ToMu

co ty masz takie zmienne poglądy

Co się stało w czasie tych niecałych pięciu godzin ?
Pozyskałeś jakieś nowe informacje ?

A popatrz na sens tej wypowiedzi i na kolejność postów:


Tutaj zabrakło sformułowania "mam nadzieję", pomiędzy "ale" a "nie" - czyli zdanie zostałoby właściwie zrozumiane przez Stanisława, gdyby brzmiało: Ale, mam nadzieję, nie uważasz, że powinno zostać w RM tak, jak jest teraz



Mam nadzieję, że teraz rozumiesz sens wypowiedzi.

Zaraz, zaraz, Kochani!
Bo zaraz okaże się, że Radio Maryja to o. Rydzyk!
Stowrzył to radio, chwałą mu za to, ale NIE WOLNO uzalezniać istnienia czy słuchania tego medium od osoby go prowadzącej. Moim zdaniem taka zmiana wyszła by RM na dobre.

I właśnie o to mi chodzi. Aby RM nadal istniało - ale z innym dyrektorem.

Portal Wiara udostępnił nam za Rzeczpospolitą pełny tekst listu otwartego europarlamentarzystów w sprawie RM vide Rada dla radiaWarto się z nim zapoznać, bo poprzednio były cytowane tylko wybrane fragmenty. Komentarz Rzp to takie sobie kolejne dywagacje.


Fenomen Radia Maryja polega nie na tym, że ktoś sobie wykoncypował, że takie medium byłoby pożyteczne dla polskich katolików, lecz na ludziach. Zespole. Jak widać z perspektywy lat - zgranym, świadomym celu, twórczym (inaczej - bez rutyny), profesjonalnym w działaniu.

W tym Zespole jest Lider - o. Rydzyk. Inicjator i animator tego medium.
Każdy, kto cośkolwiek wie o współczesnym zarządzaniu, wie również że bez odpowiedniego Lidera - Zespół nie osiągnie wyznaczonych mu celów.

To tłumaczy dlaczego Lider jest głównym obiektem ataku. Bez Lidera to Radio zamrze jak wiele poprzednich. Albo będzie wegetować gdzieś na marginesie.
Liderem, człowiekm o określonym zestawie cech, trzeba się urodzić. Mianowanie nie wystarczy. Mianować można kogoś, kto już te cechy ma. Jest kolejka kandydatów do mianowania ?
Zapewne wielu tak o sobie mniema. Ale czy faktycznie te predyspozycje posiada ?

Fenomen tego Radia polega również na tym, że zdobyło sobie kilkumilionową rzeszę stałych i okazjonalnych słuchaczy. W kraju i zagranicą. Ta rzesza słuchaczy z latami rozszerzała się od 'babć-emerytek' na inne grupy wiekowe i środowiska.

Oni finansują to Radio. To Radio, w takim kształcie jaki sobie wypracowało, jest ich własnością. Czy dalej tak będą uważać, gdy się zmieni ? Czy dalej będą je finansować ? Jest kolejka chętnych mecenasów, którzy zastąpią tych co odwrócą się od tego Radia ?
A może nieodwrócą się na gorące apele tych, którzy to Radio chcą zreformować na swój obraz i podobieństwo ?

Warto sobie na te pytania uczciwie odpowiedzieć.
I nie dywagować o zsyłce do Burkina Faso.

PS. Mnie osobiście denerwuje maniera wypowiedzi o. Rydzyka, które słyszę na antenie. Ale taki jest. Nie to jest ważne.

Stanisławie - wszystko prawda odnośnie "lidera", ale niech się w takim razie nazywa "Radio o. Rydzyka" a nie "jedyny katolicki głos w twoim domu".
Katolickość zobowiązuje - lider katolickiego radia musi pamiętać, że jest on świadkiem Jezusa, o którym tak mówi bp Piotr Jarecki:
- "Dobry apostoł, dobry świadek Jezusa nie skupia na sobie uwagi ludzi - powinien być przeźroczysty i prowadzić do Chrystusa, do prawdy Chrystusowej.
Jeżeli ją na sobie skupia, to powinien zrobić korektę".

Stanisławie - nie neguje się, że powstanie, istnienie i swój obecny kształt RM zawdzięcza Rydzykowi, bo tak jest właśnie. Ale nie sądzę, aby istnienie tej rozgłośni uzależnione było od tego, jak długo założyciel będzie stał na czele RM - więc nie zgodzę się z Twoim Bez Lidera to Radio zamrze jak wiele poprzednich.

Pytanie odnośnie tego, co napisałeś o słuchaczach (tak w ogóle, słówko "wielomilionowe" jest wyolbrzymieniem - z tego, co ja wiem, mowa max o milionie słuchaczy, i to nie stałych) - co jest warta ich wiara i przywiązanie do Kościoła, jeśli mieliby przestać popierać RM wraz z odwołaniem Rydzyka z funkcji dyrektora

A ja myślę, że zdolności medialne, to jedna sprawa, może najmniej ważna.

Ważne - dla mnie - jest to, że to radio skupiło wokół siebie pewną wspólnotę - ludzi, którzy często w obecnej rzeczywistości odnajdują się słabo. Niestety - myślę, że ta wspólnota powstała wokół ojca Rydzyka i kontra reszta świata. I jest w takiej postawie umacniana, w tej chwili głównie przez pozostałe media. Nie bardzo wiem, po co, zresztą, poza tym, że RM to dobry temat - zapchajdziura na pierwszą stronę...

Krótko mówiąc - myślę, że zabranie ojca Rydzyka może spowodować wrogość do nowego radia i nowego kierownictwa radia - głównie spowodowaną poczuciem, że ojca Rydzyka skrzywdzono, a osoby, które weszły na jego miejsce w tym pomogły samą zgodą na zmianę. Może nie najlepsza to postawa, ale najzupełniej ludzka. Radiu to zaszkodzi albo pomoże - wspólnocie zaszkodzi. W jakiś sposób zaszkodzi ludziom. A Kościół w tym momencie powinien ich bronić...

Poza tym - zapytam inaczej - Po co usuwać ojca Rydzyka? Jakie dobro ma to spowodować?

Owszem, Jotko. Tylko obrona nie polega na umacnianiu poczucia izolacji i zapewnianiu fałszywego poczucia bezpieczeństwa. Obrona, w tym wypadku, to wzięcie za rękę i poprowadzenie dalej. Pokazanie, że nie ma czego się bać. Że przeszkodą do pokonania nie jest świat, ale własne lęki. Ktoś, kto poczucie zagrożenia wzmacnia, po prostu wyrządza krzywdę. To trochę tak, jak z nadopiekuńczością kobiet w stosunku do własnych dzieci. Podobno dla rozwoju dziecka groźniejsza jest od molestowania i faszyzmu.
Podobną sytuację widzę u siebie, na wsi. Przyszedł kiedyś człowiek, który tym ludziom powiedział: ja was obronię, wszystko zastanie po staremu i będziecie mieli dobrze. No i wprawił ich w stan wegetacji i dał im postępującą biedę. Bo oni czekają, kiedy za cudownym dotknięciem obrońcy będzie im lepiej bez zmieniania czegokolwiek.

Celniku - a gdzie ja powiedziałam o niezmienianiu czegokolwiek?
Moja wypowiedź odnosiła się wyłącznie do kwestii usuwania bądź nie o. Rydzyka. Wydaje mi się, że zaczynanie zmian od jego usunięcia byłoby posunięciem nierozsądnym.

Nie da się poprowadzić za rękę kogoś, kto patrzy na ciebie jak na krzywdziciela twojego ukochanego ojca. Taki ktoś się poprowadzić zwyczajnie nie pozwoli...

Ale to oczywiście tylko moje wrażenie na ten temat, mogę się mylić co do słuszności rozwiązań. Mogę się mylić również co do oceny Rodziny Radia Maryja jako wspólnoty i co do przewidywanych reakcji...

Zmiany są konieczne. Bez wątpienia. Ale uważam, że jeśli się da, lepiej żeby je przynajmniej firmowała (jeśli nie przyjęła za swoje, choć to optimum) ta sama osoba.

Jedyną odpowiedzią na pytanie "po co?", która dla mnie miałaby sens, byłoby: "bo w tej sytuacji zmiany będą niemożliwe lub zbyt utrudnione". Druga, jaką dostrzegam, to "dla sprawiedliwości" - i nie wydaje mi sie sensowna. Ale w końcu to nie mnie ma się wydawać...

I jeszcze drobiazg - refleksja. Nie cały Kościól jest i będzie intelektualny. I wydaje mi się, że nie musi...

Z tym się zgadzam. Mówię po pierwsze o metodzie prowadzenia. Po drugie... cóż - lęki należy przekraczać, ale niekoniecznie przekroczyć... A przynajmniej nie każdy i nie zawsze musi do tego dojść...

A poczucie zagrożenia w dużej mierze wzmacnia również zewnętrze. Niestety. Zwłaszcza w tej chwili. Nie tylko RM. I to nie ułatwia pokazania, że nie ma się czego bać...

I właśnie o to chodzi. Właśnie fakt, że w perspektywie odsunięcia Rydzyka od RM słuchacze mogą, powiedzmy, odtrącić/niezaakceptować osoby która miałąby stanąć na czele rozgłośni, świadczy o tym że w Rodzinie RM za dużo jest uwielbienia dla osoby (Rydzyka) i kompletnie bezkrytycznego podejścia do jego osoby i posunięć. To samo w sobie jest powodem, aby go usunąć.

Jeśli dochodzi do sytuacji, gdy na spotkaniach RM padają obraźliwe uwagi pod adresem innych (nie jedynych słusznych) mediów, albo po prostu do partyjniackiego podejścia do polityki (jedna słuszna partya - "zatapiajmy" inne), to najwyższa pora zacząć zmiany. A skoro widać, że dyrektor nie kwapi się do zmieniania czegokolwiek - zmienić trzeba dyrektora.

Ja tak to widzę.

ToMu, czy czytales arykul Tomasza Sakiewicza w przedostatnim numerze Gazety Polskiej?
Pisze wiele waznych rzeczy o RM i o. Rydzyku, broniac rzeczowo tego kaplana (a wcale nie jest zwolennikiem RM).
Powinienes przeczytac, wtedy moze przestaniesz rozsiewac bledne informacje rodem z Gazety Wyborczej.
Bardzo Cie tez prosze bys wyrazal sie z szacunkiem o katolickim kaplanie, niewazne, ze go nie lubisz.

Nie wtracaj nosa w nie swoje sprawy!
Nie tacy jak Ty beda decydowac kto ma byc dyregtorem RM, wiec wykaz troszke wiecej pokory.

Chwila, chwila, ToMu jest po pierwsze Polakiem, po drugie czlonkiem KK. Ma wiec dokladnie takie samo prawo decydowania, kto ma byc dyrektorem RM jak Ty. W Jego oczach Rydzyk i jego polityka uprawiana w RM zle wplywa na wizerunek KK wiec jako czlonek tegoz ma prawo domagac sie odwolania Rydzyka. A jako wolny czlowiek moze sie wypowiadac o rzeczonym Tadeuszu w sposob jaki mu odpowiada. Bycie katolickime ksiedzem nie zwalnia ani od krytyki, ani od odpowiedzialnosci za swoje slowa i czyny.


Crosis

Ja nie mam prawa decydowania kto ma byc dyrektorem RM.
Crosiss, i ja mam prawo do wypowiedzi tak jak i Ty i ToMu.
Nie zgadzam sie z opinia ToMu wiec o tym pisze, a adwokata to on nie potrzebuje.
ToMu swoimi wypowiedziami na temat o. Rydzyka godzi w milosc wlasna czlowieka.