Faktycznie. Pomimo tego, że jako metodysta np. Wielki Piątek mam zagwarantowany jako dzień wolny od pracy, to różnie to w życiu bywa.

No właśnie. W większości święta religijne. A konkretnie katolickie. A obowiązuje to wszystkich

Tak jak napisałam, jestem przeciwna temu by jakiekolwiek święto religijne było państwowym i obejmowało wszystkich, natomiast nie mam nic przeciwko prawu wyznawców konkretnych religii do dni wolnych w wielkie i ważne dla nich święta. A na mniejsze święta niech sobie biorą urlopy, jak chcą mieć wolne.



Po pierwsze, nie wszyscy mogą. Prace bywają różne. A poza tym to nie chodzi o to czy ma możliwość nadrobić czy nie. Chodzi o respektowanie jego prawa do pracy w dni, które nie są dla niego żadnym świętem.
Poza tym to że katolicy coś świętują, nie jest dobrym powodem do tego, bym ja musiała potem nadrabiać pracę w dni, które ja wolałabym mieć wolne i przeznaczyć je na coś istotnego dla mnie.


I niech to samo obowiązuje katolików. Nie mam nic przeciwko.


A z jakiego tytułu Ty uważasz, że pozostałe 10% należy pozbawiać ich prawa do pracy (i do innych rzeczy) w te dni?
A swoją drogą, finansowanie kościoła na takiej zasadzie jak jest to w Niemczech, szybko zweryfikowałoby te 90%

-Vi- demokracja się kłania, czyli źródło władzy stanowi wola większości

Znowu ta stara śpiewka

Alus weź poprawke - nie 90% deklaruje wyznanie katolickie ale ponad 90% jest ochrzczonych w KK

Już napisałam jak łatwo można by tą większość zweryfikować

A oprócz tego nie jesteśmy państwem wyznaniowym.

A co mają począć prawosławni (prawie 600 tyś wiernych) z Bożym narodzeniem czy Wielkanocą ,gdyż u nich przypadają w innym terminie niż u katolików

Niedziela to też święto religijne, na dodatek chrześcijańskie, sobota też z Biblii..... Bezwyznaniowcy 7 dni do pracy, nie można przecież tak gwałcić prawa do pracy, całe dwa dni straty... IMHO, religijność w narodzie wzrośnie
Ja tam mogę jeszcze islamskie, buddyjskie i bezwyznaniowe święta też świętować, z chęcią. IMHO świąt nigdy mało.

Idąc Twoim tokiem myślenia to powinny być same świeta. A kiedy mamy pracować?
Nie oszukujmy się- aby Polska była krajem zamożnym musimy na to zapracować.
Niedlugo może wprowadzą całkowity zakaz handlu ( i pracy) w niedziele i święta

Mnie wcale nie zależy na tym, by akurat niedziela, czy sobota, była dniem wolnym od pracy. To może być każdy inny dzień.

A praca nie powinna być 7 dni w tyg. I nie ma tu nic do rzeczy wyznaniowość, czy bezwyznaniowość. Każdy ma prawo do odpoczynku.
Dni ustawowo wyznaczone przez państwo jako wolne na odpoczynek od pracy (i z tego właśnie powodu), jak najbardziej tak. Ale nie dlatego, że dla jakiejś grupy ludzi jest to dzień święty.

Edit:
A poza tym Mykitos ma rację.
Prawo do odpoczynku i do tego, by nie pracować w jakiś dzień, to jedno. A zakaz pracy/handlu dla wszystkich, to drugie.

I ponad 90% w sobotę wielkanocną gania z koszyczkiem do święcenia


Uczniowie wyznania prawosławnego od roku szkolnego 2011/2012 mają wolne w święta Bożego Narodzenia i Wielkanocy.

Dla nich to jest tylko rytuał (nic wiecej). Moja ciotka chodzi święcić koszyczek mimo że sama nie wierzy w Boga (nie mówiąc juz o dogmatach katolickich)
uważa że taki zwyczaj i koniec

Spoko, -Vi- jest chętna, to zapracuje

Jak to nie powinna?????? A Twoje prawo do pracy??????

Bo taka jest tradycja.
Sama to - bezmyślnie w sumie - długo robiłam (ale już nie robię )

Poza tym te 90% już tak ochoczo nie siedzi w kościele co niedziela, ani nie żyje zgodnie z naukami kościoła. Cała religijność większości ogranicza się właśnie tylko do tego, co związane z tradycją.

Ja też
Rzecz w tym że ja pracuję jako kierowca autobusów miejskich.Pracuję więc czasami w niedziele,święta. Za to mam wolne w zwykłe dni
Dla mnie nie stanowi to problemu,ale dla ludzi religijnych owszem