samobójstwa wśród księży :(
Autor |
Wiadomość |
anmara
Dołączył(a): Pt lis 04, 2011 20:22 Posty: 296
|
Re: samobójstwa wśród księży :(
"Co skłoniło pasterza do czynu, który jest zaprzeczeniem wyznawanej przez niego wiary?" Cytuj: Ten dramat wstrząsnął spokojną wsią Pogwizdów koło Bochni. Organista z gosposią znaleźli w kościele, tuż przy chórze zawieszone na stule ciało swego proboszcza. Ksiądz Stanisław (60 l.) popełnił samobójstwo. Co skłoniło pasterza do czynu, który jest zaprzeczeniem wyznawanej przez niego wiary?
Był dobry, pobożny i pracowity. Uczył ludzi jak żyć i jak pokonywać problemy. Tak o Stanisławie S. ( † 60 l.) mówią jego parafianie. We wsi nie ma choćby jednej rodziny, gdzie ksiądz proboszcz nie udzielałby sakramentu komunii, chrztu, bierzmowania czy ostatniego namaszczenia. http://media.wp.pl/kat,1022943,wid,1273 ... caid=1e5d1
_________________ *****
|
Pn kwi 30, 2012 8:41 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: samobójstwa wśród księży :(
anmara napisał(a): "Co skłoniło pasterza do czynu, który jest zaprzeczeniem wyznawanej przez niego wiary?" Cytuj: Ten dramat wstrząsnął spokojną wsią Pogwizdów koło Bochni. Organista z gosposią znaleźli w kościele, tuż przy chórze zawieszone na stule ciało swego proboszcza. Ksiądz Stanisław (60 l.) popełnił samobójstwo. Co skłoniło pasterza do czynu, który jest zaprzeczeniem wyznawanej przez niego wiary?
Był dobry, pobożny i pracowity. Uczył ludzi jak żyć i jak pokonywać problemy. Tak o Stanisławie S. ( † 60 l.) mówią jego parafianie. We wsi nie ma choćby jednej rodziny, gdzie ksiądz proboszcz nie udzielałby sakramentu komunii, chrztu, bierzmowania czy ostatniego namaszczenia. http://media.wp.pl/kat,1022943,wid,1273 ... caid=1e5d1Tylko Bóg wie co skłoniło duchownego do tak drastycznego czynu. A większym, gorszym, zaprzeczeniem jest życie duchownego oderwane od nakazu ewangelicznego.
|
Pn kwi 30, 2012 9:01 |
|
|
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8227
|
Re: samobójstwa wśród księży :(
Alus napisał(a): A większym, gorszym, zaprzeczeniem jest życie duchownego oderwane od nakazu ewangelicznego. (...) Prawo nie dla sprawiedliwego jest przeznaczone, ale dla postępujących bezprawnie i dla niesfornych, bezbożnych i grzeszników, dla niegodziwych i światowców, dla ojcobójców i matkobójców, dla zabójców, dla rozpustników, dla mężczyzn współżyjących z sobą, dla handlarzy niewolnikami, kłamców, krzywoprzysięzców i [dla popełniających] cokolwiek innego, co jest sprzeczne ze zdrową nauką, w duchu Ewangelii chwały błogosławionego Boga, którą mi zwierzono.(1 Tymoteusza 1:9-11) (...) a wiecie, że żaden zabójca nie nosi w sobie życia wiecznego. (1 Jana 3:15) Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was? Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg. Świątynia Boga jest świętą, a wy nią jesteście. (1 Koryntian 3:16-17) A dla tchórzów, niewiernych, obmierzłych, zabójców, rozpustników, guślarzy, bałwochwalców i wszelakich kłamców: udział w jeziorze gorejącym ogniem i siarką. To jest śmierć druga.(Objawienie 21:8) @Liza viewtopic.php?f=27&t=31138&p=670228#p670228 - Obraz Jezusa...
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
|
Pn kwi 30, 2012 9:45 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: samobójstwa wśród księży :(
Postępowanie Jezusa wynikało z całkowitej pewności tego co czyni. Tam nie było walki między żądzami, pragnieniami ciała, świadomością czy podświadomością. Wybrano mu ideał matki i wspaniałą rodzinę. Wybierał pewnie i bezbłędnie. Nie było w nim pęknięcia wynikającego z grzechu pierworodnego. Taka jedność daje ogromną siłę człowiekowi. Nie miał problemu z identyfikacją pokus, zawsze reagował właściwie. Znał swoje miejsce i przeznaczenie. On wiedział a nie wierzył jak człowiek.
Taką nadprzyrodzoną wiedzę mieli/mają też mistycy. Często cierpieli niesprawiedliwości od innych, ale wiedzieli. Wyrazili dobrowolnie zgodę na to cierpienie, bo pracowali dla zbawienia innych ludzi. To chroniło ich przed zaburzeniami pracy układu nerwowego. Nie rodziło frustracji. Ich Ja dysponował Bóg.
Z ludzkiego punktu widzenia księża pracują w warunkach szczególnie szkodliwych. W konfesjonale wrzuca się do nich ludzkie brudy, czasem okrutne. Są tylko ludźmi i nie zawsze potrafią się uwolnić od nich, zająć czymś ekstycującym ale zmieniającym myślenie. Czują na sobie odpowiedzialność przed Bogiem za ludzi i rodzi to pytania: czy postępuję właściwie? Jeśli dojdą do tego problemy z proboszczem, młodzieżą w szkole, biskupem, konieczność noszenia maski (bo nie wypada to czy tamto) i wątpliwości związane z wiarą (u mężczyzn to łatwiejsze)...musi dojść do utraty zdrowia. Dokąd oni mają się udać po komfort psychiczny, kto ich wysłucha skoro to ksiądz ma być tym silnym...we własnej rodzinie też jest tak często postrzegany. Kolega po fachu może donieść komu trzeba...Osoba świecka znajdzie psychoanalityka, przyjaciela, księdza, współmałżonka, który wysłucha. Ksiądz uważa, że modlitwa wszystko załatwi. Jest mężczyzną i księdzem, więc musi być ponad ludzkie słabości. A w formacji seminaryjnej nie miał nigdy do czynienia z mistrzem duchowości...
Elbrusie. Fragmenty Pisma, które przywołałeś są ostrzeżeniem. Grzech ciężki popełnimy jednak tylko wtedy, gdy mamy pełną zgodę woli. Przy planowaniu prób samobójczych w przypadku zaburzeń czy silnym wstrząsie psychicznym jej nie ma. Wola jest ograniczona, postrzeganie rzeczywistości zawężone. Niektóre osoby latami planują swe samobójstwo, czekają tylko na odpowiedni moment. To kropla, która pozwoli zrealizować zamiar. Morderstwo w afekcie polega na tym, że rozum całkowicie został podporządkowany układowi limbicznemu. Dopiero po zrealizowaniu zamiaru dochodzi do głosu świadomość. Próba samobójcza też mogła zostać wyzwolona takim właśnie ostatecznym epizodem.
Wszędzie spotykamy się z przykładami niewłaściwego postępowania księży, na tym forum też. Sypią się gromy na ich głowę, że cham, krzyczy, wyrzuca za drzwi, ale nikomu nie przychodzi do głowy, by pomóc bo to może być objaw śmiertelnej choroby. Nic nie wnoszące krytykanctwo wynikające z braku wiedzy. Potem sensacja: ksiądz popełnił samobójstwo. Czy nie wiedział? Wiedział, ale znalazł ludzkie (wynikające z choroby) wytłumaczenie obchodzące zakaz zabijania. Im słabsza wola tym silniejsza pokusa...
|
Pn kwi 30, 2012 11:50 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: samobójstwa wśród księży :(
Liza, z tego co piszesz wynika, że hierarchia w KK jest słaba- niby każdy ma kogoś nad sobą, ale ten "nadzorujący" nie interesuje się "podopiecznym" . A duchowni jak sama nazwa wskazuje powinni mieć choćby znikome pojęcie o problemach duchowych, które ściśle są powiązane z psychiką.
|
Pn kwi 30, 2012 12:01 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: samobójstwa wśród księży :(
Val napisał(a): Liza, z tego co piszesz wynika, że hierarchia w KK jest słaba- niby każdy ma kogoś nad sobą, ale ten "nadzorujący" nie interesuje się "podopiecznym" . Nie. Takie sytuacje się zdarzają. Cytuj: A duchowni jak sama nazwa wskazuje powinni mieć choćby znikome pojęcie o problemach duchowych, które ściśle są powiązane z psychiką. Val: napisalam, że tylko 50% depresji jest rozpoznawanych w POZ. Jeśli lekarz pierwszego kontaktu nie wykryje, tym bardziej ksiądz czy osoba postronna. Na medycynie jest bardzo mało zagadnień związanych z psychiatrią. Nie pisałam o panującej ogólnie sytuacji, ale o sytuacjach sprzyjających depresji. Tak należy to odczytywać. To temat o samobójstwach księży a nie raport o stanie psychiczno-duchowym polskiego duchowieństwa. Między wiedzą o duchowości a duchowością jest przepaść. Tak jak między powołaniem wynikającym z pragnienia służby a wykonywanym zawodem.
|
Pn kwi 30, 2012 12:20 |
|
|
NowennaPompejanska
Dołączył(a): Cz lut 09, 2012 1:39 Posty: 109
|
Re: samobójstwa wśród księży :(
Powiem tak, może to w seminariach jest problem? Nie uświadamia sie dość mocno co to jest kapłaństwo, że wiąże się ono także z trudnościami, że jest celibat, że to decyzja na całe życie i że lepiej zastanowić się, przemodlić 1000 razy decyzję zostania księdzem. Osoba poświęcona Bogu powinna promieniować świętością, dobrocią i radością. Powinna szukać oparcia przede wszystkim przed Najświętszym Sakramentem. Sw Jan Viannej patron proboszczów całe godziny, ba całe noce nieraz spędzał na adoracji. TO dawało mu siły do wielkiej, heroicznej posługi. Był odpowiedzialny za całą parafię i traktował to poważnie, choć miał chwilę słabości jednak to, że miał tak bliski kontakt z Panem Jezusem ratowało w tych chwilach i pozwalało na nowo odzyskać pokój i radość. Psycholog tutaj nie za bardzo pomoże. Bóg uzdrawia duszę, każdą duszę a zwłaszcza te które są Mu poświęcone. Bliski kontakt z Panem Bogiem, stałe powierzanie Mu siebie, swoich trosk rodzi poczucie bezpieczeństwa i pokoju. Kapłani są zabiegani, gubią często to co najważniejsze - osobistą więź z Bogiem, a potem opadają im siły duchowe, przychodzą pokusy i są za słabi aby się im przeciwstawić.
|
Pn kwi 30, 2012 12:45 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: samobójstwa wśród księży :(
NowennaPompejanska napisał(a): Psycholog tutaj nie za bardzo pomoże. Bóg uzdrawia duszę, każdą duszę a zwłaszcza te które są Mu poświęcone. Tak własnie myśli wielu księży i ludzi. Tylko, że człowiek jest jednością psychiczno- duchową a psychika też może zachorować. Stąd podałam dość obszernie patogenezę depresji. Psycholog/psychiatra nie leczy duchowości. Cytuj: Bliski kontakt z Panem Bogiem, stałe powierzanie Mu siebie, swoich trosk rodzi poczucie bezpieczeństwa i pokoju. Bóg dał też ludziom lekarzy. Księża są tylko ludźmi. Cytuj: Kapłani są zabiegani, gubią często to co najważniejsze - osobistą więź z Bogiem, a potem opadają im siły duchowe, przychodzą pokusy i są za słabi aby się im przeciwstawić. Siły duchowe są potężnym stymulatem sił psychicznych.
|
Pn kwi 30, 2012 14:20 |
|
|
Awa
Dołączył(a): Pt sie 05, 2005 12:10 Posty: 1239
|
Re: samobójstwa wśród księży :(
Jak cenzura wytnie to problem zniknie?
|
Pn kwi 30, 2012 17:22 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: samobójstwa wśród księży :(
CIekawostka: lekarz i teolog Klaus Theomas uważa, że nerwica eklezjogenna występuje często pod postacią depresyjności.
To samo stanowisko podziela Dwight W. Cumbee, który zwrócił uwagę, iż większość depresji spotykanych u osób wierzących, to nerwice eklezjogenne. W swojej pracy kapelana szpitalnego zaobserwował wiele nerwic religijnych, których źródła sklasyfikował według pięciu czynników: 1) chorobliwe poczucie winy; 2) niemożność sprostania naukom kościelnym bez względu na wysiłki; 3) strach przed piekłem i wiecznym potępieniem; 4) brak wsparcia we wspólnocie kościelnej; 5) religijny seksizm (Depresion as an ecclesiogenic neurosis, „The Journal of Pastoral Care”, 4/1980).
|
Wt maja 01, 2012 14:31 |
|
|
mareta
Dołączył(a): Pt cze 03, 2011 8:17 Posty: 2586
|
Re: samobójstwa wśród księży :(
Zapewne księżom trudniej niż innym przyznać się do problemu i go leczyć. Dochodzi jeszcze samotność, Rodzina daleko, kolega nie zawsze zrozumie, a szatan krąży....Ktro z krytykantów chodź raz pomodlił się w intencji swoich pasterzy?
|
Wt maja 01, 2012 19:17 |
|
|
szuba
Dołączył(a): Cz maja 24, 2007 16:10 Posty: 530
|
Re: samobójstwa wśród księży :(
Myślę, ze osób modlących się jest dużo. Myślę, że kazdy kto kiedykolwiek miał i ma stałego spowiednika. I myślę, że kazdy kto lepiej zna jakiegokolwiek kapłana - bo wtedy widzi jego małość wobec wielkiego dzieła prowadzenia ludzi do zbawienia. A wtedy zostaje modlitwa.
|
Śr maja 02, 2012 5:18 |
|
|
Login2
Dołączył(a): N sty 23, 2011 11:09 Posty: 916
|
Re: samobójstwa wśród księży :(
A tak przy okazji, to jaki KK uzasadnia ten fragment z Biblii ?
"Duch zaś otwarcie mówi, że w czasach ostatnich niektórzy odpadną od wiary, skłaniając się ku duchom zwodniczym i ku naukom demonów. [Stanie się to] przez takich, którzy obłudnie kłamią, mają własne sumienie napiętnowane. Zabraniają oni wchodzić w związki małżeńskie,.." 1 List do Tymoteusza 4:1
|
Śr maja 02, 2012 12:59 |
|
|
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Re: samobójstwa wśród księży :(
Naprawdę, coś jest nie tak z moją rodzinną diecezją. Nie mam pojęcia, czym można by tę plagę wytłumaczyć, ale uważam, że akurat w tym wypadku wezwanie ks. Isakowicza-Zaleskiego wypadałoby jednak wziąć (bardzo) poważnie. Zwłaszcza, że wciąż absolutnie nic w tej sprawie nie zrobiono.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Śr maja 02, 2012 19:15 |
|
|
tanie_wino
Dołączył(a): Pt paź 14, 2011 15:34 Posty: 973
|
Re: samobójstwa wśród księży :(
kropeczka_ns napisał(a): Są prawdopodobnie niestety częste. W mojej okolicy wiem o dwóch w ostatnim czasie, a pewnie nie mówi się o wszystkich- wiadomo. Przy okazji jednego z tych tragicznych zdarzeń pojawiły się opinie (nie wiem czy prawdziwe) o stosunkowo dużym odsetku samobójstw wśród księży. To smutne. Czy wiąże się z samotnościa, czy z trudnością udźwignięcia wyrzeczeń związanych z powołaniem..? Czy słyszycie o podobnych wypadkach? Moim zdaniem powinna być bardziej restrykcyjna selekcja w seminariach, albo nastąpić jakaś rewolucja w KK związana z celibatem i w ogóle całą doktryną, która nie wytrzymuje próby czasu, i wielu księży po prostu traci wiarę i ma poczucie zmarnowanych lat. I te czarne sutanny także powinni zastąpić jakimiś błękitnymi na przykład. W kolorze Nieba Jest taka scena filmowa, w której ksiądz(Cugowski) zrzuca sutannę, wyciąga starą koszulkę z pacyfą, ubiera wytarte dżinsy, chwyta plecak i rusza w drogę. Niestety kilku wspomnianych księży chwyciło sznur. Rojza Genendel napisał(a): Myślę że dla nikogo nie jest sekretem, że mężczyźni żonaci zapadają na depresję rzadziej niż kawalerowie, wdowcy i rozwodnicy. I to jest dla mnie podstawowa przyczyna problemów księży. Z moich obserwacji wynika, że na depresję nie chorują bo całkowicie pochłania ich psioczenie na żony, i zwyczajnie czasu im nie starcza. Natomiast my - kawalerowie - ze spokojem: mecze, piwo, panienki... i też najgorzej nie jest Val napisał(a): CIekawostka: lekarz i teolog Klaus Theomas uważa, że nerwica eklezjogenna występuje często pod postacią depresyjności.
To samo stanowisko podziela Dwight W. Cumbee, który zwrócił uwagę, iż większość depresji spotykanych u osób wierzących, to nerwice eklezjogenne. W swojej pracy kapelana szpitalnego zaobserwował wiele nerwic religijnych, których źródła sklasyfikował według pięciu czynników: 1) chorobliwe poczucie winy; 2) niemożność sprostania naukom kościelnym bez względu na wysiłki; 3) strach przed piekłem i wiecznym potępieniem; 4) brak wsparcia we wspólnocie kościelnej; 5) religijny seksizm (Depresion as an ecclesiogenic neurosis, „The Journal of Pastoral Care”, 4/1980). Z pewnością też bym zapadł na depresję gdybym wierzył w wieczne piekło, i to że Pan Bóg nienawidzi prezerwatyw i inne podobne kościelne nauki.
_________________ pajacyk.pl
|
Cz maja 03, 2012 17:14 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|