Tak ku rozwadze:

1) Z jednej strony - raczej dystansuję się od takich "rewelacji" o ewentualnym reżyserowaniu i pociąganiu za sznurki na konklawe.

ale

2) Jeśli takie coś mogłoby mieć miejsce (nie wiem, czy może) - to czy dziwić się temu anonimowemu purpuratowi, że nie chce się ujawnić

A jak "dał się słyszeć z nieba szum" i "ukazały się im też jakby języki z ognia, które się rozdzielały, i na każdym z nich spoczął jeden", a do tego "zaczęli mówić obcymi językami" - to był dopiero cyrk!

Już serio, Magduniu, jako katoliczka ufaj Duchowi Świętemu i jako rozsądny człowiek nie zaczytuj się w publikacjach, których źródła są delikatnie mówiąc niepotwierdzone.

Pozdrawiam

Pisanie takich pierdół za przeproszeniem o nowym papieżu jest ochydne niesmaczne. Dziennikarz-kardynał, bał się, że go z roboty wywalą więc zrobił sensacje.

1. Jeśli na coś nie ma dowodów, to takie supozycje nazywają się oszczerstwem (to do tekstu Magduni)

2. Nie wiem, skąd wzięła takie informacje i skąd ma tak dokładny dostęp do czyichkolwiek notatek

3. Do rewelacji prasowych należałoby podchodzić ostrożnie, zwłaszcza wobec nakazu milczenia.

4. Proszę o darowanie sobie uwag prywatnych i obraźliwych, nawet jeśli chodzi o kogoś, kto nie przebiera w słowach.