Z tym odpychaniem mógłbym polemizować, ale na na płaszczyźnie forum wrogiego wierze i Kościołowi. W przyjaznej atmosferze wiary mógłbym wyjawić zastrzeżenia. Dlatego, nie tu.
Ad rem. Nie chodzi o dopychanie, ale o to, aby nie ciągnąć na siłę. Aby nie przymuszać. Aby zamiast religii była katecheza. Aby zapraszać i zachęcać, stwarzać warunki, ale bez presji. Nie dla zwyczaju.
Jeśli w rodzinie nie ma Boga, jeśli rodzina nie żyje Bogiem, to nie ma sensu nauczanie religii.
Bo wtedy efekty takie, jaki prezentują Twoi rozmówcy. Stan rozumienia wiary na poziomie 7-latka, przy wiedzy młodzieńca. Bo wiedza ta nie poparta rozumieniem. Ten dysonans powoduje negatywne skutki.
Starasz się rzucać perły. Po co? Aby je potem wygrzebywać z błota?

"Nie chodzi o dopychanie, ale o to, aby nie ciągnąć na siłę. Aby nie przymuszać".
- Gdzie widzisz to przymuszanie i ciągnienie, że tak je z oburzeniem eksponujesz? Gdzie? Jakie formy? Bywają tylko pewne musowe warunki, jeśli strona czegoś się domaga: jakiegoś sakramentu, jakiejś posługi w Kościele... Do aktów religijnych nie przymusza się; są nieważne. Ale nauczanie dla tych, którzy może dziś "nie wierzą", ale zaraz następnego dnia będą domagać się jakiegoś aktu, którego warunkiem jest jakaś wiedza?...

"Jeśli w rodzinie nie ma Boga, jeśli rodzina nie żyje Bogiem, to nie ma sensu nauczanie religii."
- Nie znasz doświadczeń parafialnych gdy rodzina niewierząca przed bliskim terminem I Komunii wychodzi z awanturą w sprawie dziecka, które nie pojawiało się na katechizacji? A przed Bierzmowaniem to samo! Niewiara może mieć różne postaci, niekiedy jak tylko "wiara na urlopie" albo "ateizm kulturowy czy utajony"...

"Aby zamiast religii była katecheza."
- To znaczy, żeby w klasie nie podawać wiadomości i treści do zapamiętania? Dlaczego coś ma być niepamiętane przez umysł, tylko przeżyte emocjami? To nie jest wiara! Z takiej nic nie zostanie.

"Stan rozumienia wiary na poziomie 7-latka, przy wiedzy młodzieńca."
- to problem w nauczaniu prawie każdego przedmiotu. Nawet nauczyciel gimnastyki musi korygować swoje wymagania stosownie do możliwości fizycznych ucznia i nie zawsze mu to wychodzi!

"Starasz się rzucać perły. Po co? Aby je potem wygrzebywać z błota?"
- I komunia dziecka nie jest perłą rzucaną niewierzącym rodzicom. Ono ma wartość dla dziecka.
Zawsze potępiałem model przyjmowania I Komunii we troje: dziecko z rodzicami. To nawet częste źródło świętokradztwa u niewierzącego rodzica.

Z tego co idzie zaobserwować zarówno w świątyniach, statystykach, jak i również czytając Twe wypowiedzi, ubywa, ubywa i jeszcze raz ubywa. Ubywa także tych ambonowych głosicieli.

Z tym ubywaniem Kościoła katolickiego to jakaś niewyzbywalna ideologia ateistów. Statystyki są inne. Już podawałem. A tu inaczej:

Przegląd od AI
In 2025, the Vatican's Pontifical Yearbook and Annuarium Statisticum Ecclesiae report a global Catholic population of approximately 1.406 billion, (miliard) a 1.15% increase from 2022, surpassing the overall world population growth of 0.88%. The number of bishops has also increased by 1.4% to 5,430, while the number of permanent deacons grew by 2.6% to 51,433. However, the number of professed religious sisters decreased by 1.6%.
Here's a more detailed breakdown:
Global Catholic Population: 1.406 billion (2023), an increase of 1.15% from 2022.
Bishops: 5,430 (2023), an increase of 1.4% from 5,353 in 2022.
Permanent Deacons: 51,433 (2023), an increase of 2.6%.
Professional Religious Sisters: 589,423 (2023), a decrease of 1.6%.
Catholics per Priest: An average of 3,453 worldwide.

Przybywa katolików na świecie. Największy rozkwit przeżywa obecnie Afryka, zaś z największymi wyzwaniami mierzy się Europa – wynika z opublikowanych najnowszych wydań Rocznika Statystycznego Kościoła oraz Rocznika Papieskiego.

Rocznik Statystyczny Kościoła (Annuarium Statisticum Ecclesiae 2023) oraz Rocznik Papieski (Annuario Pontificio 2025) publikują najnowsze dane dotyczące Kościoła katolickiego. Wynika z nich, że liczba katolików na świecie wzrosła z 1,39 mld do 1,406 mld, czyli o 1,15 proc., co jest kontynuacją wzrostowej tendencji z poprzednich lat.

Kościół liczniejszy w Afryce niż w Europie.
Co 13 katolik to Brazylijczyk
Blisko połowa wszystkich katolików (47,8 proc.) zamieszkuje kontynenty obu Ameryk: 27,4 proc. Amerykę Południową, 13,8 proc. Amerykę Środkową i 6,6 proc. Amerykę Północną.
Najwięcej katolików na świecie, bo aż 13 proc. to Brazylijczycy. W sumie żyje w Brazylii aż 182 mln katolików. W Argentynie, Kolumbii i Paragwaju odsetek członków Kościoła katolickiego na tle całej populacji wynosi ponad 90 proc.
Liczba katolików wzrosła w obu Amerykach o 0,9 proc.

Na kontynencie azjatyckim liczba katolików wzrosła natomiast o 0,6 proc. i stanowi 11 proc. katolickiej społeczności na całym świecie. Kraje z największą liczbą katolików w Azji Południowo-Wschodniej, to Filipiny (93 mln) oraz Indie (23 mln) – w tych dwóch krajach mieszka łącznie 76,7 proc. katolików na kontynencie.

Co piąty katolik na świecie mieszka w Afryce, a ich liczba wzrosła w 2023 r. o 9 mln, czyli o ponad 3,3 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem i wynosi 281 mln. Najwięcej z nich, to mieszkańcy Demokratycznej Republiki Konga – 55 mln i Nigerii – 35 mln.

Inne źródło:
Liczba katolików rośnie, duchowieństwo się kurczy: dane Watykanu sygnalizują zmieniającą się dynamikę globalną Przez Adele Cardin
21 kwietnia 2025 r.
(Analiza) Z Papieskiego Rocznika Watykańskiego na rok 2025 oraz Annuarium Statisticum Ecclesiae wynika, że ​​liczba katolików na świecie wzrosła o 1,15% między 2022 a 2023 rokiem, osiągając 1,406 miliarda.

Wzrost ten przewyższył ogólny wzrost populacji świata o 0,88% w tym samym okresie. Jednak dane pokazują również spadek liczby księży i ​​seminarzystów, co sygnalizuje rozbieżność między liczbą wiernych a zdolnością Kościoła do służenia im.

Afryka wyróżnia się jako motor wzrostu katolicyzmu. Liczba katolików na kontynencie wzrosła o 3,31%, z 272 milionów w 2022 r. do 281 milionów w 2023 r. Afryka stanowi obecnie 20% wszystkich katolików na świecie.

Demokratyczna Republika Konga prowadzi z prawie 55 milionami katolików, a następnie Nigeria z 35 milionami. Uganda, Tanzania i Kenia również zgłaszają znaczące liczby.

Ta ekspansja demograficzna stanowi ostry kontrast z Europą, gdzie wzrost gospodarczy zatrzymał się na poziomie zaledwie 0,2%. Udział Europy w światowym gronie katolików utrzymuje się na poziomie 20,4%, lecz w regionie tym obserwuje się stały spadek liczby duchownych i powołań zakonnych.

Liczba katolików rośnie, duchowieństwo się kurczy: dane Watykanu sygnalizują zmieniającą się dynamikę globalną
Liczba katolików rośnie, liczba duchownych maleje: dane Watykanu sygnalizują zmianę dynamiki globalnej. (Zdjęcie z reprodukcji w Internecie)
Ameryka nadal jest domem dla największej liczby katolików, stanowiących 47,8% światowej liczby. Brazylia pozostaje jedynym krajem z największą liczbą katolików — 182 miliony, czyli 13% światowej liczby.

W Ameryce Południowej katolicy stanowią ponad 90% populacji każdego z tych krajów, w Argentynie, Kolumbii i Paragwaju. Na Amerykę Północną i Środkową przypada odpowiednio 6,6% i 13,8% wszystkich katolików na świecie.

Azja, z 11% światowej populacji katolików, odnotowała skromny wzrost o 0,6%. Filipiny i Indie dominują w regionie, z odpowiednio 93 milionami i 23 milionami katolików. Populacja katolików w Oceanii wzrosła o 1,9% do nieco ponad 11 milionów.

Kościół katolicki stoi w obliczu zmian demograficznych
Jednak wraz ze wzrostem populacji katolickiej liczba księży i ​​seminarzystów nadal spada. Całkowita liczba księży spadła o 734 w 2023 r., osiągając 406 996. Spadek jest najbardziej dotkliwy w Europie i obu Amerykach, podczas gdy Afryka i Azja odnotowały niewielkie wzrosty.

Liczba seminarzystów spadła o 1,8% na świecie, kontynuując trend zapoczątkowany w 2012 r. Afryka jednak przeciwstawiła się temu trendowi, notując wzrost liczby seminarzystów o 1,1%. Współczynnik katolików na księdza wzrósł, obecnie wynosi średnio 3453 na całym świecie, w porównaniu z 3408 w roku poprzednim.

Ta zmiana demograficzna ma znaczące implikacje dla przyszłości Kościoła. Afryka i Azja, z rosnącą populacją katolicką i większą liczbą powołań, zyskują wpływy w hierarchii i administracji Kościoła.

Tymczasem tradycyjne bastiony w Europie i obu Amerykach tracą grunt pod nogami, zarówno pod względem liczebności, jak i zasobów duchownych.

Masz odpowiedź, to co stworzył człowiek, po jakimś czasie ulega zanikowi. Człowiek stworzył obraz płaskiej Ziemi, ale też człowiek zdobywając wiedzę doprowadził do tego, że płaska Ziemia zanikła. Człowiek stworzył chrześcijaństwo i człowiek doprowadza do tego, że ono zanika. W wyniku globalizacji, wiedza, jak i polepszenie warunków bytowych dotrze również do Afryki i Azji. Rozumiejąc, że to nie chrześcijański misjonarz czy klecha zapewnia lepsze życie, również w tamtych rejonach rozpocznie się proces zaniku chrześcijaństwa. No chyba, że tam chrześcijaństwo jest dziełem Boga, a nie tak jak w Europie czy Ameryce, dziełem człowieka.

A bramy piekielne go nie przemogą. Dzieło Boże nie przeminie. Bo jest jak zaczyn. Można zniszczyć tu, albo tam. Ale gdzieś jest i pracuje. Obumarłe gałęzie są obcinane. A z pnia wciąż wyrastają nowe latorośle.
W świecie konsumpcyjnym komunistycznym wiara rzeczywiście zanika, jako zjawisko ilościowe. Ale wzrasta jako zjawisko jakościowe. Ilość przechodzi w jakość. Z czasem wszystkie martwe i chore gałęzie zostaną odcięte. Aby zdrowy pień wydał zdrowe owoce, które będą zaczynem kolejnych pokoleń. Być może zaczynem tępionym podobnie jak w starożytny Rzymie, choć nie tak krwawo. A jednak, wiara nie zginie. Trzon wiary pozostanie żywy.

Rasizm oznacza ludzkie postawy względem ras; jest potępiony. Ale w nauce rasy czyli badanie regionalnych odmienności biologicznych wśród ludności Globu trwają. Przykładem amerykańskie ustalenia Narodowego Instytutu Zdrowia Psychicznego (NIMH) 2022 r. Unaoczniają one wyraźnie zawyżony poziom psychicznych schorzeń wśród ludzi rasy białej w Stanach Zjednoczonych i to zarówno w zestawieniu wszystkich schorzeń (AMI), rys. 1, jak i w grupie ciężkich chorób (SMI), rys. 3. Widocznie biologię ludzi rasy białej w Amerykach, jak i w Europie, dotknął jakiś kryzys...

"Ruszyło martwe cięlę ogonem, dziw nad dziwy" jakby powiedział, gdyby to przeczytał, niejaki pan Onufry Zagłoba

Rzecz w tym Zmartwieniem Chrystusa jest wiara KAŻDEGO człowieka, nie samo trwanie trzonu chrześcijaństwa i trwania Kościoła, ale wiara każdej osoby.

No to powinieneś się cieszyć.

Dzieła prawdziwego Boga kryzysy dotykają? Gdyby ta biologia była dziełem powstałym w wyniku ewolucji, czy dokonanym przez człowieka to jeszcze jakoś można wytłumaczyć jej kryzys, ale DZIEŁO PRAWDZIWEGO BOGA w kryzysie?

"Dzieła prawdziwego Boga " mają rozum i wolną wolę. Cóż, niekiedy pierwszego nie używają, jednak nawet wtedy, Stwórca stworzeniu wolnej woli nie odbiera.

Jest gorzej. Często używają wbrew Jego woli, aby walczyć z Nim. Czego przykłady i na tym forum.