Istotą Kościoła jest głębokie życie wewnętrzne wiernych w odniesieniu do Boga i stworzenia. Przejawia sie ono w konkretnym działaniu. Kościół jako zjawisko czysto socjologiczne, pozbawione charakteru nadprzyrodzonego u wiernych w postaci bardzo konkretnych, nadprzyrodzonych charyzmatów przestanie istnieć w skali masowej. Na takie oczekiwania wskazuje zainteresowanie okultyzmem, magią, w posaci choćby książek Harrego Pottera. Jeśli Kościół na te wyzwania nie opdpowie pozytywnie to znowy będziemy musieli zaczynać od wieczernika i małego zesłania Ducha Świętego. Tak więc Magistrze papieżu Benedykcie XVI, co napisał tom napisał, ale rzeczywistość już pokazuje, że to jest jedyny możliwy kierunek rozwoju Kościoła, inny czysty przyrodzony, sprowadzony do samej wiary, bez cudów, które ożywiają życie wewnętrzne bliźnich jest drogą do nikąd. Cuda nie pełnią tylko roli fajerwerków, popisów wiary, ale również świadectwa wiary dla słabszych w wierze i pobudzają ich do współzawodnictwa oraz poszerzają wyobrażnię wiary. I to mają być tzw. cuda spektakularne i pożyteczne, jak np. chodzenie po jeziorze, czy wskrzeszanie zmarłych. I moim zdaniem jest to kierunek rozwoju Kościoła na przyszłość, czyli powrót do tego co było a nawet znaczne tego przekroczenie.

Zainteresowanie Harrym Potterem wynika z takiego samego "zainteresowania okultyzmem i magią" co to, które pcha dzieci do baśni braci Grim lub historii o magicznie ożywionej drewnianej lalce zwanej Pinokiem.

Spektakularne i pożyteczne byłoby np. cudowne zniknięcie efektu cieplarnianego i dziury ozonowej, a nie jakieś chodzenie po wodzie.

Z jeziorem póki co jest pewien problem, ale po basenie można już chodzić
http://pl.youtube.com/watch?v=f2XQ97XHjVw

Zencognito: tylko baśnie braci Grimm nie sprzedają się w nakładzie 300 milionów egzemplarzy w ciągu 8-miu lat i nie dają wciągu tegho czasu 9-ciu 15-stu miliardów dolarów zysku. Nie reklamują wprost satanizmu. Dobrze by było, gdyby minęła moda na Harrego Pottera, ale może też tak nie być. Zatem to Harry Potter może pełnić przez długi czas rolę pism szatana dla najmłodszych, taki wesoły diabełek, który jest przyjacielem każdego dziecka i jest fajny i można się z niem wesoło bawić. Jest to przełamywanie oporów przed piekłem już w dzieciństwie. Z tego posiewu zła wyrośnie za jakiś czas huragan, który zmiecie Kościół w takiej formie w jakiej istnieje dzisiaj, a odrodzi się gdy biskup charyzmatem zmieni pogodę na życzenie rolników, wyegzorcyzmuje diecezję, tak że żaden diabeł nie weźmie ziemi w posiadanie, wskrzesi co lepszych diecezjan, sprawi, że plony będą większe. A chrześcijanie będą władać wszystkimi językami, znać całą poznaną wiedzę, robić rzeczy, o których sataniśstom nawet się nie śniło. Każdy będzie miał przynajmniej dar proroctwa, który mu się przynajmniej przyda do gry na giełdzie i do prognozowania oraz podtrzymywania na duchu innych. Poza tym będzie to Kościół młodych papieży (św. Piotr, gdy został papieżem to miał około 35 lat) a nie starych stetryczałych dziadków, którzy myślą o staus quo a nie o wzroście Kościoła. Ale pewnie jak jest napisane jak ziarno nie obumrze to nie wyda plonu, oby było to plon stukrotny. I jeszcze jedno Zaencognito jesteś przykładem na to, o czym pisałem, cuda pobudzają wyobrażnię wiary, więc na pewno dasz sobie radę z problemami, przed którymi stoisz - jeśli nie będzie rozwiązania na drodze naturalnej - oszczędność łaski. Emilowi to samo - od czegoś trzeba zacząć. Jak wskrzesisz swoją babcię to zrobisz pierwszy krok w kierunku tego o czym piszę. Powodzenia życzę obu.

Sorry drogi X, ale gdybym miał wiarę choćby jak ziarnko gorczycy, to bym wspomógł Twoje szczytne dzieło.
A moja Babcia ... może niech lepiej spoczywa w pokoju. Za życia wystarczająco dużo się nacierpiała, żeby ją na ten padół łez z powrotem ściągać.

Ale co z tego? Cudzy sukces literacki Cię boli?

HP też nie. Znajdź w HP choć jeden fragment zachęcający do kultu szatana, to będziesz mógł pisać o reklamie wprost.

Nie uważam, aby było dobrze. Dzięki HP wiele dzieci zaczęło sięgać po książki, co jest moim zdaniem bardzo dobrym owocem.

Bredzisz dobry człowieku.

Jak wyżej.

Wake up, Neo.

Acha, czyli uważasz, że wiara to owoc wyobraźni?

Ale ja nie stoję przed żadnymi problemami. Serio.

Zencognito: byc moze wiesz co to jest klamstwo oswiecimskie, zakladam, ze wiesz, wiec nie odpowiem ci na wiekszosc pytan, poza tym, ze owszem wiara nie jest owocem wyobrazni ale za to pobudza do wybobrazni. I jeszcze jedno, bardzo bawi mnie odniesienie do Neo, polecam ci jesli wolisz lekture zyciorysu sw. Katarzyny ze Sienny, jak ja przczytasz to moze zrozumiesz dlaczego w kontekscie tej wypowiedzi polecilem ci ja albo chocby zapoznaj sie z zyciorysem (biografia) sw. Katarzyny z Aleksandrii. Powodzenia na polmetku wakacji.