Duszpasterstwo dworcowo-uliczne?
Autor |
Wiadomość |
Bartekk
Dołączył(a): Cz gru 23, 2004 17:56 Posty: 98
|
Julia napisał(a): jesli ktos nie pracowal z mlodzieza to nie wie... jakie jest podejscie rodzicow do roznych zachowan dzieci, ci co pracuja to wiedza co mam na mysli. smutne...ale bardzo prawdziwe oj bardzo!!! Julia napisał(a): zgadza sie ze dzieci takie wychodza tez z tzw. dobrych domow, ale czy to sa naprawde domy (rodziny)? raczej jest to budynek i ludzie zyjacy dostatnio i to wszystko. jesli to by byla przawdziwa kochajaca sie rodzina gdzie sa przekazywane z pokolenia na pokolenie wartosci chrzescijanskie i kultywowana tradycja, takich rzeczy bysmy nie spotykali
no coś w tym jest
_________________ Wróciłem
|
Pn gru 27, 2004 19:50 |
|
|
|
|
Julia
Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24 Posty: 3075
|
Bartku, nie wiem czy pracowales kiedykolwiek z mlodzieza...
ja mialam okazje byc nawet z nasza "wspaniala nadzieja narodu" w wieku 10-13 lat byc przez 2 tygodnie na obozie... bylo to 12 wspanialych... wsrodniech byli bardzo rozni chlopcy, poczynajac od przestrzegajacych regulaminu po takich ktorzy podpisali regulamin bez czytania bo sumie nie mialo to chyba dla nich wiekszego znaczenia i jak wiadomo, roznie to bywa jak sie wyjedzie z domu... z tegop tez wzgledu mialam naprawde rozne rozmowy z rodzicami w czasie odwiedzin... rodzice maja bardzo ciekawe spojrzenie na wychowawce-opiekuna powinien od byc chyba lepszy nawet od Boga (zartuje sobie w tym momencie, moze niezbyt wlasciwie ale samio przyznacie chyba ze jedynie takie porownanie w tym momencie jest najw;asciwsze) 1 wychowawca-12 wychowankow, kazdy ma swoje zainteresowania i potrzeby, tak wiec wychowawca chociaz jeden to najlepiej zeby byl w 12 osobach, czyli zapewnil jednoczesnie kazdemu z dzieci oddzielne atrakcje i zajmowal sie tylko tym dzieckiem... dla mnie niestety jest to niewykonalne, nie potrafie byc jednoczesnie w 12 miejscach i wykonywac w tym samym czasie jednoczesnie 12 czynnosci... moze warto sie nad tym zastanowic zamnim zacznie sie odskarzac o cokolwiek wychowace? poza tym wracajac do glownego tematu, czyli wychowania i rodzicow... jelsli rodzice maja pod opieka swoje dzieci (1-5 czy wiecej) i nie potrafia sie nimi zajac to dlaczego wymagaja od kogos by potrafil sie idealnie zajac 12-15 dzieci jednoczesnie? skoro rodzice tego nie potrafia to nie wiem czy ktos inny bedzie potrafil zrobic to za nich
_________________ Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
|
Pn gru 27, 2004 20:05 |
|
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Julio - co wobec tego?
Tamci - nieco starsi - mają zostać na ulicy? Czy sami szukać, bo nikt im nie pomoże?
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Pn gru 27, 2004 20:08 |
|
|
|
|
Bartekk
Dołączył(a): Cz gru 23, 2004 17:56 Posty: 98
|
Julia napisał(a): Bartku, nie wiem czy pracowales kiedykolwiek z mlodzieza... Obecnie kończę studia pedagogiczne mając już tytuł licencjata i od 1,5 roku uczę w szkole.Do tego od 3 lata jestem opiekunem na zimowiskach organizowanych w mojej parafii. Julia napisał(a): ja mialam okazje byc nawet z nasza "wspaniala nadzieja narodu" w wieku 10-13 lat byc przez 2 tygodnie na obozie... bylo to 12 wspanialych... wsrodniech byli bardzo rozni chlopcy, poczynajac od przestrzegajacych regulaminu po takich ktorzy podpisali regulamin bez czytania bo sumie nie mialo to chyba dla nich wiekszego znaczenia i jak wiadomo, roznie to bywa jak sie wyjedzie z domu... z tegop tez wzgledu mialam naprawde rozne rozmowy z rodzicami w czasie odwiedzin... rodzice maja bardzo ciekawe spojrzenie na wychowawce-opiekuna powinien od byc chyba lepszy nawet od Boga (zartuje sobie w tym momencie, moze niezbyt wlasciwie ale samio przyznacie chyba ze jedynie takie porownanie w tym momencie jest najw;asciwsze) 1 wychowawca-12 wychowankow, kazdy ma swoje zainteresowania i potrzeby, tak wiec wychowawca chociaz jeden to najlepiej zeby byl w 12 osobach, czyli zapewnil jednoczesnie kazdemu z dzieci oddzielne atrakcje i zajmowal sie tylko tym dzieckiem... dla mnie niestety jest to niewykonalne, nie potrafie byc jednoczesnie w 12 miejscach i wykonywac w tym samym czasie jednoczesnie 12 czynnosci... moze warto sie nad tym zastanowic zamnim zacznie sie odskarzac o cokolwiek wychowace? Pewnie, ze rodzice i powinni się zastanowić nad odpowiednim wychowaniem ale przeciez zawsze winny jest wychowawca, nauczyciel, szkoła itp.itd. Julia napisał(a): poza tym wracajac do glownego tematu, czyli wychowania i rodzicow... jelsli rodzice maja pod opieka swoje dzieci (1-5 czy wiecej) i nie potrafia sie nimi zajac to dlaczego wymagaja od kogos by potrafil sie idealnie zajac 12-15 dzieci jednoczesnie? skoro rodzice tego nie potrafia to nie wiem czy ktos inny bedzie potrafil zrobic to za nich
i tu się w pełni z Tobą zgadzam!! Ale są rodzice, którzy o tym nie wiedzą i tego nie rozumieją. Dla nich to prościej!!!
Niestety!!
_________________ Wróciłem
|
Pn gru 27, 2004 20:21 |
|
|
Julia
Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24 Posty: 3075
|
Bartku... to raczej bylo pytanie retoryczne... ja tez mam za soba studia pedagogiczne (magisterskie), a aktualnie jeszcze przez jakis czas uczylam religii w podstawowce wiec tez wiem jaka jest mlodziez... i jacy sa rodzice...
jotko jesli chodzi o starszych... potrzebuja pomocy, ale o tym to chyba pisalam na poczatku tego tematu...
_________________ Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
|
Pn gru 27, 2004 21:16 |
|
|
|
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
O kościele na skraju dzielnicy rozpusty w Hamburgu... Pewnie stary tekst, ale dziś na niego trafiłam:
Cytuj: Nie jestem urzędnikiem, nie przyjmuję zza biurka, nikogo nie legitymuję, nie przesłuchuję. Rozmowa toczy się przy kawie, herbacie, staram się otaczać tych ludzi niepowtarzalnym w żadnym urzędzie poczuciem bezpieczeństwa [...] Chodzi o nową ewangelizację według wskazań Jana Pawła II, czyli wyjście do ludzi z pokorną posługą [...] Na dowód, że praca misyjna ma sens, ks. Śliwański przywołuje postawę pewnej niemieckiej urszulanki. "Nie wahała się podać dłoni leżącej na ulicy pijanej prostytutce, zawsze niosła życzliwą pomoc, nigdy pogardę. Bez reszty oddana sprawie, zyskała w okolicy przydomek mówiący wszystko: Anioł St. Pauli."
Odkrycie pewnie żadne - ale czy umiemy tak wychodzić do ludzi? Niekoniecznie z jakiejś "pozycji"?
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Wt sty 11, 2005 23:13 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|