Czy ateizacja to nowa schizma?
Autor |
Wiadomość |
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
przemo napisał(a): Nie miotam się, to tylko ty tak uważasz. / Chrzest przymusowy jest dla mnie nieważny / Ważne jest to ja uważam, a nie jakiś kościół. - miotasz się  - dla mnie też, ale dla 99% społeczeństwa jest ważny - ale dyskusja dotyczy tematyki wiary i Kościoła, a terminologia jest tu od stuleci ustalona A tak poza tym - zawsze możesz wymyśleć własny język i próbować się komunikować nim z innymi ludźmi, powodzenia  przemo napisał(a): Apostazji pragnę nie z powodu "żeby się odsczepić" bo nigdy zaszczepiony nie byłem, tylko z powodu, żeby nie zawyżać wam statystyk. Apostazja jest przeprowadzana w ramach Krk, jeśli nie akceptujesz Krk i jego terminologii, nie powinieneś także akceptować apostazji, która jest wyłącznie formalnością Kościelną
Heretyk, odszczepieniec czy schizmatyk brzmią być może groźnie ale to dlatego, że do niedawna takich ludzi czekał ostracyzm społeczny a jeszcze wcześniej śmierć. Dziś ekskomunika nie robi na nikim wrażenia - ot jedena z wielu religii, przypadkowo najliczniej reprezentowana w naszym kraju stwierdza, że skoro jej "nie lubimy" to też "nas nie lubi" i tyle
W tych czasach nikt już nie zwyzywa Ci dziecka od bękartów, czy Ciebie i Twojej dziewczyny od bezbożników bo żyjecie w bezbożnym związku (ślub cywilny).
Kruszysz kopię o słomianego chochoła i tyle  ...
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
 "Inter faeces et urinam nascimur".
|
So paź 14, 2006 19:03 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
filippiarz napisał(a): - dla mnie też, ale dla 99% społeczeństwa jest ważny
Phi, dobre sobie. Bardzo wątpliwe, aby ten procent był aż tak duży (chyba, że tylko na wsiach), raczej podejrzewam, że znacznie mniejszy. filippiarz napisał(a): - ale dyskusja dotyczy tematyki wiary i Kościoła, a terminologia jest tu od stuleci ustalona
A czy ja mówie, że nie jest? Po prostu uważam, ,że tamte słówka kiedyś miały znaczenie tylko semantyczne. W obecnych czasach nabrały dodatkowo znaczenie pogardy, wyśmiania i ponieżenia. Dlatego KK powinien je zmienić, a nie ze względu na ich znaczenie, jak zdają się sugerować coponikektórzy. filippiarz napisał(a): Apostazja jest przeprowadzana w ramach Krk, jeśli nie akceptujesz Krk i jego terminologii, nie powinieneś także akceptować apostazji, która jest wyłącznie formalnością Kościelną  O jakiej ty akceptacji gadasz? Wiem co wg KK znaczy apostazja, ale mam to gdzieś. Pisałem już z jakiego powodu planuję ją dokonać, więc nie będę się powtarzał. filippiarz napisał(a): Heretyk, odszczepieniec czy schizmatyk brzmią być może groźnie ale to dlatego, że do niedawna takich ludzi czekał ostracyzm społeczny a jeszcze wcześniej śmierć. Dziś ekskomunika nie robi na nikim wrażenia - ot jedena z wielu religii, przypadkowo najliczniej reprezentowana w naszym kraju stwierdza, że skoro jej "nie lubimy" to też "nas nie lubi" i tyle  Brzmią nie tyle groźnie co prześmiewczo i pogardliwie. Obrażają ludzi, do których są kierowane. filippiarz napisał(a): W tych czasach nikt już nie zwyzywa Ci dziecka od bękartów, czy Ciebie i Twojej dziewczyny od bezbożników bo żyjecie w bezbożnym związku (ślub cywilny). Kruszysz kopię o słomianego chochoła i tyle  ...
Oooo to chyba patrzysz na świat przez różowe okulary. KK od wieków poniżał i robi to nadal wiele grup społecznych nie pasujących do jego ideologii. Sytuacja się poprawiła tyllko w dużych miastach - tutaj siła oddizaływania KK po prostu znikła śmiercią natuaralną. Natomiast w małej wsi możesz być pewien, że taki "bezbożny związek" ma przechlapane.
|
N paź 15, 2006 5:59 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Incognito napisał(a): W którym miejscu? Udowodnij co z tego co napisałem jest nieprawdą. Pokaż proszę w którym miejscu dopowiedziałem sobie coś ponad to co sam napisałeś.
"Nie widzę teź sensu w twoim notorycznym tworzeniu nowych definicji pojęć i wymyślaniu, że apostazja będąca terminem kościelnym nie jest tym za co ją Kościół uważa, tylko tym co sobie przemo wymyślił."Incognito napisał(a): Jeśli chodzi o definicje kościelne to akurat znaczenia które ty sobie do nich wymyślasz są zupełnie nieważne w poważnej publicznej dyskusji. W chwili gdy dyskutanci zaczynają sobie wymyślać własne definicje terminów, dyskusja staje się pozbawiona sensu.
Nie kłam. Nigdy nie zmieniałem definicji kościelnych, wiem co one oznaczają. Ciągle podkreślam w niemal wszystkich postach, że niepdooba mi się nie ich semantyka, nie ich znaczenie, a ich pejoratywność, którą nabrały dzisiejszym świecie. Incognito napisał(a): Nie przypominam sobie abym pytał Cię czego pragniesz. Przypominam sobie natomiast, że nie jestem katolikiem i mi będąc uznanym za katolika statystyk nie zawyżasz.
Ja już pisałem że gadasz jak katolik i to taki zagorzały, więc nie ma to żadnego znaczenia czy nim jesteś czy nie. Mi osobiście zależy na nie zawyżaniu statystyk, dlatego dokonam apostazji. Nieiwiele mnie instereuje co ty o tym sądzisz.
|
N paź 15, 2006 6:15 |
|
|
|
 |
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
przemo napisał(a): filippiarz napisał(a): W tych czasach nikt już nie zwyzywa Ci dziecka od bękartów, czy Ciebie i Twojej dziewczyny od bezbożników bo żyjecie w bezbożnym związku (ślub cywilny). Kruszysz kopię o słomianego chochoła i tyle  ... Oooo to chyba patrzysz na świat przez różowe okulary. KK od wieków poniżał i robi to nadal wiele grup społecznych nie pasujących do jego ideologii. Sytuacja się poprawiła tyllko w dużych miastach - tutaj siła oddizaływania KK po prostu znikła śmiercią natuaralną. Natomiast w małej wsi możesz być pewien, że taki "bezbożny związek" ma przechlapane. Przesadzasz, na niektórych wsiach i w niektórych miastach - oczywiście, ale nie generalizuj - tak się składa, że niemal nie zamieszkałem na małej wsi mazurskiej (rodzina żony tam mieszka), pytałem ludzi o ich religijność i stosunek do niewierzących: najczęstsza odpowiedź to "Panie, ja ze 3 razy w roku chodzę do kościoła, to mam mieć komuś za złe, że też nie chodzi?".
Ja, jako osoba nieformalnie odłączona od Krk już od 15 lat, a formalnie od roku nigdy nie spotkałem się z negatywną reakcją ludzi. Wręcz przeciwnie - w mojej pracy 90% ludzi ma jakieś "wąty" do Krk i moja apostazja spotkała się z "uprzejmą akceptacją".
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
 "Inter faeces et urinam nascimur".
|
N paź 15, 2006 11:05 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
filippiarz - Ty masz za sobą etap "wywarzania otwartych drzwi", a co poniektórzy jeszcze się z nimi siłują
Ja chodzę w każdą niedzielę i niekiedy w tygodniu, ale nie usiłuję nikogo na siłę ewangelizować, ani nie odtrącam . Jeśli ktoś chce podjąć w rozmowie wątek wiary, wątpliwości w wierze, zawsze je podejmę.... bo wątpliwości, problemy, mamy nieomal wszyscy.
Jak postrzegam wśród znajomych, sąsiadów - 90% myśli i postępuje podobnie...bo co my w końcu wiemu o drugim człowieku? i na podstawie czego mamy prawo osądzać jego wiarę? - to jest zawsze jednostkowa relacja: człowiek - Bóg.
|
N paź 15, 2006 11:34 |
|
|
|
 |
R6
Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58 Posty: 3079
|
Słowo odszczepieniec tez mi sie nie spodobało. Uwazam je za nietaktowne.
Znacie jakieś słowa konczące się na -niec, ktore miałyby przynajmniej neutralne znacznie? to nie jest pytanie retoryczne.
Czy nazwa kacerz jest okresleniem pejoratywnym?
_________________ Wadą wiary jest to, że jest wiarą.
http://wiadomosci.onet.pl/2084260,12,zl ... ,item.html
|
N paź 15, 2006 14:46 |
|
 |
R6
Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58 Posty: 3079
|
Przemo, my w naszej Polsce mamy jeszcze w miarę dobrze.
Poczułem przerażenie czytając ten artykuł
http://www.eurojihad.org/Article2733.html
Cieszmy się, że nas tylko ponazywają, czasem ze złością czy irytacją, niepodobającymi się nam słówkami. 
_________________ Wadą wiary jest to, że jest wiarą.
http://wiadomosci.onet.pl/2084260,12,zl ... ,item.html
|
N paź 15, 2006 14:58 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
R6 napisał(a): Znacie jakieś słowa konczące się na -niec, ktore miałyby przynajmniej neutralne znacznie? to nie jest pytanie retoryczne.
do osob: oblubieniec, wybraniec, pomazaniec,
rzeczowniki inne: szaniec, rozaniec
pozostale: odyniec (u dzika)
miejscowosci: Kamieniec (Zabkowicki)
etc...
|
N paź 15, 2006 16:19 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
A tak w ogole... Ach jaki ten Kosciol jest zly ! Kradnie, oszukuje, zabija, wyzywa, zniewala, manipuluje, wykorzystuje, tuszuje, ukrywa, zataja, pierze mozg, przekreca... etc...
Takie sa opinie o Kosciele. A czemu ? Odpowiedz jest prosta - tak w niektorych ludziach dziala "antychryst, syn zatracenia" (por. Sw.Pawel)
|
N paź 15, 2006 16:23 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
szalony napisał(a): A tak w ogole... Ach jaki ten Kosciol jest zly ! Kradnie, oszukuje, zabija, wyzywa, zniewala, manipuluje, wykorzystuje, tuszuje, ukrywa, zataja, pierze mozg, przekreca... etc...
Odpowiem szczerze - Jako ateista, ktory doświadczyl na skutek działań kosciola krzywdy, dyskryminacji, nietolerancji zdaję sobie sprawę, że moje opinie o nim mogą być przerysowane i wyolbrzymione. Nienawiść rodzi nienawiść. Czasami trudno się powstrzymać, gdy nóż sam się otwiera w kieszeni (przenośnia). Jednak pomimo tej świadomości i mojego potnecjalnego przerysowania oblicza kościoła, dalej mam o nim negatywne zdanie i zarzucam mu wiele zła jakie czynił i dalej czyni. Moja emocje nic w tej kwesti nie zmianieją. Wiem, ze kościół to nie samo zło, wiem, że są w nim również dobrzy ludzie.
|
N paź 15, 2006 17:11 |
|
 |
Leszek, Jan
Dołączył(a): N sie 01, 2004 6:57 Posty: 2427
|
Z tego, co dotąd napisłeś, wynika, że gdy miałeś 12 lat Kościół tak Cię skrzywdził, że do dzisiaj otwiera Ci się nóż w kieszeni.
|
N paź 15, 2006 17:44 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Nie insynuuj. Jak miałem lat 12 to nawet jeszcze nie wiedziałem jaka płec mi się podoba a ty mi mówisz o krzywdach koscioła
W wieku 12 lat (lub jakoś tak +/-) zacząłem sie zastanawiać nad iwarą i jej sensem, a nie nad złem jakie wyrzadza kosćiół. To nadeszło para lat później.
Nie umiesz czytać uważnie postów, Leszku.
|
N paź 15, 2006 18:03 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Ogólnie (na podstawie tego, co pisałeś w innych postach):
Kościół cię skrzywdził, bo twierdzi, że sposób życia, który wybierasz, jest zły. Że być może należałoby spróbować walczyć o siebie, a jeśli nie - to zachować pewne normy postępowania. Oraz - bo broni zasad, które są sprzeczne z Twoimi pragnieniami.
Wolno Ci mieć takie poczucie. Ale proponowałabym przyjąć, że podobnie jak Ty masz prawo do własnych decyzji i wyborów, tak samo ma je i Kościół. I nie ma obowiązku zmieniać swojego stanowiska co do dobra i zła dlatego, że dla Ciebie czy kogokolwiek innego jest to niewygodne. W końcu jest demokracja, prawda? Więc Kościół - grupa ludzi - ma prawo:
- mieć własne stanowisko i wyrażać je
- optować za ustaleniami prawnymi, które uważa za dobre dla ogółu i przeciwstawiać się tym, które uważa za złe dla ogółu
Tobie wolno działać zgodnie z własnymi przekonaniami. Ale nie wolno Ci domagać się zaprzestania działań innych, o ile mieszczą się w regułach demokracji.
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Pn paź 16, 2006 8:10 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
100% zgody, tylko że:
1) ja nigdy nie byłem osobą wierzącą. To była tylko tradycja, pewne przyzwyczajenie wyuczone w dzieciństwie przez rodziców. Nie wiem co to znaczy wierzyć w Boga. Jeśli to jest tylko na zasadzie "uważam, że Bóg istnieje" to nie wierzę w Boga, bo uważam, że nie ma takiego bytu. Natomiast jesli chodzi o coś głębszego, jakieś inne wewnętrzne odczucia to nie wiem - ja nigdy nie miałem w sobie takeigo odczucia, więc dla mnie takie coś jak wiara w Boga nie istnieje.
2) nie należę do grupy osób, czesto postrzeganych przez was jako "ateiści, ktorzy przestali wierzyć, bo kościół ma od nich inne zdanie w tym i tym, bo ich potępia itd, a gdyby nie potąpial to by natychmiast zaczęli z powrotem wierzyc w boga". Nic z tych rzeczy. Ja i tak bym nie wierzył, nawet gdyby kościół opowiadał na mój temat same peany zachwytu i aprobaty. Ja po prostu nie mam w sobie wiary.
3) mam pretensje do kościoła nie jako do religii, tylko jako ateista do organizacji, ktora formułuje swoje naczuanie w specyficzny sposób, krzywdzący mnie. Ktoś mógłby powiedzieć "a co cie to obchodzi, przecież jesteś ateistą?" - tak, ale kościół ma wplyw na ludzi, szczególnie w Polsce na bardzo wielu ludzi, w związku z czym to się potem przekłada na m.in moją sytuacje i ingeruje w moj komfort życia w wielu jego wymiarach. Dlatego mnie to tak obchodzi. Przecież wy - katolicy też się oburzacie jak coś neimiłego o was czy o waszym papieżu powie ktoś spoza waszej religii i teoretycznie też was niewiele powinno interesować co on mysli i co mówi, a jednak tak nie jest. I ze mną podobnie.
4) Obrażają mnie bardzo sformuowania "ty heretyku", "ty schizmatyku", "ty odszczepieńcu". I myślę, że nie jestem jedyny w swoich odczuciach. Denerwuje mnie w jaki sposób kościół formuuje swoje doktryny odnośnie osób, które postrzega negatywnie. Robi to w bardoz poniżający sposób. Być może powyższe określenie nie były w swoim poczatku istnienia pejoratywne, jednak nie ulega wątpliwości, że już od jakeigoś czasu takimi są, a kościół nic z tym nie robi.
|
Pn paź 16, 2006 9:42 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
I nie chodzi mi, żeby kosciół zmiedniał swoje nauczanie - to sprawa tej intystuci, nie moja. Nie mam pretensji, że kosciół nie akceptuje np homoseksualizmu, albo skesu poza małżeństwem, czy też wielu innych oczywistych dla mnie rzeczy. Nie zgadzam się z nauczaniem kościoła, nie podoba mi się ono, ale je toleruję, dopóki nie jest wymirzone przeciwko mnie. Chodzi o sposób w jaki to nauczanie jest przekazywane wiernym - często mało wyszukany i pogardliwy sposób. Możnaby to ubrać w zupełnie inne słowa, nie krzywdzące ludzi o innym światopoglądzie, czy o innej drodze życiowej. To jest clue sprawy, a nie to, że KK sie zaptruje nagatywnie na tą, czy inną sprawę.
|
Pn paź 16, 2006 9:47 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|