przemo;
Dzięki poprawności politycznej ( czyt. terroryzmowi "demokracji")
prawo w USA zabrania zbierania informacji na tamat religii
w tym kraju.
Jak podaje Bureu Of Census ( biuro spisu ludności) na mocy
Public Law 94-521, (prawa bublicznego o ochronie obywateli !)
takie rzetelne informacje nie będą kolekcjonowane w spisie.

Cała reszta z "Gallup pool " na czele to informacje nieobiektywne,
manipulujące prawdą.

Na informację o 95% ilości chrześcijan natrafiłem przypadkowo
przeglądając jakąś statystykę ....CIA :-)

Inne zródła podają 80-85 % a liberalne nawet 60-65%
Każdy wierzy w to co jest bliższe jego przekonaniu.

Oczywiście możesz sobie pokladać wiarę i nadzieję, że w USA jest 95% chrześcijan, ale nie ma to nic wspólnego z faktami, bo nie masz żadnych dowodów ani badań. Ja uważam np, że w stanach większość ludzi jest wierząca, ale to nie są katolicy, to są ludzie, którzy zapytani o wiarę odpowiedzą "tak, wierzę w Boga" i na tym ich wiara się kończy. Katolicyzm i wogóle chrześcijaństwo jako takie stoją bardzo słabo w USA. Tam, jeśli już się rozmawia o wierze, o Bogu, robi się w tonach narodowych, przywiązania do państwa, bardzo żadko albo wcale o kościele, o katolicyzmie. Kościół traktowany jest tutaj jako sekta, jedna z setek legalnie (!) tutaj działających. To co powie papież nie robi na Amerykanach żadnego wrażenia i to nie tylko z powodu ignorancji (którą zapewne część osób się kieruje), czy też nie zgadzania się z papieżem, ale przede wszystkim dlatego, że Amerykanie nie czują się przywiązani do kościoła katolickiego, nie traktują go jako swoją wspólnotę, nie czują się katolikami, bo też nie wystarczy powiedzieć "wierzę w Bogą" aby być katolikiem, a sam katilicyzm to coś więcej niż sama pusta deklaracja wiary w Boga. Nie udawaj, że tego nie widzisz...[/b]

przemo;
Katolicyzm to tylko 30-35% chrześcijan w tym kraju, cała reszta
to baptyści, ewangelicy, anglikanie,protestanci i wiele , wiele innych
odmian wiary chrześcijańskiej.
Centrum wiary a zarazem centrum patriotyczne państwa tzw.
"hartland" są to stany centralane i południowe, mające wielką tradycję
chrześcijańską przybyłą z pierwszymi osadnikami z Europy.

Właśnie ateistów uważa się tutaj za sektę, która jest zamieszana
w skandale polityczne na całym świecie.
Amerykańskie Kościoły Chrześcijańskie wyrażają się z wielką sympatią
o Kościele Katolickim, mając w nim przykład do naśladownictwa.
Problemem jest jednak celibat który nie może ogarniać całego kraju
z powodu braku powołań.(czyt. poświęcenia)

Osobiście mam szansę słuchania wielu stacji radiowych, wielu większych
i mniejszych wspólnot oraz ich kaznodziejów.
Jestem pod wrażeniem jak bardzo Duch Świety jest obecny w życiu
prostych ludzi w miejscach gdzie nie istnieje cywilizacja którą znamy w Polsce z filmów "made in hollywood".

Nie wiem jak jest w innych krajach ale Ameryka jest pełna żywej wiary
a to że istnieją w niej wyspy takie jak New Jork albo Hollywood, nie zmieni
faktu - USA to kraj CHRZEŚCIJAŃSKI.

To nie ma nic do rzeczy, ani tym bardziej nie zmienia faktu, że wiara wiekszosci Amerykanów jest płytka i wcale nie związana z katolicyzmem. Odnośnie tradycji o jakich pisałeś nie wypowiadam się - piszę to co jest teraz.


Problemem w czym?


Widocznie znamy dwie różne Ameryki. Ja znam troche inną niż Ty.


Mozna być pełnym "żywej wiary" i jednocześnie mieć gdzeiś co głoszą wielkie religie i ich przywódcy.


+ Los Angeles + Miami + Vegas + Waszyngton + wiele innych.



Błąd. USA było krajem chrześcijańskim (wspomniane przez Ciebie korzenie i tradycja) ale na skutek zmian gospodarczych i cywilizacyjnych, a także obyczajowych w ostatnim stuleciu a zwłaszcza w ostatnim 20-30 leciu tak już nie jest. I oczywiście nie mam tu na mysli niewielkiej pozostałości miast a raczej miasteczek, gdzie cywilizacja zatzymała się na poziomie sprzed 200 lat a wraz z nią zatrzymał się postęp obyczajowy i cywilizacyjny.[/url]

W 2006 roku jo_tka napisala: "Teraz mamy atak w sprawie pedofilii"
A Stanislaw Adam: " A ideowa inspiracja ?
Spróbuję wymienić:
- Zwolennicy wolności aborcji,
- Zwolennicy wolności antykoncepcji,
- Zwolennicy wolności homoseksualnych,
- Zwolennicy wolności eutanazji.
Mamy jeszcze tradycyjną lewicę i lewactwo, dla których "wiara to opium dla ludu" i główna przeszkoda w stworzeniu komunistycznego raju na ziemii.
Mamy jeszcze tradycyjny liberalizm i libertynizm, dla których wolność jest wartością najwyższą i w imię której niszczyć należy tych odmieńców co takiego poglądu nie wyznają."
I nic sie nie zmienilo.
Mnie w uszach dzwiecza slowa:
"I tak minął Nero, jak mija wicher, burza, pożar, wojna lub mór, a bazylika Piotra panuje dotąd z wyżyn watykańskich miastu i światu"
I po co ta walka? Z tej i z tamtej strony.