Bartekk napisał(a):
Ale myślę, ze jak się o czymś bębni w kółko to nie sądzisz, że może to poprostu "obrzydnąć"!!! Ale to już tylko moje zdanie...
Bartekk, masz rację. Jeżeli ktoś wielokrotnie powtarza nam to samo, to faktycznie po pewnym czasie mamy tego dosyć. I dobrze... bo następnym krokiem jest zrobienie tego, o co nas proszą, dla przysłowiowego " świętego spokoju".
Nie twierdzę, że wszystkie kobbiety zamierzające się poddać aborcji z tego zrezygnują, ale jeżeli zrezygnuje chociaż jedna, to ma to sens.
Kolejnym efektem pozytywnym ( poprzedzającym działanie) jest zauważenie tematu. Możesz powiedzieć, że raz wystarczy... Tobie. Ale ile osób nie było w danym dniu na mszy?
Repeticio est mater studiorum. Im częściej powtarzamy daną prawdę, tym lepiej do nas dociera jej sens, tym łatwiej ją zapamiętujemy.
Bartku, poruszyłeś bardzo ważną sprawę- obrona życia rzeczywiście jest jednym z priorytetów. Chrystus umarł, abyśmy my zyskali życie wieczne.
Nie zauważam jednak opisywanej przez Ciebie tendencji pojawiania się wątku aborcji w każdym kazaniu... z reguły homilie dotyczą Ewangelii . Owszem, czasami księża wprowadzają jedno- dwa zdania z podtekstem ( np. " Piąte przykazanie już dawno zostało zlekceważone") , ale prawdziwą rzadkością są kazania poświęcone w całości temu zagadnieniu.
Bartekk, a jak miałyby Twoim zdaniem wyglądać "inne metody uświadamiania" ? Czy osoba chcąca poddać się aborcji, matka, która już zabiła swoje dziecko, czy też lekarz dokonujący aborcji sami wpadną na pomysł, żeby poszukać rady np. w specjalistycznej poradni, w sakramencie pokuty, sięgnąć po odpowiednią literaturę, filmy...?
Przecież wszyscy dobrze wiemy, że takie rzeczy istnieją ... ale ludzie, którzy powinni po nie sięgnąć, tego nie robią.. bo czują, że to co czynią, jest złe . Uciekajją przed wyrzutami sumienia... nie przyjmują do wiadomości prawdy.
Ci sami ludzie częstonie uważają się za dobrych katolików i wypełniają obowiązek uczestnictwa w niedzielnej Eucharystii. Często słowa kapłana- przed którymi przecież nie uciekną - budzą w nich uśpione sumienie i pobudzają do działania...