Moich pomników będzie więcej.

I chciałam zauważyć, że jakkolwiek może to się wydawać niesmaczne, to jednak pomnik (a nawet ich seria) raczej nikomu nie zaszkodzi.

mnie,,wyczyny"Jankowskiego raczej smieszą niz strasza.

Marek Wąs: Dlaczego Ksiądz godzi się na wybudowanie swojego pomnika w Starogardzie Gdańskim?

Ks. Henryk Jankowski: Zgodziłem się na pewną ideę. Żeby młodzież mogła podziękować pasterzowi za patriotyczną postawę, której był wierny całe życie. Skoro oni czują potrzebę wyrażenia mi wdzięczności, to jakżeż mógłbym im tego zabraniać?

Czy to nie jest przejaw pychy ze strony księdza? W Polsce za życia stawiano pomniki tylko Papieżowi.

- Pycha? Bzdura kompletna! Sytuacja się zmieniła. Młodzież widzi, jak mi się dziś dziękuje za zasługi, za udział w tworzeniu pierwszej "Solidarności", za wierność Kościołowi i Polsce w stanie wojennym i dzisiaj. Wszyscy zapomnieli. Była w tym roku 25. rocznica Sierpnia i nawet pan Lechu Wałęsa o mnie zapomniał. Ale młodzi pamiętają i chcą podziękować. Muszę szanować ten ich zapał.

A gdyby chcieli wybudować pomnik księdza w Gdańsku? Tu, pod Brygidą, obok pomnika Papieża. Też by się ksiądz zgodził?

- Ależ oni to planują i mają moją zgodę. Moich pomników będzie więcej. W Gdańsku jak najbardziej taki pomnik powinien stanąć, bo chociaż urodziłem się w Starogardzie, to przecież cała moja patriotyczna działalność związana jest z Gdańskiem.

Instytut im. Henryka Jankowskiego też będzie się zajmował upamiętnianiem zasług księdza?

- To będzie instytut patriotyczny, zajmujący się głównie wydawaniem książek. W ciągu tygodnia powinien zostać zarejestrowany. Będzie skierowany na młodzież, na jej edukację w duchu patriotycznym. Bo to oni muszą ratować Polskę.

Przed kim ratować? Nie podobają się Księdzu wyniki ostatnich wyborów?

- Bardzo się podobają. Ja wsparłem panów Lecha i Jarosława Kaczyńskich, których znam jeszcze z czasów stanu wojennego. Ale zagrożeń jest dużo. Na przykład co ten Niesiołowski [Stefan, poseł PO - red.] pyskuje i jemu podobni? Tacy ludzie niszczą polską kulturę.

Skąd pieniądze na instytut?

- Same przyjdą.

Od czasu, jak rok temu został Ksiądz odwołany z funkcji proboszcza św. Brygidy, do najbogatszej niegdyś gdańskiej parafii pieniądze już nie przychodzą. Księża z całego dekanatu zrzucają się na rachunki dla księdza pełniącego obecnie obowiązki proboszcza.

- Ha! Wszystko zależy od tego, jakie się ma podejście do ludzi. Ludzie wszystko widzą. Ja wybudowałem ten kościół od podstaw bez grosza długu. Robiłem największy na świecie ołtarz z bursztynu. Teraz to wszystko upada, wycofałem zresztą swoją koncesję na bursztyn z tego przedsięwzięcia.

Ma Ksiądz żal do kogoś?

- Cały ten rok przeleżałem w szpitalu. Ale żalu nie mam. Ludzie są tylko ludźmi. Może do arcybiskupa Tadeusza Gocłowskiego, bo to on wyrządził mi największą krzywdę. Siedem lat przed emeryturą odwołał mnie z probostwa, słuchając podszeptów złych ludzi. A przecież ja całe życie byłem wierny Kościołowi. No i tyle jeszcze było do zrobienia.

Najpierw zajmijmy się własną pychą a nie pychą innych, gdyż wytykając komuś pychę, sami wykazujemy, ze się nią kierujemy.

Belizariuszu, ksiadz pralat Jankowski nie jest Twoim kolega, Jankowskim.