Ja twierdzę, że zachowanie tego pana można także tłumaczyć pomieszaniem klepek. Ale w to nie wierzę. Wierzę, że facet uznał, że przebrała się miarka i trzeba owieczki uświadomić.

po co się zgrywasz?
walczysz z Kościołem i tyle.

Walczę czy nie walczę, ale nie wyszukuję. Te informacje są na pierwszych stronach portali, więc nie trzeba ich wyszukiwać. Rozumiesz?

Ok, oświadczam, że zostałem poinformowany, iż pewien facet, który pracował był w Watykanie, a teraz jest tam aresztowany, uważa, że Watykan jest "królestwem hipokryzji". Czy wobec tego zamykamy temat?

Jak to zwykle w takich sprawach bywa...prawda z pewnościa lezy gdzies posrodku.

Z jednej strony mamy cwaniaczka oskarżanego o kradzieże, który oczekując na proces sądowy, robi wszystko by jeszcze jak najwięcej zarobić (no bo tylko naiwni moga myslec, ze udziela wywiadów za darmochę) i wykorzystac swoje pięc minut dla wątpliwej jakości słąwy.

Z drugiej strony mamy Watykan ze swoja administracja, który nigdy do wzorów uczciwości nie należał. Wiadomo, ze tam gdzie sa pieniądze tam znajda sie szuje i cwaniacy...i to niezależnie w jakie szaty sie ubierają.

Facet jednak nieco przesadza twierdząc, ze Watykan to "Królestwo hipokryzji". Rozumiem go jednak bo gdy goląc sie patrzy w lustro to do takich stwierdzen mógł dojść.

Możnaby wymienic setki instytucji ( z rzadami wiekszości Państw na świecie), gdzie hipokryzja jest nie tyle królowa co wręcz boginią...i Watykan do czołówki nie należy.

Jest jeszcze coś. Ten facet to Italianiec, a wg najnowszych badań Włosi kłamią 1,4 miliarda razy w ciągu roku, mówią codziennie cztery miliony kłamstw.

Mamy jeszcze trzecią strone. Media szukające sensacji, a wszystko co zwiazane z Kosciołem, a szczególnie jakieś afery to wyjatkowy news i każdy potrafiacy sklecic pare zdań pismak może na tym newsie nieźle się urzadzić. Wszyscy chyba wiedza, ze mediom nie należy bezwzglednie wierzyć.
W moim prywatnym rankingu zaufania media plasują sie tuż za politykami, którzy niestety przegrywaja w rywalizacji z wściekłymi psami.

Jak nas nauczaja Ojcowie Kościoła Ecclesia - casta et meretrix (Kościół - czysty, a zarazem nierządny), gdyż to co boskie (czyte) miesza sie z tym co ludzkie (nierzadne). Tak było od wieków i tak bedzie aż po kres. Ale właśnie dzieki temu co w Kościele pochodzi od Boga...Kościół nigdy nie upadnie.

A dlaczego zamykać? Jak będą nowe fakty, to będziemy otwierać?

My nie, ale ty pewnie tak

"Socjalizm - tak, wypaczenia - nie!"
"Socjalizm to świetny ustrój, tylko ludzie do niego nie dorośli".
Déjà vu to takie uczucie, kiedy...

Wyznawcy każdej religii tak sądzą o swojej. Wyznawcy każdej religii tak sądzili.

Deja vu to mogli mieć conajwyżej ci, którzy słuchali tych bredni o socjaliźmie i to też nie całkiem.
Wniknij troche bardziej w to co powiedzieli Ojcowie Koscioła.
"Tatusiowie" socjalizmu nie akceptowali (poza akceptacją wszelkich nadużyć robionych przez nich samych) i zwalczali (oczywiście tylko tych, którzy byli ich przeciwnikami) wypaczenia.
Ojcowie Kościoła przyznają, ze jest jak jest i inaczej nigdy nie będzie. Czyli w pewien sposób akceptuja ludzka ułomność, chociaż wcale jej nie pochwalają zalecajac by sie doskonalić.

Wogóle to Twoje porównanie nie ma najmniejszego sensu. Pasuje jak świnia do siodła, albo jak bezmyslny tekst Chruszczowa o biciu Murzynów w Ameryce.

Misu słodki, po pierwsze poproś kogoś (mogą być rodzice), żeby ci wytłumaczył różnicę pomiędzy "słyszeć" a "akceptować".

Po drugie: równie dobrze mogę wnikać w klasyków marksizmu-leninizmu.

Po trzecie, misiu słodki, sam nie wiem jak prymitywnie prosta musi być analogia żebyś ją zrozumiał: wyznawcy socjalizmu tak samo głosili, że jest to świetny ustrój, tylko ludzie do niego nie bardzo dorośli... I "w miarę rozwoju socjalizmu, walka klasowa zaostrza się"...

Po czwarte, "wogóle", misiu słodki, to poproś panią od polskiego niech ci pożyczy słownik ortograficzny, bo na sprawdzianie "conajwyżej" dwójkę dostaniesz.

Jestem zwykłą myślącą trzciną i jak to przeczytałem, to z przerażeniem pomyślałem, że przez kilkaset lat Papieże byli Włochami i że to jest straszne w tym kontekście.
A zaraz potem pomyślałem, że przecież Jezus, Matka Boska, Apostołowie i św. Paweł też byli Włochami, jako obywatele Cesarstwa Rzymskiego. Straszne....

Więc błędnie pomyślałeś. Obywatelstwo rzymskie (a nie włoską narodowość) miał tylko Paweł, zhellenizowany Żyd z Tarsu. Odziedziczył je po ojcu. Jezus z Nazaretu, jego rodzice i uczniowie, zwani apostołami, byli po prostu Żydami, z podbitej prowincji. Nie byli obywatelami państwa rzymskiego, ale zaledwie mieszkańcami.

Jesteś pewny?
Dziś stali mieszkańcy państw są zazwyczaj uważani za obywateli. Choćby ich narody były podbite. Weź obywateli Francji z podbitych kolonii, którzy liczebnie przewyższają rdzennych Francuzów i praktycznie mogą decydować w istotnym zakresie o państwie francuskim.

Niemniej zdjąłeś mi kamień z serca.
Dziękuję.

Rzymianie zbyt cenili obywatelstwo, aby rozdawać je wszystkim podbitym narodom.

Dziś, ale nie wtedy. W państwie rzymskim obywatelstwo mieli początkowo tylko Rzymianie, mieszkańcy miasta Rzymu. Od roku 89 pn.e. przyznano je wszystkim wolnym mieszkańcom Italii. W czasach Jezusa wszyscy pozostali mieszkańcy imperium (nie licząc kolonii założonych przez Rzymian, miast, którym nadano taki przywilej itp.) nie mieli statusu obywateli, chyba że ktoś zdobył je sobie w inny sposób niż przez urodzenie. Powszechne obywatelstwo rzymskie, dla wszystkich wolnych mieszkańców państwa, przyznał dopiero edykt Karakalli (tzw. Constitutio Antoniniana) w 212 roku naszej ery.