli teraz nie ma takich powodów bo Ty tak twierdzisz. Ten argument zwalił mnie z nóg. Kiedyś była potrzeba ustanawiania diakonis teraz nie ma takiej potrzeby. Czyli według Ciebie "prawdziwa wiara katolicka" to brak antykoncepcji. To jest istota, esencja wiary, katolickiej oczywiście.
Pytanie: skąd mamy wiedzieć, ze Bog zaplanował dla nas 10 dzieci? Dowiadujesz sie tego od Boga na modlitwie, medytacji, masz jakieś objawienie?

Znowu ktos dokladnie wie co Bog planuje i mowi.
Powtorze wiec za Kael jej pytanie, gdzie Bog mowil cokolwiek o antykoncepcji?
W Starym czy Nowym Testamencie?

No tak. Dlatego sw. Pawel pod natchnieniem Ducha Swietego napisal:
"11 Kobieta niechaj się uczy w cichości z całym poddaniem się. 12 Nauczać zaś kobiecie nie pozwalam ani też przewodzić nad mężem lecz [chcę, by] trwała w cichości. 13 Albowiem Adam został pierwszy ukształtowany, potem - Ewa. 14 I nie Adam został zwiedziony, lecz zwiedziona kobieta popadła w przestępstwo."


Mowisz tak, jakbym bronil hierarchow przed tymi zarzutami. Nic bardziej mylnego.

Ale to tez nie jest tak, ze stan Kosciola jest tylko tego wynikiem, bo pomimo takiego prowadzenia obecnego Kosciola jest nadal czesc gorliwych Katolikow zyjacych ewangelia i wierzacy w calosc Pisma Swietego, wiec jest to mozliwe. A mimo to, wiekszosc Katolikow juz w wiele rzeczy nie wierzy i z wieloma rzeczami, ktore Kosciol Katolicki glosil sie nie zgadza.


"Nadania"?


Chyba sie nie rozumiemy. Ja nie twierdze, ze tak sie nie stanie jak mowisz. Ja twierdze, ze lekarstwem na chorobe jest zwalczenie zrodla problemu. Zrodlem problemu nie jest to, ze nie ma szafarek lub ich wystarczajacej ilosci, tylko problemem jest ze ilosc powolan na kaplanow spadla diametralnie.

Oczywiscie wiem, ze wina tego stanu rzeczy jest najnowszy iPhone oraz internet swiatlowodowy.


Hahaha, I rest my case.

To jest wlasnie stan dzisiejszego Kosciola. W Kosciele zona i maz powinni sie nawzajem kochac, uzupelniac i spelniac plan Bozy. Ale dla dzisiejszych liberalnych Katolikow, to mozna tylko interpretowac jako "zniewolenie", "patriarchat", "mezczyzni uwazaja kobiety za ludzi drugiej kategorii" i inne tego typu modernistyczne brednie.

Ciekawe, ze we wszelkich konfliktach gdzie byly zagrozone rodziny, to mezczyzni oddawali zycie zeby swoje zony i corki (poza synami) ocalic. Nie wysylali na nie swoich zon i corek, a sami z synami sie chowali po katach.

Pomysl o tym, a jak chcesz cos z pierwszej reki to zapytaj po prawej stronie za granica, kto moze wyjechac z kraju, a kto ma zakaz.


Tak. Dokladnie. Modlisz sie, czekasz az Pan Jezus stanie kolo lozka, wyciagasz iPhone'a zeby Go nagrac bo to bedzie wygladalo cool na Tik Toku i wtedy Go o to pytasz.

Dam podpowiedz. Nie kazde wspolzycie bez antykoncepcji, prowadzi do ciazy.