Istotne kto zamieścił w mediach publicznych, bo adwokat powie to za co mu płacą.

Nie, adwokat nie powinien kłamać, nawet jeśli mu za to płacą. A media pro-pisowskie zamieściły to co przekazał im adwokat.

Nikt nie powinien kłamać, ale pisowskie media i adwokat nie koniecznie muszą znać 8 przykazanie Dekalogu - "nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemy swemu" - co nie tłumaczy katolików powielających kłamstwa w ponoć katolickiej prasie.

Media napisały to, co oświadczył adwokat. Skąd mogły wiedzieć, że kłamie?

Tylko eKAI, Niedziela i wszystkie pisowskie media "nie wiedziały", daruj sobie.

Podzielę się spostrzeżeniem w kwestii szalejącej na świecie inflacji. Z artykułu wynika, że wysoka stopa inflacji w danym kraju jest wynikiem także gospodarki centralnej. Taki wniosek po porównaniu poziomu inflacji w Polsce i Turcji. Zaskoczyła mnie też Holandia.


Ciekawe czy państwa basenu morza śródziemnego niski poziom inflacji zawdzięczają swojemu położeniu geograficznemu i klimatowi z nim powiązanym?

Może subadam tu zajrzy, i wyjaśni skąd się bierze na świecie inflacja. Podobno w latach 70-tych ubiegłego wieku inflację wywołał światowy kryzys z ropą. Byłam wtedy małą dziewczynką i jedyne co pamiętam to że sklep "Wedla" nie miał cukierków i batoników z serii z laleczkami. A później nie było w sklepach już nic, a na wszystko były kartki. Podobno ( zasłyszane z rozmów dorosłych), "wszystko szło na olimpiadę w ZSRR". I skończyło się to stanem wojennym w Polsce. I inflacją chyba z 800% w latach 90-tych.

Może ktoś z Was powie że historia nie musi się powtarzać? I doda trochę otuchy i jaśniejszego spojrzenia na ekonomiczną rzeczywistość.

Niestety, historia się powtórzyła, ale u nas za sprawą powrotu do władzy komunistów - stąd prawie najwyższa inflacja. Niedługo znów będziemy milionerami

Wywolany do tablicy odpowiadam. Inflacje wywoluje niekontrolowany naplyw swiezej gotowki na rynek, ktora nie jest pokryta biezaca wartoscia sprzedawanych towarow i uslug na danym terenie. Przy stalej czy powoli wzrastajacej podazy towarow naplyw wolnej gotowki powoduje wzrost popytu i cen, bo ludzie sa sklonni zaplacic wiecej za ten sam artykul niz poprzednio ( no bo dostaja troszke wiecej pieniedzy ). Potem z reguly wzrost cen okazuje sie wyzszy niz mozliwy wzrost plac ( bo rzad dalej stara sie dosypac kasy ludziom co jest dolewaniem oliwy do ognia ). To byl mechanizm zostania milionerem w latach 80/90 tych.
Teraz jest podobnie. Wszystkie rzady krajow dotknietych przez Covid dosypywaly ludziom pieniedzy przez rozne tarcze antykovidowe, przy jednoczesnym zatrzymaniu gospodarki i mniejszej produkcji towarow/uslug z powodu epidemii wiec inflacja jest zjawiskiem swiatowym. Do tego doszla wojna i wzrost cen gazu i ropy, co z kolei odbija sie na cenach wszystkich towarow, bo w ich kosztach miesci sie koszt transportu.

W Polsce sytuacja jest szczegolnie ostra, bo populistyczny rzad dosypywal kasy od poczatku swoich rzadow przez programy socjalne, co z powodu boomu gospodarczego lat 15 - 20 nie bylo odczuwalne. Potem z powodu pandemii i zmniejszeniu wydawania przez ludnosc pieniedzy rowniez nie bylo to widoczne, ale w momencie wychodzenia z pandemii, wypuszczenia ludzi z domow i rozkrecenia gospodarki natychmiat zaowocowalo duzym skokiem cen ktory dalej przyspiesza. Wbrew pozorom znienawidzone powiedzenie Rostowskiego ze"kasy nie ma i nie bedzie" mialo o wiele wiecej sensu niz wiekszosci ludzi sie wydawalo, ale beda to mieli okazje sprawdzic na wlasnym przykladzie dopiero teraz.

Subadam,
dziękuję za wyjaśnienie skąd się bierze inflacja. Ważna lekcja. Mam też pytanie związane z pomocą humanitarną. Zapewne pamiętasz jak w 2015 r fala imigrantów zalewała Europę zachodnią. Skąd rządy państw brały pieniądze na potrzeby emigrantów? Czy ten stan miał wpływ na obecny stan inflacji na świecie?

Podejrzałam że Kanada największą inflację uzyskała w sierpniu 2022 r., a wrzesień przyniósł jej spadek.

Jak tego dokonaliście? Czy działa to na zasadzie że rynek musi dojść do ściany, ludzie muszą przestać kupować ( ja wczoraj nie kupiłam sobie "śliwki nałęczowskiej" bo jak zobaczyłam cenę 76 zł za kilogram to omal mnie z butów nie wyrwało. Lubię raz w miesiącu zaszaleć po pensji i kupić 10 sztuk ulubionych cukierków. W ubiegłym miesiącu cena wynosiła 45 zł za kg. Pamiętam, bo kupowałam na urodziny).
Czasami mam wrażenie, że niektóre towary czy usługi są podbijane celowo. Tak jak usługi fryzjerskie. W sierpniu za pasemka na długie włosy, podcięcie i modelowanie płaciłam 180 zł. Obecna cena to 320 zł. I nie bardzo rozumiem, co oprócz prądu i wody może pójść w górę? Przecież farba do włosów była wyprodukowana zanim nastąpiła inflacja. Czy jak ludzie przestaną chodzić do fryzjera to do świąt spadną ceny usług? W końcu można żyć jak w pandemii. Przynajmniej przez jakiś czas.

Myślę, że kryzys gazowy ma tu ogromne znaczenie, podobnie jak wojna na Ukrainie. W końcu socjal ludzie dostają nie tylko w Polsce, ale w całej Europie. A na zachodzie to już w głowach się poprzewracało. Tak słyszałam od ludzi mieszkających na zachodzie Europy UK, Francji, Irlandii, Szkocji.

Mam nadzieję, że podasz też sposób, jak zwykły Kowalski, może nie napędzać inflacji w swoim kraju.

No wlasnie tak jak to zrobilas, nie kupujac "sliwki naleczowskiej" za wyzsza cene niz poprzednia. Czym wiecej ludzi przestanie kupowac za wyzsze ceny tym szybciej inflacja zacznie spadac. My wogole ograniczylismy jedzenie i wydatki na nie co pozwala nam kupowac mniej ale najlepszej jakosci produkty. Rowniez nie kupujemy zadnych ubran czy mebli zanim nie zostanie zuzyte to co mamy. Drugi sposob w skali kraju to podwyzszenie stop procentowych dla oszczednosci w bankach, ludzie zaczna wowczas oszczedzac nadwyzki pieniedzy zamiast je wydawac zmniejszajac popyt. To rowniez podwyzszy cene pozyczanych pieniedzy i zmniejszy ilosc pieniedzy z kredytu wplywajacych na rynek. Trzeci sposob to zwiekszyc podaz produktow i uslug, co nie jest ani latwe ani szybkie.

Co do pytania o pieniedze na imigrantow w 2015r to Niemcy mialy duze rezerwy finansowe i dodatni bilans handlowy z roznych powodow, ogolnie ich gospodarka, jak i innych krajow pln. Europy dawala rade o wiele lepiej niz krajow poludnia Europy jak Wloch czy Grecji. Tak ze czesc tych pieniedzy pochodzila z nadwyzek finansowych a czesc z zadluzenia w zaleznosci od kraju.

Powiadasz, że gdy przestaniesz kupować śliwki, przestaniesz się pacykować, inflacja spadnie. Spadnie też możliwość sprzedaży przez ogrodnika śliwek, tym samym przestanie zatrudniać pracowników sezonowych. Pani od pasemek zamknie „pasemkarnie”, zakład produkujący kosmetyki zmuszony będzie ograniczyć produkcję (redukcja etatów). Idąc dalej tym tropem dojdziemy do tego, że inflacji nie będzie, ogrodników nie będzie, śliwek nie będzie, pasemek nie będzie, pań robiących pasemka nie będzie i pań z pasemkami również.

1,5 miliona zestawów dla rosyjskich żołnierzy zniknęło jak kamfora
https://wydarzenia.interia.pl/raporty/r ... Id,6323942

Dokładnie tak też mówiła moja mamusia. Nie stać nas na byle jakość.


Stopy procentowe na lokatach są śmieszne. Większe są na nowe środki - taki mało elegancki trik bankowy stosowany od lat. Jedyne sensowne wyjście to dolary i euro. Ale i tak trzeba zaciskać pasa, nie wiadomo jakie rachunki przyjdą za światło, gaz i ogrzewanie.

Dziękuję Ci subadamie za obszerne wyjaśnienia.


No cóż, mogę tylko powiedzieć, że "chytry dwa razy traci".


I bez tego zmniejszy produkcje i zlikwiduje cześć etatów. Tak działa inflacja w połączeniu z kryzysem energetycznym.
Z koleżankami doszłyśmy do wniosku, że same się ufarbujemy (więc z naszej strony zakład produkujący farbę do włosów nie straci). W końcu co to za filozofia. Bedzie powód do babskiego spotkania i odkrywania w sobie nowych talentów.

Coś pozytywnego - grzybobranie.

Bledne rozumowanie, zanim to wszystko nastapi sprzedawca "sliwek" ( to nie prawdziwe sliwki a cukierki ) bedzie musial obnizyc cene i wplynac na hurtownika zeby tez obnizyl cene jesli jego produkty po podwyzszonej cenie przestana sie sprzedawac. W koncu hurtownik tez przestanie kupowac od producenta cukierki po podwyzszonej cenie, jezeli popyt sklepow detalicznych spadnie i on dalej bedzie mial zapas niesprzedanych cukierkow.
W koncu wszyscy beda mieli zapas cukierkow po wyzszej cenie, ktory w koncu postanowia przecenic zeby je sprzedac i w ten spsob wzrost cen zostanie zatrzymany i odwrocony. Potrwa to oczywiscie jakis czas. Gorzej z produktami pierwszej potrzeby jak podstawowa zywnosc, ale tu tez zmniejszony popyt wplynie na czestsze przeceny i zwolnienie wzrostu cen. Inflacja dziala tylko w warunkach wzrostu cen przy stalym popycie, w momencie gdy popyt stanie w miejscu lub zacznie sie zmniejszac ceny zaczna spadac znacznie wczesniej niz producenci zaczna zamykac zaklady produkcyjne.
Believing to ze oprocentowanie na rkach bankowych jest smieszne to rowniez blad Banku Centralnego ( Glapinski ), powinien tak oddzialac na banki komercyjne by to oprocentowanie wzroslo. Poza tym rzad powinin zlikwidowac bzdurny podatek Belki od oszczednosci, albo go zawiesic na cza podwyzszonej inflacji, to ze tego nie robi to prawdziwa glupota.

Nie wiem jak jest u Ciebie ale wyczytalem cos takiego o USA: The interest that you receive from a savings account is taxable under the head “Income from other sources”
co oznacza ze procenty otrzymywane z kont oszczednosciowych sa opodatkowane. To juz tam ten Belka dotarl?