Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt maja 14, 2024 16:40



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 36 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3
 Duszpasterstwo dworcowo-uliczne? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz gru 23, 2004 17:56
Posty: 98
Post 
Julia napisał(a):
jesli ktos nie pracowal z mlodzieza to nie wie... jakie jest podejscie rodzicow do roznych zachowan dzieci, ci co pracuja to wiedza co mam na mysli.

smutne...ale bardzo prawdziwe oj bardzo!!!
Julia napisał(a):
zgadza sie ze dzieci takie wychodza tez z tzw. dobrych domow, ale czy to sa naprawde domy (rodziny)? raczej jest to budynek i ludzie zyjacy dostatnio i to wszystko. jesli to by byla przawdziwa kochajaca sie rodzina gdzie sa przekazywane z pokolenia na pokolenie wartosci chrzescijanskie i kultywowana tradycja, takich rzeczy bysmy nie spotykali

no coś w tym jest

_________________
Wróciłem :)


Pn gru 27, 2004 19:50
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24
Posty: 3075
Post 
Bartku, nie wiem czy pracowales kiedykolwiek z mlodzieza...
ja mialam okazje byc nawet z nasza "wspaniala nadzieja narodu" w wieku 10-13 lat byc przez 2 tygodnie na obozie... bylo to 12 wspanialych... wsrodniech byli bardzo rozni chlopcy, poczynajac od przestrzegajacych regulaminu po takich ktorzy podpisali regulamin bez czytania bo sumie nie mialo to chyba dla nich wiekszego znaczenia i jak wiadomo, roznie to bywa jak sie wyjedzie z domu... z tegop tez wzgledu mialam naprawde rozne rozmowy z rodzicami w czasie odwiedzin... rodzice maja bardzo ciekawe spojrzenie na wychowawce-opiekuna powinien od byc chyba lepszy nawet od Boga (zartuje sobie w tym momencie, moze niezbyt wlasciwie ale samio przyznacie chyba ze jedynie takie porownanie w tym momencie jest najw;asciwsze) 1 wychowawca-12 wychowankow, kazdy ma swoje zainteresowania i potrzeby, tak wiec wychowawca chociaz jeden to najlepiej zeby byl w 12 osobach, czyli zapewnil jednoczesnie kazdemu z dzieci oddzielne atrakcje i zajmowal sie tylko tym dzieckiem... dla mnie niestety jest to niewykonalne, nie potrafie byc jednoczesnie w 12 miejscach i wykonywac w tym samym czasie jednoczesnie 12 czynnosci... moze warto sie nad tym zastanowic zamnim zacznie sie odskarzac o cokolwiek wychowace? poza tym wracajac do glownego tematu, czyli wychowania i rodzicow... jelsli rodzice maja pod opieka swoje dzieci (1-5 czy wiecej) i nie potrafia sie nimi zajac to dlaczego wymagaja od kogos by potrafil sie idealnie zajac 12-15 dzieci jednoczesnie? skoro rodzice tego nie potrafia to nie wiem czy ktos inny bedzie potrafil zrobic to za nich

_________________
Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
Obrazek
Obrazek


Pn gru 27, 2004 20:05
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Julio - co wobec tego?
Tamci - nieco starsi - mają zostać na ulicy? Czy sami szukać, bo nikt im nie pomoże?

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Pn gru 27, 2004 20:08
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 23, 2004 17:56
Posty: 98
Post 
Julia napisał(a):
Bartku, nie wiem czy pracowales kiedykolwiek z mlodzieza...

Obecnie kończę studia pedagogiczne mając już tytuł licencjata i od 1,5 roku uczę w szkole.Do tego od 3 lata jestem opiekunem na zimowiskach organizowanych w mojej parafii.
Julia napisał(a):
ja mialam okazje byc nawet z nasza "wspaniala nadzieja narodu" w wieku 10-13 lat byc przez 2 tygodnie na obozie... bylo to 12 wspanialych... wsrodniech byli bardzo rozni chlopcy, poczynajac od przestrzegajacych regulaminu po takich ktorzy podpisali regulamin bez czytania bo sumie nie mialo to chyba dla nich wiekszego znaczenia i jak wiadomo, roznie to bywa jak sie wyjedzie z domu... z tegop tez wzgledu mialam naprawde rozne rozmowy z rodzicami w czasie odwiedzin... rodzice maja bardzo ciekawe spojrzenie na wychowawce-opiekuna powinien od byc chyba lepszy nawet od Boga (zartuje sobie w tym momencie, moze niezbyt wlasciwie ale samio przyznacie chyba ze jedynie takie porownanie w tym momencie jest najw;asciwsze) 1 wychowawca-12 wychowankow, kazdy ma swoje zainteresowania i potrzeby, tak wiec wychowawca chociaz jeden to najlepiej zeby byl w 12 osobach, czyli zapewnil jednoczesnie kazdemu z dzieci oddzielne atrakcje i zajmowal sie tylko tym dzieckiem... dla mnie niestety jest to niewykonalne, nie potrafie byc jednoczesnie w 12 miejscach i wykonywac w tym samym czasie jednoczesnie 12 czynnosci... moze warto sie nad tym zastanowic zamnim zacznie sie odskarzac o cokolwiek wychowace?

Pewnie, ze rodzice i powinni się zastanowić nad odpowiednim wychowaniem ale przeciez zawsze winny jest wychowawca, nauczyciel, szkoła itp.itd.
Julia napisał(a):
poza tym wracajac do glownego tematu, czyli wychowania i rodzicow... jelsli rodzice maja pod opieka swoje dzieci (1-5 czy wiecej) i nie potrafia sie nimi zajac to dlaczego wymagaja od kogos by potrafil sie idealnie zajac 12-15 dzieci jednoczesnie? skoro rodzice tego nie potrafia to nie wiem czy ktos inny bedzie potrafil zrobic to za nich

i tu się w pełni z Tobą zgadzam!! Ale są rodzice, którzy o tym nie wiedzą i tego nie rozumieją. Dla nich to prościej!!!
Niestety!!

_________________
Wróciłem :)


Pn gru 27, 2004 20:21
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24
Posty: 3075
Post 
Bartku... to raczej bylo pytanie retoryczne... ja tez mam za soba studia pedagogiczne (magisterskie), a aktualnie jeszcze przez jakis czas uczylam religii w podstawowce wiec tez wiem jaka jest mlodziez... i jacy sa rodzice...
jotko jesli chodzi o starszych... potrzebuja pomocy, ale o tym to chyba pisalam na poczatku tego tematu...

_________________
Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
Obrazek
Obrazek


Pn gru 27, 2004 21:16
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
O kościele na skraju dzielnicy rozpusty w Hamburgu... Pewnie stary tekst, ale dziś na niego trafiłam:
Cytuj:
Nie jestem urzędnikiem, nie przyjmuję zza biurka, nikogo nie legitymuję, nie przesłuchuję. Rozmowa toczy się przy kawie, herbacie, staram się otaczać tych ludzi niepowtarzalnym w żadnym urzędzie poczuciem bezpieczeństwa [...]
Chodzi o nową ewangelizację według wskazań Jana Pawła II, czyli wyjście do ludzi z pokorną posługą [...]
Na dowód, że praca misyjna ma sens, ks. Śliwański przywołuje postawę pewnej niemieckiej urszulanki. "Nie wahała się podać dłoni leżącej na ulicy pijanej prostytutce, zawsze niosła życzliwą pomoc, nigdy pogardę. Bez reszty oddana sprawie, zyskała w okolicy przydomek mówiący wszystko: Anioł St. Pauli."


Odkrycie pewnie żadne - ale czy umiemy tak wychodzić do ludzi? Niekoniecznie z jakiejś "pozycji"?

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Wt sty 11, 2005 23:13
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 36 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL