Homilie są zbyt przeintelektualizowane przez co niezrozumiał
Trafiłem na ten tekst i jestem ciekawy jakie jest Wasze zdanie, bo mówiąc szczerze ja się z tym w pełni zgadzam. Zdarzają się niestety coraz częściej kazania kompletnie niezrozumiałe, w których forma 3 razy przewyższa treść,a w związku z tym staje się to niestrawne i nie daje się słuchać, człowiek się wyłącza i myśli o wielu rzeczach, a nie o tym co powinien myśleć w kościele
http://contestator.blox.pl/2009/03/Kaza ... -Boga.html"- Kazanie powinno trwać góra 7 minut – powiedział dobrze znany w pewnym mieście na R. ksiądz
- Dlaczego? – zapytali zgromadzeni do których wypowiedział te słowa
- To proste - odpowiedział – Pierwsze 3 minuty są na chwałę Boga, następne 4 żeby ludzie coś zrozumieli, a każda kolejna minuta jest na chwałę diabła bo o czym ludzie myślą na długim kazaniu to wolę nawet nie myśleć.
Szkoda że tak myśli i stosuje się do tego bardzo mało księży. Kazania potrafi głosić może 15% z nich.
Najgorszy jest typ księży którzy uważają że słuchacze są zobowiązani znać na pamięć słownik pojęć teologicznych poparty słownikiem wyrazów obcych. Kiedyś usiadłem na kazaniu księdza znanego z tego że mówił bardzo intelektualne kazania. Przez15 minut naliczyłem 47 wyrazów brzmiących tak że bez słownika ani rusz. A ludzie siedzą jak an tureckim kazaniu i marzą tylko o tym żeby wreszcie skończył. Skupieniu i umocnieniu wiary nijak to nie służy.
Drugi równie odstraszający typ księży jest ten co podczas homilii musi omówić sprawy parafialne wskazując kto się źle zachowuje i dlaczego oraz kto ile dał w kopercie a tu takie potrzeby. Takich księży szczególnie nie lubię bo nic skuteczniej nie wkurza ludzi niż ksiądz wołający o pieniądze, a już szczególnie rozliczający z nich.
Są jeszcze księża uwielbiający głosić podczas kazań swoje poglądy polityczne, ale na szczęście tych coraz mniej.
A dobre kazanie to takie w którym ksiądz odniesie się do ewangelii albo poruszy jakieś ważne społecznie wydarzenia ostatnich dni i potrafi wskazać jakieś sensowne przemyślenia. Pamiętam jak dziś księdza który po śmierci JPII zamiast nawiązać jakoś do tego wydarzenia na co czekał chyba każdy kto przyszedł do Kościoła to walnął mocno teologiczne kazanie tłumaczące którąś z prawd wiary. Na wszystko jest czas.
A osobiście najbardziej lubię księży potrafiących na kazaniach głosić i przypominać niewygodne prawdy. Nie wskazując konkretnych przykładów ale mówiąc tak że każdy wie zaglądając w swoje sumienie że to dotyczy także i jego.
Jeden cytat z kazania utkwił mi w pamięci na całe życie
- Siedzę w konfesjonale i słucham że jeden, drugi, trzeci mówi że zapomina o pacierzu. Pytam się więc dlaczego? Odpowiedź zawsze ta sama – jakoś nie mam czasu, albo zapomniałem. Dziwne tylko że masz czas oglądnąć serial albo mecz w telewizji a o wizycie u kosmetyczki na którą się zapisałaś miesiąc wcześniej nie zapominasz. A o tym co najważniejsze zapomina każdy."