W KWESTII FORMALNEJ ORAZ TYTUŁEM PODSUMOWANIA
~Kamala!Zerkam w lewy górny róg ekranu, a tam wciąż pisze: forum. wiara. pl , a nie:politycznie poprawni. pl
Kamala napisał(a):
Alus odpowiada, bo dyskusja to nie wyglaszanie do sciany swoich pogladow.
Za to niektorzy uzytkownicy nie znaja regulaminu
viewtopic.php?t=10498Cytuj:
3. Zobowiązuje się wszystkich dyskutantów do poszanowania poglądów innych oraz rzeczowości w dyskusji i sporach. Oznacza to, że żaden pogląd, choćby wydawał się dziwny i żadna wypowiedź, choćby świadczyła o niewielkiej wiedzy osoby wypowiadającej się, nie może być wyśmiewana czy atakowana. Głównym celem rozmowy jest poszukiwanie prawdy, a nie udowadnianie własnych racji. Argumenty stosowane w dyskusji powinny opierać się na faktach i sprawdzonych źródłach, a dowodzenie tezy powinno być logicznie spójne. Należy trzymać się rozpoczętego wątku, bez zbędnych dygresji. Poglądy, jeśli stanowią oskarżenia, powinny zawierać argumenty, a nie jedynie nie podlegające dyskusji stanowiska. Ciężar dowodzenia oskarżenia spoczywa na oskarżającym, a brak dowodu jest równoznaczny z oszczerstwem.
4. Na forum zabrania się:
- łamania prawa;
- wypowiedzi wulgarnych, obraźliwych, ośmieszających lub poniżających;
[quote="Kamala"]Ze nagminnie lamiesz regulamin?
To chyba raczej ty powinnienes sie bac

[/quote
Widzisz, ~Kamala, gdy moje dzieci były na etapie gaworzenia, to mówiły do mnie mniej więcej tak:a ti...a ti..., a da, a ghh..., a ghh... , no a ja też do nich mówiłam... , tyle, że do jednych i drugich tekstów przykładałam stosowną miarę. To nie jest porównanie, to jest przykład.
~Kamalo!nie wiem, czy dokładnie o to Ci chodziło, ale udało Ci się! Właśnie wykluczyłaś możliwość oszacowania wagi argumentu, a bez tego nie ma dyskusji.
Ależ, oczywiście,wiem, zastosowałaś fragment regulaminu, tyle, że w ogólnej perspektywie
może on znaczyć wszystko i nic, a użyty przez Ciebie w tym kontekście stał się wyrażnym bonusem dla jednej ze stron sporu.
Czas sięgnąć po płaszcz i strzepnąć pył z sandałów. Szkoda, bo to był piękny wątek.
~Kamalo! mam jednak nadzieję, że nie uznasz za sprzeczne z regulaminem wyrażenie szczerej opinii o sposobie dyskutowania na tym forum.
~Alus!-również W KWESTII FORMALNEJ I TYTUŁEM PODSUMOWANIA
Nie będę cytować Twoich wypowiedzi, bo zajęłoby to ze dwie strony, ale ufam, że sama sobie znajdziesz.
Przede wszystkim byłaś łaskawa mnie upomnieć, że wypowiadam się nie na temat, bo to nie jest wątek krzyża.I znowu, ~Alus, nieczyste zagranie.
Odpowiedziałam Ci tylko ściśle w zakresie tej tematyki, w której Ty się poruszałaś. Sprawdż sobie, proszę, ile razy w toku dyskusji na forum wymachiwałaś tym krzyżem,zanim ja zaczęłam mówić na jego temat. A poza tym, gdyby nie krzyż z Krakowskiego Przedmieścia, nie byłoby sprawy księdza Małkowskiego.
W kwestii formalnej jeszcze jedna sprawa:wydawało mi się do tej pory, że dyskusja jest szansą, na zasadzie: coś daję, coś zyskuję oraz, a może przede wszystkim, dowód na to, że mamy prawo posiadania i wyrażania poglądów.
To, z czym się skonfrontowałam tylko na ostatnich trzech stronach tego forum podaje tę zasadę w wątpliwość:trochę sofistyki i logicznych łamańców i dzielenia włosa na czworo uczciwe nie jest, ale i tak do pięt nie dorasta metodzie pt. : zakrzyczeć i zatupać przeciwnika na śmierć,postraszyć regulaminem, powtórzyć ze trzy razy to samo, obrócić kota ogonem, zaprzeczyć faktom, a na końcu powtórzyć swoją wersję jeszcze raz "i taki moji zawsze na wierzchu".
Cytaty? przecież nie będę cytować trzech stron forum, ale spoko, tam wszystko jest.
A tak na marginesie: znaczenie terminu "apokalipsa" znam.Jest taka księga NT, ona ma nie tylko tytuł, ale i treść, i właśnie tę treść miałam na myśli.
~Alus i ~SweetChild zakwestionowali podany przeze mnie fakt historyczny.
Ja w dalszym ciągu twierdzę i podtrzymuję, co wcześniej twierdziłam, że prezydent w lipcu udzielił GW wywiadu, w którym podał, że krzyż zostanie usunięty, czym sprowokował sprzeciw i gromadzenie się ludzi na Krakowskim Przedmieściu.
Uzgodnienia z kurią i wplątanie w to harcerzy nastąpiło póżniej, jako próba wybawienia prezydenta z tego kłopotu.
Anglicy wyznawali zasadę mówiącą, że dżentelmeni o faktach nie dyskutują.
Jeśli nadal zamierzacie podważać fakty, to już nie jest mój problem. Nie mam zamiaru nikogo przekonywać o faktach. Dixi.
Przepraszam, zapukałam przez pomyłkę, już nie przeszkadzam.