Autor |
Wiadomość |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Obelgi  Jakie obelgi  Konkrety poproszę. Ja widziałem cytaty w TV - pan Edelman oczekiwał zamknięcia RM. Nie jest, i na szczęście nie będzie takie żądanie obelgą.
Potwierdzasz stereotypy, Meritusie - chamstwo wobec wszystkich, którzy cokolwiek zarzucają RM. Nawet ludzi zasłużonych.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Wt kwi 18, 2006 10:29 |
|
|
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
ToMu - a porównania poziomu do poziomu hitlerowskiej (bodaj) gazety nie uważasz za obelgę? W kontekście stosunku do Żydów zwłaszcza?
Jakby Tobie powiedziano, że Twoje wypowiedzi nt Radia Maryja mają poziom komunistycznego szmatławca i świadczą o takim jak ich stosunku do Kościoła, uznałbyś to za prywatną opinię czy obelgę? [to przykład jedynie, żeby nie było]...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Wt kwi 18, 2006 11:55 |
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Pojawiła się ciekawe wypowiedź, związana ze świętami, odnośnie RM.
Przytaczam za GW.
Cytuj: abp Józef Michalik
Biskupi nie chcą zamykać radia, bo widzą jego wartość w promowaniu modlitwy, w głoszeniu katechezy, w promocji nowych rozwiązań społecznych, nawet w wypracowywaniu dobrej polityki, moralnej, opartej na prawdzie. Ale jest różnica między polityką a partyjnością, między zaangażowanie się w politykę i w promocję partii.
Pewnie znajdzie się ktoś, kto stwierdzi że "te komuchy z GW na pewno coś przekręciły, wycięły...". Nic to.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Wt kwi 18, 2006 13:50 |
|
|
|
 |
Stanisław Adam
Dołączył(a): Śr sty 11, 2006 14:23 Posty: 3613
|
ToMu napisał(a): Pewnie znajdzie się ktoś, kto stwierdzi że "te komuchy z GW na pewno coś przekręciły, wycięły...". Nic to. Proponuję zapoznać się z dwoma newsami: 1.Cytuj: 2006-04-17 11:31:49 Abp Michalik o „partyjnym zaangażowaniu” katolickich środowiskRadio Watykańskie/JPartyjne zaangażowanie wprowadzające w Kościele wiele niepokoju zarzucił „niektórym katolickim środowiskom” metropolita przemyski abp Józef Michalik.W homilii podczas rezurekcyjnej Mszy w przemyskiej katedrze przewodniczący Episkopatu wymienił w tym kontekście „Tygodnik Powszechny” i „Radio Maryja”. Dodał przy tym, że biskupi nie chcą zamykać ani krakowskiego czasopisma ani rozgłośni z Torunia. Abp Michalik przypomniał, że Kościół nie może być partyjny, bo musi być otwarty na innych i „przestrzega przed zaangażowaniem się zakonnika w to co partyjne”. Zadaniem zaś i obowiązkiem Kościoła jest przestrzeganie przed niebezpieczeństwami partyjności w Kościele. Przewodniczący Episkopatu pytał: „Czy to nie jest zgorszenie, że politycy pochodzący z tego samego obozu, głoszący społeczną naukę Kościoła, nie pomagają sobie. A przecież naród zmęczony dotychczasową korupcją ich obdarzył zaufaniem. Niestety zabrakło ludzi gotowych do zaniechania własnych ambicji, do poniesienia ofiar we wspólnej sprawie” - mówił w Przemyślu abp Józef Michalik. ZA: http://info.wiara.pl/index.php?grupa=4&art=1145266344 2.Cytuj: Katolickie media i politykaStawianie na jednej płaszczyźnie „Tygodnika Powszechnego” i Radia Maryja jest czystą demagogią Z Ewangelii nie można wyprowadzić politycznego modelu społeczeństwa, rządu czy partii. Kościół pozostaje więc społecznością ponadpartyjną, nie identyfikuje się z żadną partią i żadna partia nie ma prawa go reprezentować. Ma służyć dobru całej wspólnoty i otwierać się na wszystkich ludzi dobrej woli.Przekonanie, że katolickim mediom nie wolno dotykać problemów politycznych, bywa używane jako magiczne kryterium katolickości. Jest to efekt lansowanej w PRL ideologii, ale nie wyłącznie. Kard. Joseph Ratzinger w eseju dołączonym do wznowionego w 2000 r. „Wprowadzenia w chrześcijaństwo”, napisanego w 1968 r., zwraca uwagę na wywodzący się z XIX w. pogląd, że religia jest zjawiskiem subiektywnym, że należy do sfery prywatnej człowieka i że jako taka nie może wpływać na bieg dziejów. Nie bez wpływu marksizmu – pisze ówczesny prefekt Kongregacji Nauki Wiary – zapanowało przekonanie, że wybawienie człowieka dokonuje się na drodze działalności politycznej i gospodarczej: tylko w tej sferze kształtuje się przyszłość, a rozprawianie o Bogu nie ma związku ze sferą praktyki i z rzeczywistością. Język religijny może mieć, co najwyżej, znaczenie symboliczne, np. kiedy w postaci Chrystusa widzi się ucieleśnienie cierpiących i pokrzywdzonych. W ten sposób, zdaniem Ratzingera, wiara znów została zamknięta w getcie, tym razem w „braku funkcji”. Niezależność i autonomia...Negatywny stosunek do politycznego zaangażowania Kościoła można zrozumieć w świetle zaszłości historycznych. Chrześcijaństwo, zrodzone z niewielkich, marginesowych wspólnot, stało się siłą polityczną i Kościół katolicki przez stulecia był potężnym aktorem wielkiej, światowej polityki. Połączenie roli politycznej z rolą głosiciela Ewangelii nie najlepiej służyło apostolskiej misji i Kościół z roli politycznego protagonisty, nie zawsze z własnej inicjatywy, szczęśliwie się wycofał. Zostało to jasno wyrażone w dokumentach Vaticanum II i wcielone w życie w praktyce rządzenia Kościołem ostatnich pięciu papieży. Warto przypomnieć w ogólnym zarysie zasady, których się w tej materii trzyma Kościół katolicki. Uznaje mianowicie, że państwo i Kościół są – każde w swej dziedzinie – niezależne i autonomiczne, a Kościół w żadnym przypadku nie chce się wtrącać w rządy państwa ziemskiego, od państwa zaś oczekuje wzajemności. W społeczeństwach pluralistycznych właściwe stosunki między wspólnotą polityczną a Kościołem polegają na tym, że Kościół: - prowadzi ludzkość do Królestwa Bożego i nie dąży do władzy politycznej; - służy transcendentnemu wymiarowi osoby ludzkiej i dobru wspólnemu, nie angażując się w mechanizmy uprawiania polityki; - wciela się w konkretne narody i kultury, nie utożsamiając się ze wspólnotą polityczną; - wzywa do sprawiedliwości społecznej i solidarności, lecz nie wiąże się z żadnym ustrojem; - oświeca ludzkie drogi światłem Ewangelii, ale nie wytycza własnej „drogi”, jakoby zawierającej optymalne z chrześcijańskiego punktu widzenia rozwiązania społeczno-ustrojowe. Z Ewangelii nie można bowiem bezpośrednio wyprowadzić politycznego modelu społeczeństwa, rządu czy partii. Kościół pozostaje więc społecznością ponadpartyjną, nie identyfikuje się z żadną partią i żadna partia nie ma prawa go reprezentować. Kościół ma służyć dobru całej wspólnoty i otwierać się na wszystkich ludzi dobrej woli. ...ale nie milczenie i izolacjaNikt nie oczekuje od Kościoła, że zamknięty w wieży z kości słoniowej nie będzie się angażował w sprawy polityczne. Przeciwnie: z milczenia w pewnych sytuacjach czyni się Kościołowi zarzut. Wpływ na bieg spraw politycznych papieży od Jana XXIII do Jana Pawła II jest oczywisty. Janowi Pawłowi II stawiano w tej materii zarzut niekonsekwencji. Mówiono: potępił teologię wyzwolenia, a wspierał na różne sposoby polską „Solidarność”. Problem teologii wyzwolenia zresztą jasno omawia w cytowanym na wstępie eseju kard. Ratzinger. Rzecz w tym, że Kościół nie godził się na instrumentalizowanie religii i (zdeformowanej) Ewangelii oraz na angażowanie się ludzi Kościoła, konkretnie księży, w walkę polityczną. Nie godził się, by ich działalność zmieniała oblicze wiary i Kościoła. Zaangażowanie w „Solidarność” miało natomiast charakter moralny. Różnica między tworzeniem „Kościoła klasowego” a solidarnością międzyludzką jest chyba ewidentna. Sobór uczy, że katolicy świeccy, przygotowani do tego i znający katolicką naukę społeczną, mają wręcz obowiązek uczestniczenia w życiu publicznym. Jednak mają to czynić na własną odpowiedzialność. Nie jest powołaniem biskupów znajdowanie konkretnych rozwiązań dla pojawiających się kwestii. Świeccy politycy muszą tu polegać na własnej mądrości oświeconej wiarą. Nikomu nie wolno, gdy chodzi o konkretne rozwiązania społeczno-ustrojowe, domagać się sankcji autorytetu kościelnego wyłącznie dla swego stanowiska. Katolicy zaangażowani w publiczną działalność podejmują więc odpowiedzialność za wprowadzanie w rzeczywistość polityczną zasad moralnych. Żeby temu sprostać, muszą się nauczyć sztuki dialogu i przekonywania, uczestniczenia w publicznej debacie, w której się wypracowuje demokratyczny consensus. Szczególnie ważne jest tu zrozumienie pozytywnej roli kompromisu, przez który – nie przekraczając podstawowych zasad moralnych – odnajduje się wspólne rozwiązanie kwestii społecznych. Że „przyjazny rozdział” nie gwarantuje braku napięć, pokazał dobitnie casus Buttiglione. Włoski polityk powiedział: „Według mnie, praktyki homoseksualne są grzechem. Ale nie ma to żadnych konsekwencji politycznych i absolutnie nie uważam homoseksualizmu za przestępstwo. Wiele rzeczy można uważać za niemoralne, ale nie mogą być z tego powodu zabronione. Zajmując sie polityką, nie rezygnuje się z poglądów moralnych”. Potraktowano to jak bluźnierstwo. Nie pomogło, że Buttiglione odwoływał się do kantowskiego „krystalicznego rozdziału między moralnością i prawem”; było bez znaczenia oświadczenie, że nie myśli o wprowadzaniu polityki karnej, ale że sięgnął do kategorii moralnych. Jego kandydatura na komisarza Unii Europejskiej okazała się nie do przyjęcia. Kościelne i prywatneDopiero po przypomnieniu powyższego kontekstu można mówić o „mediach katolickich”. Co do mediów kościelnych, np. wydawanych przez diecezje, sprawa jest jasna: są nośnikami stanowiska Kościoła. Jednak określenie „katolicki” również ma swoje konsekwencje. By nie było dwuznaczności, polski Episkopat podjął decyzję, że „nadzór nad działalnością kościelnych rozgłośni radiowych i stacji telewizyjnych ma Konferencja Episkopatu Polski”. Co się zaś tyczy innych katolickich mediów, muszą być one przez władze kościelne autoryzowane do używania przymiotnika „katolicki”. Nie podważa to zasady, że katolicy jako obywatele mają prawo i obowiązek uczestniczenia w życiu publicznym, a media katolickie stanowią jedną z form tego uczestnictwa. W tym ostatnim przypadku musi być czytelnie wyodrębnione to, co jest stanowiskiem Kościoła, od tego, co jest opinią redakcji, kontrowersją, debatą. Jak rzecz jest skomplikowana, można zobaczyć na przykładzie perypetii Kościoła z Radiem Maryja, medium prywatno-kościelnym. Jeden z biskupów, który prosił o nieujawnianie nazwiska, pisał w przekazanej mi notatce do użytku Konferencji Episkopatu: „Nazwa »Radio kościelne-prywatne« jest więc wewnętrznie sprzeczna. To, co kościelne, nie jest prywatne. Można połączyć przymiotniki »katolickie-prywatne«, oczywiście mając zgodę władzy kościelnej na używanie przymiotnika »katolicki«. Minimum, jakie winni uczynić biskupi diecezjalni, wszak to oni ex offo noszą i ponoszą odpowiedzialność za Kościoły Diecezjalne (por. kan. 392), to zdystansowanie się od RM działającego w obecnych strukturach. Dopóki biskupi nie będą mieli rzeczywistego wpływu na linię programową tego radia, nie może ono reklamować siebie jako »głos Kościoła«. Zdystansowanie się biskupów diecezjalnych lub lepiej całej KEP od RM stawia sprawę jednoznacznie i dezawuuje ciągłe utożsamianie się RM z Kościołem, ale nie rozwiązuje jeszcze problemu ani prawnie, ani faktycznie. Prawnie – gdyż zostawia otwartym pytanie, kto jest podmiotem RM i kogo ono reprezentuje. Formalnie Zgromadzenie OO. Redemptorystów. Ich instancją zwierzchnią jest Generał i Kongregacja Spraw Zakonnych”. Znamienne, że w jednym z komunikatów z posiedzenia Zespołu Duszpasterskiej Troski o Radio Maryja napisano, że „Zespół biskupów wyraził zadowolenie z oświadczenia dyrekcji RM o niepopieraniu jakiejkolwiek partii. Zamiast konkluzji Katolickie media nie mogą prezentować swego stanowiska jako jedynie słusznej, z punktu widzenia wiary, drogi. Z tego nie wynika, że mają milczeć w kwestiach politycznych. Krytyczna ocena filozofii i konkretnych posunięć władzy, publicznych wypowiedzi jej przedstawicieli itd., jest wpisana w naturę mediów. Zabiegiem demagogicznym jest twierdzenie, że krytyka partii rządzącej ipso facto oznacza akces do partii opozycyjnej. Krytyczna ocena sprawujących władzę, siłą rzeczy, wysuwa się na plan pierwszy. Choć sprawa jest oczywista, warto dodać, że media katolickie nawet wtedy, kiedy bliższa jest im określona opcja polityczna, nie mogą sięgać wobec innych po oręż nienawiści, pogardy i pomówień. Czym innym bowiem jest spór merytoryczny, czym innym bezpardonowa walka frakcyjna, do której niestety niekiedy się sprowadza tzw. debata polityczna. Jeśli w jakimś okresie swej historii redakcja „Tygodnika Powszechnego” uznała za swój obowiązek bezpośrednie zaangażowanie się w tworzenie kształtu odradzającej się Rzeczypospolitej, to okres ten dawno już przeszedł do historii. Sądzę, że dziś jeszcze za wcześnie na ocenę tamtych decyzji redakcji, choć zdaję sobie sprawę, że jej wybór na długo zaważył na wizerunku pisma, w oczach wielu czytelników negatywnie. Jednak stawianie na jednej płaszczyźnie zaangażowania politycznego „Tygodnika” i Radia Maryja jest czystą demagogią. Zresztą pomijając śmieszne zarzuty lansowania przez „Tygodnik” bliżej nieokreślonych idei liberalnych, zarzuty naszych krytyków szybko z płaszczyzny politycznej schodzą na całkiem inną. Jak przedstawiciele każdej instytucji, także przedstawiciele instytucjonalnych struktur Kościoła nie lubią mediów, które nie chcą zostawić mediom laickim spraw trudnych i bolesnych. Powołując się na „zdrową polską tradycję” oczekuje się milczenia w sprawach, o których trąbią inne media. Nadprzyrodzony charakter Kościoła nie zmienia faktu, że kierują nim ludzie czasem słabi i omylni. Misją środków przekazu jest informowanie, a misją mediów katolickich jest z pewnością także próba zrozumienia trudnych zjawisk, które tylko pozornie są czarno-białe. Jesteśmy dalecy od roszczenia sobie prawa do nieomylności. Nie sądzę też, by pisanie o trudnych sprawach Kościoła czy próby głębszego ich zrozumienia dzieliły ludzi. Fakty są faktami, a nie zgadzając się z propozycją ich wyjaśnienia czytelnik jest zmuszony do szukania wyjaśnień własnych. Nie ma w tym, jak sądzę, nic zdrożnego. ZA: http://wiadomosci.onet.pl/1329871,720,kioskart.html
Czyżby ks. Boniecki zarzucał arcybiskupowi Michalikowi demagogię ?
PS Jakoś nie wiadomo czemu wszystkie media od dwóch dni w związku z wypowiedzią arcb. Michalika wspominały tylko o Radiu Maryja ...
_________________
Gdy rozum śpi, budzą się po.twory.
|
Wt kwi 18, 2006 14:39 |
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Co do Twojego punktu 1 - zakładam, że tekst na wiara.pl opisuje to samo kazanie  W GW również była mowa o TP, ale nie napisałem o tym z prostej przyczyny - to temat o RM. Jak będzie chwila czasu, chciałem stosowne cytaty dodać do tematu o TP.
Więc trzymajmy się tematu - RM. A nie odwracajmy kota ogonem ripostując "a biskup mówił też o TP". To, że skrytykowano TP, nie zmienia faktu że w pierwszej kolejności oberwało się RM, zresztą nie pierwszy raz.
Dodam: (...)
Cytuj: Marcin Przeciszewski, naczelny KAI, uważa, że abp Michalik chciał pokazać, iż niebezpieczeństwo upartyjnienia mediów katolickich dotyczy nie tylko Radia Maryja: - W latach 90. "Tygodnik Powszechny" był trybuną dla Unii Demokratycznej, potem Unii Wolności. Teraz jednak, odkąd naczelnym jest ks. Adam Boniecki, "Tygodnik", choć ma swoje sympatie i antypatie, wyleczył się z tego upartyjnienia i rzetelnie prezentuje nauczanie Kościoła. Nie widziałem tam też "aplauzu" dla eksksiędza Stanisława Obirka. A sam ks. Boniecki skomentował: - Może arcybiskup Michalik nie ma czasu na czytanie "Tygodnika Powszechnego" i stąd taka diagnoza? http://serwisy.gazeta.pl/wyborcza/1,34513,3288017.html Do wypowiedzi abpa Michalika ustosunkował się red. Jan Turnau: Cytuj: W kazaniu wielkanocnym przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Józef Michalik powiedział, że "dzielące polskich katolików zaangażowanie polityczne dokonuje się często w imię Kościoła oraz ma dwie tendencje". Jedną widać w "Tygodniku Powszechnym" - "każe ona ufać liberałom, iść bardzo nowocześnie, na przekór zdrowej polskiej tradycji". Druga - to Radio Maryja i inne media ojca Rydzyka mylące politykę z upartyjnieniem. Zrównanie "Tygodnika Powszechnego" z Radiem Maryja razi brakiem obiektywizmu. Głównego zarzutu wobec rozgłośni o. Rydzyka - upartyjnienia - nie można stawiać "Tygodnikowi", w którym dużo jest tematyki politycznej, ale zaangażowania partyjnego nie widać. Zresztą język przewodniczącego Episkopatu jest bardzo daleki od precyzji. Co to właściwie jest "zdrowa polska tradycja"? Użyte przez abp. Michalika słowa "aplauz dla eksksiędza" nie pasują do stanowiska, jakie zajęli wobec Stanisława Obirka (o niego tu pewnie chodzi) piszący o jego dramacie w "Tygodniku" księża. Właśnie - o dramacie. Nikt temu krytykowi Papieża nie klaskał. Autorzy "Tygodnika" starali się zrozumieć, co Obirka doprowadziło do porzucenia stanu duchownego, i pytali, czy słusznie postąpił. Wreszcie: gdzie w krakowskim piśmie zarzucana mu przez arcybiskupa pogoń za sensacją negatywną? Pisze się tam po prostu o życiu, także kościelnym. A życie, jak to życie, dostarcza przykładów dobrych i złych. Co zaś do Radia Maryja, to na pewno arcybiskup ma rację, że nie należy go zamykać, tylko wreszcie zmienić jego linię. Episkopat Polski, z abp. Michalikiem na czele, od niedawna ją krytykuje. Oby skutecznie. http://serwisy.gazeta.pl/kraj/1,34308,3288018.html
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Wt kwi 18, 2006 15:07 |
|
|
|
 |
meritus
Dołączył(a): Cz sie 05, 2004 17:05 Posty: 1914
|
Komentarz do wypowiedzi Turnaua.
Czołowi dziennikarze TP byli działaczami (posłami) Unii Demokratycznej. To w tym kontekście Jan Paweł II w połowie lat 90-tych wystosował list do red. Turowicza, że TP stanął po niewłaściwej stronie sporu światopoglądowego na temat roli Kościoła w społeczeństwie. Od tamtego czasu zmieniło się niewiele - naczelnikostwo TP nie dostało się do Sejmu.
|
Wt kwi 18, 2006 16:20 |
|
 |
Stanisław Adam
Dołączył(a): Śr sty 11, 2006 14:23 Posty: 3613
|
ToMu napisał(a): Więc trzymajmy się tematu - RM. A nie odwracajmy kota ogonem ripostując "a biskup mówił też o TP". To, że skrytykowano TP, nie zmienia faktu że w pierwszej kolejności oberwało się RM, zresztą nie pierwszy raz. Od końca.Nie w pierwszej kolejności lecz drugiej. Najpierw arcb Michalik wymienił Tygodnik Powszechny - tak wynika z doniesienia Radia Watykańskiego ! Odnośnie trzymania się. Problem Tygodnika Powszechnego wiąże się ściśle z Radiem Maryja. Jak krytykę w stos. do Radia Maryja z zewnętrz Kościoła głównie uzewnętrznia od lat Gazeta Wyborcza, tak wewnątrz Kościoła - właśnie Tygodnik Powszechny. Użyję porównania. Radio Maryja to ORZEŁ, Tygodnik Powszechny to RESZKA. Awers - rewers. Godło - nominał. RM to nurt ultrakatolicki: integryzm, fundamentalizm, tradycjonalizm. TP to nurt postępowy: modernizm , ekumenizm, itd. Powiedziałem, że w ciągu dwu dni trąbiono o krytyce RM przez arcb. Michalika. Dziś jest dzień trzeci. Gazeta Wyborcza wybornie i dokładnie poinformowała katolików polskich co się w ich Kościele dzieje. Dzięki GW wiemy, że arcb Michalik nie czyta Tygodnika Powszechnego oraz że osobą właściwą do egzegezy homilii Arcybiskupa jest red. Turnau. Na chwilę wrócę do M.Edelmana i jego Listu. ToMu napisał(a): Potwierdzasz stereotypy, Meritusie - chamstwo wobec wszystkich, którzy cokolwiek zarzucają RM. Nawet ludzi zasłużonych.
Nikt nie kwestionuje zasług. Ale mam pytania z dziedziny etyki:
- Czy przeszłe zasługi upoważniają do niereagowania na obecne zniewagi ?
- Czy przeszłe winy upoważniają do dyskwalifikacji obecnych zasług ?
_________________
Gdy rozum śpi, budzą się po.twory.
|
Wt kwi 18, 2006 16:26 |
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Meritus, otwórz oczy...
Napisałem wyżej:
Cytuj: Marcin Przeciszewski, naczelny KAI, uważa, że abp Michalik chciał pokazać, iż niebezpieczeństwo upartyjnienia mediów katolickich dotyczy nie tylko Radia Maryja: - W latach 90. "Tygodnik Powszechny" był trybuną dla Unii Demokratycznej, potem Unii Wolności. Teraz jednak, odkąd naczelnym jest ks. Adam Boniecki, "Tygodnik", choć ma swoje sympatie i antypatie, wyleczył się z tego upartyjnienia i rzetelnie prezentuje nauczanie Kościoła. Nie widziałem tam też "aplauzu" dla eksksiędza Stanisława Obirka.
A sam ks. Boniecki skomentował: - Może arcybiskup Michalik nie ma czasu na czytanie "Tygodnika Powszechnego" i stąd taka diagnoza? http://serwisy.gazeta.pl/wyborcza/1,34513,3288017.html Stanisławie - zaraz okaże się, że TP to podkupione pismo-córka GW, co RM - tu bardziej pasuje mi określenie nacjonalizm niż integryzm. A modernizm w ogóle nie pasuje mi do TP. No chyba że przejawia się on w opisywaniu spraw, o których RM w ogóle nie pisze (przykład Obirka - w mediach Rydzyka uwagi nt. odejścia "syna marnotrawnego" - w TP pojawiły się artykuły próbujące zrozumieć tego człowieka, jego decyzję, motywacje). Stanisław Adam napisał(a): Dzięki GW wiemy, że arcb Michalik nie czyta Tygodnika Powszechnego oraz że osobą właściwą do egzegezy homilii Arcybiskupa jest red. Turnau. I po co ta złośliwość Wiemy tylko tyle, że Boniecki uważa, że Michalik nie czyta TP. Wiemy też, że Turnau komentuje kwestie dot. religii i Kościoła dla GW, zresztą nie tylko dla GW (i nie pierwszy raz). Stanisław Adam napisał(a): - Czy przeszłe zasługi upoważniają do niereagowania na obecne zniewagi ? A poproszę o to, czym niby pan Edelman znieważył, no i kogo. oby dokładnie. Stanisław Adam napisał(a): - Czy przeszłe winy upoważniają do dyskwalifikacji obecnych zasług ?
A w tym miejscu co masz na myśli 
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Wt kwi 18, 2006 16:37 |
|
 |
Stanisław Adam
Dołączył(a): Śr sty 11, 2006 14:23 Posty: 3613
|
ToMu napisał(a): Stanisławie - zaraz okaże się, że TP to podkupione pismo-córka GW, co Jeśli nie córka naturalna, to może adoptowana ? Cytuj: RM - tu bardziej pasuje mi określenie nacjonalizm niż integryzm [...] To nie ja wymyśliłem. To terminologia (ściślej 'epitetologia') używana przez ludzi postępu ... ToMu napisał(a): Stanisław Adam napisał(a): - Czy przeszłe zasługi upoważniają do niereagowania na obecne zniewagi ? A poproszę o to, czym niby pan Edelman znieważył, no i kogo. oby dokładnie. Stosownie do życzenia: Cytuj: 06.04.2006 M. Edelman o Radiu MaryjaMarek Edelman wystosował list do Premiera PR - Pana Kazimierza Marcinkiewicza oraz do Marszałka Sejmu - Pana Marka Jurka wzywający ich do energicznych działań związanych z prezentowanymi na antenie treściami szerzącymi ksenofobię, szowinizm i antysemityzm.Łódź, dnia 5 kwietnia 2006 Pan Kazimierz Marcinkiewicz Prezes Rady Ministrów RP Szanowny Panie Premierze, Od 16 lat mamy wolną Polskę. Powstała Ona z długotrwałego oporu społeczeństwa polskiego przeciwko władzy komunistycznej. Powstała Ona z wieloletniej działalności KOR-u i pięknego zrywu do wolności, zapoczątkowanego w Stoczni Gdańskiej. Powstała Ona ze słynnych kazań Jana Pawła II, które przełamały strach. Powstała Ona z działań Lecha Wałęsy, Władka Frasyniuka, Zbyszka Bujaka, prof. Edwarda Lipińskiego, Jacka Kuronia, Adama Michnika, Karola Modzelewskiego, Henryka Wujca, Bronisława Geremka, Stefana Niesiołowskiego. Powstała Polska demokratyczna, gdzie wszyscy obywatele mieli być równi, gdzie braterstwo i sprawiedliwość miało być naczelną zasadą Państwa. Rząd Tadeusza Mazowieckiego stworzył podstawy do rozwoju gospodarczego i poprawy bytu całej ludności. Po 16 latach w Polsce istnieje radiostacja „Radio Maryja”, która w swoich programach politycznych szerzy ksenofobię, szowinizm i antysemityzm, niektóre jej audycje nie odbiegają od hitlerowskiego Stűrmera. Pan Premier, Pan Marszałek, ministrowie i niektórzy posłowie występują w tej rozgłośni, co podnosi jej rangę, czyni wiarygodną i sprawia wrażenie, że Państwo solidaryzuje się z linią polityczną Radia Maryja. W społeczeństwie niestety zdarzają się występy rasistowskie jak np.: na stadionach lub graffiti na murach, które sieją nienawiść rasową, szowinizm i antysemityzm. Doświadczenie uczy, że od nienawistnych słów do zbrodniczych czynów jest czasem niedaleka droga. Zwracam się do Pana Premiera i Pana Marszałka o podjęcie kroków, które wyeliminują ideologię szerzoną przez Radio Maryja w jej audycjach politycznych, nawet o zamknięcie radiostacji. Wielokrotne interwencje opinii społecznej w tej sprawie jak dotychczas nie dały rezultatu. Wzywam Pana Premiera i Pana Marszałka do energicznych działań, aby w wolnej Polsce taka propaganda nie miała miejsca, aby w wolnej Polsce wszyscy obywatele niezależnie od płci, wyznania i narodowości byli równi i czuli się jak u siebie w domu, a wolność słowa istniała tak długo jak długo nie zagraża demokracji. Z poważaniem Marek Edelman Jednocześnie list tej samej treści wysyłam do Marszałka Sejmu RP Pana Marka Jurka. ZA: http://demokraci.pl/index.php?do=news&navi=0001,0001&id=1841 Potrzebny jakiś komentarz ... ?Obrzydzenie bierze, analizować zdanie po zdaniu i wykazywać 'złą wolę' Taki styl wypowiedzi w tej poprawnej politycznie nowomowie chyba nazywa się ' mową nienawiści' (ang. hate speech). Nie  ToMu napisał(a): Stanisław Adam napisał(a): - Czy przeszłe winy upoważniają do dyskwalifikacji obecnych zasług ? To tylko tak dla równowagi. Jak orzeł i reszka ...
PS Najlepsze w Liście są 'stadiony' i 'graffiti'. Trafne uogólnienie. Godne wybitnego umysłu !
_________________
Gdy rozum śpi, budzą się po.twory.
|
Wt kwi 18, 2006 17:59 |
|
 |
Piotr Tomczyk
Dołączył(a): N lut 26, 2006 16:47 Posty: 239
|
Stanisław Adam napisał(a): Nie w pierwszej kolejności lecz drugiej
Matematyka jest niepoprawna politycznie, bo zbyt prezycyjna  "Czucie i wiara" przy liczeniu będą kiedyś ważniejsze niż kalkulator
PT
|
Wt kwi 18, 2006 18:18 |
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Użycie kolorków i powiększenie czcionki nie wpływa na jakość Twoich, Stanisławie, argumentów.
Nie wiem, co Cię tak wzburzyło w tym tekście. Opinia starszego człowieka, który od kilkunastu lat żyje w wolnym kraju - i pisze o tym, czego oczekuje od władz tego kraju w stosunku do RM.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Wt kwi 18, 2006 20:50 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
ToMu - porównanie do Sturmera jest olbrzymią obelgą. Poczytaj sobie o jego redaktorze naczelnym i piśmie:
Cytuj: Pismo "Der Stürmer", wydane po raz pierwszy w 1923 roku, osiągnęło okresie swojego największego rozkwitu w 1938 r. nakład pół miliona egzemplarzy.
"Der Stürmer" charakteryzował się niesławnymi, pełnymi nienawiści karykaturami Żydów i połączeniem antysemityzmu z obsesjami pornograficznymi. Od 1927 roku na stronie tytułowej pisma znajdowała się stałe sentencja Heinricha von Treitschke "Żydzi są naszym nieszczęściem" (niem. "Die Juden sind unser Unglück").
Wydawnictwo Streichera wydało również antysemicką książeczkę dla dzieci pt. "Der Giftpilz" ("Trujący grzyb").
W czasie procesu norymberskiego w 1946 r. został Streicher [redaktor pisma - przyp.] uznany za winnego zbrodni przeciwko ludzkości i skazany na karę śmierci przez powieszenie. [...]
Streicher jest przykładem człowieka skazanego za zbrodnie przeciwko ludzkości, który sam osobiście nikogo nie zamordował. Jednak jego działalność propagandowa wydatnie przyczyniła się do tych zbrodni. Za Wikipedią Druga rzecz - w kontekście wypowiedzi bpa Michalika. Na nieszczęście jej nie ma spisanej ani nagranej... Ale tak o niej napisała Rzeczpospolita: Cytuj: Abp Michalik ubolewał, że dzielące katolików zaangażowanie polityczne dokonuje się w imię Kościoła. Dostrzega w nim dwie tendencje, których wyrazem jest "Tygodnik Powszechny" i Radio Maryja, choć ani razu nie wymienił pełnych nazw tych mediów. Jedni każą "zaufać liberałom, iść bardzo nowocześnie, na przekór zdrowej polskiej tradycji", drudzy zwołują "ludzi uciekających pod sztandar źle zrozumianej narodowości, źle zrozumianego narodu, bo naród chrześcijański - to naród otwarty na innych, niezamykający się, nielękający się innych".
http://info.wiara.pl/index.php?grupa=4&art=1145372674
Dywagacje "o kim pierwszym i i o kim więcej" wydają mi się nieuzasadnione albo bez znaczenia. Natomiast proponuję przyjrzeć się wydźwiękowi wypowiedzi - bo żadna nie jest kłamliwa, tylko... No właśnie...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Wt kwi 18, 2006 23:10 |
|
 |
Piotr Tomczyk
Dołączył(a): N lut 26, 2006 16:47 Posty: 239
|
jo_tka napisał(a): Dywagacje "o kim pierwszym i i o kim więcej" wydają mi się nieuzasadnione albo bez znaczenia.
Są przez to zabawniejsze. Zupełnie jak w "polskim filmie", gdzie ktoś "pierwszy musi zająć głos".
Co do wydźwieku medialnych wypowiedzi, to rzeczywiście, w większości z nich trudno mówić o kłamstwach. Można za to mówić o różnicach interpretacyjnych  Pogląd, że po jednej stronie sporu mamy ludzi mądrych i miłujących nieprzyjaciół swych, a po drugiej (i wśród niezangażowanych w spór) demagogów dowodzi raczej przereklamowania poziomu intelektualnego... (jakby tu delikatnie...?) Autora takiego poglądu
PT
P.S. Jo_tka, trz razy czytałem, żeby upewnić się czy dobrze widzę 
|
Śr kwi 19, 2006 7:39 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Piotr - w tym momencie nie można powiedzieć, że różnice interpretacyjne są po obu stronach, bo Nasz Dziennik w ogóle tę część wypowiedzi bpa Michalika pominął  Natomiast na nieszczęście na ogół można w ten sam sposób mówić o obu stronach - na ogół w moim pojęciu tworzą dwa bieguny, przy czym żaden nie jest bardziej wiarygodny od drugiego w sferze informacyjnej.
Co do dywagacji - kto pierwszy i kto bardziej - to w tym temacie widziałam je i u meritusa i u ToMu
PS. Cieszy mnie bardzo, że poprawia Ci się wzrok  i przestajesz przypisywać mi poglądy, których nie wyrażałam 
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Śr kwi 19, 2006 8:06 |
|
 |
Piotr Tomczyk
Dołączył(a): N lut 26, 2006 16:47 Posty: 239
|
jo_tka napisał(a): Piotr - w tym momencie nie można powiedzieć, że różnice interpretacyjne są po obu stronach Przypomina mi się krótka bajka "o obiektywnym dziennikarzu". "Za siedmioma lasami i siedmioma górami był sobie obiektywny dziennikarz". jo_tka napisał(a): na ogół w moim pojęciu tworzą dwa bieguny, przy czym żaden nie jest bardziej wiarygodny od drugiego w sferze informacyjnej.
Dodatkowo sytuację komplikuje fakt, że prawda nigdy  nie leży po środku. Co gorsza bywa i tak, że obie strony sporu mają rację  "Człowiek to brzmi różnie". Dlatego nasze opinie są różne. I będą. jo_tka napisał(a): PS. Cieszy mnie bardzo, że poprawia Ci się wzrok  i przestajesz przypisywać mi poglądy, których nie wyrażałam 
Ze wzrokiem wszystko w porządku, nie wiem tylko skąd się wziął u mnie jakiś kawał drewna w oku
PT
|
Śr kwi 19, 2006 8:29 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|