Ksiądz radzi jak osiągnąć super orgazm
Autor |
Wiadomość |
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
genowef napisał(a): z psychologiem porównywać można - jasno widać, że nie ma potrzeby posiadadania bagażu doświadczeń, wystarczy wiedza i doświadczenie nabywane w czasie udzielania porad i pomocy. Poszłabym bez problemu po poradę "psychologiczną" do księdza psychologa. Natomiast miałabym poważne opory, by słuchać rad na temat orgazmu z ust osoby w sutannie, osoby, która dobrowolnie wyrzekła się seksu.
Tu wcale nie chodzi tylko o brak bezpośredniego doświadczenia (tak jak z dzieleniem się wiedzą na temat porodu - w dziedzinie: "wiem, co to znaczy urodzić" - żadna książka nie dała mi tego, co "własnoręczne"  urodzenie dziecka); ile właśnie o zgrzyt na linii: wiedza o seksualności i czynne doświadczanie seksu - celibat i sutanna. Nie wiem, czy umiałabym np. zadać jakieś techniczne pytanie.
Ale może ja starej daty jestem 
|
Pn lip 14, 2008 8:13 |
|
|
|
 |
Stanisław Adam
Dołączył(a): Śr sty 11, 2006 14:23 Posty: 3613
|
mateola napisał(a): Ale może ja starej daty jestem 
Ujmę to wyraziściej: kryptociemnogród jesteś.
_________________
Gdy rozum śpi, budzą się po.twory.
|
Pn lip 14, 2008 11:09 |
|
 |
ratio
Dołączył(a): Pn maja 28, 2007 9:13 Posty: 545
|
 Ksiądz radzi ...
mateola napisał(a): (...) Tu wcale nie chodzi tylko o brak bezpośredniego doświadczenia (tak jak z dzieleniem się wiedzą na temat porodu - w dziedzinie: "wiem, co to znaczy urodzić" - żadna książka nie dała mi tego, co "własnoręczne"  urodzenie dziecka); (...)
Ja też myślę, że w pewnych dziedzinach ważne jest doświadczenie osobiste, szczególnie tam, gdzie zaangażowane są emocje.
Osobiście spotkałam się z opinią znanego jezuity-psychologa, który twierdził, że jedynie naturalne urodzenie dziecka a nie przez "cesarskie cięcie" daje pełne prawo do poczucia się matką(!!!)  Wiedza teoretyczna, nawet największa, bez doświadczenia osobistego potrafi zniekształcać przesłanie. Tylko kobieta, która przeżyła taką sytuację, z którą wiąże się również obawa o życie dziecka, potrafi zrozumieć, ten ból serca matki. Znam to z własnego doświadczenia. 
|
N lis 30, 2008 15:16 |
|
|
|
 |
sołtys
Dołączył(a): Cz gru 06, 2007 19:34 Posty: 131
|
 Nie wiem czy się śmiać czy płakać.Zakonnik radzi jak osiągnąć orgazm!
Ja prowadziłem tyle obozów młodzieżowych i trochę tego sportu znam.
Wiem jednak jedno,że nie ma mądrych rad, natura jest silniejsza od naszego rozumu i tak to jest czy się komus podoba czy nie.
I taki przykład z życia młody przystojny itd jak dorwał żonę o 17 wieczorem to puszczał o 5 rano a ona wiecznie miała mało.
Skoro mąż wyszedł do pracy zjawiał się sąsiad wystarczyło,że ją tylko dotknął ona była w 7 niebie!
Ciekawy co powiedziałby zakonnik im o orgaźmie?
_________________ i odpuść nam nasze winy...biła bez litości....
Krasicki/biskup/
|
So gru 27, 2008 20:54 |
|
 |
akacja
Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17 Posty: 1998
|
Dla mnie to co głosi o. Knotz, kojarzy mi się z katolicką Kamasutrą, czyli coś co budzi niesmak zbytnim przeerotyzowaniem.
|
Pn gru 29, 2008 21:50 |
|
|
|
 |
Dezyderia
Dołączył(a): Pn lis 03, 2008 15:39 Posty: 81
|
Takie debatowanie na sucho niewiele wnosi.
Wiem, ze są tu osoby, które znają stronę o. Knotza. http://www.szansaspotkania.pl Co o tym myślicie??
Dla mnie jest bardzo ciekawa, ale nie we wszystkim się zgadzam z nim. Czasem obawiam się, że troszkę za bardzo chce zrozumieć ludzi...
Ale z drugiej strony to dobrze, gdy księża potrafią w kulturalny sposób porozmawiać z małżonkami o seksie. To przecież naturalna dziedzina życia. Intymna... ale mająca jednak dość duży wpływ na duchowość.... a może raczej nasza duchowość na nią... sama nie wiem...
A skoro np. kierownik duchowy ma być specem od mojej duszy... a moja seksualność wpływa na mój stan duchowy... to muszę umieć z nim o tym porozmawiać.
|
Wt gru 30, 2008 18:21 |
|
 |
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
Dezyderia napisał(a): Czasem obawiam się, że troszkę za bardzo chce zrozumieć ludzi... A dla mnie to zawsze plus.
_________________ "Kochaj bliźniego jak siebie" - a jak kochasz siebie?
|
Śr gru 31, 2008 9:19 |
|
 |
Dezyderia
Dołączył(a): Pn lis 03, 2008 15:39 Posty: 81
|
Dla mnie zazwyczaj też... ale jakoś nie do końca ufam, że nadal bardziej mu zależy żeby zrozumieć Pana Boga... a dla mnie to jest wyznacznikiem, czy mogę komuś ufać, czy nie...
|
Wt sty 06, 2009 9:57 |
|
 |
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
akacja napisał(a): Dla mnie to co głosi o. Knotz, kojarzy mi się z katolicką Kamasutrą, czyli coś co budzi niesmak zbytnim przeerotyzowaniem.
Erotyka jest potrzebna w każdym związku. Kamasutra też się przydaje, ciekawe pozycje mają. ;]
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
|
Wt sty 06, 2009 10:06 |
|
 |
Dezyderia
Dołączył(a): Pn lis 03, 2008 15:39 Posty: 81
|
Myślę, że razić zaczyna w ustach księdza... ale ja nie do końca się zgodzę z tym... mi odpowiada sposób mówienia o. Knotza, jest pełen szacunku, ale bez pruderii... chyba że coś przeoczyłam 
|
Wt sty 06, 2009 10:16 |
|
 |
akacja
Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17 Posty: 1998
|
Mroczny Pasażer napisał(a): Erotyka jest potrzebna w każdym związku. Kamasutra też się przydaje, ciekawe pozycje mają. Trudno mi jest powiedzieć jak to jest w stałym związku. Ale dla osoby stanu wolnego, która dopiero ma zamiar wstąpić w związek małżeński oglądanie Kamasutry jest grzechem, z którego należy się spowiadać, bo grzechem jest oglądanie zdjęć o treści erotycznej wywołujących wyobrażanie, pobudzenie, autoerotyzm. Oglądanie Kamasutry nie powinno być więc elementem przygotowania do wstąpienia w związek małżeńskim, ponieważ jest grzechem. dezyderia napisał(a): Myślę, że razić zaczyna w ustach księdza... ale ja nie do końca się zgodzę z tym... mi odpowiada sposób mówienia o. Knotza, jest pełen szacunku, ale bez pruderii... chyba że coś przeoczyłam
A dla mnie sposób mówienia o. Knotza budzi niesmak, tak jak niesmak dla zachowania dobrych obyczajów budzi erotyka w filmach, książkach, na ulicy na reklamach.
|
Wt sty 06, 2009 16:53 |
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
Cytuj: Ale dla osoby stanu wolnego, która dopiero ma zamiar wstąpić w związek małżeński oglądanie Kamasutry jest grzechem, z którego należy się spowiadać, bo grzechem jest oglądanie zdjęć o treści erotycznej wywołujących wyobrażanie, pobudzenie, autoerotyzm. Oglądanie Kamasutry nie powinno być więc elementem przygotowania do wstąpienia w związek małżeńskim, ponieważ jest grzechem.
Nie do końca jest to prawda. Oglądanie "rozbieranych" zdjęć czy rysunków typu Kamasutra może prowadzić do powstania myśli grzesznych, fakt. Ale wcale nie musi, a nagość i jej oglądanie same z siebie nie są grzeszne. Więc takie generalizowanie jest nieuprawnione, ponieważ tutaj prawie wszystko zależy od odbiorcy
|
Wt sty 06, 2009 22:11 |
|
 |
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
Dezyderia napisał(a): jakoś nie do końca ufam, że nadal bardziej mu zależy żeby zrozumieć Pana Boga... a dla mnie to jest wyznacznikiem, czy mogę komuś ufać, czy nie... To na pewno bardzo indywidualna kwestia: komu możemy ufać, a a komu nie. A zrozumienie Boga... niewykonalne... możemy jedynie taką chęć deklarować i takie wysiłki czynić, na przykład poprzez zrozumienie człowieka, jego potrzeb, decyzji, wątpliwości, problemów. Dlatego cieszę się, że jest taki ksiądz, jest taka książka i taka strona, choć osobiście pewnie miałabym opory, by akurat z duchownym poruszać kwestie współżycia seksualnego.
Jest w psychologii taka zasada (wyleciała mi z głowy nazwa), że terapią ludzi z określonymi problemami powinni się zajmować ci, którzy mają za sobą podobne problemy, ponieważ istnieje większa szansa porozumienia - na przykład były narkoman, czy alkoholik lepiej zrozumie z czym boryka się człowiek, który chce wyjść z nałogu. Z tego punktu widzenia ksiądz jest w dziedzinie współżycia, czy życia w małżeństwie na przegranej pozycji z oczywistych względów.
Ale dobrze, że jest, że mówi ludzkim głosem, że nazywa rzeczy po imieniu (ale o tym chyba już pisałam  )
_________________ "Kochaj bliźniego jak siebie" - a jak kochasz siebie?
|
Śr sty 07, 2009 9:29 |
|
 |
Dezyderia
Dołączył(a): Pn lis 03, 2008 15:39 Posty: 81
|
mateola napisał(a): Ale dobrze, że jest, że mówi ludzkim głosem, że nazywa rzeczy po imieniu
Amen
Pomimo moich pewnych zarzutów zgadzam się z Tobą, mateola 
|
Śr sty 07, 2009 9:48 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|