Byc może to nie ma żadnego znaczenia, ale jakoś tak mam wrażenie, że czym innym (z punktu widzenia motywów) jest niszczenie (samo w sobie złe) obiektów innego kultu przez osoby majace na celu jakieś dobro (choć zgadzam się, że źle pojmowane) od ataków na obiekty kultu przez wyznawców ideologii, nazywanych w potocznym języku, a jeszcze całkiem niedawno i naukowym, zboczeniami.

Poza tym chrześcijanie, w swoich krajach, jeśli niszczyli w przeszłości, to obiekty kultu już wyjęte (nieważne czy w pełni zasadny sposób) spod prawa, kiedy dany kult był juz zakazany.
Tutaj natomiast mamy do czynienia ze zwykłym wandalizmem i naruszeniem prawa.
Taka drobna różnica.

Ale zgadzam się, że jest w tym pewna doza relatywizmu.

No nie. Nie moze tak byc, ze jakas grupa ustanawia prawo, zakazuje czegos i potem w majestacie prawa niszczy "obiekty kultu mniejszosci". Jezeli uznamy, ze jest to ok, to kazdy akt wandalizmu mozna pod to podciagnac. Tak widziany, ow atak feministek po prostu byl nieco "przedwczesny". Moze za 5 lat bylby jak najbardziej chwalebny?
Prawo to wlasnie rzecz wzgledna. W przeszlosci i dzis. Niestety.

Podlinkuję jeszcze raz, bo widzę, że dałem od pewnego momentu nagrania. A być może to, co najbardziej istotne jest w pierwszej części filmu.

Również tym razem ostrzegam przed drastycznymi scenami:
http://youtu.be/fOCD_T9Qqpc
http://youtu.be/Y_x7A2bte78

Lurker: nawet niewierzący uważa chamstwo, brak szacunku, wandalizm i zwykłe zezwierzęcenie za zło. Przyznaj, że uśmiechałeś się z satysfakcją, oglądając film, prawda? Może gdybyś tam był, to...
I nie zapomnij, jeśli nadarzy się okazja, napluć w twarz Niemcowi za wojnę, Francuzowi za Napoleona i Amerykanom za niewolnictwo i komu tam jeszcze trzeba. To i wierzącym za błędy w inkwizycji trzeba dołożyć (choć nawet przy takiej optyce nie wiem, co mnie do jakiś grzeszników sprzed wieków).
Z tym tępieniem poglądów - jest wolność wyznania, możesz sobie wierzyć w co chcesz i nikt Ci niczego nie zabrania. A może dziwi Cię, że tak mało osób popiera Twój światopogląd. To ludzie są do niczego, czy ów światopogląd?


Ten relatywizm to podpucha. Zaufaj temu co widzisz, a nie wydumanemu krętactwu. Ten rzekomy relatywizm jest przekombinowany. Czasami domyślam się, dlaczego Bóg chętniej objawia się prostaczkom.

Przyznam, że nie obejrzałem ani jednego z tych filmików, żeby nie psuć sobie krwi. Komuś tam jednak rozbili głowę?


Nie zapomnę z pewnością napluć w twarz Polakowi za szmalcowników. Tfu, Qwerty! Tfu!


Oczywiście że należy. Dokładam im wszak w każdym poście. Ceterum censeo Inquisitia res satanorum est.


To przede wszystkim jest mój swiatopogląd. Jak ludzie chcą, to niech go popierają - mnie tam zależy, żeby on się sprawdzał w moim życiu.


Kup sobie wehikuł czasu, skocz dwa tysiące lat wstecz i powiedz to Jezusowi Ukrzyżowanemu.

A teraz porozmawiajmy serio. Nie wiem, czy jesteś prostaczkiem, czy wyrafinowanym intelektualistą i mówiąc szczerze, nie ma to większego znaczenia. Imputujesz mi, chłopie. Przypisujesz mi poglądy, których nie tylko nie wyznaję, ale niektórych z nich wprost się brzydzę. Moje twierdzenie jest takie: chrystosataniści sprzed wieków i feminaziści-wandale są siebie równo warci i służyli/służą temu samemu panu, obojętne co mieli/mają wymalowane na sztandarach. Człowiek cywilizowany, człowiek kulturalny, opowiada przeciw takim postawom, obojętne czy prezentują je jego zapiekli wrogowie, czy sojusznicy, od których jest finansowo zależny. Jest to kwestia pewnej postawy obcej naszym czasom, w którą jednakowoż co poniektórzy wciąż wierzą. Słowo zaczyna się na "h". Przeliterować?

Wyraźnie napisałeś, że nie odważyłbyś się tego nazwać złem w obecności niewierzących, bo oni coś tam przypomną. Więc o co chodzi? Że wierzący nie uważają tego za zło, bo przecież chrześcijanie sobie na to zasłużyli tym, co kiedyś robili ich przodkowie? Możesz to jakoś wyjaśnić?

(Lurker wzrusza ramionami) Zło jest brakiem dobra, a dobrem jest niewiadomoco, ale zdaje się, że to, co robią chrześcijanie. Chyba że Johnny ma inną definicję dobra, którą zaraz nam przedstawi.

Osobna sprawa, że jeśli argentyńcy lewacy teraz czynią zło, to zło czynili również Krzyżacy i inni zbrojni misjonarze, a zatem Kościół winien nie tylko przeprosić, ale jeszcze zadośćuczynić. I teraz pytanie, jak Johnny wyobraża sobie takie zadośćuczynienie. Bo gdyby lewakom udało się sprofanować tę świątynię, raczej sensownym byłoby się od nich domagać przywrócenia jej do stanu używalności przed ponowną konsekracją. W wypadku pogaństwa rzecz jest o tyle kłopotliwa, że ciągłość rodzimej wiary została w znacznej części zerwana. Należałoby więc oczekiwać od księży nie tylko spokojnego ustępowania rodzimowiercom, ale jeszcze szerokiego wsparcia ich działań rekonstrukcyjnych własnym know-how...

Więc o czym tu dyskutować?
Tam nie ma krwi. Tam jest plucie na mówiących różaniec, zakładanie im na głowy bielizny, rozbieranie się przed nimi, wściekłe wycie i pryskanie farbą w sprayu.
Drastyczność scen wyraża się w szaleńczej, opętańczej agresji, wyżywaniu się na niewinnych ludziach, w obłędzie w oczach atakujących.
Powiem to - oni są opętani. Nie wiem, czy złym duchem, ale na pewno propagandą wkładaną im do głowy przez zwolenników walki z chrześcijaństwem. Tej młodzieży wyprano mózgi ze zdrowego rozsądku i szacunku dla innych.

A co do modlących się. Wyglądają jak święci prowadzeni na rzeź przez oprawców. Działo się to przez całe wieki - o czym Lurker już nie lubi pamiętać. Tak samo jak nie lubi pamiętać, że co 11 minut ginie gdzieś na świecie chrześcijanin z powodów religijnych.

Przepraszam, ale to są Twoje słowa:
Mam nadzieję, że to wycofywanie się teraz rakiem z tej wypowiedzi jest po prostu skutkiem późniejszej refleksji, jednak...

Ty nie wiesz, co to jest drastyczność. Drastyczne to jest obcinanie na żywca głowy nożem przez czternastolatka w ramach afgańskiej wendetty.


No to Krzyżacy też byli opętani. Nawet bardziej. Niemcy urządzający krucjatę połabską również. I podobali się oni Namiestnikowi Chrystusa...


Jest to kłamstwo ludzi w czerni, której to myśli (OMG KSIĄDZ TEŻ UMIE KŁAMAĆ!!!) Qwerty już nie lubi nawet brać pod rozwagę. Prześladowania były sporadyczne i kończyły się szybko.


A jak to zostało policzone?


Mam nadzieję, że to imputowanie wreszcie się skończy.

Ach, no bo Qwerty się złapał na zwrot "temu samemu panu". No więc nie rozstrzygam, czy tym panem jest Bóg czy Szatan. Możliwe, że Bóg nie cierpi pokoju na świecie i jest zgodne z Jego wolą, aby Jego wiara była broniona i rozwlekana po świecie każdym możliwym sposobem. Innymi słowy, mamy do czynienia z prowokacją Nieba. Polityka, chłopie. Polityka...

Jak dla mnie to film jest drastyczny, może jestem przewrażliwiony.
Tak czy owak jestem skonany i idę spać.
Dobranoc

Ciekawe gdzie była policja...Film może nie jest drastyczny, ale plucie ludziom w twarz jest na tyle obrzydliwe, że już nie mam ochoty oglądać drugiego. I nie piszę tego dlatego, że to chrześcijanom pluto w twarze, gdyby było na odwrót potępiłabym takie zachowanie równie mocno. Może zupełnie bez związku, ale pierwsza myśl jaka mi się nasunęła to ohyda spustoszenia.

Dobrze powiedziane.

Z tym, że lewacy na tę ohydę monopolu nie mają. Tam gdzie kiedyś było bogactwo kultur, dziś jest tylko las. Krzyży.

Nie mają, ale nie można się oprzeć wrażeniu (serio z całej siły chcę tu być obiektywna), że w dzisiejszym świecie to nie chrześcijanie cofają się w barbarzyństwie do mroków średniowiecza (bez nacisku na to średniowiecze, bo ta epoka to trochę jest demonizowana). Zdaje mi się, że ludzie przez te setki, tysiące lat wypracowali jakieś sposoby na mniej inwazyjną prezentację światopoglądów :(

Obrażasz barbarzyńców. A poważniej, według mnie kultura i barbarzyństwo żyją obok siebie, płynąc osobno przez historię, i raz bierze górę jeden nurt, raz drugi. Przecież druga wojna światowa to była zabawa pokolenia naszych dziadków; to wcale się nie wydarzyło tak strasznie dawno temu. Ale z drugiej strony, może właśnie zbyt dawno temu? Pozapominali ludzie jak wrony?

Dla mnie postęp społeczny to jest mit, w dodatku mit lewacki (bo co jest ostatnim stopniem tego postępu?). To znaczy, owszem: mamy coraz to nowe wynalazki, dzięki któremu zbędni stali się najpierw niewolnicy, potem poddani, teraz zbędni stają się pomału robotnicy. Ale cała reszta to po prostu fenotyp rozszerzony. My pewne rzeczy mamy wpisane w geny i rady na to nie ma; najlepszą znaleźli chyba (serio, serio) drechole, którzy umawiają się (kulturalnie!) na ustawki i na tych ustawkach kulturalnie dają sobie po buziach. A lewactwo, jak każda skrajność polityczna, to jest moim zdaniem bezrozumny żywioł.

Autokorekta: ...mamy coraz to nowe wynalazki, dzięki którym zbędni stali się... Co się ze mną dzieje.