Nie. To Ty wtopiłaś, reagując "plemiennie". Kolejny raz zresztą.
POdaj średnie zarobki według pasków wypłaty a nie 18 godzinnego etatu (najniższe pensum)

Na Litwie był podobny problem - więc zrobili prosto: pensum 22 godziny, ale nauczyciel musi siedzieć codziennie 8 godzin w szkole.
I wtedy można mu płacić jak normalnie pracującym. CHoć jeszcze należałoby dodać miesiąc pracy w lecie na koloniach. Tak, żeby mieli najwyżej 2 razy więcej urlopu niż reszta


Nauczyciele narzekają na brak szacunku: ciekawe jak uczniowie mają szanować ich po tych pioseneczkach na Youtube - albo tego gościa, co na czworakach chodził udając krowę...

Jeśli szanują Nocnego Kochanka, to krowa też przejdzie. Zresztą brak szacunku dla nauczycieli... podejrzewam, że to się z domu wynosi. Niestety.

Przeciez juz chyba Malgosiaa pisala, ze chetnie bedzie w szkole nawet dluzej jesli nie bedzie musiala targac pracy do domu i bedzie gdzie miala w spokoju przygotowac lekcje, sprawdzic klasowki i wydrukowac szkolne materialy na szkolnej drukarce.

Widzisz te gabinety do cichej pracy nauczycieli w kazdej szkole? Bo raczej w pokoju nauczycielskim taka praca jest niemozliwa...

Nauczyciel, który pracuje przy tablicy więcej niż pensum ma nadgodziny. No i widzisz. Zapomniałam napisać, że moje netto jest równe brutto przy 6 nadgodzinach, czyli 24 h przy tablicy. Gdybym miała tylko 18 godzin, nie przekroczyłoby 2800 na rękę po ostatniej podwyżce. A więc brutto nauczyciela dyplomowanego (za 18 godzin przy tablicy, a to nie jest wymiar czasu pracy w ogóle) jest obecnie 3483 zł. Od tego doliczają mi 20% stażowego, czyli 696,60 i 10% wiejskiego, czyli 343,30, co daje razem 4522,90 zł brutto. Ja dostawałam jeszcze przed chorobowym 200 zł dodatku motywacyjnego i bynajmniej nie za nicnierobienie. W sumie to 4722,90 Z tego netto to 3148 zł, czyli nawet nie wychodzi równe brutto. I o tym mówimy, bo nie każdy nauczyciel ma nadgodziny. Ty, jeśli masz płacone nadgodziny, to każde dwie pierwsze są płacone o 50% więcej, a każda następna o 100% więcej. Nauczyciel za nadgodziny dostaje gołą stawkę godzinową, nawet bez stażowego, nie mówiąc o wiejskim. Od nadgodzin nie ma żadnych profitów.
I proszę, nie sugeruj się swoją pracą w szkole, gdzie pewnie Twoja praca ograniczała się jedynie do owych 18 godzin. Każdy, oprócz wuefisty musi poświęcić na przygotowanie się do lekcji co najmniej 2 godziny dziennie, nie mówiąc o innych sprawach typu kartkówki, sprawdziany, bo rady pedagogiczne i konsultacje, szkolenia, dotyczą wszystkich nauczycieli. Ale może inaczej, biorąc pod uwagę Twoje zamiłowanie do wykresów i innych obrazków:

Ale temu gościowi co na czworakach biegał i całował suczkę w mordę szacunek sie należy.
Masz rację - jak dzieci będą szanować nauczycieli, gdy od przewodnika duchowego słyszą "trzeba tą swołocz przepędzić"


Gdy dla Morawieckiego kłamstwo to jak tlen dla płuc, to nie oczekuj zrozumienia czy węchu.

PiS usiłując zdeprecjonować Broniarza zamieszcza zdjęcia szefa ZNP ze Schetyną, Broniarz w odpowiedzi zamieszcza swoje zdjęcie ze śp. L. Kaczyńskim
https://wiadomosci.wp.pl/strajk-bauczyc ... 577681025a
nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka

Cytat z artykułu: "Podobno wszystkie egzaminy gimnazjalne udało się przeprowadzić normalnie". Bzdura. Nie udało się w Ośrodku dla dzieci niewidomych w Owińskach pod Poznaniem (dyrektorka hejtowana przez kuratorium) oraz w w Podwiesku koło Chhełmna (tak samo dyrektorka hejtowana przez kuratorium, bo nie wpuściła na egzamin strażaków, którzy nie byli przeszkoleni - nie było możliwości, bo zjawili się 15 min przed rozpoczęciem) oraz na Pomorzu koło Pucka (nie pamiętam jaka szkoła, ale tam obyło się bez hejtu). Pewnie to nie wszystkie szkoły. Zadziwiające w tym wszystkim, że nauczyciele musieli przechodzić wielogodzinne szkolenia, muszą mieć zaświadczenie o niekaralności, a oni nie muszą nic.

Pytanie - kto sprawdzi arkusze testowe?

Pozwól, ze zostawię bez komentarza. Wszyscy skupili się na egzaminach i twierdzą (ci co są przeciw), że trzeba było we wrześniu lub innym terminie. Nie zauważyli, że te dni, egzaminu i tak miały być wolne od zajęć edukacyjnych wszystkich klas, a we wrześniu nie byłoby edukacji dla nikogo i nie wiadomo jak długo. Ale to szczegół.
Gdyby komuś przyszło do głowy, że osobiście chcę mieć wyższą pensję: mnie już to nie grozi (ewentualnie wyrównanie), także nie mam w walce o edukację osobistego interesu. Emeryturę i tak będę miała głodową, wg ZUS 1600 z groszami brutto po 38 latach pracy.

Wydaje mi się, że zbyt różowo spoglądasz na sektory gospodarki poza własnym podwórkiem. Większość osób zatrudnionych w budżetówce (nie wiem jak wygląda sytuacja w samorządach), nie dostaje pieniędzy za nadgodziny, tylko muszą brać dzień wolny i nie przejdzie wyjaśnienie, że np. pracy jest sporo i nie ma za bardzo kiedy wziąć wolne. W podobnej sytuacji są młodzi lekarze rezydenci pracujący w szpitalach i jest to dość przykra sprawa, ale jako kraj nie jesteśmy wyjątkiem przy takim podejściu do pracy za nadgodziny. W Europie Zachodniej, ponad połowa zatrudnionych nie otrzymuje wynagrodzenia za pracę w nadgodzinach. Polska na tym tle wypada zaskakująco dobrze, gdyż nie plasujemy się wysoko w rankingach pod względem ilości godzin przepracowanych bezpłatnie, ale średnia europejska wynosi 5 h tygodniowo pracy za free ponad ustawowe 40h, co daje 20h miesięcznie za darmo.
Za pracę powinno być godne wynagrodzenie, to nie ulega wątpliwości, praca w nadgodzinach tym bardziej powinna być płatna, ale praktyka wskazuje, że na tym polu dochodzi do wielu nadużyć i jest to poważny problem dla nas wszystkich, jednak argument z nadgodzinami jest niezbyt przekonujący w społeczeństwie, gdzie blisko połowa jest zmuszona pracować w nadgodzinach bez stosownego wynagrodzenia.


Oj Małgosiu, nie dyskryminuj nauczycieli. Na fali protestów pisali do dziennikarzy wuefiści, którzy narzekali na nadmiar pracy i brak życia osobistego tym spowodowany. Być może rozkład obowiązków jest zróżnicowany i zależy kto jakie funkcje pełni dodatkowo, ale praktycznie każdy nauczyciel uważa, że jest przepracowany, bez względu na przedmiot, jaki wykłada.

Ależ dziewczyny, skąd taki pesymizm. PIS obiecał i obietnicy dotrzyma, do póki będzie przy władzy, polscy emeryci spędzą emeryturę pod palmami

Tu widziałem baner: https://img.wiocha.pl/images/8/b/8b2d0d ... f8faf2.jpg

Dlaczego rozmawiamy o pieniądzach? Przecież o wysokości i zarobków decyduje rynek pracy.,to podaż i popyt na nauczycieli kształtuje ich pensje. Jeżeli będzie ich za mało to ich pensje będą wzrastać, ale widocznie nauczycieli jest za dużo i ich rynek pracy jest nimi przesycony więc ich zarobki są zamrożone. To nie komuna że sztucznie utr,ymywało się zatrudnienie , dzisiaj o zatrudnieniu i zarobkach nauczycieli , czy kogokolwiek innego decyduje zwykła ekonomia. Rynek pracy jest przesycony tym zawodem, to dzieci jest za mało, trzeba robić wszystko aby dzieci było więcej a nie nauczycieli, oto jest droga do lepszego traktowania nauczycieli- więcej dzieci, więcej uczniów , no i wtedy dopiero będą nauczyciele potrzebni , będą bardziej poszukiwani i rzecz jasna , bardziej opłacani!

Opłacani, z czego, budżet pójdzie na 500+ dla dzieci Pij mleko będziesz wielki (500+ na krowy).

W sumie Inny_punkt_widzenia ma racje: jesli zabraknie nauczycieli (a jak widzimy "role nauczyciela" moze pelnic byle kto), to po prostu pozamyka sie szkoly, jak dzis oddzialy szpitalne z braku pielegniarek.
Dzieci bedzie po 50 w klasie, beda dowozone po 50 km, a jak rodzice beda niezadowoleni, to zawsze moga sami wlasne dzieci uczyc, albo prywatne szkoly zakladac i tylko na czesne pracowac. Nie bedzie ich stac? To niech prace zmienia!

I tak teoretyczne panstwo bedzie kradlo dalej pieniadze na nalezne premie dla swoich, a narod niech sie zadowoli ochlapami z wlasnych podatkow i organizuje sobie zycie sam!

Pamiętasz Kael reformę oświaty wprowadzającą obowiązek dla 6-latków? Było to podyktowane tym, że wielu szkołom groziło zamknięcie z powodu zbyt małej ilości uczniów. Nauczyciele w obawie przed utratą pracy, brali roczne urlopy zdrowotne, bo okazało się, że jest ich zbyt dużo względem potrzeb rynkowych. Nie jest tajemnicą, że Polska jest liderem w Europie, jeżeli chodzi o dzietność i grozi nam demograficzna zapaść. Likwidacja gimnazjów również spowoduje, że szkół będzie mniej, 500+ nie spowodował znaczącego wzrostu dzietności, PiS zamiast obniżać podatki w okresie prosperity, skupił się na socjalu, doprowadzając do sytuacji, kiedy jako jeden z nielicznych krajów UE mamy deficyt . Kolejna władza, jaka by nie była, będzie sprzątać po PIS i będą to bolesne porządki, bo zamrozi się płace, utnie socjal, zacznie się spłacać długi.