Na razie tyle nie zadeklarowało i sądzę, że nie będzie to około 70%.
A najuczciwszy byłby podatek dodatkowy dla tych, którzy chcą gdzieś przynależeć i utrzymywać swój związek wyznaniowy. Wtedy nie byłoby już żadnych wątpliwości ilu jest w Polsce Katolików


Za te pieniądze dostają opiekę medyczną i wszelkie inne świadczenia. Naprawdę nie ma powodu by podatnicy (z podatków opłacany jest fundusz), zwłaszcza niewierzący, sponsorowali takowe tym ludziom.

Życie nauczyło mnie, że wszelkie sondy niewielkie mają przełożenie na życie.
A zwłaszcza internetowe grupujące młodych ludzi w dużych aglomeracji.


Z mojej składki zdrowotnej korzystają lumpy nigdy nie pracujące, a z podatku partie sojalistyczne SLD lub lewicowo-antyklerykalna RP.
Wyraxnie widać, że popierasz wizję abp Michalik: katolicy na katolików a lewica na lewicę

A ja nawet jestem skłonna przyznać, że tyle by mogło być. Chociażby dlatego, że wielu zależy na tym, aby ich słodkie dziecię było ochrzczone, czy też przyjęło komunię św.
Pewne zobowiązania można ustalić.

A to prawda. Tylko że wahać się może i w jedną i w drugą stronę. Dlatego jestem ciekawa jak to będzie wyglądać naprawdę.


Przyznam uczciwie, że z wyjątkiem jakichś głośniejszych spraw, które rzucają mi się w oczy, nie zajmuję się śledzeniem tego, co gadają księża. I nie wiem zatem jakie są wizje abp Michalika.
Natomiast jeśli chodzi o moje poglądy, to zdecydowanie nie jestem lewicowa i nie popieram państwa opiekuńczego i wspomagającego. Też nie chcę płacić na lumpy, niepracujące matki i ich dzieci itp. Nie popieram również sponsorowania z budżetu partii politycznych i wszelkich ugrupowań (forma, którą proponował Ruch Palikota, która oczywiście nie przeszła, jest ok.). Uważam, że każdy powinien zarabiać na siebie a nie pasożytować na innych. Związki wyznaniowe i i wszelkie działalności oparte na danym światopoglądzie powinny być sponsorowane przez zainteresowanych (jeżeli takowych nie ma, to znaczy że taka partia czy kościół są niepotrzebne). Podatki powinny być jak najniższe i przeznaczane na to co służy wszystkim. Takie jest moje zdanie.

70% nie da, bo tylu Polaków nie płaci podatków! Jest nas wszystkich ok 38 milionów, a pracuje 16! Więc gdyby każdy z pracujących zechciał odpisać kasiorkę na Kościół, to byłoby to zaledwie 42% Polaków. A trzeba jeszcze wziąć pod uwagę, że sporo osób pracujących nie rozlicza się z podatków (rolnicy PITów nie wypełniają)! Podobnie jak renciści i emeryci (którzy nie mają dodatkowych dochodów), a to oni stanowią grupę tradycyjnie najbardziej wspierającą organizacje religijne.
Jeśli dobrze to zinterpretowałem i mam dobre dane, to sądzę że jak zapłaci 20-25% społeczeństwa to będzie dobrze. Do tego znaczna część przekaże swą kasę nie na Kościół kat., ale na inne Kościoły - odszczepieńcy bywają bardziej zdyscyplinowani...

Nawet Gowin mówi zdecydowane NIE dla propozycji 1% podatku kościelnego!
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... e=warszawa

A przede wszystkim PO. To oni najwiecej dostają z bużdetu. A RP jako jedyna partia była za zniesieniem subwencji budżetowej dla partii politycznych i zastąpieniem jej dobrowolnym odpisem z podatku

Propozycja RP ma dwie strony. Jedna dobra, bo partie finansować się będą z kieszeni ich sympatyków, co jest słuszne i zbawienne, ale druga strona jest gorsza - najwięcej kasy dostanie partia ludzi bogatych i istnieje obawa, że będą rządzić bogaci dla bogatych....

A jaką partie uważasz za partie ludzi bogatych? PO? Bo napewno nie PiS

Oni wszyscy przrd wyborami, a zwłaszcza gdy mają nikłe szansewyborcze, podnoszą problem zniesienia subwencji państwowej, likwidacji senatu, zmniejszenia liczby posłów.....stara, zdarta bajeczka.


PO potencjalnie skupia ludzi bogatych, ale za to PiS fanatycznie oddanych - prędzej odda kasę fanatycznie oddany, niż rozstanie sie z kasą bogaty dusigrosz.

Oczywiście, że miałem na myśli PO. PiS jest partią raczej ludzi biednych. Dlatego propozycja RP średnio przypadła mi do gustu. Ma sens, ale niesie też zagrożenie. Biednym trzeba pomagać, a nie każdy bogaty ma na to ochotę. Co nie znaczy, że nierobów trzeba utrzymywać i niańczyć przez całe życie.
Generalnie nie jestem przekonany co do słuszności proponowanego rozwiązania.

Najnowsze wieści:
Kościół, nie mogąc przekonać rządu do 1% chce teraz wynegocjować okres przejściowy, w którym zmniejszone wpływy z podatku kościelnego (w stosunku do FK) będą w jakiś sposób rekompensowane przez Państwo.
Swoją drogą, ciekawe kto wyszedł z inicjatywą takiego okresu przejściowego? Kościół czy Państwo? I ile miałby on trwać? Wiek? Pół wieku? A może millenium?

Nie rozumiem za bardzo rządu. Sprawa powinna być jasna: wóz albo przewóz. Chcecie 0,3% to będziecie mieć, nie podoba się, to w ogóle nie będzie. Nie rozumiem o czym tu od miesięcy debatować??

http://wiadomosci.onet.pl/kosciol-w-pol ... temat.html

Przecież to stara wiadomość .
Jak się zaczęły negocjacje, to już o tym mówili, nawet mam o to pretensje, że PO jak zwykle boi się grup uprzywilejowanych i jak zwykle zamiast wziąć się za coś raz a porządnie to jest ugodowa.

W tych kwestiach to prym wiodła przed laty własnie PO. Te postulaty to "wynalazki" PO. Chcieli czymś się wykazać przed wyborcami