Co sądzicie o księżach pedofilach?
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
ToMu napisał(a): A co miał wnieść ten post, Gwardian  Tak w ogóle kultura wymaga podawania źródeł do cytatów. Wszyscy wiedzą, że pedofilia wśród duchownych jest - bywa o tym w mediach od czasu do czasu.
Właśnie zastanawialem się nad jakimś komentarzem - ale po kliknieciu nie mając prawa do poprawiania czy uzupelniania - tak zostalo.
Kultura wymaga? A to załóżmy że jestem niekulturalny. To nie są cytaty - to po prostu zebrane na podstawie internetowych wieści informacje o wybrykach wielebnych i tegoż skutkach.
Zastanawia tylko jedno. Czy oni nie mogą molestować w innych miejscach i innych okolicznosciach - jeżeli już muszą?
Cóż warta taka msza - kiedy podczas jej odprawiania łepeta pełna lubieżnych myśli. Jak można dobierać się w kancelarii "na oczach" świętości? Jak można wabić do oglądania świętych obrazków i podczas... albo zaraz po....? Ci ludzi są wyzuci z wszelkich cech człowieczeństwa, a co dopiero kapłaństwa.
I okazuje się że w tym skatoliczałym kraju parafialna opinia publiczna "łagodzi" - a sądy miarkują. Na szczęście idzie nowe. W innych cywilizacjach za takie wybryki parafie bankrutują a te "bestie" lądują w więzieniach na okres do starości, albo jeszcze dłużej.
Czyż oni nie czytali w Pismie, że "korzystniej byłoby dla nich, gdyby im zawieszono kamień młyński u szyi i wrzucono do morza, niż żeby zgorszyli jednego z tych małych"?
|
Pt lut 23, 2007 21:12 |
|
|
|
 |
Leszek, Jan
Dołączył(a): N sie 01, 2004 6:57 Posty: 2427
|
Cytuj: Cóż warta taka msza - kiedy podczas jej odprawiania łepeta pełna lubieżnych myśli.
To, co napisałeś, to herezja. Aby Msza św. była ważna i godna konieczna jest właściwa intencja księdza, a nie jego bezgrzeszność. Ostatecznie to sam Chrystus działa przez księdza; Msza święta nie jest prywatną czynnością księdza, lecz całego Kościoła z Chrystusem jako jego Głową.
Nie znaczy to oczywiście, że ksiądz może robić, co chce, lecz tak jak każdy chrześcijanin ma obowiązek naśladowania Chrystusa.
|
Pt lut 23, 2007 22:30 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: To, co napisałeś, to herezja. Aby Msza św. była ważna i godna konieczna jest właściwa intencja księdza, a nie jego bezgrzeszność.
No tak, to jeden z najgłupszych przepisów jakie wymyślili ludzie Kościoła po to by ukryć swoje wady, grzechy i przestępstwa.
To ja wolę być heretykiem niźli uczestniczyć we Mszy św. sprawowanej przez degenerata i zboczeńca.
Taki ktoś nie jest godzien by mu napluć w twarz, a przepis jego kumpli po fachu stawia go wyżej nad innych - absurd.
|
Pt lut 23, 2007 23:41 |
|
|
|
 |
Leszek, Jan
Dołączył(a): N sie 01, 2004 6:57 Posty: 2427
|
Trzeba trochę znać się na teologii, żeby się wypowiadać na ten temat. Oczywiście to źle, bardzo źle, gdy ksiądz żyje w grzechu i sprawuje sakramenty, ale to nie on jest ich sprawcą i nie on nadaje im skuteczność (tak byłoby w religii żydowskiej czy pogańskiej), lecz sam Chrystus. Ksiądz jest po prostu narzędziem Chrystusa.
|
So lut 24, 2007 6:21 |
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Gwardian - pedofilia do dewiacja, więc tak, tym bardziej dopuszczanie się takich czynów, wykorzystując - jakby nie patrzeć: zawód związany z zaufaniem publicznym - dopuszczają się molestowania i gwałtów, często w miejscach poświęconych szczególnie Bogu (kościoły, zakrystie), a przede wszystkim wykorzystując łatwowierność ludzi wierzących, szczególnie dzieci.
Gwardian napisał(a): I okazuje się że w tym skatoliczałym kraju parafialna opinia publiczna "łagodzi" - a sądy miarkują. Nieprawda. Są wyroki skazujące. Jeśli sędzia ma sumienie - wie, jaki wyrok powinien wydać. Co innego, gdy jest przekupnym $%^&*( którego np. podpłaca biskup (czego nie wykluczam, bo niektóre sprawy kończyły się dziwnie). Jak Leszek, Jan napisał - godność odprawienia mszy nie ma tu nic do rzeczy - święcenia są ważne, ma prawo odprawiać msze (nie jest suspendowany) - grzeszy tym, że przyjmuje Komunię mając łeb pełen gołych myśli. kalamala napisał(a): To ja wolę być heretykiem niźli uczestniczyć we Mszy św. sprawowanej przez degenerata i zboczeńca.
Twój wybór. Nie musisz w takich mszach uczestniczyć. Jednak złorzeczenie nie zmieni faktu - msza jest jak najbardziej ważna. A inną rzeczą jest, jak grzeszy ten ksiądz odprawiając mszę bez spowiedzi lub np. właśnie obmyslając, jak się do następnego chłopca dobrać...
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
So lut 24, 2007 10:23 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Przede wszystkim prawomocne skazanie w takich sprawach winno wiązać się automatycznie z dożywotnią suspensą. Sznur oraz worek z wlosienicy i do klasztoru na dożywotnie pokutnictwo. Tymczasem coraz więcej przypadkow kiedy chroni się, ukrywa takich dewiantów i najczęściej dochodzi do kolejnych naruszeń prawa.
Nie tak dawno na zlecenie episkopatu przeprowadzono wśród księży nadzorujących w diecezjach formację kapłańską ankietę „Model kapłana XXI wieku”. Odpowiedziało 39 z 42 diecezji. Oto w kolejności wskazanej przez ankietowanych główne zagrożenia dla polskiego duchowieństwa:
- materializm,
- brak ducha wyrzeczenia i ofiary,
- wygodnictwo, konsumpcjonizm, czyli przedkładanie wartości finansowych nad duchowe,
- braki dojrzałości osobowej uczuciowej i psychicznej,
- dążenie do sukcesu i kariery,
- nadużywanie alkoholu, braki w kulturze osobistej,
- niewłaściwe przeżywanie własnej seksualności.
Poza tym: brak gorliwości i zapału duszpasterskiego, niedbałość w sprawowaniu liturgii, traktowanie kapłaństwa jako zawodu, a nie powołania, brak pogłębionej wiedzy teologicznej. Zastanawiające, że aż 74 proc. ankietowanych domaga się uruchomienia ośrodków pomocy kryzysowej dla księży alkoholików. Z satysfakcją należy odnotować, że są sprawy, w których episkopat i krytycy Kościoła mówią jednym głosem.
Tylko w sprawach tych powołań Wasz Bóg nic nie robi co by było lepiej.
|
So lut 24, 2007 11:14 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Z całego wątku przeczytałem jedynie wpis Gwardiana. Nie chciałbym być źle zrozumiany, że np, łagodzę wybryki księży, że coś tam. Wręcz przeciwnie - jak ktoś sobie poczyta co pisałem na takie tematy na tym forum, to będzie wiedział co o tym myślę.
Natomiast czytając wpis Gwardiana nasunęła mi się inna refleksja. Odniosłem wrażenie, że dla niego seksualność jest kwestią wyboru. Czyli że wola w pełni kontroluje nad seksualności. No więc nie - wola może starać się panować nad tym żywiołem, ale zapewne wszyscy mamy takie doświadczenia, że pewnych reakcji nie możemy kontrolować. No i teraz ludzie mają różne organizmy. Niektórzy bardzo łatwo panują nad swoją seksualnością. Np. nigdy im się nie zdarzyła masturbacja. U innych taka reakcja organizmu jest jakby silniejsza. Nie wiem czy reakcja silniejsza, czy wola słabsza, czy jakieś charakterystyki psychiki to powodują. Ale tak jest. A jeszcze inne osoby bardzo lubią jakieś bardziej specyficzne pozycje seksualne i nie będę w pełni usatysfakcjonowane bez nich. Po prostu tak jest. A jeszcze inne osoby mają silne skłonności homoseksualne. I też tak jest - niektóre z tych osób potrafią to jakoś złagodzić, większość nie, a niektóre podobno potrafią z homoseksualizmu wyjść. Podobno.
Ja nie wiem jakie ma w tych sprawach doświadczenie Gwardian. Może się zalicza do owych 5-10 procent i jemu się faktycznie zdaje, że wszelkie reakcje seksualne to kwestia prostego wyboru - wyboru jak wybór między jabłkiem a gruszką na talerzu. Wiele jednak osób doświadcza zniewalającej sile potrzeb seksualnych. Wyobraźmy sobie, że byśmy doswiadczali potrzeb pedofilskich. Nie doświadczamy, jesteśmy od tego wolni, ale też nie jest to nasza zasługa. Pedofil - chyba - sam nie wybiera tych potrzeb.
Tak więc ja się zgadzam, że taką osobę należy odsunąć, a może nawet karać, za to że za słabo ze sobą walczyła. Natomiast ujęcie tej kwestii w takich barwach jak to robi Gwardian jest chyba jakby bardzo takie... dziewicze, niedoświadczone, nie rozumiejące seksualności ludzkiej ani jej perwersyjnej często specyfiki.
Gwardianie wyobraź sobie, że jesteś już w jakiejś strukturze społecznej, masz ze dwadzieścia kilka lat, albo trzydzieści i nagle takie potrzeby się w Tobie uaktywniają. Ja myślę, że w takiej sytuacji człowiek łatwo się może pogubić.
Ja wiem, że w naszej kulturze jakiś archetyp każe nam na to patrzeć jak na rzeczywistość bardziej ciemną od najgłębszych otchłani Piekieł, ale - i tu dochodzimy do istoty tego co chcę powiedzieć - właśnie ten archetyp w naszej społeczności powoduje, że taki człowiek (niekoniecznie ksiądz) zrobi wszystko żeby się nie ujawnić Wszystko. Jestem tego pewien. Zostanie z tym sam. Zupełnie sam i nikomu się nie zwierzy bojąc się tego, że natrafi na dziewiczą refleksję o ludzkiej seksualności Gwardiana.
|
So lut 24, 2007 11:30 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
PTRqwerty
Cytuj: Natomiast czytając wpis Gwardiana nasunęła mi się inna refleksja. Odniosłem wrażenie, że dla niego seksualność jest kwestią wyboru. Czyli że wola w pełni kontroluje nad seksualności.
To nie jest kwestia wyboru - źle mnie zrozumiałeś, a moze zbyt niezrozuzmiale wyrazilem swoją opinie w tym względzie.
Niewątpliwie inteligentny dewiant (proszę też źle tego nie interpretować) - później wyjaśnię - ma świadomość swojej odmienności. Jeżeli taki dewiant staje się np. księdzem czy nauczycielem musi mieć świadomość że moze dojść do konfliktu z prawem czy chociażby normami moralnymi.
Dewiacja - to pewna odmienność od powszechnie obowiązujących prawem czy innymi zasadami norm. Proszę tego określenia nie traktować w kategoriach pejoratywnych. Ja też jestem w pewnych kręgach - np. ludzi wierzących - dewiantem.
Dlatego mój punkt widzenia sprowadza się do skutecznej izolacji osob, ktore swoją dewiacją zagrażają rozwojowi emocjonalnemu dziei i młodzieży. Niestety na razie tych odmiennych orientacji nie leczy się farmakologicznie.
Inna sytuacja jest w przypadku homoseksualizmu dorosłych. Stawałem - podobnie jak wielu - w obronie niedawno molestowanego moralnie przez media Jego Ekscelencji arcybiskupa, bo uważam, że jest i był człowiekiem bez winy, a nawet prawie całkowicie niewinnym. Ślubował przecież chyba w dobrej wierze dorastanie do świętości na wzór Jezusa zwanego Chrystusem. Uważam, że każdemu wolno być homoseksualistą - zresztą arcybiskup nie miał wyboru - takiego go Pan Bóg stworzył. To przecież nie choroba, nie ma na to tabletek ani innych medykamentów – o czym Kościół chyba wie? Skoro zatem wolno być na tym świecie stworzonym przez Opatrzność jako homoseksualista (czyli z defektem chromosomalnym) to i wolno uwodzić.
Nie wolno natomiast i to pod groźbą kary więzienia i grzywny doprowadzać do seksu groźbą bezprawną lub podstępem , wykorzystywać bezradność innej osoby, jej upośledzenie umysłowe lub chorobę psychiczną albo wyzyskiwać seksualnie czyjąś wobec siebie zależność. Dalej już wymienia ustawa kontakty seksualne z małoletnimi, stosunki kazirodcze i publiczne prezentowanie treści pornograficznych, jakieś stręczycielstwa i inne. I chociaż to co opisano, co Jego Ekscelencja arcybiskup robił seksualnie z klerykami jest faktycznie bliskie wykorzystania zależności służbowej, ale nie może być ścigane, tym samym prawnie stwierdzone, dopóki nie zostanie złożony wniosek pokrzywdzonych - chociażby jednej osoby. Chyba, że stan ofiary określony w jednym z wspomnianych przepisów, jest wynikiem trwałych zaburzeń psychicznych, ale nic takiego na kleryków gazety nie doniosły, zresztą przy takim defekcie do seminarium chyba nie przyjmują. Uwodzeni duchowni (klerycy) jak się okazało do policji ze skargą nie poszli, może dlatego, że odpowiedniego szczebla przełożeni im tego zabronili. Ale to już inna sprawa. W innym przypadku musieliby szukać innego zawodu, a w obecnej sytuacji byłoby im trudno zatrudnić się, nawet przy ubijaniu autostrad. Skoro tak się sprawy mają, naruszono prywatność i zdeptano tak zwaną cześć obywatela - jakim zgodnie z Konstytucją jest niewątpliwie Jego Ekscelencja arcybiskup. Nawet gdyby wykorzystywał swoją funkcję do uwodzenia, to jeszcze nie powód aby krytykować go medialnie i z użyciem wizerunku oraz imienia i nazwiska. Czy gazeta odważyłaby się ujawnić skłonności homoseksualne jednego z ministrów i opublikować pikantne szczegóły z kolorową fotografią na pierwszej stronie? Złamana więc została równość obywatela arcybiskupa wobec prawa teoretycznie, czyli konstytucyjnie takiego samego dla Jego Ekscelencji, czy nawet jakiegoś menela, prostytutki i dziwkarza, czy innego tak zwanego elementu społecznego.
Wedle etyki racjonalnej, niemoralne jest tylko to, co krzywdzi zbiorowość lub innego człowieka. Pozbawione bezprawnych form nacisku propozycje seksualne wszelkich odmian (wielu z czytających te słowa ma takie propozycje na sumieniu kilka razy w tygodniu - jak dobrze idzie i nie ma cichych dni), jeśli składane są osobom, które ich sens rozumieją, nie są sprzeczne z moralnością. Przecież w całym Episkopacie obywatel arcybiskup nie jest jedynym z takim chromosomalnym bożym defektem. Kościół jako instytucja, wbrew temu co głosi, toleruje homoseksualizm kleru, w tym nawet - a może przede wszystkim - biskupów. Nie toleruje natomiast skandali i tylko im przeciwdziała. W jednym z nieoficjalnych dokumentów Watykanu, papież obraźliwie traktuje gejów nakazując dyscyplinowanie swoich podwładnych, by zapobiec skandalom, ale „zaleca” taić przed opinią publiczną księży-pedofilów. Pisanie o podwójnej obłudnej moralności dominującej wśród kleru stało się teraz i u nas już pleceniem banałów. Wydaje się, że skandale, które od czasu do czasu wstrząsają Polską, mają swe źródło nie w uwodzeniu przez księży tylko często w wewnątrzkościelnych intrygach personalnych. Kościół w takich sprawach zawsze postępuje wbrew temu co głosi o moralności. Wodzowsko zorganizowana struktura kościelna, gdy w grę wchodzi, źle zresztą pojmowany w Polsce jej interes korporacyjny, postępuje zawsze na przekór temu, czego naucza. Może te pedofolskie afery uzmysłowią nadrzędnemu aparatowi państwa, jaka jest jego rola, powinność i interes społeczny zarazem.
Zresztą - ponoć w cierpieniu zbawienie!
|
So lut 24, 2007 12:19 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Nie wiem czy się dobrze zrozumieliśmy. Ja skupiłem się wyłącznie nad przyjrzeniem się percepcji osoby oceniającej. Już od dawna mam takie poczucie, że abstrahując zupełnie od zła wyrządzonego dziecku przez pedofila, społeczeństwo przy okazji dyskusji na takie tematy rozpływa się w poczuciu samozadowolenia, że samo takie nie jest. Jest w tym coś, co wymagałoby głębszej refleksji. Rzeczywiście trudno to uchwycić.
Czytając Twoją refleksję o homoseksualizmie arcybiskupa... Tam jest takie zdanie: "Skoro zatem wolno być na tym świecie stworzonym przez Opatrzność jako homoseksualista (czyli z defektem chromosomalnym) to i wolno uwodzić".
Wnioskowanie to jest ufundowane na następujących, przyjętych milcząco, założeniach: 1. Nie istnieje coś takiego na świecie, co byłoby wbrew woli Boga 2. Każde pragnienie istniejące w człowieku, człowiek ma prawo realizować
Założenia te są wielce dyskusyjne. Myślę, że można przyjąć bardzo wiele różnych stanowisk odpowiadając na nie bardzo rozmaicie. Ty jednak przedstawiasz je właśnie tak.
No więc Twoje rozumowanie jest poprawne na mocy owych założeń. No niestety nie wiem, czy starczyłoby Ci intelektualnej konsekwencji, aby zaakceptować logiczne wnioski płynące z założenia drugiego. A bez prawdziwości tego założenia, całe Twoje rozumowanie zacznie się chwiać, gdyż okaże się, że nie każde pragnienie istniejące w człowieku, człowiek ma prawo realizować, ale tylko homoseksualizm istniejący w człowieku, człowiek ma prawo realizować. Tym samym popadłbyś w idem per idem, błędne koło - uzasadniałbyś prawdziwość zdania milcząco przyjmując, że jest ono prawdziwe.
Myślę, że Twoje analizy forumowe poprawiają Tobie samozadowolenie. No niestety za bardzo widzę, że jest to jedno wielkie dziurawe sito, którego ot tak po prostu nie mogę przyjąć.
Nie wiem czy się dobrze rozumiemy. Otóż nawet gdyby rzeczywiście tak było, że kościół katolicki nie ma za bardzo racji z negatywną oceną wprowadzania w czyn zachowań homoseksualnych i nawet gdyby rzeczywiście w konsekwencji inaczej powinien postąpić z arcybiskupem, to Ty nie masz racji po prostu dlatego, że Twoje rozumowanie jest póki co wybrakowane. Tak więc nie denerwuj się, że ja tu swoją analizą dezawuuję jakąś całą refleksję liberalną. Nic podobnego - ja dyskutuję z Tobą.
A co do pierwszego założenia to napiszę tylko tyle, że jego prawdziwość wymagałaby przedstawienia jakiegoś imponującego rozumowania. Tam skala problemów się ogromnie piętrzy, tak patrząc pobieżnie. Natomiast nie powinno być to założenie przyjmowane tak milcząco, jak to zrobiłeś w swojej analizie.
Oczywiście mogę się odnieść do reszty analizy po tym dopiero, gdy przejdziemy fundament.
|
N lut 25, 2007 11:32 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
PTRqwerty
Cytuj: Czytając Twoją refleksję o homoseksualizmie arcybiskupa... Tam jest takie zdanie: "Skoro zatem wolno być na tym świecie stworzonym przez Opatrzność jako homoseksualista (czyli z defektem chromosomalnym) to i wolno uwodzić".
Wnioskowanie to jest ufundowane na następujących, przyjętych milcząco, założeniach: 1. Nie istnieje coś takiego na świecie, co byłoby wbrew woli Boga 2. Każde pragnienie istniejące w człowieku, człowiek ma prawo realizować
No aleś to zapętlił a jednocześnie uprościł.
Wnioskowanie calkowicie nie odnoszące się do mojego punktu widzenia i z gruntu - nawet nie chrześcijańskiego - błędne.
Co by już nie komplikować.
Z woli czy dopustu boga Ojca - rodzą się osobnicy z jakimiś defektami. Z takim czy innym defektem zwiazane są zachowania. Zaspokajanie popędu seksualnego w relacjach miedzyludzkich jest objete w pewne ramy ogólnie rzecz traktując przyzwoitości z punktu widzenia moralnosci spolecznej, sakralnej, medycznej itp.
Np. spólkowanie (zoofilia) ze zwierzętami jest sakralnie (biblijnie) zakazane - prawnie nie. Tak zwana "milość francuska" sakralnie jest zakazana - prawnie nie. W zakres, sposób czy formę czynności seksualnych osob dorosłych prawo powszechne nie ingeruje - byleby nie odbywały się publicznie badź w obecności małoletnich.
A zatem:
1. istnieje wiele zachowań człowieka wbrew woli boga jakiego wyznaje
2. nie kazde pragnienie czlowiek może bezkarnie realizować.
Reasume:
Kazdy homoselsualista (nawet ksiądz) może realizować swoj popęd wespól z innym dorosłym - jeżeli tylko z punktu widzenia prawa powszechnego nie narusza ustawowych znamion czynów zabronionych, czyli po krotce:
- nie stosuje przemocy fizycznej czy psychicznej albo podstępu;
- nie wykorzystuje stosunku zależności;
- niepublicznie.
gdyby JE Arcy-homoś oddal sprawę zniesławienia do sądu - w każdym uzyskalby wyrok skazujacy tych, ktorzy tak jego prowatność obnażyli.
|
N lut 25, 2007 11:58 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
aha
|
N lut 25, 2007 12:02 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
http://wiadomosci.onet.pl/1496581,11,item.html
Kościół naucza ze homoseksualizm jest zły. Naucza że kraść nie wolno bo to grzech. Z drugiej strony toleruje i ukrywa wybryki swoich księży, a więc najbliższych pracowników.
Hoduje na swoim łonie węża.
Ile afer będzie jeszcze musiało wybuchnąć, aby wreszcie zreformowano tę starą i zepsutą strukturę jaka zarządza Kościołem?
To nie wina mediów że komentują i wyciągają na swiatło dzienne te wszystkie brudy. To nie dziennikarze są winni tych zachowań, to nie dziennikarze wynoszą pieniądze ze społecznej kasy. Nie winncie więc dziennikarzy za to co robią ci któych oni opisują.
|
So mar 03, 2007 9:43 |
|
 |
Leszek, Jan
Dołączył(a): N sie 01, 2004 6:57 Posty: 2427
|
To oczywiste, że istnieją księża pedofile. Ale jak dotąd prasowe doniesienie nie jest stwierdzeniem winy. Trzeba zachować umiar w ocenie.
|
So mar 03, 2007 11:47 |
|
 |
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
Cytuj: Sytuację w diecezji płockiej zna za to Nuncjatura Apostolska.
Czyli wiedzieli.
Heh, nie ma to jak tuszować takie rzeczy. Wiadomo, że każda społeczność będzie się wzajemnie bronić czy to policjanci, lekarze czy księża. Ale to żałosne jest, wtryniać się w prywatne życie ludzi poprzez zakazy i nakazy seksualne, a samemu takim ohydnym być. Jasne wiem, że nie wszyscy tacy są, ale należy pamiętać, że społeczność bardziej zapamiętuje te negatywne cechy.
Im więcej takich newsów tym więcej odwróconych od KK.
Ale to pewnie nagonka.
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
|
So mar 03, 2007 11:54 |
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Nuncjutura warszawska to kpina... Po całej sytuacji z Wielgusem cała obsada, a na pewno osoba nuncjusza, powinna być zmieniona.
Ta ekipa w ogóle nie jest wiarygodna, jeśli doszło do nominacji kogoś, wobec kogo było tyle wątpliwości.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
So mar 03, 2007 12:06 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|