dzieci w drodze do ołtarza z kopertami:

- cześć, Kasiu.
- witaj, jasiu.
- ile masz pieniążków dla księdza?
- mama dała mi 30 złotych.
- mi tatuś włożył aż 50 złotych!
- ale dużo! na pewno będziesz w niebie!

Akurat Ty nie spotkałeś...bo nawet GW, której wcale nie traktuję jako zakłamanej, przepraszała za brak aurotuzacji w przypadku protestów poszczególnych polityków.


Nie boli mnie - jestem pragmatyczką i mam swiadomość, że żadna instytucja nie może funkcjonowac bez funduszy.
Może forma procesji może kogoś razić.
Choć dzieciaki noszą do ołtarza dary chleb, wino, ofiara na kościół - koperta z datkami od wszystkich dzieci.
Czyni to kilkoro wybranych dzieci - tu ksiądz nie wybierał, dał mozliwośc przyniesienie daru każdemu dzieciakowi.
A niektórzy rodzice , którzy ubieraja dzieciaki do I-szej komunii jak małe księżnczki, książęta, ścigają się w wystawności przyjęć i prezentów, traktuja ofiarę na kościół w podobnych kategoriach.



Pełna zgoda - tyle, że nie "zapłacenie" ale ofiara.

Ten szpagat pomiedzy "dobrowolnym" a "przymusowym" datkiem chyba jest nie do rozwiazania.
Dzieki podatkom koscielnym KK w Niemczech moze prowadzic normalna dzialalnosc charytatywna, szpitale, Caritas, domy starcow, jednoczesnie ksieza i etatowi pracownicy KK maja pensje powiazane z zarobkami admministracji panstwowoej i dzieki temu nie ma podejrzenia, ze "maja za malo" i chca pieniadze dla siebie. Wszystkie "uslugi" sa za darmo (czyli nie ma "oplat" za sakramenty). Nie ma takze zadnych oplat za przygotowanie do 1. Komunii sw., ktore w duzej mierze lezy w rekach rodzicow, ktorzy sa szkoleni na specjalnych katechezach, nie ma "prezentow" dla ksiedza proboszcza, pan katechetek itp.
A dzieci dawaly pieniadze, owszem, ale na dziekczynnej Mszy sw., tydzien po 1.Komunii sw., z pieniedzy ktore dostaly na "komunie" i z przeznaczeniem na pomoc dzieciom potrzebujacym (tez dzialalnosc KK).
No i moze to jest sensowniejsze uczenie "dawania na Kosciol" (czyli na kogo? W tym wypadku kojarzy sie niestety jednoznacznie - na parafie, czyli na proboszcza)

To może w polsce tez wprowadzić taki system. Podatek ksieza beda miec pensje bedzie wiadomo ile i po kłopocie. Nikt nie daje na msze, na komunie na pogrzeb i juz. Tylko co z duchownymi kościołów niekatolickich ?

każdy płaci 1,04% z podatku dochodowego. wystarczy.

Akurat "na Msze" tez tu sie zbiera, bo jest to czesc Mszy sw., kiedy to procesja z darami jest polaczona ze zbieraniem owych darow wsrod wiernych. Mozliwe, ze kiedys byly to dary materialne, ktore np. zbieralo sie do koszow przy wejsciu do kosciola, zanosilo w procesji do oltarza, a po Mszy sw. dzielilo wsrod potrzebujacych. Ale od wielu lat sa to (po prostu) pieniadze ( na wsi moze by sie jeszcze te dary w naturze dalo zbierac).
No a pogrzeb i tu kosztuje, bo przedsiebiorca pogrzebowy nie pracuje za darmo a i miejsce na cmentarzu (komunalnym) tez wykupic trzeba.

Z tym jednym procentem od podatku dochodowego sie zgodze, choc tu wypadaja chyba 2% (8% od placonego podatku). Ale to byloby 1% na wybrany cel charytatywny a drugi na Kosciol. Z tym, ze podatki na Kosciol mozna tu odliczyc w nastepnym roku od dochodu jako darowizne.
Podatki zbiera panstwo tylko dla 2 uznanych Kosciolow (z tego co wiem), reszta zyje z datkow swoich wyznawcow.
Ale o ile kiedys pomysl wydawal mi sie niezbyt szczesliwy, to po dluzszym przyjrzeniu sie jak to dziala, jestem za.
Dochody sa przewidywalne, pieniadze mozna planowac, parafie sa zobowiazane do funduszu remontowego, zarzadzaja tym rozsadne rady parafialne.
Do tego dochodza fundusze koscielne Adveniat, Misereor, Renovabis, ktore zbieraja ofiary na pomoc w krajach Trzeciego (i drugiego) swiata, glownie na cele koscielne, ale tez socjalne (bo jest to z natury rzeczy polaczone). I - o dziwo - ludzie na te fundusze daja pieniadze, mimo podatkow.
A przede wszystkim, nie ma bogatszych i biedniejszych parafii, ksiadz nie musi sie martwic "o swoje", dbanie o kosciol, jak o wlasny dom tez ma z glowy (przynajmniej czesciowo), no ale... mimo wielu innych pozytecznych zadan (glownie duchowych) nie ma takiej "wladzy" jak w polskim kosciele. Za to parafia to nie tylko ksiadz proboszcz, ale wielu swieckich, ktorzy rzeczywiscie wlaczaja sie, badz sa wlaczane do wspolnej dzialalnosci na wielu niwach.

Ja tam bym się tak nie martwił o pieniądze Krk - który będąc jednym z największych posiadaczy ziemskich spokojnie zaspokoiłby niejedne potrzeby (nie tylko swoie i swoich poddanych). A to, że władze wyższe, nie dzielą się zyskami z tymi z niższego szczebla, to już problem wewnątrz Krk i tych biednych księży.

ten wiek dzieci
Może to za wcześnie, a może za późno ....
żeby uświadomić im, że Kościół powinno się wspierać materialnie,
oburzenie rodziców świadczy jedynie o ich niewyedukowaniu w sferze wspierania Kościoła
to im - a nie dzieciom - powinno się udzielić kilku katechez na temat dzielenia się z Kościołem tym co zostało nam dane przez pracę, okoliczności itd, czyli przez Boga.
Wspieranie Kościoła - swojej parafii to nic innego jak dzielenie się ze swą duchową wspólnotą, duchową rodziną...

tak... poidealizowałem sobie

a moja żona mówi...
wystarczyłby podatek kościelny i liczba katolików w Polsce spadłaby natychmiast...

Podatków w ogóle nie powinno być - moje zdanie. A co dopiero na kościół