Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt lis 21, 2025 12:58



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 78 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
 Popetown. Ultrakatolicy w Niemczech. Na pewno ? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Wolność słowa nie jest czymś odrębnym od wolności człowieka. Jest tylko jedną ze sfer wolności. Wypowiedź - której wolności bronisz - bez człowieka nie istnieje.

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Pn maja 08, 2006 15:07
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58
Posty: 3079
Post 
Kto decyduje o tym co jest obraźliwe a co nie?
Znam ludzi ktorzy obrażaja sie gdy zwroci im sie uwage w jakiejs nawet błahej sprawie , niekoniecznie dotyczącej religii. Poprostu nie moga znieśc gdy ktos nawet sobie pomyśli ze oni nie sa idealni. A oni to oczywiscie moga krytkowac ile wlezie


Cz maja 11, 2006 0:11
Zobacz profil
Post 
jo_tka napisał(a):
Queer - chciałam zauważyć, że obrażanie kogokolwiek przekracza granice wolności.

Tylko zauważ, że każdy może się poczuć wiuelce obrażony (o czym pisał R6), z byle błachego powodu, uznaego (wg jego subiektywnego postrzegania) - za obraźliwy. Kto zatem decyduje o tym co jest a co nie jest obraźliwe? Gdzie jest granica i kto ją wyznacza? Ty, Kościół Katolicki - katolicy, a może ktos jeszcze?

jo_tka napisał(a):
A wyśmiewanie się z czyjejkolwiek wiary, obrzucanie błotem i poniżanie wielu ludzi jest moim zdaniem skandaliczne. Niezależnie, kto to robi i w jakim celu.

To co piszesz jest zsadne, ale niemożliwe wcielnia w życie, ponieważ idąc tym tropem należałoby zabronić jakiejkolwiek satyry, żartów, żeby "broń Boże" ktoś nie poczuł się urażony. Zapewne uważasz za świętą swoją religię i nie życzysz sobie, aby się z niej wyśmiewano, czy szydzono, ale ktoś może uważa inaczej. Katolicyzm to nie jest "święta krowa", z której się nie można śmiać. I pytam, co wy tutaj na tym forum w tym temacie robicie innego, jak tylko wyszadzacie i dyskredytujecie autorów Popetown'a? Zatem róbcie to sobie dalej - takie wasze prawo i nie miejcie pretnsji, że ktoś inny sie znajdzie kto będzie robił to samo o was. Nie jesteście świetymi krowami...

jo_tka napisał(a):
Wolność człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna krzywda drugiego. A zauważ, że w tej sprawie wystąpili również luteranie. Z emisji zrezygnowało jakiś czas temu BBC.

Chyba sama nie wierzysz w te argumenty. BBC, jak każda telewizja dba o swoje interesy. Zdjecie z ramówki popetown'a wcale nie musiało wynikać z faktu, że oto nagle ich oswieciło i zdali sobie sprawę, że to brzydka kreskówka. Po prostu chcieli uniknąć protestów, nagonki, bojkotu. Ten interes przeważył, nad, koniec końców, przecież tylko kreskówką, nie wartą zawracania sobie głowy z protestatami. BBc po prostu sobie odpuściła, co nie znaczy, że nagle zaczęła myśleć jak portestujacy przeciwko Popetown.

Piszesz, że "wolność człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się krzywda drugiego" - moja droga, jakie piekne słowa, tyle, że nic nie znaczące. Sama, będąc katoliczką (a zarazem podejrzewam, przyjmując wszelakie doktryny koscieln za słuszne) wyznajesz ideologię obraźliwą dla wielu ludzi w tym takze mnie. "Akty homoseksualne są grzechem", "Ci ludzie są nieszczęśliwi", "Gejom i lesbijkom trzeba współczuć" - to są wszystko frazesy KK, z którymi podejrzewam sie zgadzasz, ale one doskonale podpadają pod Twoje srofmuowanie, które zacytowałem. Tu sie właśnie kończy Twoja wolność, bo mnie katolicy obrażają takimi frazesami, czuję się pokrzywdzony, że ktoś tak o mnie myśli i szerzy takie krzywdzące poglady o gejach i lesbijkach. I co Ty na to, masz jakieś usprawiedliwienie? Twój cytat nie ma żadnego zastosowania, gdyż sama go nie wproiwadzasz w życie. Masz prawo powiedzieć "seks gjeowski to zło/grzech", a ja mam prawo Cię zdyskredytować z tego tytułu, powiedzieć, że to głupota, że się z tym nie zgadzam i mam prawo wyśmiać Twoje zdanie, jeśli uznam to za słuszne. Ty masz prawo zrobić dokładnie to samo. Twój cytat jest bezużyeczny, jest tylko pieknym razesem, lecz dysfunkcyjnym, nie możliwymi do zastosowania w praktyce.





pozdrawiam,
michał


Cz maja 11, 2006 9:10

Dołączył(a): N sie 31, 2003 4:32
Posty: 282
Post 
queer napisał(a):
Nie wtrącaj sie do cudzych ideologii. MTV to nie jest stacja katolicka, jakbyś nie wiedział. Nie jest też adresowana do ultrakatolików.


To w końcu można dyskredytować czy nie można? I kto może?

_________________
Bogu ducha winny


Pt maja 12, 2006 10:56
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 09, 2006 6:36
Posty: 93
Post 
queer napisał(a):
Kto zatem decyduje o tym co jest a co nie jest obraźliwe? Gdzie jest granica i kto ją wyznacza? Ty, Kościół Katolicki - katolicy, a może ktos jeszcze?

Właśnie z racji różnicy światopoglądów granice zawsze są subiektywne. Tyle że nie ja wyznaczam co jest dla Ciebie obraźliwe, ale Ty mówisz co Ciebie obraża i vice versa. Z szacunku do Ciebie, jako współrozmówcy nie używam sformułowań uznanych przez Ciebie za obraźliwe i oczekuję tego od Ciebie.

queer napisał(a):
Zapewne uważasz za świętą swoją religię i nie życzysz sobie, aby się z niej wyśmiewano, czy szydzono, ale ktoś może uważa inaczej. Katolicyzm to nie jest "święta krowa", z której się nie można śmiać. I pytam, co wy tutaj na tym forum w tym temacie robicie innego, jak tylko wyszadzacie i dyskredytujecie autorów Popetown'a? Zatem róbcie to sobie dalej - takie wasze prawo i nie miejcie pretnsji, że ktoś inny sie znajdzie kto będzie robił to samo o was. Nie jesteście świetymi krowami...

Z powodów podanych powyżej, możesz się śmiać z naszej wiary w kręgu podobnie do Ciebie myślących, gdzie nikogo nie obrazisz. Tutaj nie, oczywiście o ile masz dla nas chociaż odrobinę szacunku i oczekujesz szacunku w stosunku do siebie.

queer napisał(a):
Piszesz, że "wolność człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się krzywda drugiego" - moja droga, jakie piekne słowa, tyle, że nic nie znaczące. Sama, będąc katoliczką (a zarazem podejrzewam, przyjmując wszelakie doktryny koscieln za słuszne) wyznajesz ideologię obraźliwą dla wielu ludzi w tym takze mnie. "Akty homoseksualne są grzechem", "Ci ludzie są nieszczęśliwi", "Gejom i lesbijkom trzeba współczuć" - to są wszystko frazesy KK,

Nie do końca, wszystkie akty seksualne, również heteroseksualne też są grzechem. Te ostatnie mogą mieć miejsce jedynie w małżeństwie. Kościół nie twierdzi też, że "ci ludzie" muszą być koniecznie nieszczęśliwi, równie nieszczęśliwych jest bardzo wiele ludzi orientacji heteroseksualnej. Kościół nie nawołuje też do współczucia wobec gejów i lesbijek, tylko do miłości wobec nich takiej samej, jak do każdego innego człowieka. Czy to Ciebie obraża?

queer napisał(a):
czuję się pokrzywdzony, że ktoś tak o mnie myśli i szerzy takie krzywdzące poglady o gejach i lesbijkach. I co Ty na to, masz jakieś usprawiedliwienie? Twój cytat nie ma żadnego zastosowania, gdyż sama go nie wproiwadzasz w życie.

Kościół Katolicki nie szerzy wcale poglądów krzywdzących o homoseksualistach, jak już podałem wyżej. Nie zaprzeczę jednak, że część osób uważających się za katolików z czystej nieznajomości nauki Kościoła czy też małej wiary zachowuje się agresywnie wobec grupy społecznej, którą reprezentujesz. Niestety jest też spora liczba gejów która zachowuje się nie mniej agresywnie wobec Kościoła i jego członków.

queer napisał(a):
Masz prawo powiedzieć "seks gjeowski to zło/grzech", a ja mam prawo Cię zdyskredytować z tego tytułu, powiedzieć, że to głupota, że się z tym nie zgadzam i mam prawo wyśmiać Twoje zdanie, jeśli uznam to za słuszne.

Nie, możesz najwyżej powiedzieć, że jako niewierzącego Ciebie to nie dotyczy, nie powinieneś obrażać rozmówcy. Chyba, że taki jest właśnie cel.

_________________
Memento mori...


Pt maja 12, 2006 13:16
Zobacz profil
Post 
pusţelnik napisał(a):
Właśnie z racji różnicy światopoglądów granice zawsze są subiektywne. Tyle że nie ja wyznaczam co jest dla Ciebie obraźliwe, ale Ty mówisz co Ciebie obraża i vice versa. Z szacunku do Ciebie, jako współrozmówcy nie używam sformułowań uznanych przez Ciebie za obraźliwe i oczekuję tego od Ciebie.

Ok, to Ci oświdczam, mówię co jest dla mnie obraźliwe: Mówienie, że akty homoseksualne są grzechem/złem, mówienie, że geje kochajacy sie z mżczyezną pójdą do piekła. Jeśli kiedykolweiek zobaczę taki wpis lub podobny Twojego autorstwa, to Ci to wypomnę :P

pusţelnik napisał(a):
Z powodów podanych powyżej, możesz się śmiać z naszej wiary w kręgu podobnie do Ciebie myślących, gdzie nikogo nie obrazisz. Tutaj nie, oczywiście o ile masz dla nas chociaż odrobinę szacunku i oczekujesz szacunku w stosunku do siebie.

Z tegoco ja pamiętam popetown nie był puszczany na stacjach aktolickich, a wręcz przecieniwnie, więc w czym problem? :)

pusţelnik napisał(a):
Nie do końca, wszystkie akty seksualne, również heteroseksualne też są grzechem. Te ostatnie mogą mieć miejsce jedynie w małżeństwie.

Co z tego żę też heteroseksualne? Nie zmnia faktu, ze obrażasz i dyskredytujesz.

pusţelnik napisał(a):
Kościół nie twierdzi też, że "ci ludzie" muszą być koniecznie nieszczęśliwi, równie nieszczęśliwych jest bardzo wiele ludzi orientacji heteroseksualnej.

A właśnie, że twierdzi.

pusţelnik napisał(a):
Kościół nie nawołuje też do współczucia wobec gejów i lesbijek, tylko do miłości wobec nich takiej samej, jak do każdego innego człowieka. Czy to Ciebie obraża?

A właśnie, że nawołuje do współczucia, dodatkowo głosi, że geje są "nieuporzdkwoaniu moralnie" <cytat! i jeszcze kilka innych kwiatków. Takie frazesy mnie obrażają. Jeśli zatem wam wolno obrażać i dyskredytować gejów, to im wolno tym bardziej robić to samo wobec was. Jakoś trzeba się bronić, żeby nie zagryźli :)

pusţelnik napisał(a):
Kościół Katolicki nie szerzy wcale poglądów krzywdzących o homoseksualistach, jak już podałem wyżej.

Z księżyca się urwałeś?
Gbyby nie szerzył to by mnie tutaj nie było.

pusţelnik napisał(a):
Nie zaprzeczę jednak, że część osób uważających się za katolików z czystej nieznajomości nauki Kościoła czy też małej wiary zachowuje się agresywnie wobec grupy społecznej, którą reprezentujesz. Niestety jest też spora liczba gejów która zachowuje się nie mniej agresywnie wobec Kościoła i jego członków.

Zgoda, są skrajności po obu stronach, ale więcej tych skrajnosci jest po waszej stronie. Zaprzeczysz? Kto jest agrysywny w czasie parady równości? Kto atakuje? Kto szerzy nienawiść? Kto wnieca bójki?

pusţelnik napisał(a):
Nie, możesz najwyżej powiedzieć, że jako niewierzącego Ciebie to nie dotyczy, nie powinieneś obrażać rozmówcy. Chyba, że taki jest właśnie cel.

No wybacz, ale jeśli uważam, że dany poglad jest śmieszny, to mam pełne prawo zaprezentować tę postawę. Bardoz mi przykro, że Cię to obraża. Mnie się tutaj niemal na każym kroku obraża i się jakoś tym nie przejmuję, bo znam swoją wartosci i żaden internetowy nick nie jest w stanie mi popsuć dobrego samopoczucia :)




pozdrawiam,
michał


Pt maja 12, 2006 13:34
Post 
Marek Antoniusz napisał(a):
queer napisał(a):
Nie wtrącaj sie do cudzych ideologii. MTV to nie jest stacja katolicka, jakbyś nie wiedział. Nie jest też adresowana do ultrakatolików.


To w końcu można dyskredytować czy nie można? I kto może?

Oczywiście, że tak. A co innego przez wieki kościół robi, jak tylko ciagle dyskredytueje nie po jego myśli światopoglady i ludzi?


pozdr,
michał


Pt maja 12, 2006 13:40

Dołączył(a): Wt maja 09, 2006 6:36
Posty: 93
Post 
queer napisał(a):
Ok, to Ci oświdczam, mówię co jest dla mnie obraźliwe: Mówienie, że akty homoseksualne są grzechem/złem, mówienie, że geje kochajacy sie z mżczyezną pójdą do piekła. Jeśli kiedykolweiek zobaczę taki wpis lub podobny Twojego autorstwa, to Ci to wypomnę :P

queer napisał(a):
No wybacz, ale jeśli uważam, że dany poglad jest śmieszny, to mam pełne prawo zaprezentować tę postawę. Bardoz mi przykro, że Cię to obraża. Mnie się tutaj niemal na każym kroku obraża i się jakoś tym nie przejmuję, bo znam swoją wartosci i żaden internetowy nick nie jest w stanie mi popsuć dobrego samopoczucia :)

Jak na razie nie widzę wzajemności ani deklaracji takowej, ale zgoda mogę zacząć od siebie. Nie wydaje mi się również, że zawsze masz dobre samopoczucie. Z Twoich wypowiedzi to nie nazbyt wynika.

queer napisał(a):
Z tegoco ja pamiętam popetown nie był puszczany na stacjach aktolickich, a wręcz przecieniwnie, więc w czym problem? :)

W tym, że to nie jest wypowiedź w dyskusji, ale przekaz skierowany do milionów użytkowników. Czy nie oburzyłby Ciebie film o gejach, np. że wszyscy oni są zarazem pedofilami i handlarzami dziećmi?

queer napisał(a):
Co z tego żę też heteroseksualne? Nie zmnia faktu, ze obrażasz i dyskredytujesz.

To było ustosunkowanie się do Twojej wypowiedzi, celem podkreślenia, że Kościół nie piętnuje w sposób szczególny jedynie gejów. Zresztą więcej nie będę o tym pisał.

queer napisał(a):
pusţelnik napisał(a):
Kościół nie twierdzi też, że "ci ludzie" muszą być koniecznie nieszczęśliwi, równie nieszczęśliwych jest bardzo wiele ludzi orientacji heteroseksualnej.

A właśnie, że twierdzi.

Wyczytałeś to w którejś encyklice? A swoją drogą czy Ty jesteś szczęśliwy?

queer napisał(a):
pusţelnik napisał(a):
Kościół nie nawołuje też do współczucia wobec gejów i lesbijek, tylko do miłości wobec nich takiej samej, jak do każdego innego człowieka. Czy to Ciebie obraża?

A właśnie, że nawołuje do współczucia, dodatkowo głosi, że geje są "nieuporzdkwoaniu moralnie" <cytat! i jeszcze kilka innych kwiatków. Takie frazesy mnie obrażają. Jeśli zatem wam wolno obrażać i dyskredytować gejów, to im wolno tym bardziej robić to samo wobec was. Jakoś trzeba się bronić, żeby nie zagryźli :)

Nie odpowiedziałeś czy miłość do Ciebie, jako bliźniego Cię obraża... Termin "nieuporządkowanie" sugeruje też sobą "uporządkowanie", do którego powinien dążyć katolik o skłonnościach homoseksualnych. Zresztą znasz ten dokument. Ciebie to chyba nie dotyczy, bo za katolika się nie uważasz.

queer napisał(a):
pusţelnik napisał(a):
Kościół Katolicki nie szerzy wcale poglądów krzywdzących o homoseksualistach, jak już podałem wyżej.

Z księżyca się urwałeś?
Gbyby nie szerzył to by mnie tutaj nie było.

W porządku, teraz rozumiem co konkretnie Ciebie obraża w nauczaniu Kościoła. Dziwne jednak, że jako niewierzący odbierasz to jako skierowane do siebie... Jako znający dobrze swoją grupę społeczną, wiesz chyba jednak też o homoseksualistach, którzy nadal pozostają katolikami i żyją w pełnej zgodności z nauką Kościoła?

queer napisał(a):
Zgoda, są skrajności po obu stronach, ale więcej tych skrajnosci jest po waszej stronie. Zaprzeczysz? Kto jest agrysywny w czasie parady równości? Kto atakuje? Kto szerzy nienawiść? Kto wnieca bójki?

Więcej agresji po naszej stronie jest z racji statystyki. Niestety, do ekstremistów rzadko trafia nawet najbardziej rzeczowa argumentacja. Chciałbym jeszcze zapytać o nazwę "Parada Równości". Dlaczego "Równości"? Nie ma w moim pytaniu żadnego podtekstu, po prostu są różne zdania subiektywne, chciałbym usłyszeć wyjaśnienie z pierwszych ust. Odpowiedź przeczytam w poniedziałek.

_________________
Memento mori...


Pt maja 12, 2006 14:22
Zobacz profil
Post 
pusţelnik napisał(a):
Jak na razie nie widzę wzajemności ani deklaracji takowej, ale zgoda mogę zacząć od siebie. Nie wydaje mi się również, że zawsze masz dobre samopoczucie. Z Twoich wypowiedzi to nie nazbyt wynika.

Cóż, każdy ma czasem "doły". Powiem tak: Te wypwowiedzi, krzywdzące mnie, one nie wpływają w dużym stopniu na samopoczucie. Nie cieszę się z nich, ale też nie rozpaczam. Żyję swoim życiem.

pusţelnik napisał(a):
W tym, że to nie jest wypowiedź w dyskusji, ale przekaz skierowany do milionów użytkowników. Czy nie oburzyłby Ciebie film o gejach, np. że wszyscy oni są zarazem pedofilami i handlarzami dziećmi?

Oburzyłoby, poeniważ przeczy faktom oczywistym. Natomiast popetown to jest swobodna interpretacja wiary chrześcijańskiej, a wiara jak wiadomo tocoś płynnego, pozbawionego dowodów, faktów. Nie można zatem tutaj niczego podważyć.

pusţelnik napisał(a):
To było ustosunkowanie się do Twojej wypowiedzi, celem podkreślenia, że Kościół nie piętnuje w sposób szczególny jedynie gejów. Zresztą więcej nie będę o tym pisał.

Świadomość, że nie jest się jedyną napiętnowaną grupą - też mi pocieszenie... ;-)

pusţelnik napisał(a):
Wyczytałeś to w którejś encyklice?

Nie, usłyszałem w kościele w trakcie mszy.

pusţelnik napisał(a):
A swoją drogą czy Ty jesteś szczęśliwy?

Pozwól, że zabawię się we wróżkę (a raczej wróża):

opcja nr 1) TAK
- domniemana interpretacja pustelnika> Jak on może wiedzieć co to szczęście, jak n nawet nie może zaznać prawdziwej miłości, bo tylko poprzez wiarę możnae jej doświadczyć.

opcja nr 2) NIE
-domniemana interpretacja pustelnieka> Wiadomo, jest gejem, a żaden gej nie może być szcześliwy, bo związkek gejowski szczęscia nie daje...


Zgadłem? ;-)

A teraz, odpowiadając na Twoje pytanie - NIE WIEM, trudno powiedzieć, w zasadzie TAK. Pamiętaj jednak, że jakakolwiek odpowiedź by nie padła, to moja orietnacja seksualna nie ma żadnego na nią wpływu, bo ja siebie w 100% jako geja akceptuję i to nie jest dla mnie żaden problem, że potrafię się zakochać w chłopaku, a nie dziewczynie.


pusţelnik napisał(a):
W porządku, teraz rozumiem co konkretnie Ciebie obraża w nauczaniu Kościoła. Dziwne jednak, że jako niewierzący odbierasz to jako skierowane do siebie...

Tak, bo jestem częścią społeczności, w którą KK wymierza swoje obelżywe ataki. Tu nie ma znaczenia, czy jestem wierezącey, czy niewierzący. Jeśli KK głosi, że związki gejowskie są patologią, że akty homoseksualne są złem, że Bóg karze za to piekłem, że geje są nieuporządkowani moralnie, że są niedojrzali to te kłamstwa dotykają zarówno gejów ateistów, jak również gejów wierezacych. Dla tych drugich jest to oczywiście bardziej bolesne.

pusţelnik napisał(a):
Jako znający dobrze swoją grupę społeczną, wiesz chyba jednak też o homoseksualistach, którzy nadal pozostają katolikami i żyją w pełnej zgodności z nauką Kościoła?
Powiem Ci, że nie. Tzn znałem takiego jednego, łaził do koćioła i się spowiadał z seksów z facetami (a potem znów się seksił i tak wkółko, lol ;-) ), ale większość z tych wierzących gejów nie zgadza się z nauczaniem KK w sprawach homoseksualizmu. Ja ich wtedy pytam "dlaczego nie kopniecie KK w tyłek?" a oni mi na to, że są wierzący i uczestniczą we mszach i wszelakcih celebracjach, normlanie chodzą do spoweidzi, przyjmują opłatek itd. I to wszystko w przekonaniu, że Bóg ich kocha i aprobuje ich gejowskie związki. Czują się katolikami. Jednak zdecydowana większość gejów traci wiarę w Boga (tych uprzednio wierzących), lub też pozostają wierzacymi, ale nie są już katolikami.

pusţelnik napisał(a):
Więcej agresji po naszej stronie jest z racji statystyki.

Wiesz, łatwo się zasłonić statystyką. Jesteś pewien, że jedynie statystyka jest tu przyczyną?

pusţelnik napisał(a):
Chciałbym jeszcze zapytać o nazwę "Parada Równości". Dlaczego "Równości"? Nie ma w moim pytaniu żadnego podtekstu, po prostu są różne zdania subiektywne, chciałbym usłyszeć wyjaśnienie z pierwszych ust. Odpowiedź przeczytam w poniedziałek.

"Parada Równości", ponieważ chodzi o dążenie do równego traktoweania przez prawo, zarówno homo jak i hetero. Znaczy, jeśli hetero ma oekreślone prawa, to homo musi mieć te same. Wtedy jest równość. To jest jeden wymiar - prawny (pczywiście jest kwestią dyskusyjną, czy zrównanie tych praw powinno objąć jedynie legalizację związków hooseksualnych, czy też rozszerzyć o małżeństwa homoseksualne wraz z prawem do adopcji dzieci). Drugi wymiar to wymiar społeczny, ideologiczny, jako walka o podstawowe prawa człowieka do spraiwedliwego, równego traktoeania w życiu społecznym. Tu wchodza w grę takie aspektey jak walka z dyskryminacją w pracy ze wzgledu na orietnacje seksualną, lub też jakiekolwiek napiętnowanie osób homoseksualnych, tylko i wyłącznie z powodu ich oreitnacji seksualnej. I wreszcie trzeci wyemiar, majacy na celu pokazanie społeczeństwu swojej obecnosci, pokazanie, że geje i lesbijki to "wielka mniejszość" w Polsce, zę to jest masa ludzi, że jesteśmyn ajwieskzą mniejszościa w Polsce spośród wszystkich grup mniejszościowych. Chodzi o zaakcentowanie swojej obecnosci i o pokazanie, że nie będzie zgody na traktowanie nas na zasadzie "w domu po kryjomu".





pozdrawiam,
michał


Pt maja 12, 2006 15:22
Post 
Zauwaz queer, ze bardzo lubisz pisac na tym forum, ktore jest katolickim. Ciesze sie bardzo, ze tak lubisz nasze srodowisko.
Mozesz szczerze napisac co Cie boli, czasem na nas ponarzekac, pokrzyczec i wszystko jest tolerowane, czyli nie jest tak z nami calkiem zle.


Pt maja 12, 2006 16:18

Dołączył(a): N maja 14, 2006 21:37
Posty: 1
Post popetown jest ok
pozwole sobie zabrac glos w sprawie popetown. widzialem ta kreskowke i nie widze w niej nic zlego. czasami bywa moze hmmm niesmaczna, jednak jak bym mial byc sprawiedliwy to codziennie w telewizji mozna spotkac o wiele bardziej niesmaczne rzeczy, tylko po prostu do nich przywyklismy. jednemu sie podoba bigbrother, drugi chce w tym czasie ogladac filmy przyrodnicze, a trzeci popetown. czy to zle? nie. niech odbiorcy przekazu, czyli telewidzowie ocenia co chca ogladac a czego nie, ale nie w formie cenzury czy niedopuszczania do wyswietlania popetown w tv, ale w postaci nie ogladania tego. nie pasuje mi to, nie interesuje mnie - nie ogladam. mysle, ze rozwiazanie jest dosc proste. pokazywanie popetown w tv nie narzuca nikomu tresci, gdyz w obliczu takiego pluarizmu mediow - czy to Niemczech, czy to w Polsce, mamy wybor i to my decydujemy co ogladamy. ale moze jest ktos kto by chcial to zobaczyc? ktos to uwaza, ze uczuc religijnych to nie obraza i traktuje popetown jako zwykla satyre? zapewniam Was, ze jest sporo takich ludzi. Niepotrzebnie zostal przypisany tej kreskowce taki ladunek hmmm nazwijmy to antywartosci. moim zdaniem celem tej kreskowki nie jest zaatakowanie kosciola czy papieza, ale zaprezentowanie swiata watykanu w krzywym zwierciadle. zaden racjonalny czlowiek przeciez nie zmieni nastawienia do watykanu pgladajac taka kreskowke. wiec czego sie tu bac? do kazdej satyry trzeba miec dystans. rozumiem, ze akurat ta dotyczy wrazliwych kwestii dla katolikow, jezeli jednak kogos ona boli niech jej nie oglada. czy boli moze to, ze moze zobaczyc to ktos inny? ze to wogole jest pokazane? zostawmy kazdemu wybor tego co chce ogladac. jakby kazdy byl wrazliwy na jakims punkcie tak bardzo i za kazdym razem przyznawalibysmy temu slusznosc to by w telewizji predzej czy pozniej nic nie moglo sie pojawic, bo jednego obraza to, innego tamto... jeden wierzy w jedno i ma jakies wartosci, drugi inne, trzeci inne itd. doszlibysmy do absurdu w ktorym okazaloby sie, ze nie mamy wolnosci wyboru czy slowa (bo prawie wszystko moze kogos obrazac), ale stajemy sie niewolnikami swiatopogladu innych ludzi. dodam, ze nie uwazam aby zezwolic na pokazywanie kompletnie wszystkiego. straznikiem przekazu powinno byc prawo, ale nie powinno ono nigdy dotykac ideologii, gdyz to wybor indywidualny kazdego czlowieka i panstwo jako takie powinno zapewnic swoim obywatelom jednakowa wolnosc wyboru. w tym wypadku pewne ograniczenia powinny byc, ale jasno sprecyzowane i tylko w niezbednym zakresie.
i to w zasadzie tyle ;) proponuje dac zyc popetown wlasnym zyciem, moim zdaniem to smieszna, czasami tez glupia kreskowka i powinna byc emitowana, pomimo protestow i skandalu jaki wywowalo pewne srodowisko katolikow. generalnie takim czyms mysle, ze zrobilo tylko dobra reklame, bo o filmie bym pewnie nie uslyszal, gdyby nie ten skandal. cos w tym musi byc :)
pozdrawiam


Pn maja 15, 2006 0:17
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 09, 2006 6:36
Posty: 93
Post 
queer napisał(a):
pusţelnik napisał(a):
Jak na razie nie widzę wzajemności ani deklaracji takowej, ale zgoda mogę zacząć od siebie. Nie wydaje mi się również, że zawsze masz dobre samopoczucie. Z Twoich wypowiedzi to nie nazbyt wynika.

Cóż, każdy ma czasem "doły". Powiem tak: Te wypwowiedzi, krzywdzące mnie, one nie wpływają w dużym stopniu na samopoczucie. Nie cieszę się z nich, ale też nie rozpaczam. Żyję swoim życiem.

Niejako nie masz innego wyjścia... (bez podtekstu).

queer napisał(a):
pusţelnik napisał(a):
W tym, że to nie jest wypowiedź w dyskusji, ale przekaz skierowany do milionów użytkowników. Czy nie oburzyłby Ciebie film o gejach, np. że wszyscy oni są zarazem pedofilami i handlarzami dziećmi?

Oburzyłoby, poeniważ przeczy faktom oczywistym. Natomiast popetown to jest swobodna interpretacja wiary chrześcijańskiej, a wiara jak wiadomo tocoś płynnego, pozbawionego dowodów, faktów. Nie można zatem tutaj niczego podważyć.

Niestety nie, Popetown jest dokładnie zaprzeczeniem faktów, tak samo jak Kod Leonarda da Vinci. Czy przedstawianie konkretnej wspólnoty czy instytucji (w tym wypadku Kościoła) i osób je tworzących w sposób szyderczy nie zgodny z prawdą, nie jest zaprzeczeniem faktom? Tu nie chodzi tylko o wiarę. Widzisz to, co chcesz widzieć, patrz szerzej.

queer napisał(a):
pusţelnik napisał(a):
To było ustosunkowanie się do Twojej wypowiedzi, celem podkreślenia, że Kościół nie piętnuje w sposób szczególny jedynie gejów. Zresztą więcej nie będę o tym pisał.

Świadomość, że nie jest się jedyną napiętnowaną grupą - też mi pocieszenie... ;-)

Czy to Cię obraża, czy w to nie wierzysz czy nie, nie możesz zapominać, iż katolicy, których tak nienawidzisz dbają o Twoje zbawienie. Czyli w zgodzie ze swoją wiarą, życzą Ci największego dobra. Ty zaś preferujesz dobra doczesne. Gdybyś zmienił zdanie, to każdy jest powołany do świętości.

queer napisał(a):
pusţelnik napisał(a):
Wyczytałeś to w którejś encyklice?

Nie, usłyszałem w kościele w trakcie mszy.

Proszę, proszę. Czasem nawet bywasz w kościele. Jesteś na dobrej drodze. Jeżeli to Ciebie pocieszy (w co wątpię), wiele osób słyszy o sobie mało przyjemne rzeczy w czasie kazania, ale nie każdy przestaje zaraz chodzić do kościoła czy wierzyć. Młodzieńczy bunt?

queer napisał(a):
pusţelnik napisał(a):
A swoją drogą czy Ty jesteś szczęśliwy?

Pozwól, że zabawię się we wróżkę (a raczej wróża):

opcja nr 1) TAK
- domniemana interpretacja pustelnika> Jak on może wiedzieć co to szczęście, jak n nawet nie może zaznać prawdziwej miłości, bo tylko poprzez wiarę możnae jej doświadczyć.

opcja nr 2) NIE
-domniemana interpretacja pustelnieka> Wiadomo, jest gejem, a żaden gej nie może być szcześliwy, bo związkek gejowski szczęscia nie daje...

Zgadłem? ;-)

Wiesz, że nie do końca odpowiada to mojemu tokowi myślenia, ale cóż, nie ja będę oceniał sam siebie: moje zdanie będzie zawsze subiektywne. Cieszę się jednak, że próbujesz patrzeć na sprawy moimi oczami.

queer napisał(a):
A teraz, odpowiadając na Twoje pytanie - NIE WIEM, trudno powiedzieć, w zasadzie TAK. Pamiętaj jednak, że jakakolwiek odpowiedź by nie padła, to moja orietnacja seksualna nie ma żadnego na nią wpływu, bo ja siebie w 100% jako geja akceptuję i to nie jest dla mnie żaden problem, że potrafię się zakochać w chłopaku, a nie dziewczynie.

Dziękuję za szczerą odpowiedź. Wnioskując z Twojej odpowiedzi, uważam że wpływ jak najbardziej ma, gdyż zwracasz właśnie na to uwagę. Powiem więcej: podkreślasz. Obawiam się, że na pytanie: "Kim Ty jesteś?" Odpowiesz najpierw "Gejem", a dopiero po chwili zastanowienia powiesz "Człowiekiem". Tylko proszę, nie gniewaj się, ale się zastanów. Twoja orientacja determinuje w dużym stopniu postrzeganie świata, zresztą powoduje też wyobcowanie i napędza wrogość waszej grupy społecznej. Pewnie się zamkniesz w sobie i obruszysz, ale lepiej spróbuj mnie przekonać.

queer napisał(a):
pusţelnik napisał(a):
W porządku, teraz rozumiem co konkretnie Ciebie obraża w nauczaniu Kościoła. Dziwne jednak, że jako niewierzący odbierasz to jako skierowane do siebie...

Tak, bo jestem częścią społeczności, w którą KK wymierza swoje obelżywe ataki. Tu nie ma znaczenia, czy jestem wierezącey, czy niewierzący. Jeśli KK głosi, że związki gejowskie są patologią, że akty homoseksualne są złem, że Bóg karze za to piekłem, że geje są nieuporządkowani moralnie, że są niedojrzali to te kłamstwa dotykają zarówno gejów ateistów, jak również gejów wierezacych. Dla tych drugich jest to oczywiście bardziej bolesne.

Widzisz, ja patrzę na to w ten sposób, że seks nie jest w życiu najważniejszy. Ba, nawet powiem głupio: bez seksu można się obejść. Trzeba tylko żyć bardziej sercem i umysłem niż ciałem. Dlatego są stowarzyszenia gejów, którzy żyją właśnie tak, a jak wiesz, Kościół nie potępia samego faktu posiadania skłonności homoseksualnych, co jest niezależne od woli człowieka, a tylko i wyłącznie akty homoseksualne czyli wcielenie skłonności w życie.

queer napisał(a):
pusţelnik napisał(a):
Jako znający dobrze swoją grupę społeczną, wiesz chyba jednak też o homoseksualistach, którzy nadal pozostają katolikami i żyją w pełnej zgodności z nauką Kościoła?

Powiem Ci, że nie. Tzn znałem takiego jednego, łaził do koćioła i się spowiadał z seksów z facetami (a potem znów się seksił i tak wkółko, lol ;-) ), ale większość z tych wierzących gejów nie zgadza się z nauczaniem KK w sprawach homoseksualizmu. Ja ich wtedy pytam "dlaczego nie kopniecie KK w tyłek?" a oni mi na to, że są wierzący i uczestniczą we mszach i wszelakcih celebracjach, normlanie chodzą do spoweidzi, przyjmują opłatek itd. I to wszystko w przekonaniu, że Bóg ich kocha i aprobuje ich gejowskie związki. Czują się katolikami. Jednak zdecydowana większość gejów traci wiarę w Boga (tych uprzednio wierzących), lub też pozostają wierzacymi, ale nie są już katolikami.

Tak, wiele osób tworzy Kościół na swoje podobieństwo. To prawda, że organizacje, o których pisałem wcześniej znam głównie zza granicy. Możliwe, że w Polsce to się przedstawia tak, jak mówisz. Myślę jednak, że ci "uprzednio wierzący" nie tracą wiary w Boga całkowicie, tylko buntują się, jak wiele młodych, szpikowanych syntetycznym stylem życia z magazynów kolorowych i telewizji. Dla wielu kiedyś przychodzi opamiętanie.

queer napisał(a):
pusţelnik napisał(a):
Więcej agresji po naszej stronie jest z racji statystyki.

Wiesz, łatwo się zasłonić statystyką. Jesteś pewien, że jedynie statystyka jest tu przyczyną?

Nie, nie zasłaniam się statystyką. Po prostu nie znam dokładnych danych i nie sądzę by ktoś to badał. Miałem na myśli, że zakładając jednakowy odsetek agresorów w różnych grupach społecznych (nie wiem dlaczego miałoby być inaczej), z samej różnicy w liczebności wynika, że więcej jest ich po stronie katolików niż gejów.

queer napisał(a):
"Parada Równości", ponieważ chodzi o dążenie do równego traktoweania przez prawo, zarówno homo jak i hetero. Znaczy, jeśli hetero ma oekreślone prawa, to homo musi mieć te same. Wtedy jest równość. To jest jeden wymiar - prawny (pczywiście jest kwestią dyskusyjną, czy zrównanie tych praw powinno objąć jedynie legalizację związków hooseksualnych, czy też rozszerzyć o małżeństwa homoseksualne wraz z prawem do adopcji dzieci).

Wydaje mi się, że Konstytucja gwarantuje już równe traktowanie wszystkich obywateli wobec prawa. Wytłumacz mi też, dlaczego związki homoseksualne muszą być legalne i nazywane małżeństwem, skoro coraz więcej par heteroseksualnych żyje w wolnych związkach bez legalizacji? Nie mów mi, że to nie jest poszukiwanie dla siebie usprawiedliwienia, wynikające z... No właśnie, z czego?

queer napisał(a):
Drugi wymiar to wymiar społeczny, ideologiczny, jako walka o podstawowe prawa człowieka do spraiwedliwego, równego traktoeania w życiu społecznym. Tu wchodza w grę takie aspektey jak walka z dyskryminacją w pracy ze wzgledu na orietnacje seksualną, lub też jakiekolwiek napiętnowanie osób homoseksualnych, tylko i wyłącznie z powodu ich oreitnacji seksualnej.

Te żądania są oczywiście słuszne, ale nie do końca dla mnie jasne (tak jak metoda)... Przecież nie jesteście rasą (np. inny kolor skóry) albo narodowością (akcent), że ktoś was natychmiast może rozpoznać i okazać swoją niechęć. Przecież nikt nikogo (chyba, że jest się gwiazdą) nie zmusza do składania deklaracji typu "nie jestem homoseksualistą" (chyba że w partii faszystowskiej). W większości firm i zakładów pracy nie powinno obchodzić czy ktoś sobie układa życie z mężczyzną czy kobietą i czy jest to zalegalizowane.

queer napisał(a):
I wreszcie trzeci wyemiar, majacy na celu pokazanie społeczeństwu swojej obecnosci, pokazanie, że geje i lesbijki to "wielka mniejszość" w Polsce, zę to jest masa ludzi, że jesteśmyn ajwieskzą mniejszościa w Polsce spośród wszystkich grup mniejszościowych. Chodzi o zaakcentowanie swojej obecnosci i o pokazanie, że nie będzie zgody na traktowanie nas na zasadzie "w domu po kryjomu".

A chcecie "w metrze i w swetrze"? Skoro zaś mowa o "największej mniejszości". Mit o 10% procentach społeczeństwa został obalony już jakiś czas temu. Badania naukowców w społeczeństwach "otwartych" dają wynik około 3%. Najbardziej przyjazne gejom środowiska naukowe nie podnoszą wyniku wyżej niż do 4%. Owszem, w kraju tak jednorodnym etnicznie jak Polska, przy tych liczbach stanowilibyście prawie tyle co mniejszości narodowe łącznie. Nie znaczy to chyba jednak, że musicie mieć większe prawa niż one? Mnie się wydaje, że zostaliście zmanipulowani przez lewicę i jesteście wykorzystywani do jej celów. Obawiam się, że kiedyś spotka was taka sama krzywda i porzucenie jak robotników (proletariuszy)...

_________________
Memento mori...


Pn maja 15, 2006 8:46
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt gru 27, 2005 23:32
Posty: 988
Post 
jestem za wolnością słowa.
Jakim prawem MTV może puszczać filmy kłamliwe szydercze obrazające katolików a np: TV TRWAM nie może pokazywac szyderczo może i kłamliwie np" Jurka Owsiaka?
Można szydzić z katolicyzmu w MTV a cze można szydzić z judiazmu w TV Trwam?
Na MTV jest kilka seriali które są obrazoburcze. Choćby slawetny south park. Ja naprawde byłbym w stanie zgdzoić się na tak daleko posunięta wolnośc słowa pod warunkiem że dotyczy ona nie tylko MTV ale i Radio Maryja i TV Trwam. Można bezkarnie pisac kalumnie na katolików, obrazać symbole katolickie to czemu ktos zabrania obrazac judaizm? Są równi i równiejsi?
Podkreslam, ja chciałbym aby nie obrazano się nazwajem, aby nie puszczano takich obrazów w TV, tylko że jeśli już one sa to zachowajmy pewne kryteria w stosunku do wszystkich.


Znajomy jest w jakiś organizacji lewicowej, i zapytałem się co mysli o dziele Nieznalskiej, odpowiedział że jest OK, za zapytałem się co by się stało gdyby ktoś zrobił zdjęcie jego matki i na twarzy powiesił penisa a z ust zrobił żeński organ rozrodczy. Oburzył się wtedy i zaprotestował....czemu? czemu można obrażać Jezusa Chrystusa który dla mnie jest Ojcem, Bratem, przyjacielem, Panem Zbawcą czemu można obrażać Najświętsza MAryję Panę, która jest mi drozsza ni rodzona matka . Jesli katolicy pozwolą sobie na to aby z ich wiary szydzono to bedzie poczatek końca.

_________________
zapraszam na blog Χριστιανος


Pn maja 15, 2006 9:53
Zobacz profil WWW
Post 
marcin_jarzębski napisał(a):
Jesli katolicy pozwolą sobie na to aby z ich wiary szydzono to bedzie poczatek końca.

Początek końca czego? :)


Pn maja 15, 2006 10:17
Post 
pusţelnik napisał(a):
Niejako nie masz innego wyjścia... (bez podtekstu).

Zawsze jest inne wyjście :)

pusţelnik napisał(a):
Niestety nie, Popetown jest dokładnie zaprzeczeniem faktów, tak samo jak Kod Leonarda da Vinci. Czy przedstawianie konkretnej wspólnoty czy instytucji (w tym wypadku Kościoła) i osób je tworzących w sposób szyderczy nie zgodny z prawdą, nie jest zaprzeczeniem faktom? Tu nie chodzi tylko o wiarę. Widzisz to, co chcesz widzieć, patrz szerzej.

Ja rozumiem, że ty uważasz, że popetown kłamie i davinci jako film kłamią. Szkoda tylko, że nie widzisz nic poza własnym mysleniem i nie dostrzegasz możliwości, że ktoś inny ma takie samo prawo jak Ty, do swoich prawd i uznawania za prawdę tego co on uważa za stosowne. Na film do kina na pewno pójdę, bo abstrahując od tego, że zgodny, czy sprzeczny z faktami, już po samych zajawkach widać, że jest mistrzowsko zrealizowany, a to jest to co najbardziej lubię w kinie - stowrzenie odpowiedniego kliematu. I choćby z tego względu na niego pójdę :)

pusţelnik napisał(a):
Czy to Cię obraża, czy w to nie wierzysz czy nie, nie możesz zapominać, iż katolicy, których tak nienawidzisz dbają o Twoje zbawienie. Czyli w zgodzie ze swoją wiarą, życzą Ci największego dobra.

I znowu insynuacja. Ja nie nienawidzę katolików, wręcz przeciwnie mam wśród nich wielu przyjaciół, których bardzo lubię. I już choćby to obala Twój osąd. Nie wiedziałem, że aby dbać o czyjeś "zbawienie" wystarczy komuś dobrze życzyć. Naprawdę tak niewiele trzeba w waszej wierze? Ja także, będąc ateistom wielu ludziom życze bardzo dobrze, czy to autmatycznie oznacza, że dbam o ich "zbawienie"?

pusţelnik napisał(a):
Ty zaś preferujesz dobra doczesne.

Nie dostrzegam nic złego w preferowaniu dóbr doczesnych. Gdyby były jakieś inne, być moze także bym je preferował, ale że ich nie mae to nie mam czego prefrować, poza ziemskimi właśnie. A dla katolika, którzy wierz we dobra pozaziemskie, nie widzę powodu, dla któych miałby rezygnować z doczesnych. Można jedno i drugie, niepreawdaż?

pusţelnik napisał(a):
Gdybyś zmienił zdanie, to każdy jest powołany do świętości.

Zmienił zdanie co do czego?
Zaczął wierzyć w cos, co uważam, że nie istnieje? Czy to moja wina, że tak uważam? Czy to moja wina, że nie wdzę rzeomego Boga i w związku z tym wyciagam logiczny i racjonalny arguemnt, że go nie ma? Ja pochodze ze katolickiej rodziny, jestem ochrzczony, bierzmowany, praktykowałem wiarę praktycznie przez całe swoje dziciństwo i kawałek "życia młodzierzowego" i nie dostrzegłem w wierze katolickiej żadnego Boga, dostrzegłem jedynie obrządki, celbreacjie, modleni sie do ściany/krzyża/ołtarza. Początkowo było to dla mnie dziwne, potem sztueczne i głupie, a na końcu zwyczajnie nudne i niepotrzebne. Czy uważasz, że wystarczy komuś powiedzieć "uwierz w Boga, on istnieje", aby ten ktośę w niego uwierzył? Myślisz, że to przekonywująca argumetnacja?

I w czym mam jeszcze zmienić zdanie? Możem am rzucić swojego chłopaka, którego bardzo kocham? Mam przestać go kochać, bo katolicy mi tak radzą? I pewnie jeszcze powinienem zacząć uznawać homoseksualizm za coś strasznego i w konsekwencjei sie załamać, nabrać do siebi obrzyedzenia, wpaść w depresję i ze sobą skończyć? Czy taka jest ideologia katolików? Ja mówię temu stanowcze NIE. Wybieram życie w zgodzie ze sobą samym, z tym co naprawdę jest dla mnie dobre i daje mi sezczęścieeeeee. Jednocześnie nikogo nie krzywdzę i wydaje mi się, że jestem dobrym człowiekiem, więc nawet, jeśli Twój Bóg istnieje, to nie wydaje mi się, aby był w stanie potępić ekogoś takeigo jak ja (na przekór KK). Zdaje sobie sprawę, że mój styl życia i światopoglad jest sprzeczny z inymi stylami życia i światopogladami, ale tak już jest świat urządzony. Twoje życie i Twój śiatopogląd tez nie wesezystkim na tym śweieci się podobeają. Każdy jest inny, nie ma tak, że wszystkim dogodzisz.

pusţelnik napisał(a):
Proszę, proszę. Czasem nawet bywasz w kościele. Jesteś na dobrej drodze. Jeżeli to Ciebie pocieszy (w co wątpię), wiele osób słyszy o sobie mało przyjemne rzeczy w czasie kazania, ale nie każdy przestaje zaraz chodzić do kościoła czy wierzyć. Młodzieńczy bunt?

Ja już nie jestem takim młodzieńcem, chyba, że 23 lata to jest jeszcze dla Ceibie wiek "młodzieńczy" ;)
Nie wiem, czy jestem na doberej drodze. Tamto to było dawno, ja do kościoła już nie chodzę i raczej moja noga do końca życia już w żadnym kościele nie postanie, chyba, że przy okazji ślubów kolegów. Uważam, że żyję dobrze :)

pusţelnik napisał(a):
Wiesz, że nie do końca odpowiada to mojemu tokowi myślenia, ale cóż, nie ja będę oceniał sam siebie: moje zdanie będzie zawsze subiektywne. Cieszę się jednak, że próbujesz patrzeć na sprawy moimi oczami.

Po po prostu jesteś bardzo przewidywalny w tych kwestiach. Niestety się w nich nie zgadzamy. Inaczej byłbym już dawno wpędzonym w depresję zakompleksionym gejem, który nigdy nie doświadczy miłości partnerskiej .

pusţelnik napisał(a):
Dziękuję za szczerą odpowiedź. Wnioskując z Twojej odpowiedzi, uważam że wpływ jak najbardziej ma, gdyż zwracasz właśnie na to uwagę.

Nie, ja akurat zwróciłem na to uwagę, bo chciałem uprzedzić Twoją ewentualną odpowiedź, któej się po prostu domyślałem jaka będzie (vide "jeseteś przewidywalny") i chciałem tego uniknąć.

pusţelnik napisał(a):
Powiem więcej: podkreślasz. Obawiam się, że na pytanie: "Kim Ty jesteś?" Odpowiesz najpierw "Gejem", a dopiero po chwili zastanowienia powiesz "Człowiekiem".

Odpowiem "jestem michał", a potem jak ktoś mnie zapyta o orientację to powiem "jestem gejem" i dodam "dobrze mi z tym".

pusţelnik napisał(a):
Tylko proszę, nie gniewaj się, ale się zastanów. Twoja orientacja determinuje w dużym stopniu postrzeganie świata, zresztą powoduje też wyobcowanie i napędza wrogość waszej grupy społecznej. Pewnie się zamkniesz w sobie i obruszysz, ale lepiej spróbuj mnie przekonać.

Nie wiem jak mam Cię przekonać, ale to co napisałeś jest nieprawdą. Pewnie, że w jakimś tam sensie wpływa to na postrzeganie świata, bo musi, skoro tak duża część społęczeństwa robi atmosferę nagonki i potępienia. To na pewno ma swój skutek, także w tym sensie się z Tobą zgadzam. Na pewno czujemy się grupą uciśnioną, dyskryminowaną, szykanowaną, gnębioną, myslę, że nie bez powodu. Ja to odbieram jako doświaczenie, które mnie wzmacnia i w ogóle wzmanica całe środowisko homsoeksualistów. Co do wrogości hmmm jasne, jeśli ktoś jest do mnei wilkiem to trudno oczekiwać, że ja będę względem nigo aniołkiem.

To wszystko jednak nie ma bezpośrednich przyczyn w oreitnaji seksualnej, a raczej w dyskryminacji społęczeństwa. To społecześntwo ebudzi wrogość, nienawiść, to społecństwo potępia, robi nagonkę, gnębi a nie sama orietnacja. Dlatego nie zgadzam sei z Tobą. Spójrz choćby na inne kraje, na Holandię, na Niemcy - tam, widok dwóch facetów z wózkiem z dzieckim albo dwóch całujacych się na ulicy chłopaków, nikogo nie dziwi i nie wywołuje żadnych emocji. Ot, para kochajacych sie ludzi, to wszystko, a u nasz już by pewnie kamienim po łbie dostali, choć mi sie to jeszcze na szczęści nie przytreafiło :P Może dlatego, że mieszkam w Warszawie, a nie gdzeiś na wsi... Bardzo dużo zależy od nastawienia społeczeństwa. Jeśli ono się nie zmieni, to my się też nie zmienimy. Bać się natomiast nie bedziemy i na pewno ni bdzim sie chować jaek myszki pod miotłą. Ten czas już minął. W ostatnich latach wyszliśmy z podziemia i już najwyższy czas sie upomnieć o swoje prawa, które z czasem, okupione większą, czy mniejszą walką, dostanianiemy.

pusţelnik napisał(a):
Widzisz, ja patrzę na to w ten sposób, że seks nie jest w życiu najważniejszy. Ba, nawet powiem głupio: bez seksu można się obejść. Trzeba tylko żyć bardziej sercem i umysłem niż ciałem. Dlatego są stowarzyszenia gejów, którzy żyją właśnie tak, a jak wiesz, Kościół nie potępia samego faktu posiadania skłonności homoseksualnych, co jest niezależne od woli człowieka, a tylko i wyłącznie akty homoseksualne czyli wcielenie skłonności w życie.

Nie wiem, czy tak można żyć. Jeśli tak piszesz to być moze to prawda, jednak ja nie widze powodu, żeby rezygnowac z czegoś co nam natura dała. W końcu człowiek to jest istota seksualna, a seks jest piekny. I ja mam z tego rezygnować, w imię czego? A tamci geje, zapewne gorliwei wierzącye katlicy, to ich sprawa. Jeśli im to szczęscie daje, proszę bardzo. Mnie by nie dało, bo ja bardzo kocham swojego chłopaka, a seks to piękne dopłnienie naszego zwiazku.

pusţelnik napisał(a):
Tak, wiele osób tworzy Kościół na swoje podobieństwo. To prawda, że organizacje, o których pisałem wcześniej znam głównie zza granicy. Możliwe, że w Polsce to się przedstawia tak, jak mówisz. Myślę jednak, że ci "uprzednio wierzący" nie tracą wiary w Boga całkowicie, tylko buntują się, jak wiele młodych, szpikowanych syntetycznym stylem życia z magazynów kolorowych i telewizji. Dla wielu kiedyś przychodzi opamiętanie.

No pewnie, bo ludzie są różni. Chyba nie spodziewałeś się, że wszyscy będą śpiewać jednym chórem? Ci jak ich określiłeś "co sie opamiętają" niekonicnzi weybioreą lepsszą drogą, tylko po prostu inną, wcale nie lpszą ani gorszą od innych dróg. Ja oczywiście wiem, że Ty masz w sobie pewn "spacznieeee" (sorry za określenie), który z góy faworyzuje wszystko to co katolickie, umniejszając inne rezczy, ale to nieczego nie zmienia. Wybór Twojej drogi, Twojego światpogladu jest tylko jednym z wielu, niekoniecnzie lepszym.

pusţelnik napisał(a):
Wydaje mi się, że Konstytucja gwarantuje już równe traktowanie wszystkich obywateli wobec prawa.

Konstytucja gwarantuje, gorzej z jej przestrzeganiem. Poza tym ona nie jest doskonała, nawet konstytucjonaliście to otwarcie przyznają.

pusţelnik napisał(a):
Wytłumacz mi też, dlaczego związki homoseksualne muszą być legalne i nazywane małżeństwem, skoro coraz więcej par heteroseksualnych żyje w wolnych związkach bez legalizacji? Nie mów mi, że to nie jest poszukiwanie dla siebie usprawiedliwienia, wynikające z... No właśnie, z czego?

Bo ludzie powinni mieć WYBÓR. Ci co chcą żyć w wolnych związkach - proszę bardzo, a Ci któzy chcą jakoś prawnie zalegalizować swój związek, też powinnimieć do tego prawo. Poza tym, takei zalegalizownie ułatwia życie w wielu spreawach, np urzędowych czy bankowych. O tym było jużp siane w temacie o homoseeksualizmie.

pusţelnik napisał(a):
Te żądania są oczywiście słuszne, ale nie do końca dla mnie jasne (tak jak metoda)... Przecież nie jesteście rasą (np. inny kolor skóry) albo narodowością (akcent), że ktoś was natychmiast może rozpoznać i okazać swoją niechęć. Przecież nikt nikogo (chyba, że jest się gwiazdą) nie zmusza do składania deklaracji typu "nie jestem homoseksualistą" (chyba że w partii faszystowskiej). W większości firm i zakładów pracy nie powinno obchodzić czy ktoś sobie układa życie z mężczyzną czy kobietą i czy jest to zalegalizowane.

Nikt nie zmusza do deklaracji, ale nie będzie przeyzwoelnia na zasadzie "nie weycehyelajcię się z tym", "nie ujweaneijacie się" "nieche lpiej się niktn ie dowie", "niech myślą, że jsteś hetereo". A własnie ż nie! Jestem zwolennikim wyprowadzania ludzi z tego błędu. Nikt nie mówi, żebyśmy mieli to napisan na czole, ale nie zmaierzamy tego ukrywać.

pusţelnik napisał(a):
A chcecie "w metrze i w swetrze"? Skoro zaś mowa o "największej mniejszości". Mit o 10% procentach społeczeństwa został obalony już jakiś czas temu. Badania naukowców w społeczeństwach "otwartych" dają wynik około 3%. Najbardziej przyjazne gejom środowiska naukowe nie podnoszą wyniku wyżej niż do 4%. Owszem, w kraju tak jednorodnym etnicznie jak Polska, przy tych liczbach stanowilibyście prawie tyle co mniejszości narodowe łącznie. Nie znaczy to chyba jednak, że musicie mieć większe prawa niż one? Mnie się wydaje, że zostaliście zmanipulowani przez lewicę i jesteście wykorzystywani do jej celów. Obawiam się, że kiedyś spotka was taka sama krzywda i porzucenie jak robotników (proletariuszy)...

Nie masz racji. W temacie o homosekaualizmie został podany link do storny na której zebrano kilkadziesiąet badań, wg któreych wartosci oscyluję między 4%-10%. Nikt do końca nie wie ilu tak naprawdę jst gejów, wiadomo tylko, że ten odstek jest stałęy. I co to ma w ogóle do rzeczy? Nawet gdyby był tylko 1% to już znaczy, że wolno nas ognorować i bagatelizować?




pozdrawiam,
michał


Pn maja 15, 2006 11:27
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 78 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL