Czyli wg ciebie jeżeli homoseksualista rozpozna w sobie powołanie, kończy seminarium, zostaje diakonem, opiekunowie żywią w nim wiele nadziei i "wyjdzie na jaw", że jest homoseksualistą, to nie dostanie święceń prezbitera, bo ... nie ma lepszego pomysłu na życie? I to dopiero tak od 2005 roku, od zakazu B16?
Znamy się nie od dziś, wiesz, ze tego nie kupię, tak samo jak każda w miarę inteligentna osoba.
Mam nadzieję, że siebie samego tym nie przekonujesz.

Ja rozumiem, że Kościół nie chce być miejscem ucieczki dla ludzi, którzy nie mogą wziąć ślubu. Zresztą, dla mnie to jest decyzja i wybór, więc nie uznaję tego za wielki problem. Po urazie kręgosłupa, w przypadku problemów z gardłem, czy słabym wzrokiem niektóre zawody są wykluczone i nikt nie robi z tego wielkiej sprawy. A jak Bóg chciał zrobić z kogoś proroka, to zawsze sobie radził.

Sorry Kozioł, umknęło mi Twoje pytanie . Zostałem wywołany do tablicy to odpowiadam.
W Kościele katolickim, nie tylko rzymskim, z zasady nie dopuszczano do święceń homoseksualistów. Powoływano się na Biblię, znasz te teksty więc nie będę ich cytował.
Po wojnie w niektorych Kościołach lokalnych toczyła się dyskusja na ten temat. Niektórzy uważali, ze ok, samo bycie homoseksualistą grzechem nie jest, więc jeśli facet nie będzie dopuszczał sie praktyk homoseksualnych to nie ma problemu.

Nawet w Polsce niektórzy duchowni zajmujący się formacją seminaryjna czy ogólnie duchowością np. o. Augustyn, jezuita, uważali, ze nie jest to problem jeśli kandydat wie kim jest, pracuje nad sobą, ma dobre kierownictwo duchowe więc moze być księdzem.
Problem jednak zauważono, kiedy w seminariach w USA czy na Zachodzie, zaczęto przyjmować homoseksualistów, którzy zaczęli tworzyć pewne lobby, dobierali się w pary i mieszkali w jednym pokoju, żeby na przyszłość nie być samotnymi, były różne orgietki, skandale obyczajowe, np. w Polsce znany skandal w seminarium sosnowieckim, przez który to seminarium zostało rozwiązane, skandal w seminarium poznańskim, do tej pory do końca niewyjaśniony itd.
Żeby temu zapobiec Benedykt XVI zarządził, żeby nie przyjmować do seminarium ludzi o orientacji homoseksualnej.

Bardzo dziękuję za wyczerpującą odpowiedź.

Przecież Kościół to organizacja z nadzwyczajnym odsetkiem homoseksualistów księży. A zarazem najbardziej potępia homoseksualistów.

Prawdopodobnie przez "Kościół" rozumiesz KK. Nie jestem jej członkiem ale jestem ciekaw źródeł z których skorzystałeś by zdobyć wiedzę potrzebna to tego oświadczenia.
Sam się trochę rozglądałem i znalazłem takie rozbiezności
- wg CBOS (badania 2013) 30% członków KK wskazuje homoseksualizm jako problem Kościoła ale tylko 2% (sic!) jako problem ich parafii. Rozumiem, ze księza plakietek "gej" nie noszą ale rozbieżność jest spora, prawda?
- w krajach Ameryki Południowej niektórzy lewicowi publicyści na podstawie "rozmów i relacji" oceniają, że 90% ksiezy to homoseksualiści
- na tej samej podstawie (czyli plotek) lewicujacy publicyści oceniają, ze w Watykanie 80% księzy, a szczególnie biskupów to geje.
- Faktem jest , ze sa raporty wygladające na w miare wiarygodne i mówiące o szacunku 20-30% homoseksualistów wsród duchownych.
- obszary kulturowe, państwa w których homosekualizm jest penalizowany z kara smierci włącznie to obszar, państwa muzułmańskie Afryki, Półwyspu Arabskiego.

Na własnych obserwacjach, przemysleniach, poszukiwaniach uważam, ze prawdopodobnie wsród księzy KK jest duża nadreprezentacja homoseksualistów, niemniej wiekszość ogólnych opinii na ten temat opiera sie na czarnym pijarze (sprowokowanym nieudolnością KK w sprawach m.in. pedofilskich, wręcz pudrowaniem problemu, zamiataniem pod dywan kosztem nie raz zastraszanych pokrzywdzonych, czy - nie ukrywajmy - nieprzychylnym stosunkiem KK, najwiekszego wyznania chrześcijańskiego, do homoseksualizmu).
W tej chwili najbardziej "homofobicznym" wyznaniem jest islam, ale na muzułmanów zadna organizacja LGBTitd reki nie podniesie, bo boi sie, ze ja odgryzą lub wysadzą w powietrze.

No tak. Ale argument, że wg CBOS 2% respondentów uważa, że homoseksualizm to problem ich parafi jest chybiony. Kto tam wie co ksiądz robi po pracy. Wsiada w samochód i sruuuu do Dąbrowy Górniczej np.

Pokaz mi jakieś badania, skoro głosisz taki pogląd. To, ze gdzieś, coś słyszałeś nie jest argumentem.
Powoływanie się na dane statystyczne na ten temat, pochodzące z ankiet w Polsce lub w innych krajach nie ma sensu.
Są one niestety oparte na błędach metodologicznych i danych szacunkowych (mała grupa badanych, głownie eksksięża), ktore bardziej przypominają wróżenie z fusów niż badania statystyczne.
Nie wykluczam, ze są homoseksualiści wśród księży, sam spotkałem się z kilkoma, o których mówiono, ze mają takie skłonności choć żaden z nich tego nie deklarował.
Co do kleryków mających takie skłonności to już w ogóle nie mamy żadnych danych, więc dyskusja o tym jest bezprzedmiotowa.

Współcześnie, badania dotyczące ukierunkowania popędu robi się na podstawie pomiaru przepływu krwi przez członek podczas kontaktu z erotycznym bodźcem.

EEe... badania. Słyszałem od paru osób co były w seminarium co tam się wyprawia. A skąd ja ci wezmę badania.

W sensie, że łatwiej studiować kilka lat w seminarium niż otworzyć portal randkowy?

Ja rozumiem, że w dawnych czasach, gdy ktoś był gejem i nie chciał się żenić ani przyznać przed rodziną do swojej orientacji, to dość logicznym pomysłem było, aby iść do seminarium. Ale dziś wystarczy wyjechać do innego miasta. Albo do jakiegokolwiek dużego miasta, gdzie homoseksualiści zawsze się skupiają.

Ja tez wiele rzeczy słyszałem i nic z tego nie wynika. Jak nie masz nic do powiedzenia to szanuj swój czas i innych użytkowników i nie zabieraj głosu w tej sprawie.