To co tu jest napisane nijak się ma do tego co Ty napisałaś:



To jest temat na zupełnie inny wątek, a ścisłoś w pisaniu na temat, chyba nie jest Twoj mocną stroną? Myślę, że musisz mnie jednak bardzo lubić skoro co tylko coś wyklikam, to Ty zaraz walisz reprymendę. Ciężko klikać w takich warunkach? - nie sądzisz?

Poza tym jeśli chcemy być uczciwi to na jakich miarodajnych dowodach mielibyśmy oprzeć te pytanie. To jest prawie manipulacja, a to dlatego, iż jak sama zauważyłaś . ktoś może być w środowisku wierzących , a koś nie. I dla niego obraz będzie nieadekwatny z jakąś rzeczywistością? Czy mam rację? a jak nie to pytanie naprawde jest tendencyjne, bo do czego miało by nas tu na forum doprowadzić - autor nie zaopatrzył wpis żadnym komentarzem, i nie widzę również by robił tu jakieś korekty. Jeśli się mylę siostro to mnie popraw.

Wojtek - po pierwsze, przepraszam Nie przyszło mi do głowy, że moje zdanie możesz traktować jak reprymendę Choć przyznam, że jak przeczytałam, że klikanie na ten temat jest "klikaniem dla samego klikania" i "nic nie wnosi do wiary" to pomyślałam - to dlaczego piszesz na ten temat? I stąd ostatnie zdanie...
I myslę, że trochę różnimy się rozumieniem pojęcia "na temat".
Po prostu nie wydaje mi się, by to musiała być aż tak rygorystycznie przestrzegana kwestia, zwłaszcza, że nie zmieniam wątku dyskusji, która nawet jeśli kiedys była, to dawno umarła, już nie mówiąc o możliwości obiektywnej odpowiedzi na tak zadane pytanie...
A jak pisałam, wyszłam od tekstu dotyczącego stosunku Francuzów do Boga i wiary. Poruszono w nim problem, który wydał mi się interesujący. I skoro odnośnik z artykułu trafia właśnie w ten temat na forum, to to chyba jednak najlepsze miejsce dla tej dyskusji... o ile ktoś ją zechce podjąć, oczywiście
Pozdrawiam

Postaram się wyłożyć kawę na ławębo jeśli wątek tu poruszany brzmi:



To jak jest to miarodajna ocena sytuacji ich wiary i czy można aż tak daleko na podstawie tylko subiektywnych pojęć, tworzyć opinie dalekie od rzeczywistego obrazu. Czy jak napisałbym ,że negatywny, czy pozytywny nie ma to żadnego przełożenia na prawdziwą ocenę sytuacjii. Ale widzę, że nie przekonam Ciebie by inaczej postawić akcent na tę sprawę.

Cytat, jaki ostatnio podałaś, jo_tka, świadczyć może o pewnej patologii. Wielu ludzi jakby nie było tego świadomymi, że są dziećmi Bożymi, a On jest Ojcem, któremu należy się cześć i chwała. Choćby ktoś nawet deklarował się jako człowiek wierzący i praktykujący, to presja środowiska może bardzo szybko doprowadzić do zanieczyszczenia jego wiary różnymi naleciałościami. Mamona również stoi zazwyczaj na przeszkodzie - tak na przykład dzieje się w krajach Europy Zachodniej, których to obywatele zdają się posiadać znaczne (a przynajmniej znaczniejsze od braci zamieszkujących wschodnią część tego kontynentu) dobra materialne. Wiara zasadniczo nie zależy od stanu posiadania, ale często zdaje się jednak być przyćmiona poprzez różnego rodzaju światowe "fajerwerki". Polska była wielokrotnie uciskana i doświadczana przez inne narody i może właśnie dzięki temu (przynajmniej między innymi) wiara w Boga w naszym kraju jest, jak sądzę, bardziej żywa.
Mieszkańcy Europy zachodniej nie byli tak doświadczani przez Boga cierpieniami jak Polacy, nie doświadczyli (w znaczeniu narodowym) tak szczególnych dotyków Najwyższego, toteż można odnieść wrażenie, że Bóg często jest dla nich kimś obcym i "mieć" nad "być" przedkładają.
Inaczej jest we wschodniej części Europy, gdzie prowadzono otwartą walkę z Bogiem. Tam, można rzec, panuje wielki głód Boga, choćby nie był on uświadomiony. A jeśli ludzie tam żyjący są nieco zaślepieni, otępiali, to co jest tego przyczyną?
Czy Europa nie jest "śmietnikiem", do którego nawrzucano różnych ideologii, religii, światopoglądów? I czy jest możliwa owa jedność "Europy" (jedność ducha), o której mówił Papież?

A co to, Czigodny Pielgrzymie, jest PATOLOGIA? Podaj definicję. Najlepiej leksykalną i dobieraj słowa zgodnie z ich znaczeniem. Odpowiedź możesz mi wysłać na adres wkts@poczta.onet.pl

Ponawiam prośbę pytanie do wielce logicznego Pielgrzyma: A co to jest PATOLOGIA?