Przestępcy seksualni najczęściej nie wybierają na ofiary ludzi ubranych wyzywająco, a właśnie tych, którzy są "cichymi myszkami" takie nieśmiałe, skromne osoby z niskim poczuciem własnej wartości. Taka ofiara nie będzie się bronić, gdy zaatakuje ją napastnik.

Druga sprawa- polecasz powrót do czasów purytańskich? Czy też zalecasz styl muzułmański dla kobiet? Co ciekawe- arabki też epatują seksem- ich strój niedostatecznie zakrywa całe ich ciało i biedne chłopy są zachęcane przez nie do gwałtu. Ich prawo ma na to receptę- grzesznicę ukamieniować.

Poza tym- czort wie, co prowokuje mężczyzn. Zwykły t-shirt i jeansy, jakie ma ubrane kobieta wystarczą, aby chłop zamiast patrzeć na drogę(w końcu kierowca) dojeżdżając do ruchliwego skrzyżowania gapi się na idącą chodnikiem kobietę.

Po prostu zamiast pisać pie...ły, że coś prowokuje biednych mężczyzn, należy wprowadzić do szkół lekcje z zakresu panowania nad sobą. Jak nauczyciel podejrzewać zacznie, że coś uczeń średnio sobie radzi z popędem, to go do psychologa wysłać, żeby go nauczył życia w ramach norm społecznych.

Bo to nie otoczenie ma się dostosowywać do nieradzącego sobie z życiem społecznym człowieka, ale człowiek powinien się dostosować do istniejących norm społecznych. Postulowanie czegoś odwrotnego tylko maskuje problem i może prowadzić do czegoś gorszego- w własnym domu mając rodzinę trudno uniknąć intymnych sytuacji typu: córka w kostiumie kąpielowym się opala bądź jest skąpo ubrana z powodu upału. Jak się mężczyzna nie nauczy panować nad sobą, to kobiety ubrane w hidżab na ulicach nie sprawią, że będzie lepszym człowiekiem. To jego problem, nie innych.

Powiedz to Hindusom, pod byle pretekstem gwałcącym zbiorowo chrześcijańskie kobiety i dziewczyny.

To akurat nie ma nic wspólnego z tematem. To oblicze wojny.
Wojna, która z normalnych ludzi robi zwierzęta, która wyzwala najniższe ludzkie instynkty, która z normalnych ojców, mężów, synów robi cos co jest tysiąckroć gorsze od bydła, bo żadne zwierze nie jest zdolne do takiego okrucieństwa jak człowiek. Tak więc to całkiem inny temat.

Trudno mi się zgodzić ze zwalaniem uwolnionego instynktu i jego mocy na wojnę.
Są ludzie którzy niezależnie od stanu warunków pokojowo - wojennych są bardzo jurni i przy tym agresywni i "muszą mieć sex często i spektakularnie", są też tacy, dla których sex może nie istnieć. Możliwości wojenne dają szansę uwolnić skalę patologii, jednak nie uruchamiają jej źródeł.

Ja, podobnie jak ciciunia, nie wyobrażam sobie siebie w roli gwałciciela, obojętnie, czy w warunkach pokoju, czy wojny. I to właśnie jest ten temat.

To czy się zgadzasz czy nie, akurat nie ma tutaj znaczenia.
Zrozum, ze to nie ten temat!
Ale odpowiadajac i kończąc.
Zboczeniec zawsze będzie zboczeńcem niezależnie od sytuacji. Natomiast wojna poteguje zło robiąc z normalnych ludzi zboczeńców.
Czy teraz juz mozemy zamknac offtop?

Przy takim podejściu nie ma sensu w ogóle rozmawiać o karaniu za czynności przemocy wywołane zboczeniem, bo normalne społeczeństwa nie karzą swoich członków za ich działania wynikające z ich natury. Co najwyżej kierują ich do przymusowego leczenia, lub jeśli leczenie niemożliwe, do odosobnienia nie za karę, lecz w wyniku nieuleczalnej choroby, która może skutkować.

Mam inne zdanie. Uważam, że akty pedofilii, molestowania i gwałtu mogą być czynami, które dają się regulować aktem woli, lub takimi, które mają miejsce z ograniczonym świadomym aktem woli. Te pierwsze powinny podlegać karze, te drugie głębokiej analizie dla ustalenia kierunku właściwego leczenia danego człowieka.

Księża są takimi samymi ludźmi jak inni, tyle, że poddanymi wieloletniemu długotrwałemu naciskowi moralnemu, na odstępstwo od natury, czyli na brak realizacji naturalnych czynności seksualnych. Oczywiste jest, ze w tych warunkach może dochodzić do różnego rodzaju patologii.
To, że ksiądz pogłaszcze czy przytuli ministranta, to zasadniczo nie jest nic złego, aczkolwiek "zły dotyk" dziecko instynktownie wyczuwa i odróżnia od dotyku naturalnego.
Na ogół nikt nikogo nie chce karać za realizowanie potrzeby czułości, chociaż warto być ciągle świadomym, że na zastosowane środki czułości trzeba mieć zgodę drugiej strony. Czułość wyrażana i objawiana wobec dziecka, może być przez nie odczuwana zdecydowanie negatywnie (jak gwałt), mimo, że dziecko nie zgłosi żadnego protestu. Stąd problemy z kwalifikacją czynów...

Ja o kozie, a on o wozie.

Homini czy ty rozumiesz co czytasz?

Nawet jeżeli ofiara nie zgłosi protestu (bo np. jest zastraszona albo zawstydzona) to i tak nie miania faktu, ze nadużycie jest nadużyciem.

ps.

humalog, val dzięki, ze się odezwaliście - już myślałam, ze będę tutaj jakaś dziwna broniąc ofiar a nie oprawców.

Ofiary, często po wielu latach uświadamiają sobie, że uległy w danej sytuacji przestępstwu, a samo przestępstwo miało znamienny wpływ na ich dalsze życie. Sądy i prawo uwzględniają wnioski karne z powództwa osób, które były molestowane wiele lat wcześniej, gdy były małoletnie.
W takich wypadkach istotna jest data uświadomienia sobie przestępstwa przez pokrzywdzonego, a nie tylko data dokonania przestępstwa.

Bingo.

Bez żadnych ukrytych uszczypliwości, z pełnym uznaniem dla celności lapidarnego podsumowania jednej z najważniejszych nici wątku: jak nikomu się to mkb udało, chylę czoła.

Eucharystia Eucharystia a ręce rękami...

Nie można ani nie widzieć świętości Eucharystii, ani niegodności rąk (które nota bene nigdy godne nie będą). Do całości prawdy o Kościele należy i ta świętość Boga.... który (czasami nie wiedzieć czemu) pozwala się dotykać rękom, językom i sercom uwikłanych w to, co wydawałoby się absolutnie nie powinno się znaleźć obok świętości, i te łapska.

Miejmy nadzieje, ze świętość Eucharystii przemieni jeszcze niejedne ręce... i serce. Amen.

Owszem to Jezus jest najważniejszy. Nikt mi jednak nie wmówi, ze będąc na Mszy odprawianej przez kapłana shańbionego obrzydliwym czynem czuły sie komfortowo, lub poszedłby bez żadnych oporów do takiego księdza do spowiedzi.
Człowiek potrafi wybaczyć, ale nie potrafi całkowicie zapomnieć. Tak już jesteśmy skonstruowani.
Taki ksiądz nadal jest kapłanem, ale nawet po odprawieniu pokuty nie nadaje się juz do pracy duszpasterskiej. Jedyne co byłoby dla niego dobre to dobrowolne zamkniecie sie w klasztorze kontemplacyjnym, bez kontaktu z wiernymi. W ten sposób można dobrze służyć Bogu......i to jedyny sposób na to by ten człowiek mógł dalej być księdzem.
No jest jeszcze drugi sposób, ale łaczy sie z porzuceniem kapłaństwa.

Co mnie najbardziej razi w pedofilskich aferach w Kościele. Nie to, ze tacy zboczeńcy nosza kapłańskie szaty, ale to, że ich przełożeni robili wszystko by ten fakt ukrywać, a winnych przenosili na inne parafie i pozwalali im na prace duszpasterską. To jest HAŃBĄ Kościoła.



Tak więc UKARAĆ i poddac pokucie, po to by ratować duszę, a nigdy ukrywac i udawać, ze nic sie nie stało.
Czyżby przełożeni tych zboczeńców nigdy tych słów nie czytali?

Coś w temacie dzieci i księży. xd

http://metromsn.gazeta.pl/Wydarzenia/51 ... 9806205754

Jajko był szybszy:
viewtopic.php?f=4&t=32277

Tego księdza pewnie też uwiodły:
http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/lo ... omosc.html