Parafianie w Komarnie koło Jeleniej Góry mają dość swojego proboszcza. Skarżą się, że to materialista. Nie interesuje się wiernymi, myśli jedynie, na czym się wzbogacić. Na wszystkie posługi ma ustalony cennik, zdziera nawet z ministrantów.

http://wiadomosci.onet.pl/wroclaw/dolny ... nnik/3ygp1


Nie jest to wcale dużo, przecież potrzeby parafii są dużo większe.

Jeśi rzeczywiście ksiądz sporządził "cennik", to oznacza, że traktuje Kościół jako instytucję usługową.

dobrze ze my mamy cmentarz za darmo

jezeli jest chciwy to znaczy ze atakuje go szatan i wykozystuje jego słabosc pieniadze
i trzeba za niego sie modlic bo moze w gorsze tarapaty wejsc
i to sie tyczy kazdej wady człowieka to oznaka ze szatan wykozystuje ta wade by go pograzyc
bo gdy upada kapłan to upada cała parafi demony o tym wiedza

to z ostrzezen z nieba . Ludziom świeckim powinno się także mówić, aby modlili się za kapłanów i w intencji ich odpowiedzialności, aby wytrwali w służbie Bożej i nie upadli w zasadzki demonów. Trzeba się modlić o to, aby kapłani dobrze kierowali wiernych. Ja jestem kapłanem, ja także z powodu mojego uświęconego stanu okropnie w piekle cierpię.

Kapłani, z ambony powinni także prosić wiernych o modlitwy za nich, ponieważ wiernym należy wyjaśnić, że demony atakują kapłanów o wiele mocniej niż to sobie wyobrażają. Oni powinni się modlić za kapłanów, aby w swej służbie wytrwali i w dobrym kierunku aż do godziny śmierci. Trzeba także, aby modlili się jedni za drugich aby utrzymali się na drodze cnoty i dobra; nie tylko czasami okazyjnie, lecz stale.

Tragiczną rzeczą dla tysięcy, tysięcy kapłanów i świeckich jest, że wzrośli jak trawa. Nagle, w chwili pokusy deptani są przez demona, jak to Jezus zaznaczył w Ewangelii; bo brak im było słońca czy wody, albo ich słońce spaliło. To tym bardziej, że dzisiaj świeccy sprowadzani są z prawidłowej drogi przez samych kapłanów, którzy mówią im, że to co dawniej się czyniło jest obecnie odrzucone. Wśród nich wszystkich (wśród kapłanów i świeckich) byli tacy, którzy praktykowali wielką cnotę, później nagle upadli, bo nie byli dość zakorzenieni w dobrej ziemi.

To ja, Verdi-Garandieu, który wam to mówię, zawsze trzeba się modlić o to aby kapłani i świeccy utrzymali się w wytrwałości, na drodze krzyżowej.

Trzeba wołać, że wytrwałość na drodze krzyża jest prawem szczęścia, bo ten kto znosić potrafi przeciwności jest na drodze do nieba. Szczególnie ludziom biednym trzeba mówić, że powinni być zadowoleni ze swego niepowodzenia ponieważ później będą głęboko szczęśliwi w niebie. Nawet jeśli biedni znosić muszą wyrzeczenia, dalecy są od postów i ofiar dobrowolnie przyjętych, na przykład, przez Proboszcza z Ars i innych wielkich świętych, aż do ostatnich chwil ich życia. Należy mówić ubogim, że powinni Panu dziękować za los, w którym ich umieścił, ponieważ jeśli to ubóstwo zostanie zaakceptowane to może im bardziej pomóc w naśladowaniu Jezusa Chrystusa.

Dziękujcie Dobremu Bogu, dlatego że w stanie ubóstwa w którym jesteście o wiele mniej macie czasu, aby móc ulec pokusie, gdyż zawsze musicie pracować. Ci, którzy obdarzeni są liczną rodziną i w wyniku tego zajęci są bardzo jej wychowaniem i karmieniem, powinni Dobremu Bogu dziękować trzy razy dziennie ponieważ mają wszelką możliwość wyrwania się od przyjemności tego świata i przygotowania się do Królestwa niebieskiego gdzie miejsce mają przygotowane.http://taw1.republika.pl/ozz3.html

Zauważyłem, że pobieranie jakichkolwiek opłat przez księży jest przyczyną ataków ze strony tych, którzy nie współuczestniczą w finansowaniu kościoła.
Nie znaczy to, że takich nie ma, ani, że nie należy walczyć ze zjawiskiem. Boli mnie to, że ogromnej większości parafii nie ma przejrzystości w sprawach finansowych. Taca nie zawsze wystarcza.
Wydaje mi się, że odpowiedzialny katolik czuje się odpowiedzialnym za byt materialny parafii.

Kiedyś pewien ksiądz wzburzył mlodożeńców odpowiadając na pytanie, ile zapłacić za ślub; powiedział bowiem: połowę tego co na alkohol. No cóż, na wódkę nie szkoda.

Uważam, że nie można generalizować. I uczestniczyć w życiu parafii.

Kiedyś pewien ksiądz wzburzył mlodożeńców odpowiadając na pytanie, ile zapłacić za ślub; powiedział bowiem: połowę tego co na alkohol.
Albo mówi tyle ile młoda dla ciebie warta No cóż, na wódkę nie szkoda.
Taca nie zawsze wystarcza. Z całego miesiąca tylko jedna taca jest na potrzeby parafii

Co wcale nie przekłada się na pazerność niektórych kapłanów.
90% tych pazernych funkcjonuje w zasobnych parafiach.
Podobnie jak po zasiłki do MOPR -u nie biegają najubożsi.

Z moich obserwacji wynika, że na pazerność księży narzekają ci, którzy wcale nie finansują swojej parafii.
Tacy krytykanci do kościoła nie chodzą, a jak już się zdarzy, to nie zauważą tacy lub położą z bólem 2 złote. Ale gdy przychodzą do księdza z żądanie udzielenia ślubu lub pogrzebu, to wtedy z wielkimi wymaganiami. Wszystkie światła, wszystkie świece, chór, ograny, dekoracje i usługa darmowa.
Są też ci, którzy nie skąpią na tacę. Którzy wspomagają specjalne wydatki i akcje charytatwne prowadzone przez parafię. Ci cichutko sięgają do kieszeni. Oni udzielają pomcy, wsparcia. Nie dla poklasku. Z potrzeby wewnętrznej. I oni nie krzyczą, że ksiądz zdziera z nich ostatni grosz. Oni nie kupują usług księdza. Oni dają, tyle ile mogą. Jako ofiarę.

I jeszcze jedno. Konstytucja nie nakłąda obowiązku przyjmowania sakramentów. Ani składania ofiar. Nir chcesz, nie płać. I nie narzekaj, skoro nic nie tracisz. I bądź konsekwentny. Nie płącisz, niczego nie wymagaj. Ani nie oczekuj.

Mnie niezbyt dziwi, że ludzie nie nazbyt ochoczo "dają na Kościół".
Osobiście w dużym stopniu zniechęcił mnie fakt, że w mojej diecezji (Polska B, 3 -cie od końca średnich zarobków pośród wszystkich województw), biskup ordynariusz jeździ samochodem za ponad 350 tys. złotych.
Zawsze dawała mniemając, że moje pieniądze idą na potrzeby materialne Kościoła, na pomoc dla ubogich, na misje.
Teraz wolę przekazać pieniądze na konto fundacji niosących pomoc ubogim, lub na konto zakonu misyjnego.
Nie chcę fundować biskupowi drogich limuzyn.

Tak, ludką rzeczą jest zazdrość. Choć truno rzec, że ładną. Mnie jednak znacznie bardziej bolą pieniądze zabrane mi przez system obowiązkowych danin państwowych przepuszczane potem przez urzędników na samochody, marmury i bzdurne inwestycje. Pieniądze, które przekazuję dobrowolnie, przekazuję tam, gdzie chcę. I tyle, ile mogę. Kościoła będąc członkiem, finansuję po części jego działalność.

@andej, uwazasz, ze Alus zazdrosci biskupowi samochodu? A ty jej przypadkiem czegos brzydko nie insynuujesz?

Od Kosciola mamy prawo wymagac wiecej. A od jego pasterzy, ktorzy nas pouczaja przy kazdej okazji - tym bardziej.
Jezeli widzisz, ze twoje pieniadze, sa w twoim mniemaniu marnowane, to masz prawo przeciwdzialac. W panstwie demokratycznym masz wybory od gmin do wladz centralnych i co 4 lata mozesz wybierac oszczedniejszych.
W Kosciele zostaje jak na razie wspieranie go tam, gdzie widzimy potrzeby. Prawdziwe, nie wymyslone.

O. Dostatni rozmowę a ks Halikiem o posłudze papieża Franciszka, rozpoczęli anegdotą;
" Jezus wraz z Piotrem oglądają wiadomości. Pierwsza wiadomość: obraz umordowanych, brudnych Chinek pracujących w bagnistej wodzie sadzących ryż.
Jezus pyta:
- czemu one tak ponad siły pracują?
Piotr odpowiada:
- mówiłeś Panie w trudzie będziesz zdobywał pożywienie".
Na co Jezus odpowiada:
- ale nie myślałem dosłownie o takim trudzie.
Druga scena: rodząca kobieta wije się w bólach. Jezus pyta:
- czemu ona tak cierpi?
Piotr: [i]w bólu będziesz rodziła dzieci.
Jezus smutno
- ale myślałem dosłownie o takich męczarniach.
Trzecia wiadomość: na plac św Piotra, sznur luksusowych bryk, obok mężczyźni w drogich sukniach, sobolich pelerynach.
Jezus pyta:
- a ci kim są?
Piotr odpowiada:
- Panie, to ci, którzy najwcześniej zrozumieli, że nie mówisz dosłownie".
Obaj duchowni przytaczający tą anegdotę też zazdroszczą dobrobytu współbratom ?
A Jezus mówiący o niezdolności pogodzenia miłości do Boga i mamony, też nie mówił dosłownie?
Można oskarżać masonów, lewaków, gender, liberałów, ale nikt tak nie szkodzi Kościołowi, jak ci, którzy mając być jego solą, pozwalają sobie żyć obok tego co głoszą, czyli ubóstwa i pokory.
A biskup w samochodzie za 100 tys zł będzie mniej "biskupi" niż w samochodzie za 350 tys. zł????

Proste, nie dawać im pieniędzy

To nie takie proste. Ludzie w cos wierzacy, w pewnym sensie sa uzaleznieni. Uzaleznienie moze byc nieodwracalne. Jest tez inna sprawa. Kosciol trwa 2 tysiace lat. Przez ten czas nauczal ksiezy nie tylko przekazywania wiary w Boga, ale i gospodarstwa, ekonomii, zarzadzania dobrami koscielnymi.
W obawie o zdrowie, finanse tych ludzi proponuje zniesienie pieniadza. Jedyne, rozsadne posuniecie, 2000-cznych nauk nie przeskoczysz.

Primo: To jest materiał z Faktu, a brukowcom z samej zasady się nie wierzy.
Secundo: Nawet gdyby to była prawda, to zamiast skarżyć się prasie powinni iść do biskupa na skargę.

Proboszcz parafii jest odpowiedzialny nie tylko za swoich wiernych ale również za powierzone mu nieruchomości tj. kościół i plebanię czy samochód.

Media (prąd, wodę, ogrzewanie, itd.) trzeba opłacić tak samo jak potrzebne są pieniążki na prace remontowe i konserwacyjne. Do tego dochodzą materiały eksploatacyjne : kwiaty, świece, ... Zapewne potrzebny jest jakiś grosz dla organisty nie wspominając już o utrzymaniu samego proboszcza czy podległych mu księży.

Nie jestem katolikiem ale większość katolików z którymi rozmawiałem na ten temat przejawiają mentalność dziada i uważa że na kościół to najlepiej nie powinno się nic łożyć. Szczytem hojności - nie rzadko majętnych ludzi - jest rzucenie 5,00 zł na tacę w niedzielę.

Moim zdaniem katolicy w Polsce zapomnieli że to oni są odpowiedzialni za utrzymanie kościoła.

Nie słyszałem nigdy o katoliku który poszedł do swojego proboszcza i zapytał się o to czy przypadkiem nie brakuje pieniędzy na taki czy inny remont. Nie słyszałem też o tym by ktokolwiek poszedł do kościoła i zapytał się czy można coś zrobić by był on jeszcze piękniejszy.

Natomiast wciąż słyszę od bliższej i dalszej rodziny czy znajomych narzekania na księdza który ogłasza że zbiera na naprawę dachu kościoła czy czegoś podobnego. Akcentując że jest to oznaka "pazerności kleru" bo "ksiądz tylko o kasie mówi".

Wiem że czasami może się zdarzyć że jednemu czy drugiemu księdzu odbije i zacznie żyć ponad stan.

Nic jednak nie stoi na przeszkodzie by parafianie takiego księdza zebrali się w grupę i przeciwko temu zaprotestowali. Parafianie utrzymujący swój lokalny kościół powinni mieć pełne prawo w wgląd w finanse swojej parafii.