No właśnie.
Jak dla mnie istna paranoja... no ale ktoś może mieć inne zdanie.


Polka mieszkająca na co dzień w USA, Janina Sevre-Duszyńska, została w stanie Kentucky wyświęcona na księdza. W Polsce to nie do pomyślenia, Watykan już potępił zaistniałą sytuację. Hierarchów Kościoła dodatkowo rozzłościł fakt, że Janina odprawiła mszę. W pierwszym kazaniu powiedziała:

„Nasz głos w Kościele musi być wreszcie słyszalny. Wyświęcanie kobiet jest ważne, by w pełni zrozumieć przesłanie wiary. Przecież w dzisiejszym świecie większość uciskanych i biednych to właśnie kobiety i dzieci… Tylko Bóg może mnie wykluczyć z Kościoła" (eFakt.pl).

Janina należała do seminarium prowadzonego przez zbuntowanego księdza, Roya Bourgeisa, który utworzył stowarzyszenie Roman Catholic Womenpriest (Rzymskokatoliccy Księża - Kobiety). Na początku próbowali skłonić Watykan do uznania kobiet - księży. Gdy ten stanowczo odmówił, wypowiedzieli posłuszeństwo stolicy Kościoła.

Janina jest szóstą kobietą wyświęconą na księdza. Bardzo by chciała ze swoimi naukami wrócić do Polski, gdzie po raz ostatni była w latach 70-tych.

Jakby co, to to jest link do tego artykułu:

http://www.papilot.pl/lifestyle/news/20 ... edzem.html

(Nie wiem czy w dobrym dziale umieściłam ten temat. Jak coś to z góry przepraszam.)

Zbuntowany ksiądz automatycznie stawia się poza Kościołem Rzymsko-Katolickim...

Dobrze, tylko co to ma wspólnego z wyświęcaniem kobiet na księży Czy kobiety mają zostawać księżmi tylko po to, by ich głos był słyszalny w Kościele ? Chyba nie po to się przyjmuje święcenia ? Jak z takim podejściem można żądać jakiejkolwiek zmiany ?

Wątpię, że Watykan zajmuje się takimi rzeczami...

No i dobrze.


W Polsce nie ale w innych krajach na szczęście ludzie nie zgadzają się z tymi "poglądami"(przynajmniej częściej niż w Polsce). Żeby w "wielkiej religii miłosierdzia" kobiety nie miały prawa być kapłanami bo są...kobietami jest objawem dyskryminacji. Watykan całkowicie się z tym zgadza i od razu potępia tą sytuacje...

Karnawał w pełni. Drogie panie - kimona, sari, kowbojskie kamizelki i pióropusze są zdecydowanie passé. Na balu przebierańców zrobisz furorę zakładając w tym sezonie ornat. Sukces towarzyski gwarantowany!

Akurat ta pani, jak każda inna kobieta nie przyjęla święceń, tylko usilowala je przyjąć. Próba wyświęcenia kobiety sama w sobie jest nieważna.

Pierwszy raz słyszę o takim czymś. To, że kobiety nie mogą być kapłanami, jest zapisane przez tradycję, przez wiarę, i chyba by się znalazło jakiś fragment Pisma odnoszący się do tego.




PS. jak ja się cieszę, że jestem facetem (bez obrazy dla kobiet)

Trochę historii i okaże się, że nie ma żadnego skandalu.
Janina Sevre-Duszyńska nie jest pierwszą Polką wyświęconą na księdza ponieważ Izabela Wiłucka ubiegła ją o całe 80 lat. Co więcej Wiłucka została biskupem.
Żeby nie szukac daleko obecnie w Polsce mamy dwie kolejne biskupki Kościoła Katolickiego Mariawitów: Marie Beatrycze Szulgowicz oraz Hanne Marie Rafaele Woińska. Sukcesja apostolska w linii starokatolickiej.

zara
nie mylmy Mariawaria coś tam cos tam
z Kościołem katolickim

Nie mylmy zabaw starszych pań z USA
ze święceniami kapłańskimi

Gdzie dabeł nie moze tam babę pośle. To dopero apostzja.

Po pierwsze konsekracja jest nieważna, bo po pierwsze primo kobieta nie może przyjąc święceń (w ST też nie było kobiet kapłanek pośród Żydów) po drugie ksiądz nie może wyświecić księdza bez specjalnych pozwoleń od biksupa lub paieża. Bo tylko biskupowi przynależy z racji jego święceń możliwośc konsekrowania kapłana. Skoro owy konsekrator nie był ani biskupem, a jako prezbiter nie miał udzielonego pozwolenia a kleryk okazał się być kobieta to nie ma o czym gadać.

To podobnie jest jak z bierzmowaniem. Sakrament ten może być udzielnay przez biskupa, ale ten biskup moze wyznaczyć kapłana w zastępstwie. Sam kapłan bez zgody bksupa nie może bierzmować bo nie ma takiej władzy. Jest jakby zatopiony w sukcjesji apostolskiej biskupa który mu udzielił pozwolenia sam z siebie jednak jej nie posiada.

Wszystkich razem bym do psychiatryka a późnej na katechezę dla dzieci wysłał bo nawet podstawowej wiedzy eklezjologicznej mieć nie mają.

Wg mojej wiedzy współczesna interpretacja S.T i N.T zakłada potężny wpływ kontekstu historyczno-kulturowego na treści zawarte w Biblii stąd wg mnie brak wzmianek o kobietach-kapłanach.
Z drugiej strony nie widzę powodu aby kapłanki miały zaprzeczać przesłaniu miłości Boga i bliźniego płynącemu z nauk Jezusa.

W czasach biblijnych nie istniało wiele zdarzań socjologicznych, które istnieją dzisiaj ale nie rozumiem jak to ma być sprzeczne z nauką Jezusa?

Nie było: celibatu, spowiedzi(?), transplantacji narządów, ziemia "była" płaska i w centrum wszechświata i wiele, wiele innych rzeczy, które mimo ich pojawienia się/odkrycia nie wpłynęły na finalny charakter nauk płynących z Biblii.

Ten kontekst historyczno-kulturowy wykluczał u Izraelitów kapłaństwo kobiet.
Nie ma kapłaństwa kobiet we współczesnym Judaiźmie ani Islamie.
Argument o współczesnej niewłaściwej interpretacji Biblii jest zupełnie nietrafny.

Alus to powiedz mi w takim razie dlaczego np. brak celibatu i spowiedzi (taką jaką mamy dzisiaj) nie był przeszkodą aby je wprowadzić? Mi się wydaje, że to od "dobrej woli" Kościoła zależy to czy kobiety będą mogły być kapłankami czy nie bo to nie jest dogmat.


To, że czegoś JESZCZE nie ma, nieznaczy że nie może tego BYĆ...


Nie niewłaściwej, ale może niepełnej... przecież Kościół cały czas odkrywa Biblię i nie jest powiedziane że wszystko jest już odkryte.Być może tym czymś jest "kapłaństwo kobiet". Czy możesz mieć pewność że na soborze w np. 2078r. nie zostanie wprowadzone? Jeśli zostanie "odkryte" czy wtedy zmieni się prawda czy po prostu interpretacja? Zresztą poruszyłem podobną tematykę powiązania Wiary z Czasem w moim wątku: viewtopic.php?t=20411

Na wikipedii w pod tematem "kapłaństwo kobiet" znalazłem fragment Rz16,1
Nie ma wprost nic powiedziane ale sw Paweł daje Febie duże kompetencje.

Czy może mi ktoś wskazać powiązanie?
1. w gronie apostołów nie było kobiet wniosek: kobiety nie mogą być kapłankami
2. Jezus zabronił uczniowi go bronić i chrześcijanie nie namawiali do walki zbrojnej przeciw okupantowi wniosek: wojna obronna jest potępiona przez Kościół - ale chyba nie jest?
Brakuje mi tu konsekwencji i przejrzystych kryteriów

Mój wątek z pytaniem o wojnę obronną: viewtopic.php?t=19993