Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt kwi 26, 2024 7:51



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 96 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona
 Straszenie piekłem a kryzys praktyki 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Śr mar 09, 2011 12:28
Posty: 382
Post Re: Straszenie piekłem a kryzys praktyki
Goldian napisał(a):
Słuchajcie jakiś czas temu zwróciłem mojemu księdzu z parafii uwagę ,że powinno się więcej mówić o piekle.
-Na następnym kazaniu ,ksiądz mówi coś w tym stylu.
-" ja nie chce tutaj straszyć piekłem, musimy zasłużyć sobie na niebo.Musimy robić ,dużo dobrego..tego chce Bóg" blablabla
Bilbia jasno naucza ,że z uczynków nikt się nie zbawi.Ludzie tego nie wiedzą.Przynajmniej dużo osób.No i tak to oni odbierają
-aaa nikogo nie zabije, tylko trochę po podglądam koleżanki.....a dam biednemu kilka złotych i jeszcze coś,,,na pewno nie pujdę do piekła.


A cóż to by było za chrześcijaństwo, oparte na strachu przed piekłem? Gdzie tu wolna wola? Gdzie zaufanie do Boga? Ludzie chyba powinni postępować właściwie, nie ze strachu przed karą, ale dlatego, że uważają, że należy postępować dobrze. Nie dlatego wierzyć w Boga, bo może nas ukarać, ale dlatego, że nas kocha i że warto to odwzajemniać.


Śr mar 09, 2011 14:12
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 24, 2009 22:41
Posty: 219
Post Re: Straszenie piekłem a kryzys praktyki
Cytuj:
A cóż to by było za chrześcijaństwo, oparte na strachu przed piekłem? Gdzie tu wolna wola? Gdzie zaufanie do Boga? Ludzie chyba powinni postępować właściwie, nie ze strachu przed karą, ale dlatego, że uważają, że należy postępować dobrze. Nie dlatego wierzyć w Boga, bo może nas ukarać, ale dlatego, że nas kocha i że warto to odwzajemniać.


Drogi Aspargusie! To co mówisz nie jest głupie - ale zrozum ,że ty mówisz tak jak powinno być! A nie jak jest!To duża różnica
Owszem lepiej by było ,gdyby ludzie dyscyplinowali swoje życie z miłości do Boga.....ale strach też jest dozwolony.
Czy czytałeś ,to jak ja i inne osoby się nawróciły?Czy chcesz mi powiedzieć ,że "niepotrzebnie się nawróciłem"?
Nie chciałem się nawracać,,,ale wiedziałem ,że inaczej pójdę do piekła.Też myślałem, gdzie tu wolna wola itd-ale trzeba pojmować to z czym mamy do czynienia ,takie jakie jest ,a nie takie jak byśmy chcieli aby było.
Bóg nie jest zakochanym demokratą!Są ludzie ,którzy >nigdy< nie będą z własnej woli wypełniali jego prawa.Z miłości, nikt się nie nawróci.Przynajmniej mało kto.To pokazuje >>praktyka<<.
Mam wrażenie ,że ludzie którzy myślą podobnie do Ciebie a którzy chyba rządzą w kościele Rzymsko-Katolickim(nie chodzi mi o Ciebie konkretnie) , łudzą się ,że ludzie z miłości zaczną sumiennie praktykować.-Guzik Prawda!
-"Księża" się łudzą i robia swoje mówiąc ,tak jak by ludzie myśleli jak oni
-"niepraktykujący" się łudzą i robią swoje, bo w przekazie kościoła , doskonale podpasowują sobie to co chcą widzieć.To nie jest zbyt świadomy proces.Czy wiesz jaki stres łapie ,człowieka kiedy myśli ,że te wszystkie zakazane przyjemności ma stracić?Może tego nie przeżyłeś ,ale ja tak.Takim osobom(jest ich sporo moim zdaniem) ,trzeba mówić prosto i dosadnie- "tak tak, nie nie, bo piekło i niebo" ,bo oni nie lubią myśleć na te tematy.To dla nich trudne.Jeśli mają praktykować ,potrzebują kogoś kto ich zrozumie, i ich jako "ich" -czyli tych którzy nie chcą, i wolą ostatecznie inaczej"- poprowadzi.ALe gdzie tak ,księża tego nie rozumieją,łudzą się ,że ludzie się nawrócą z miłości moralności itd podczas gdy tak nie jest.A po drógiej stronie kościoła "niepraktykujący" łudzą ,się że nie muszą.Sorry ,ale miłość do Boga nie ma tu nic do gadania.Ja to wiem i Bóg to wie lepiej niż ja.Ale oni tego nie dostrzegają.To też forma obłudy.Myśle ,że gdybym wystosował do nich list ,to i tak by się nie poprawili, bo nie umieją dostatecznie analitycznie myśleć.Tyle lat trwa ten kryzys praktyki ,a oni- heheehe doktorzy i magistrowie tego nie zauwarzają.W piśmie świętym jest to z tego co wiem potwierdzone( to co mówię na temat zbawiennego strachu).Chyba w "praktyce" te fragmenty rozumiem lepiej niż oni...
Kocham Boga i czasami w modlitwie mówię coś w stylu:
-"Kocham Cię Panie ,dziękuje za to piękno które przeżyłem, choć wiesz ,że wolał bym inaczej iść do Ciebie".


Jestem przekonany ,że metodę nawracania miłością i moralnością, trzeba w dużej mierze ( nie całkowicie) odłożyć na Bok i powrócić do "straszenia piekłem".To działa.To nie grzech,ale błogosławieństwo!
-Księża i nie praktykujący mają wiele wspólnego, bo i jedni się łudzą i dródzy się łudzą i realna szansa na poprawę ,rozpocznie się wtedy gdy łudzić się przestaną- i jedni i dródzy
Ja nawróciłem się gdy zacząłem pojmować sprawy tak jak są , księża i ewangelizatorzy zaczną nawracać, gdy też pojmą jacy są ludzie >>i jacy nie będą<<.Sęk w tym ,że to duszpasterze powinni pierwsi przestać się łudzić , bo wtedy będą >realnie< zdolni do przemawiania do ludzi.Teraz raczej są mało warci.



Jestem przekonany ,że Jezus Chrystus poparł by mnie w większości, tego co mówię.
Księża mówią o tym co im się podoba ,a o tym co uważają za "niskie" ," nie inteligentne" zapominają,,,podczas gdy to jest dla owieczek Boga (nie ich owieczek bo to tylko pasterze),jest to zbawienne-Oni im tego odmawiają!Czynią sobie obraz ludzi na swój własny, tak samo jak Ci czynią to sobie z obrazem Boga i jego wymagań.Oby czynili to nie świadomie!

_________________
...Tyś jest Piotrem Opoką, a na tej opoce wybuduje kościół mój,a bramy piekielnego nie przemogą...
( w języku Aramejskim ewangelista użył słowa "kepha"(opoka),w dwóch miejscach)
_______________________________________________________


Cz mar 10, 2011 12:39
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr mar 09, 2011 12:28
Posty: 382
Post Re: Straszenie piekłem a kryzys praktyki
Goldian napisał(a):
Drogi Aspargusie! To co mówisz nie jest głupie - ale zrozum ,że ty mówisz tak jak powinno być! A nie jak jest!To duża różnica
Owszem lepiej by było ,gdyby ludzie dyscyplinowali swoje życie z miłości do Boga.....ale strach też jest dozwolony.


No to wyobraź sobie taką sytuację, że zakochujesz się w kimś, ale ta osoba nie odwzajemnia Twoich uczuć. Więc mówisz jej, że jak się Tobą nie ożeni to spotka ją coś straszego. No i w końcu ona się zgadza (ze strachu). Czy taki związek by Cię satysfakcjonował?
Powyższy przykład dotyczy relacji międzyludzkich. Ale czy w takim razie, możliwe jest aby Boga satysfakcjonował związek z człowiekiem, oparty na strachu i przymusie? Przecież Bóg z założenia kocha ludzi bardziej niż ludzie siebie.

Goldian napisał(a):
Mam wrażenie ,że ludzie którzy myślą podobnie do Ciebie a którzy chyba rządzą w kościele Rzymsko-Katolickim(nie chodzi mi o Ciebie konkretnie) , łudzą się ,że ludzie z miłości zaczną sumiennie praktykować.-Guzik Prawda!


A może po prostu w końcu zrozumieli, to o czym pisałem wcześniej. Przez wieki Kościół utrzymywał ludzi w strachu przed piekłem, stosował również bardziej drastyczne metody wobec ludzi, którzy nie utożsamiali się z nauką Kościoła, a to i tak nie zapobiegło odchodzeniu ludzi od religii. Może już czas na inne metody. To jest pole do popisu dla duchowieństwa i świeckich chrześcijan. Jeśli będą dawać przykłady dobrego życia, to przekonają innych do wiary w Boga. Pierwsi chrześcijanie nie straszyli ludzi piekłem, oni dawali im nadzieję.


Cz mar 10, 2011 13:17
Zobacz profil
Post Re: Straszenie piekłem a kryzys praktyki
~Asparagusie! Dla dobra oraz dla ratowania człowieka Bóg w swoim miłosierdziu dopuszcza również takie metody, które my, ludzie, uznalibyśmy za ostateczną ostateczność.
Weź jednak pod uwagę, że Bóg w swoim miłosierdziu nie kieruje się poszukiwaniem własnej satysfakcji, ale dobrem człowieka.
Gdy wszystko zawiodło, przychodzi czas na zastosowanie metod ostatniej szansy.

Asparagus napisał(a):
Może już czas na inne metody. To jest pole do popisu dla duchowieństwa i świeckich chrześcijan. Jeśli będą dawać przykłady dobrego życia, to przekonają innych do wiary w Boga. Pierwsi chrześcijanie nie straszyli ludzi piekłem, oni dawali im nadzieję.


Słuszne, ale nie działa.
Możliwości tej metody w większości się wyczerpały.
Wielu ludzi żyje wyznając zasadę: " jakoś to będzie", licząc, że " co będzie z innymi, to i ze mną, nie jestem gorszy", i " Bóg przecież nie skaże zbyt wielu na piekło, nie jest aż tak okrutny".
Przykład działa, ale raczej ten zły, i raczej w drugą stronę, mnożąc zgorszenie i demoralizację. Wielu, zbyt wielu ludzi zachowuje się jak zwierzęta Gerazeńczyków.Dla nich może nie być już innego ratunku.

Asparagus napisał(a):
No to wyobraź sobie taką sytuację, że zakochujesz się w kimś, ale ta osoba nie odwzajemnia Twoich uczuć. Więc mówisz jej, że jak się Tobą nie ożeni to spotka ją coś straszego. No i w końcu ona się zgadza (ze strachu). Czy taki związek by Cię satysfakcjonował?
Powyższy przykład dotyczy relacji międzyludzkich. Ale czy w takim razie, możliwe jest aby Boga satysfakcjonował związek z człowiekiem, oparty na strachu i przymusie? Przecież Bóg z założenia kocha ludzi bardziej niż ludzie siebie.


Przerysowujesz. Nikt nie twierdzi, że można zostać zbawionym z powodu samego strachu przed potępieniem.
Ale człowiek uświadamiający sobie możliwość zostania potępionym otrzymuje szansę na refleksję nad swoim życiem i nad swoją relacją z Bogiem. Jeśli zacznie oceniać swoje życie, może zacząć je naprawiać.
Jeśli dokona wyboru i opowie się świadomie za tym, co Boże, i odrzuci wszystko, co należy do szatana, będzie to osiągnięciem celu, o który nam chodzi.

Strach przed piekłem działa, jest to co prawda środek ostateczny, ale ma uzdrowicielską moc.

Otrzymałam kiedyś ten dar niejako " z pierwszej ręki", w czystej postaci.
Nikt nie straszył mnie piekłem; sama się przestraszyłam.Albo może poprawniej: ten strach chyba był mi dany. Był tak porażający, że straciłam nadzieję na własne zbawienie.
Piszę o tym, żeby wyjaśnić, że to nie ten strach przesądza o wszystkim.
Najważniejsze jest uczucie przeogromnej, niepowetowanej straty czegoś, co nie może być niczym wynagrodzone. Z przerażającą jasnością uświadomiłam sobie, że właśnie tracę całą swoją, mnie przeznaczoną wieczność, i że chyba zgubiłam własną duszę, która jest mną. I że szczęściem byłoby się ogrzać w cieple Bożej łaski, ale nie będzie mi dane. I że w wieczności chciałabym odnaleźć ludzi, których kocham, ale ich też stracę, bo wieczność bez Boga to ciemność, oddzielenie i brak jakiejkolwiek nadziei .

Taki strach naprawdę dużo zmienia, przede wszystkim zaś tzw. życiową optykę.

Oczywiście, nie będę się spierać z Tobą, że miłość do Boga jest dużo lepsza i bardziej pożądana, ale, gdy nie występuje w wystarczającej ilości, to strach przed piekłem również jest nie do pogardzenia.
On też może doprowadzić do Boga, i do tęsknoty za Jego Królestwem.


Cz mar 10, 2011 21:47
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 24, 2009 22:41
Posty: 219
Post Re: Straszenie piekłem a kryzys praktyki
Poczekaj...może sprowadźmy dyskusje do pewnych konkretów

Piszesz
Cytuj:
No to wyobraź sobie taką sytuację, że zakochujesz się w kimś, ale ta osoba nie odwzajemnia Twoich uczuć. Więc mówisz jej, że jak się Tobą nie ożeni to spotka ją coś straszego. No i w końcu ona się zgadza (ze strachu). Czy taki związek by Cię satysfakcjonował?
Powyższy przykład dotyczy relacji międzyludzkich. Ale czy w takim razie, możliwe jest aby Boga satysfakcjonował związek z człowiekiem, oparty na strachu i przymusie? Przecież Bóg z założenia kocha ludzi bardziej niż ludzie siebie.

Asparagusie ,żeby się z tobą zgodzić: trzeba przyjąć założenie:,że rzeczywiście Bóg daje komuś bezstresowy wybór.To co mówisz ładnie brzmi ,ale przeczy wyraźnie religii.
-Czy chcesz mi powiedzieć ,że nie potrzebnie się nawróciłem?Czy gdybyś mnie spotkał jak się nawracałem, powiedział byś mi coś w stylu:" nie stresuj się, nawet jeżeli nie będziesz przestrzegał Bożego prawa,to na pewno nie pójdziesz do piekła?Cóż może nie potrzebnie się nawróciłem ,i odmawiam sobie wielu zakazanych przyjemności..więc oświeć mnie.Tylko źródłowo ,a nie tego jak powinien czynić wg nie których nas Bóg .Nie nawróciłem się z miłości,ale teraz gdyby nie było piekła, ale Bóg by mnie poprosił bym np nie cudzołożył- cóż teraz miłość do Boga stanęła by mi na przeszkodzie.>>Ale nie kiedyś!!<<< Miłość musi się >>gdzieś na rodzić<< a takim miejscem jest religia.O tym poniżejTo matematyczna prawda, w przypadku moim i wielu innych ludzi
-W tym co piszesz jest dziwne i w każdym razie błędne porównanie: Porównujesz relacje człowieka i Boga do relacji małżeńskiej czy jakiejkolwiek damsko męskiej.Tutaj ta analogia nie działa! Jest błędna i przeczy Chrześcijaństwu, Judaizmowi zresztą też.
>>Tak Bóg nie daje ludziom innej ścieżki.To fakt o którym księża jak by zapominają ,a który jest zbawienny.Jeżeli nie wybiorę jego i jego prawa ,pójdę na wieki do piekła.Ta uświadomiona prawda mnie przywołała do porządku i wiele innych osób.
Analogia jest tutaj bardziej jak między,,,,psem a człowiekiem.Człowiek trenuje psa ,brew jego woli, ale pies z czasem zaczyna być szczęśliwy z człowiekiem ,czuć do niego sympatie .Tak to można rozumieć.
W końcu Bóg tylko ogranicza człowieka.To wszystko to- z tego co wiem-próba wierności i zarazem miejsce "dojrzewania" ludzi.W raju już tak to nie będzie ciężko wyglądało

Jeśli się mylę udowodnij.
Jeśli masz racje, to nasza religia to system filozoficzny i "straszenie piekłem jest złem" -skoro na pewno jesteśmy od niego bezpieczni nie przestrzegając jego przykazań.Jednak jeżeli ja mam racje, "straszenie piekłem" jest zbawienne i to co mówię nabiera tego czego ludzie nazywają sensem..i staje się motywem do zmiany postępowania w nawracaniu.Czy jesteś Katolikiem a jeżeli tak to praktykującym?

_________________
...Tyś jest Piotrem Opoką, a na tej opoce wybuduje kościół mój,a bramy piekielnego nie przemogą...
( w języku Aramejskim ewangelista użył słowa "kepha"(opoka),w dwóch miejscach)
_______________________________________________________


Cz mar 10, 2011 21:59
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 24, 2009 22:41
Posty: 219
Post Re: Straszenie piekłem a kryzys praktyki
Oczywiście ta analogia do relacji psa i człowieka nie jest adekwatna ,bo ta relacja Bóg-człowiek jest inna niż relacja damsko-męska ,czy człowiek-pies . Ona ma inne prawa i inaczej jest zbudowana ,ale moja analogia w tym temacie jest >bardziej< prawidłowa

_________________
...Tyś jest Piotrem Opoką, a na tej opoce wybuduje kościół mój,a bramy piekielnego nie przemogą...
( w języku Aramejskim ewangelista użył słowa "kepha"(opoka),w dwóch miejscach)
_______________________________________________________


Cz mar 10, 2011 22:48
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr mar 09, 2011 12:28
Posty: 382
Post Re: Straszenie piekłem a kryzys praktyki
Goldian napisał(a):
Cóż może nie potrzebnie się nawróciłem ,i odmawiam sobie wielu zakazanych przyjemności..więc oświeć mnie.Tylko źródłowo ,a nie tego jak powinien czynić wg nie których nas Bóg .Nie nawróciłem się z miłości,ale teraz gdyby nie było piekła, ale Bóg by mnie poprosił bym np nie cudzołożył- cóż teraz miłość do Boga stanęła by mi na przeszkodzie


A gdyby Piekła nie było, to nie postępowałbyś dobrze? Gdyby Bóg Cię poprosił o dobre postępowanie w życiu, ale nie dawał nic w zamian, to nie zrealizowałbyś jego prośby?

Goldian napisał(a):
>>Tak Bóg nie daje ludziom innej ścieżki.To fakt o którym księża jak by zapominają ,a który jest zbawienny.Jeżeli nie wybiorę jego i jego prawa ,pójdę na wieki do piekła.Ta uświadomiona prawda mnie przywołała do porządku i wiele innych osób.


Czy w takim razie traktujesz swoją wiarę jak kontrakt z Bogiem? Skoro jest to takie proste jak piszesz, to dlaczego Kościół o żadnym człowieku nie mówi, że jest na pewno potępiony, skoro przecież o wielu ludziach można powiedzić, bez żadnej wątpliwości, że za życia nie wybrali Boga i jego prawa? Jezus też powiedział:"Kto nie jet przeciwko nam, ten jest z nami", czyż nie?

Goldian napisał(a):
-W tym co piszesz jest dziwne i w każdym razie błędne porównanie: Porównujesz relacje człowieka i Boga do relacji małżeńskiej czy jakiejkolwiek damsko męskiej.Tutaj ta analogia nie działa! Jest błędna i przeczy Chrześcijaństwu, Judaizmowi zresztą też.


Nie chodziło o relacje damsko-męskie, tylko o relację miłości. Często porównuje się np. relacje Bóg-człowiek do relacji rodzic-dziecko.

Goldian napisał(a):
Analogia jest tutaj bardziej jak między,,,,psem a człowiekiem.Człowiek trenuje psa ,brew jego woli, ale pies z czasem zaczyna być szczęśliwy z człowiekiem ,czuć do niego sympatie .Tak to można rozumieć.


Myślisz, że Bóg nas tresuje jak człowiek psa? Jak będziesz grzeczny to dostaniesz kiełbasę, a jak nie to kijem? Moim zdaniem takie porównanie obraża zarówno człowieka jak i Boga.

Goldian napisał(a):
Czy jesteś Katolikiem a jeżeli tak to praktykującym?


Staram się.

oleksa57 napisał(a):
Dla dobra oraz dla ratowania człowieka Bóg w swoim miłosierdziu dopuszcza również takie metody, które my, ludzie, uznalibyśmy za ostateczną ostateczność.


W przeszłości stosowano również takie metody jak stosy i tortury. Ci którzy stosowali te metody, również myśleli, że ratują ludzi od wiecznego potępienia. Czy to również była realizacja zamysłu Boga?

oleksa57 napisał(a):
Weź jednak pod uwagę, że Bóg w swoim miłosierdziu nie kieruje się poszukiwaniem własnej satysfakcji, ale dobrem człowieka.


Przecież to Bóg ustala te reguły. Niezależnie od tego co człowiek zrobi, Bóg zawsze może go uratować („Tak u ludzi to niemożliwe, ale u Boga to możliwe”).

oleksa57 napisał(a):
Najważniejsze jest uczucie przeogromnej, niepowetowanej straty czegoś, co nie może być niczym wynagrodzone. Z przerażającą jasnością uświadomiłam sobie, że właśnie tracę całą swoją, mnie przeznaczoną wieczność, i że chyba zgubiłam własną duszę, która jest mną. I że szczęściem byłoby się ogrzać w cieple Bożej łaski, ale nie będzie mi dane. I że w wieczności chciałabym odnaleźć ludzi, których kocham, ale ich też stracę, bo wieczność bez Boga to ciemność, oddzielenie i brak jakiejkolwiek nadziei .


Czy to nie jest trochę interesowne z Twojej strony? Czy to oznacza, że gdyby Bóg zadecydował, że Twoje życie kończy się wraz ze śmiercią fizyczną, nie starałabyś się żyć przyzwoicie?


Cz mar 10, 2011 23:30
Zobacz profil
Post Re: Straszenie piekłem a kryzys praktyki
Asparagus napisał(a):
W przeszłości stosowano również takie metody jak stosy i tortury. Ci którzy stosowali te metody, również myśleli, że ratują ludzi od wiecznego potępienia. Czy to również była realizacja zamysłu Boga?

Stosy, tortury, do tego dodaj konkwistę i Inkwizycję, to będziesz miał wszystkie kalki zgrane już do szczętu we wszystkich możliwych wątkach. A do tego zero prawdy historycznej, która zwykle tkwi w bliższych szczegółach, a te trzeba znać.

Jeśli uważasz, że Bóg nie powinien troszczyć się o zbawienie człowieka, to sorry, ale nie wiedziałam, że dyskusja schodzi na taką płaszczyznę światopoglądową.

Asparagus napisał(a):
Przecież to Bóg ustala te reguły. Niezależnie od tego co człowiek zrobi, Bóg zawsze może go uratować („Tak u ludzi to niemożliwe, ale u Boga to możliwe”).

A Twoim zdaniem kto ma niby ustalać te reguły?
I co, dziecko jesteś, że chciałbyś być niegrzeczny i dostać czekoladki od cioci?
Bóg ustanowił prawo, które obowiązuje wszystkich, tak, że nawet diabeł się przed Bogiem na to prawo powołuje.
To trochę dziwny pomysł, mówić Bogu, co powinien był zrobić. Coś mi się wydaje, że podważasz Bożą Mądrość, a przy okazji również inne przymioty Boga.

Asparagus napisał(a):
Czy to nie jest trochę interesowne z Twojej strony? Czy to oznacza, że gdyby Bóg zadecydował, że Twoje życie kończy się wraz ze śmiercią fizyczną, nie starałabyś się żyć przyzwoicie?

Przykro mi, ale chyba nieco się rozminąłeś z moim postem, więc czuję się zmuszona, by rozminąć się z Twoim pytaniem.

Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie.” (Mt 11,25-30)

Jezus zaprasza każdego człowieka do przyjęcia Jego jarzma, czyli do pójścia wyznaczaną przez Niego drogą, i jakby ubiegając nasz lęk, zapewnia nas, że to jarzmo jest lekkie, a nawet słodkie.
(cyt)
Asparagus napisał(a):
Goldian napisał(a):
Czy jesteś Katolikiem a jeżeli tak to praktykującym?


Staram się.

Trzymam kciuki.


Pt mar 11, 2011 0:10
zbanowany na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 11, 2010 21:39
Posty: 918
Post Re: Straszenie piekłem a kryzys praktyki
Nie pojmuję, jak wieczny, wszechmogący Bóg, który jest ponoć miłością, może skazywać dusze na wieczne potępienie.
Czy wy naprawdę nie widzicie w tym ogromnego zgrzytu??!

Ja miłością nie jestem, ale nie pozwoliłbym na to żeby ktoś cierpiał całą wieczność.

Nawiązując do tematu; całe szczęście, że księża nie straszą piekłem na potęgę, inaczej mieliby pusto w kościołach.

_________________
http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?f=42&t=30168 :spoko: http://pajacyk.pl/


Pt mar 11, 2011 1:33
Zobacz profil
Post Re: Straszenie piekłem a kryzys praktyki
Klasyk gatunku w temacie "straszenie piekłem" mówi:

"Źli chrześcijanie będą kiedyś w piekle ponosili straszniejsze męczarnie, niż niewierni, którzy nigdy w życiu nie słyszeli o Chrystusie i Jego religii.
Jak straszne, jak okropne będzie piekło chrześcijan!
Jak niebo oddalone jest od ziemi, tak potępienie chrześcijan będzie daleko cięższe od potępienia niewiernych.
Bo sprawiedliwy Bóg surowiej karze tego, kto otrzymał więcej łask, ale wzgardził nimi, zamiast z nich korzystać i wiernie służyć Panu.
A chrześcijanom, kiedy tylko dojdą do wieku, w którym mogą już korzystać z rozumu, przyświeca, niczym wspaniałe słońce, pochodnia wiary. W sposób wystarczający mogą więc poznać swoje obowiązki względem Boga, względem samych siebie, względem bliźniego.
Błogosławiony człowiek, który o tym pamięta i w każdej chwili gotowy jest zdać sprawiedliwemu Sędziemu rachunek ze swojego włodarstwa.
"

oraz

" Chrystus mówi, że na Sądzie Ostatecznym Niniwici powstaną przeciw Ludowi Wybranemu, bo oni na głos proroka Jonasza nawrócili się.
Ludy niewierne będą zatem sądzić niewdzięcznych chrześcijan i one ich potępią
."

Św. Jan Maria Vianney

Cóż nam zatem przyjdzie z pełnych kościołów?
Przecież to nie dla nich Chrystus dał się ukrzyżować.


Pt mar 11, 2011 6:15

Dołączył(a): Śr mar 09, 2011 12:28
Posty: 382
Post Re: Straszenie piekłem a kryzys praktyki
oleksa57 napisał(a):
Stosy, tortury, do tego dodaj konkwistę i Inkwizycję, to będziesz miał wszystkie kalki zgrane już do szczętu we wszystkich możliwych wątkach. A do tego zero prawdy historycznej, która zwykle tkwi w bliższych szczegółach, a te trzeba znać.


Mam nadzieję, że nie imputujesz mi prymitywnej antyklerykalnej propagandy a la pan Dawkins. Błędy i niegodziwości popełnianie przez ludzi Kościoła, były niestety faktem, co uznał Jan Paweł II kiedy mówił: "Przebaczamy i prosimy o przebaczenie! Kiedy chwalimy Boga, który w swojej miłosiernej miłości wzbudził w Kościele wspaniałe żniwo świętości, zapału misyjnego, całkowicie bezinteresownej służby Chrystusowi i bliźniemu, nie możemy zarazem nie uznać różnych form niewierności Ewangelii, jakiej dopuścili się niektórzy nasi bracia, zwłaszcza w drugim tysiącleciu. Prosimy o przebaczenie za podziały, jakie nastąpiły wśród chrześcijan, za przemoc, jaką niektórzy z nich stosowali w służbie prawdy, oraz za postawy nieufności i wrogości, przyjmowane nieraz wobec wyznawców innych religii."

oleksa57 napisał(a):
A Twoim zdaniem kto ma niby ustalać te reguły?
I co, dziecko jesteś, że chciałbyś być niegrzeczny i dostać czekoladki od cioci?


No więc pytam Cię jeszcze raz, kiedy postępujesz dobrze i jesteś posłuszna "cioci", to czynisz to dlatego, że chcesz dostać czekoladki, czy dlatego, że kochasz "ciocię" i nie chcesz sprawiać jej przykrości?

oleksa57 napisał(a):
Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie.” (Mt 11,25-30)

Jezus zaprasza każdego człowieka do przyjęcia Jego jarzma, czyli do pójścia wyznaczaną przez Niego drogą, i jakby ubiegając nasz lęk, zapewnia nas, że to jarzmo jest lekkie, a nawet słodkie.


Podałaś bardzo dobry cytat. Bóg pokazuje tu drogę pozytywną do siebie. Nie straszy nas piekłem. I to jest właściwy kierunek.

oleksa57 napisał(a):
Coś mi się wydaje, że podważasz Bożą Mądrość, a przy okazji również inne przymioty Boga.


To może rozstrzygnąć tylko On.


Pt mar 11, 2011 9:17
Zobacz profil
zbanowany na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 11, 2010 21:39
Posty: 918
Post Re: Straszenie piekłem a kryzys praktyki
Cytuj:
Źli chrześcijanie będą kiedyś w piekle ponosili straszniejsze męczarnie, niż niewierni, którzy nigdy w życiu nie słyszeli o Chrystusie i Jego religii.
Jak straszne, jak okropne będzie piekło chrześcijan!

Najbardziej współczuć należy zatem księżom pedofilom, wg mnie gorszego występku przeciw Bogu popełnić chyba nie można.

Cytuj:
A chrześcijanom, kiedy tylko dojdą do wieku, w którym mogą już korzystać z rozumu, przyświeca, niczym wspaniałe słońce, pochodnia wiary.

A co do rozumu, to chyba większość ludzi nauki jest ateistami. Tak więc, żeby naprawdę mocno wierzyć, trzeba ten rozum mocno przyhamować.


oleksa57,
tak generalnie, to co napisałaś prowadzi do wniosku: błogosławieni, którzy nigdy o Bogu chrześcijan nie słyszeli, oni bowiem pierwsi trafią do Raju.
Po co w takim razie raczyć 'ciemne ludy' religią chrześcijańską?

No i żadnej rozsądnej odpowiedzi na moją zagwozdkę, też chyba na tym forum nie przeczytam.

_________________
http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?f=42&t=30168 :spoko: http://pajacyk.pl/


Pt mar 11, 2011 13:01
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 24, 2009 22:41
Posty: 219
Post Re: Straszenie piekłem a kryzys praktyki
Gargamelu i Asparagusie!
Mam wrażenie ,że wy pomijacie ten fakt,iż: Nie ma innej drogi zbawienia jak przestrzeganie Bożych przykazań.Czy przyjmujecie ten fakt: czy wg was on nie istnieje?Cóż są ludzie którzy twierdzą ,że piekła nie ma.Są ludzie którzy zdaje się twierdzą iż wszyscy się zbawią.Jeżeli jesteście po ich stronie ,to zaprzeczacie nauce kościoła ,nie tylko Katolickiego.

Cytuj:
Nie pojmuję, jak wieczny, wszechmogący Bóg, który jest ponoć miłością, może skazywać dusze na wieczne potępienie.
Czy wy naprawdę nie widzicie w tym ogromnego zgrzytu??!

Jaki zgrzyt? Jeśli pomyślisz analitycznie to zauwarzysz ,że cały wszechświat ,zbudowany jest na sprzecznościach ,my ludzie mamy sprzeczne cechy charakteru.Wg Chrześcijaństwa jesteśmy zbudowani na podobieństwo Boga.Kto Ci powiedział,że Bóg jest miłością, przynajmniej w takim znaczeniu jak ty mówisz.To metafora.jego głównym atrybutem jest miłość, ale to > nie przeczy, a w każdym razie nie musi < temu ,że jest piekło.Bóg nie jest demokratą!
Trzeba pojmować rzeczy takie jakie są.

Cytuj:
No i żadnej rozsądnej odpowiedzi na moją zagwozdkę, też chyba na tym forum nie przeczytam.

To zależy względem czego, względem religii Chrześcijańskiej właśnie czytasz przez cały temat.

Cytuj:
tak generalnie, to co napisałaś prowadzi do wniosku: błogosławieni, którzy nigdy o Bogu chrześcijan nie słyszeli, oni bowiem pierwsi trafią do Raju.
Po co w takim razie raczyć 'ciemne ludy' religią chrześcijańską?

Bo Bóg tak kazał.A dlaczego, to nie ma większego znaczenia...jest jak jest.Mi to wystarcza.


Cytuj:
Podałaś bardzo dobry cytat. Bóg pokazuje tu drogę pozytywną do siebie. Nie straszy nas piekłem. I to jest właściwy kierunek.

Jest cała masa cytatów które mówi ,że straszy.Ten cytat z jarzmem ,jest po to by uświadomić ludziom ,ze mimo iż nie mają specjalnie innego wyboru, będzię im dobrze.

Cytuj:
A gdyby Piekła nie było, to nie postępowałbyś dobrze? Gdyby Bóg Cię poprosił o dobre postępowanie w życiu, ale nie dawał nic w zamian, to nie zrealizowałbyś jego prośby?

To zależy.Kiedyś na pewno postępował bym wg własnego dekalogu.Dlaczego mam nie współżyć po-za małżeńsko?Chyba muszę mieć jakiś konkretny powód aby tego nie czynić.Piekło wieczne jest wystarczającym.Poczytaj listy Apostolskie ,a znajdziesz potwierdzenie.

Cytuj:
Czy w takim razie traktujesz swoją wiarę jak kontrakt z Bogiem? Skoro jest to takie proste jak piszesz, to dlaczego Kościół o żadnym człowieku nie mówi, że jest na pewno potępiony, skoro przecież o wielu ludziach można powiedzić, bez żadnej wątpliwości, że za życia nie wybrali Boga i jego prawa? Jezus też powiedział:"Kto nie jet przeciwko nam, ten jest z nami", czyż nie?

Tak to jest pewnego rodzaju kontrakt,do pewnego stopnia.Nazywa się to przymierze.
Kościól jak słusznie zauwarzyłeś nie uczy ,że na pewno...bo to ostatecznie na 100% wie tylko Bóg.Ale na 100% można powiedzieć ,człowiekowi nie praktykującemu ,że idzie drogą na piekło, to czy tam wtrafi..to zależy od tego czy Bóg zecche okazać mu miłosierdzie.Ale tak czy siak to spacer po krawędzi, a droga zdala od niej jest wąska.


Mam wrażenie ,że traktujesz religie jak jakiś system filozoficzny ,albo formę terepii która ma jakoś "pomóc" żyć lepiej.Wygodniej.Podczas gdy tak nie jest.Religia ma prowadzić do Boga, a to jak on ją wymyślił to inna sprawa.Może się podobać ,ale nie musi.To nie jest rzecz dobrowolna.Gdyby tak to przedstawić osobom nie praktykującym , cóż część by się nawróciła.Mówie to bo sam to przeżyłem i widziałem na innych osobach.To nie są słowa bez pokrycia.

Cytuj:
Nawiązując do tematu; całe szczęście, że księża nie straszą piekłem na potęgę, inaczej mieliby pusto w kościołach

Statystyka pokazuje ,że nie koniecznie.Kiedyś księża jak wiem mówili o tym dużo ( wkażdym razie dość sporo) i nie było czegoś takiego jak kryzys praktyki.Nie wspominając już o Apostołach.To zależy od tego jak ile itd się o tym mówi

_________________
...Tyś jest Piotrem Opoką, a na tej opoce wybuduje kościół mój,a bramy piekielnego nie przemogą...
( w języku Aramejskim ewangelista użył słowa "kepha"(opoka),w dwóch miejscach)
_______________________________________________________


Pt mar 11, 2011 14:09
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr mar 09, 2011 12:28
Posty: 382
Post Re: Straszenie piekłem a kryzys praktyki
Goldian napisał(a):
Nie ma innej drogi zbawienia jak przestrzeganie Bożych przykazań.Czy przyjmujecie ten fakt: czy wg was on nie istnieje?


Nie samo przestrzeganie przykazań jest drogą do zbawienia, tylko Łaska udzielana przez Boga.

Goldian napisał(a):
Są ludzie którzy zdaje się twierdzą iż wszyscy się zbawią.


Tak. Np. św. Grzegorz z Nyssy który uważał, że nawet Szatan będzie zbawiony.

Taki mały cytat, dotyczący nadziei powszechnego zbawienia (Wiki za Catholic Encyclopedia):
"Według Kościoła Katolickiego apokatastaza (powszechne zbawienie) rozumiana jako automatyczne, niejako przymusowe zbawienie pozostaje jednak w sprzeczności z przesłaniem Ewangelii i podważa nienaruszalność wolnej woli człowieka.
Pomimo tego, katolik nie ma obowiązku wierzyć w to, że w piekle znajdzie się choć jedna osoba. W katolicyzmie powszechny jest nurt tzw. "nadziei powszechnego zbawienia", który co prawda nie zakłada żadnej formy amnestii za popełnione zło, lecz żywi nadzieję w ostateczne zwycięstwo dobra, które nastąpi gdy wszystkie stworzenia osiągną z własnej, nieprzymuszonej woli jedność z Bogiem."

I mały cytat z Jana Pawła II:

"Chrystus jest dobrym pasterzem, bo zna człowieka: każdego i wszystkich. Zna ich przez swoją jedyną wiedzę paschalną. Zna nas, ponieważ nas odkupił. Zna nas, ponieważ "zapłacił za nas": jesteśmy zakupieni za ogromną cenę. Zna nas znajomością i wiedzą bardziej "wewnętrzną", z tą samą wiedzą, którą on, Syn, zna i obejmuje Ojca i w Ojcu obejmuje nieskończoną prawdę i miłość. I przez udział w tej prawdzie i miłości, czyni nowych nas, w sobie takich samych, synów Jego przedwiecznego Ojca; uzyskuje raz na zawsze zbawienie człowieka: każdego człowieka i wszystkiego, tych, których nikt nie wyrwie z jego ręki. Rzeczywiście, kto mógłby mu ich odebrać? /.../ Kościół ogłasza nam dziś paschalną pewność odkupienia. Pewność zbawienia"

Jak więc widzisz to o czym pisałem wcześniej nie jest sprzeczne z nauką Kościoła.


Pt mar 11, 2011 15:00
Zobacz profil

Dołączył(a): So lis 21, 2009 10:50
Posty: 1679
Post Re: Straszenie piekłem a kryzys praktyki
gargamel napisał(a):
Nie pojmuję, jak wieczny, wszechmogący Bóg, który jest ponoć miłością, może skazywać dusze na wieczne potępienie.
Czy wy naprawdę nie widzicie w tym ogromnego zgrzytu??!

Ja miłością nie jestem, ale nie pozwoliłbym na to żeby ktoś cierpiał całą wieczność.

Nawiązując do tematu; całe szczęście, że księża nie straszą piekłem na potęgę, inaczej mieliby pusto w kościołach.

Gargamel! Ratuj duszę swoją!
Aby ratować duszę bliźniego można mówić o milości Bożej, albo straszyć piekłem, a najlepiej jedno i drugie.
Co do Twojej konkluzji, to nie zgadzam się, nie byłoby pusto w kościołach, gdyby księża straszyli piekłem.


Pt mar 11, 2011 16:48
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 96 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL