Moim zdaniem Kościół robił tyle ile mógł, podałem już dwukrotnie link o "Redukcjach".

Zakony, np: Jezuici chronili Indian przed niewolnictwem i wyzyskiwaniem ich przez europejczyków.

Zatem nie można nawet zarzucać bezczynności. To czy była to pomoc wystarczająca czy nie, to jest już inna kwestia, jednakże jak sądzę udało się nam ostatecznie rozstrzygnąć 1 kwestę:

Że, Kościół nie był inspiracją do mordowania Indian, ani misjonarze przemocą nie nawracali, a zatem ten region z rzekomych "Milionów" ofiar, jak sugeruje temat możemy wymazać.

Tak więc Może coś ustalmy: Indian zostawiamy już w spokoju, kwestia ostatecznie rozstrzygnięta.

O Inkwizycji też już było, i o krucjatach też już było.
Zatem co jeszcze Kościół rzekomo "nabroił", tak że przez niego miliony ludzi poniosło śmierć...?

Nie możemy, bo nie jest prawdą, że nie nawracano przemocą. Przykładowo przytoczony przeze mnie biskup Diego de Landa był oskarżany o stosowanie tortur wobec 4500 Indian, nie muszę dodawać, że nie wszyscy z nich przeżyli. No chyba, że torturowanie, prześladowanie, niszczenie obiektów kultu nie podchodzi pod nawracanie przemocą.

Może warto ustalić, czy biskup Diego de Landa faktycznie dokonał zbrodni. Czy działał na polecenie ówczesnego papieża? Bo albo mówimy o wszystkim, albo konkretnie na temat, ofiary Kościoła, czy za zgodą czy nawet z inicjatywy papieża, ewentualnie miejscowej władzy wiernej z orzeczeniami papieskimi?

Nie pomyliłeś czego tyczyła liczba 4500?....owszem nakazał złapać i torturowac Indian (żadne źródła niew ymieniają ilości), aby wskazali miejsca ukrycia swych bożków.
Znalezione ok. 5000 figurki nakazał spalic.
Co gorsze nakazał spalić znalezione zwoje w ilości 27 - bezpowrotnie zniszczył elementy kultury Inków.

Jak już wcześniej pisałem w sprawach Indian nie jestem orłem , bo mój ogródek , to prehistoria i wczesne średniowiecze na ziemiach polskich , ale pozwoliłem sobie troszkę poszperać w literaturze i znalazłem troszkę ciekawostek , które chcę tu przytoczyć. Faktem jest , że nie można oskarżać duchownych o mordowanie Indian i nawracanie ich siłą na wiarę chrześcijańską ,gdyż nie robili tego własnymi rękoma , ale rękoma konkwistadorów. Z drugiej strony nie można obwiniać wszystkich duchownych o takie podejście do sprawy , gdyż faktem jest , że wielu z nich straciło życie w obronie Indian . Przeciwstawiali się takiemu traktowaniu tubylców za co musieli oddać głowy pod miecz , a ich kościoły zostały spalone. Jeżeli chodzi o ilości Indian , którzy w skutek chorób przywleczonych z Europy , mordów na tle religijnym i rabunkowym oraz ciężkiej niewolniczej pracy do jakiej zostali zmuszani , nikt nie jest do końca pewnym , ale pewne jest to , że w XVI wieku populacja ludności Meksyku zmniejszyła się o 80 - 90% . Podejrzewam , że nigdy się nie dowiemy jak było naprawdę , bo fakty były zmieniane na potrzeby zainteresowanych i dlatego różne źródła podają różne wiadomości na ten temat. Podam tutaj przykłady różnych źródeł na podstawie śmierci dwóch wielkich wodzów - Tupaca Amaru i Montezumy. Według niektórych Montezuma zginął trafiony kamieniem przez współplemieńca , bo chciał się poddać , co raczej znając waleczność i mentalność Indian jest mało prawdopodobne . Inne źródło mówi , że po pojmaniu został skazany na uduszenie wraz ze swoim dworem . Co do Tupaka Amaru , to niby został ścięty , ale są źródła , które mówią , że został skazany na powolne męki przez wyjęcie jelit , aby mógł widzieć własną śmierć - podobno zanim skonał w męczarniach nawrócił się.
Teraz pozwolę sobie przytoczyć cytaty ;

" Masakry indiańskich wiosek i całych plemion przychodziły im z nadzwyczajną łatwością i stawały się nawet powodem do chwały . Jednym ze świadectw są apologetyczne opisy w poemacie "De Gestis Mendi de Saa" (1563) . Z pewnością nie ułatwiają one dziś procesu kanonizacyjnego ich autora , wybitnego skądinąd "Apostoła Brazylii" jezuity Jose de Anchiesta "

"Postawa europejskich zdobywców była od początku wroga naturze duchowej tej ziemi . Lektura listów jezuickich z Brazylii w XVI wieku . " Przyroda była i powinna być zwalczana w potrójnym aspekcie ; dziewiczej puszczy , zwierząt i Indian (...) Puszcza i jej mieszkańcy , to jako nierozłączna całość , cel wielkiej bitwy w dziele cywilizacyjnym "

Fajnie co ? Nie dość , że chcieli walczyć z dzikusami , to jeszcze chcieli zniszczyć ich środowisko , aby tylko ich sponiewierać.

No i jeszcze historyczny 16 listopad 1532 . Za znieważenie Biblii wymordowano wszystkich Indian w Cajacamarca .

A może podasz źródło owych cytatów

Musiał być owy biskup strasznie chorym człowiekiem. Kolejny przykład na to, że czyjaś racja jest najracjonalniejsza. Dość powszechny przykład.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Diego_de_Landa



Owszem podaje Wikipedia, na tamtej stronie, jednakże ja sądzę że to działanie było wykonywane na "własną rękę" a nie z polecenia Papieża.

Papież wysyłał listy przestrzegając przed mordowaniem, nie respektowane przez europejczyków.
http://www.tygodnik.com.pl/numer/277234/siewierski.html

Temat nie jest o chyba ofiarach papieży, ale Kościoła. Trudno uznać, że ofiary biskupa de Landy nie są także ofiarami Kościoła. Przecież biskup wykonywał jedno z podstawowych zadań jakie stoją przed katolickim duchownym czyli nawracał i pozyskiwał nowych wiernych dla Kościoła. Czyż nie tego wymagał od niego papież?

Bardzo to pokrętne, nie widzę sensu nawet odnosić się do tego.

Cóż, zatem każdy kto został ochrzczony w Kościele Katolickim, i zrobił coś złego podpada pod "miliony ofiar", rozumiem więc, przecież Hitler został ochrzczony, pewnie właśnie nauka Katolicka miała na niego zły wpływ.

Jeśli takie mamy robić założenia to ja dziękuję. Nie można wyczynami jakiegoś człowieka (z którymi oficjalna nauka Kościoła zupełnie się nie zgadza), oskarżać cały kościół. Jeśli ktoś coś robił, bez zgody Papieża, to jest to jego własna inicjatywa, a nie inicjatywa Kościoła. I wnośmy skargi zatem na poszczególne osoby, a nie na wszystkich wiernych. Bo tym właśnie jest kościół.

Nie tylko duchowni, ale każdy z nas jest członkiem mistycznego ciała Chrystusa - to jest kościoła.
Kościół to nie tylko zakonnicy i kler, ale Kościół przez duże "K" to wspólnota wszystkich wierzących.

Uważam za niesprawiedliwe zwalać winę na całość za wybryki pojedynczych osób.

" Gdy ochrzczeni bez względu na epokę , łamią podstawowe prawa człowieka , mniemając po cichu czy głosząc wprost , że chronią one słabiej albo nie chronią wcale tego , kogo uznali za gorszego od siebie z powodu jego wiary , rasy , poglądów , wówczas spełnia się to , przed czym przestrzega Ewangelia. Torowanie mieczem drogi dla krzyża i krew rozlana w imię Chrystusa jest najbrutalniejszym szyderstwem z Ukrzyżowanego ."

Ks.Jan Kracik.

Rozumiem Wist, że twierdzisz, że ówczesny papież nic nie wiedział o czynach swojego podwładnego? Bardzo ciekawe...

Jednak to Ty robisz jakieś dziwne założenia. Teraz będziesz pisał o Hitlerze, który nie miał z Kościołem za wiele wspólnego (no może poza "paktem" z Piusem XII). Trzymaj się tematu i nadal się upieraj przy tym, że z winy nawracającego na "jedyna słuszną" wiarę Kościoła wcale nie ginęli ludzie...