Re: Z życia Kościoła w Polsce
Believing napisał(a):
jak słusznie zauważyłeś to mój portfel i ja decyduję (a przynajmniej tak powinno być w państwie - nazwijmy to ładnie niekościelnym) na co wydaję swoje pieniądze. Z mediami mogę rozwiązać umowę w każdej chwili. Co równoznaczne jest z niepłaceniem. Natomiast z płaceniem na KRK jest zupełnie inaczej. Ani umowy rozwiązać w sposób przyzwoity nie można.
Oczywiście, ze to Twój portfel i nikt nie będzie Ci do niego zaglądał i decydował na co masz płacić lub nie płacić.
Problem jest tylko taki, ze jako społeczeństwo składamy się z różnych grup interesów, mamy różne cele, poglądy, ale tez wspólne dobra kultury, jesteśmy tez jakoś zobowiązani do pomocy innym, którzy nie radzą sobie ponieważ są chorzy, biedni itd.
Ludzie niewierzący mogą mieć słuszne pretensje o to, ze ze swoich pieniędzy utrzymują KRK lub inne wspólnoty religijne. No ale wierzący ludzie a takze inni ze swoich podatków muszą opłacać rzeczy, ktore niekoniecznie odpowiadają ich systemom wartości lub z którymi się nie zgadzają.
Jako przykład niech posłuży finansowanie Kościoła na rok 2024.
W budżecie jest przewidziane 257 mln, na in vitro 500 mln. A przecież nie każdy zgadza się na to ze względu na swoje przekonania albo z tego względu, ze jest to procedura, której skuteczność nie jest zbyt wysoka a koszty ogromne i niektórzy uważają, ze lepiej byłoby te pieniądze przeznaczyć np. na leczenie chorób nowotworowych.
Jak widzisz, życie w pewnej społeczności powinno opierać sie na mniejszych lub większych kompromisach.
Jeśli niektórzy twierdzą, ze finansowanie Kościoła bardzo obciąża budżet to niech sobie policzy: budżet na 2024 wynosi 866 mld złotych, finasowanie Kościoła 257 mln, ile jest to procent z budżetu? Jak ktoś wyliczył 0,2 promila.
Ale niezależnie od tego jestem zdania ze finanse Kościoła w Polsce powinny być uporządkowane i jawne, bo jest straszny bałagan i jest wiele nadużyć.
Powinna być kontrola finansów zarówno wewnątrz kościelnych struktur jak i jeśli trzeba ze strony organów państwowych.
Believing napisał(a):
Takim to można dać pieniądze, bo nie przepiją, nie przepalą i nie wydadzą na pracowników seksualnych. Myślę, że wyraziłam się jasno.
Acha, odpowiedzialność zbiorowa? Nie obraz się ale tak myśleli bolszewicy, komuniści i rożni dyktatorzy.