Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt wrz 02, 2025 20:07



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 23 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 Episkopat za konstytucyjną ochroną życia 
Autor Wiadomość
Post Episkopat za konstytucyjną ochroną życia
http://info.wiara.pl/index.php?grupa=4&art=1173913705
To nie jest dziwne, że czołowi przedstawiciele rzymskiego Kościoła są katolikami, ale ubieranie tego wystąpienia w szaty, że to wcale nie jest popieranie jakichś posunięć politycznych, w dni gdy rozpoczęła się batalia o aborcję to tylko figura retoryczna w wypowiedzi. Bo to jest popieranie konkretnych posunięć politycznych.
Więcej pisałem tu: http://blog.wiara.pl/ptrqwerty/2007/03/15/dieu-le-veut/
Po co atakować, skoro nie można długoterminowo wygrać, ale za to można skutecznie przegrać? Czemu nie stworzyć klimatu wzajemnej nie-agresji?


Cz mar 15, 2007 17:09

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Episkopat za konstytucyjną ochroną życia
PTRqwerty napisał(a):
Po co atakować, skoro nie można długoterminowo wygrać, ale za to można skutecznie przegrać?[/color]


To zależy, jak na to spojrzeć. Jeśli bowiem ludzi są mordowani w świetle prawa, to Kościół ma wręcz obowiązek jasno wypowiedzieć się w tej kwestii. Do polityków należą strategiczne rozgrywki, mowa Kościoła powinna być "tak-tak/nie-nie".

Osobiście wolę takie jednoznaczne stanowisko (mimo że się z nim nie zgadzam) od chowania głowy w piasek, tak jak to miało miejsce w przypadku abp. Wielgusa.


Cz mar 15, 2007 17:43
Zobacz profil
Post 
Tyle, że Kościół się wypowiedział już dawno temu na ten temat. Tym razem zaś Episkopat popchnął układankę w takim kierunku, że chyba nad nią nie zapanuje.


Cz mar 15, 2007 20:26

Dołączył(a): So cze 17, 2006 0:36
Posty: 1414
Post 
Kościół otwiera usta na niebezpieczeństwo jakie wisi nad światem.
Niebezpieczeństwo ustawodawczego człowieczeństwa.

Spłycanie tego wystąpiemnia do batalii o aborcję oraz taktyki politycznej, jest "rozumnym" nieporozumieniem.


Cz mar 15, 2007 23:46
Zobacz profil
Post 
Mark Zubek napisał(a):
Kościół otwiera usta na niebezpieczeństwo jakie wisi nad światem.
Niebezpieczeństwo ustawodawczego człowieczeństwa.

Spłycanie tego wystąpiemnia do batalii o aborcję oraz taktyki politycznej, jest "rozumnym" nieporozumieniem.

A nie robi sam tego samego, tylko promując swoją wizję "człowieka" ?
Być może należałoby się zastanowić nad rezygnacją promowania jakiejś wizji człowieka przez prawo stanowione. Ale cóż by to oznaczało w praktyce? Jak można odrzucić wszelkie wizje człowieka? Nie bardzo to można zrobić. Trzeba budować jakiś kompromis, ale chyba donikąd nie prowadzi droga, że skoro dziś my wygraliśmy, to wprowadzamy swoją wizję w całości. Jutro przegramy. Chcemy by inni wzorując się na nas wprowadzili swoją wizję w całości?


Pt mar 16, 2007 7:33

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
PTRqwerty napisał(a):
Tyle, że Kościół się wypowiedział już dawno temu na ten temat. Tym razem zaś Episkopat popchnął układankę w takim kierunku, że chyba nad nią nie zapanuje.


Kościół wypowiedział się dawno temu za "człowiekiem od chwili poczęcia", ale nie za "specjalnym zapisem w konstytucji na temat ochrony życia od poczęcia do naturalnej śmierci". Do tej pory takiego poparcia dla zmiany ustawy zasadniczej ze strony biskupów nie było, w wręcz można było odnieść wrażenie, że Kościół opowiada się za utrzymaniem obecnego kompromisu.

Można więc powiedzieć, że ostatnie oświadczenie Episkopatu jest krokiem od posiadania swojej, jasno sprecyzowanej wizji człowieka do siłowego narzucenia tej wizji pozostałym (albo, jak napisałeś, "promowania jej przez prawo stanowione"). Niekiedy takie ruchy okazują się być słuszne i udaje im się przetrwać próbę czasu (np. siłowe zniesienie niewolnictwa w USA).


Pt mar 16, 2007 11:22
Zobacz profil
Post 
SweetChild napisał(a):
Można więc powiedzieć, że ostatnie oświadczenie Episkopatu jest krokiem od posiadania swojej, jasno sprecyzowanej wizji człowieka do siłowego narzucenia tej wizji pozostałym

I dlatego kk jest moim wrogiem.


Pt mar 16, 2007 11:28

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
przemo napisał(a):
SweetChild napisał(a):
Można więc powiedzieć, że ostatnie oświadczenie Episkopatu jest krokiem od posiadania swojej, jasno sprecyzowanej wizji człowieka do siłowego narzucenia tej wizji pozostałym

I dlatego kk jest moim wrogiem.


Niestety, czasami siłowe narzucenie swojej wizji pozostałym może być konieczne. Załóżmy np., że jakaś licząca się grupa wyznaje wizję "pod- i nadludzi", my natomiast jesteśmy przekonani, że wizja ta jest niezwykle niebezpieczna i może doprowadzić do katastrofy. Nie widzimy lepszej możliwości zażegnania niebezpieczeństwa niż siłowe narzucenie naszej wizji "równej godności wszystkich ludzi", nawet za cenę narobienia sobie wrogów.


Pt mar 16, 2007 11:56
Zobacz profil
Post 
Z prywatnymi docinkami i złośliwościami proszę przenieśc się na PW


Pt mar 16, 2007 13:06

Dołączył(a): So cze 17, 2006 0:36
Posty: 1414
Post 
PTRqwerty;

Napisałeś ze istnieją inne wizje człowieka.
Zaintrygowany pytam; jakie?

Nie podawaj proszę takich które oparte są na wierze bo z pewnością
bedzie ich wiele.
Podaj te które opierają się na medycznym i psycho-fizycznym aspekcie
naszego gatunku.

Które z nich przeczą istocie ludzkiej od chwili poczęcia i dla czego?


Pt mar 16, 2007 15:13
Zobacz profil
Post 

Chrześcijańska wizja człowieka zasadza się na przekonaniu, że istnieje bliżej nieokreślony, nieśmiertelny pierwiastek istoty ludzkiej, którego nic nie jest w stanie zniszczyć lub też którego istnienie gwarantowane jest przez pierwotną, twórczą świadomość. Co się nawiasem pisząc wiąże z wizją świata z taką ontologią, gdzie u podstawy bytu znajduje się coś świadomego.

Istnieje też inna klasa ontologii, które człowiek stworzył. W tej drugiej u podstawy bytu świadomości nie ma. Świat tu jest całkowicie nieświadomy, a dopiero z tej martwoty wyłania się uwięziona w materii świadomość, np. ludzka, która rozpada się wraz z upadkiem ciała.

Pierwsza ontologia daje człowiekowi poczucie wertykalnego celu istnienia. Sens świata znajduje się tu poza nim. Człowiek jest tylko pielgrzymem po tym świecie, a kiedy ciało jego się rozpadnie, duch zacznie sięgać dalej i swobodniej. Życiu ludzkiemu w katolicyzmie nadano wielki sens. Nasze działanie, szkoła życia odzwierciedli się w jakiś sposób w wieczności.

Druga ontologia to egzystencja dla egzystencji. Bez sensu wertykalnego. Człowiek zawiera świadomość uwięzioną w materii.

Obydwa te rodzaje światopoglądów mierzą się z zastaną rzeczywistością, a więc między innymi z bólem i cierpieniem. Ci pierwsi nawet z niewyobrażalnym cierpieniem się spotykając mogą patrzeć daleko, bardzo daleko - w wieczność. Horyzontu tu nie ma. Ci drudzy stykając się z cierpieniem stykają się ciemną doliną, która nie daje nadziei - można tylko przed nią uciekać.

To są dwa zasadniczo odmienne modele człowieka.


Pt mar 16, 2007 15:51

Dołączył(a): So cze 17, 2006 0:36
Posty: 1414
Post 
PTRqwerty;

Prosiłem, nie o wierze.

Wierzyć możemy we wszystko i w nic, nadając sensy i bezsensy istnienu
tego co jest lub niema.
Opieramy się w wierze na personalnych doznaniach i możliwościach,
które dla każdego tworzą inne wartości i przekonania.
Do bólu i cierpienia ( cudzego) mamy podejście okreslone w/w czynnikami,
Ale do bólu i cierpienia własnego mamy zawsze takie samo podejście
określone możliwościami swojego gatunku.

Jako gatunek jesteśmy jednością i w takim aspekcie szukam odpowiedzi.


Pt mar 16, 2007 16:36
Zobacz profil
Post 

Nauka daje nam suche opisy jak zachodzą obserwowane zjawiska. To jak je zinterpretujemy zależy już od wyznawanej metafizyki. Nie ma pojęcia "godności" w biologii przy opisie przekształceń biologicznej materii. "Godność" jest pojęciem czysto filozoficznym. Do niczego nie dojdziesz odrzucając metafizykę. To, czy uznasz, że dany organizm jest godny bycia "człowiekiem", "dzieckiem bożym", czy też "istotą ludzką" jest kwestią wyznawanego światopoglądu.

Myślisz, że z czystej biologii wyprowadzisz ściśle, że nie wolno by homo sapiens zabijał homo sapiensa? A już zupełnie skazane na porażkę jest szukanie tu uzasadnienia, że dorosły organizm nie może zabijać swego rozwijającego się potomka. W przyrodzie to akurat da się takie przykłady znaleźć. W przyrodzie wszystko co zachodzi jest "naturalne". W tej perspektywie zbrodnie hitlerowskie są "naturalne", bo skoro w naturze do czegoś doszło, to widać tak jest.

Jeśli Ty szukasz dowodu w nauce, że zakaz biologii jest moralnie słuszny, to jest to jakieś głębsze niezrozumienie problemu.


So mar 17, 2007 1:02

Dołączył(a): So cze 17, 2006 0:36
Posty: 1414
Post 
Jednak godnośc nie jest rozumiana własnie z powodu trudności
z jaką ma każdy w metafizycznym rozpoznaniu siebie.
Rezygnując z abstrakcji jaką dla wielu pozostają doznania religijne
i akceptując trudności z jakimi budują oni swój zredukowany
światopogląd, każdy musi zaakceptować siebie i swoje potrzeby w
takim stopniu jaki zakodowany jest w organizmie człowieka.

Ponieważ inne potrzeby ma małpa, świnia czy koń. W konkluzji poprzez konfrontację z innym człowiekiem, odnajdzie zagubiony potrzebę
swojego gatunku.
Jest to droga okrężna, pełna niebezpieczeństw z których podstawowym jest dreptanie w miejscu poprzez zamykanie się w jednej grupie światopoglądu albo w grupie interesu. Które to grupy zrobią wszystko aby
potrzeba człowieka została zdominowana ich potrzebami.

Tak więc zbrodnie Hitlerowskie były potrzebą grupy nie gatunku.
Zabijanie potomstwa przez zwierzęta też wymyka się poza potrzeby naszego gatunku.
Dla tego nie z biologicznego punktu widzenia ale antropologicznego
wyprowadzam tą wspólną chęć, zakodowaną dla każdego człowieka aby być i istnieć bezpiecznie.
Wyprowadzam ją dla tych osobników którzy nie wiedzą kim są a przez to
maja problem w odszukaniu właściwych relacji z innymi.

Dowody w nauce istnieją ale ważniejsze są dowody w nas samych
które można odszukać w ciszy. Poza zgiełkiem świata i poza własnymi
ambicjami.

Każdemu polecam medytację nad drzewem które rośnie tam gdzie
zostanie posiane, na glebie której nie wybiera, cierpliwe i milczące,
przyjmuje deszcz z łaski nieba i daje odpoczynek ptakom niebieskim.
Nawet gdy brak mu wody i soków ziemi, wydaje owoc na ile potrafi
bez sprzeciwu. według wymogu gatunku z którego pochodzi.


So mar 17, 2007 3:18
Zobacz profil
Post 

Chciałbym się odnieść do Twojego pierwszego akapitu. W pierwszym zdaniu napisałeś o trudnością w abstrakcji w metafizycznym pojmowaniu siebie, a w drugim o rezygnacji z abstrakcji, którą są dla wielu doznania religijne. Zrodziło się we mnie podejrzenie, że pojęcie "metafizyka" rozumiesz jako coś koniecznie "religijnego". Definiować pojęcia można oczywiście różnorodne. Ja jednak, gdy piszę o metafizyce myślę o jej definicji, która od kilku lat wisi na wikipedii.

Metafiyzka to "jedna z podstawowych dyscyplin filozoficznych, badająca najogólniejsze własności bytu". Pojęcia tego używam wymiennie z pojęciem ontologia opierając się na definicji: --link--, skąd można się dowiedzieć, że pojęcia te określają właściwie to samo, ale są stosowane wymiennie w zależności od wyznawanej tradycji intelektualnej.

Tak więc z tego może też wynikać nieporozumienie pewne. Gdy napisałem swój list: [url=http://www.forum.wiara.pl/viewtopic.php?p=234617#234617]--link--[/ulr], zaprotestowałeś żywo "Prosiłem, nie o wierze". Ja zaś pisałem o dwóch klasach ontologii. Pierwsza, gdzie u podstawy bytu znajduje się coś wiecznego i świadomego, jakiś Bóg lub bogowie. I druga, gdzie u podstawy bytu znajduje się coś wiecznego i nieświadomego (ateizm). Myślałem, że po prostu ów ateizm potraktowałeś też jako 'wiarę' i dlatego napisałeś, że nie o 'wierze'. Teraz jednak mam wątpliwości pewne, czy zwróciłeś na to uwagę.

Tak więc z nauki otrzymujemy jedyne suchy opis świata opisujący "jak" zachodzą "procesy" w "obserwowanych zjawiskach". Ale już nie "dlaczego", jak również nauka nie ujmuje rzeczywistości w sposób szerszy (takie ujęcie rozumiem jako tworzenie światopoglądu), a także nauka nie powie co jest u podstawy bytu, bo po prostu nie wyjaśniła jeszcze świata. To zaś wciąż zależy od wyznawanego światopoglądu. Ludzie są zanurzeni w różnych ontologiach świata i z różnej perspektywy na świat patrzą.

Mam nadzieję, że może po tym opisie się lepiej zrozumiemy, o ile w ogóle było jakieś nieporozumienie.

Piszesz, że "Dowody w nauce istnieją ale ważniejsze są dowody w nas samych które można odszukać w ciszy. Poza zgiełkiem świata i poza własnymi ambicjami" Opierasz się więc na tym światopoglądzie, w którym jesteś zanurzony, niejako w sobie odnajdujesz prawdę. Ale inni ludzie w innym światopoglądzie mogą być zanurzeni i wchodząc w siebie co innego mogą odnaleźć.


So mar 17, 2007 8:50
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 23 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL