System edukacyjny nadal polega na zrobieniu z ucznia encyklopedii. Im masz lepszą pamięć, tym masz lepsze oceny. Kiedy była wojna taka a taka? Z kim graniczy państwo takie a takie. Podaj wzór na pole, objętość… . Co autor miał na myśli… Co Jezus chciał przekazać, mówiąc… Wyuczywszy się tego na pamięć, zdajesz egzamin i zostajesz chodzącą encyklopedią. Podziwiają cię w TV, bo wygrałeś teleturniej, budujesz swoje ego, jestem najlepszy, reszta nawet na połowę pytań nie odpowiedziała. Wzbudzasz podziw, wszyscy achają i ochają, krzyczą "ZAPAMIĘTYWACZ TO JEST TO!!!
Patrząc na tych prymusów, obdarzonych pamięcią zobaczyć należy na ich nieporadność, wtórny analfabetyzm. To, co poprzez lata starał się zapamiętać, dziś dowie się w ciągu sekundy z Internetu. Pod warunkiem, że nauczy się z niego korzystać. Takich nauczycieli, katechetów, księży encyklopedystów, mamy mnóstwo. Żyją światem minionych epok. Wtedy innej możliwości zdobycia wiedzy i jej przekazania praktycznie nie było. Jej ilość jednak była tak mała, że przeciętny umysł nie miał problemu z jej zapamiętaniem. Dziś nauka odkrywa w ciągu dnia, tygodnia, miesiąca jej taką ilość, jaką ludzkość odkrywała przez epoki.
Ten ksiądz o którym piszesz musi mieć bardzo dobrą pamięć.

Eee tram. Wygra Konfederacja bo robaczek tak głosuje

Kościół idzie śladem „Koalicji 15 października”, powołuje specjalne komisje specjalne w sprawachOrgia na plebanii, śmierć księży, afery homoseksualne.
Zastanawia mnie, kto i z pośród kogo, wybierze członków tych komisji.

Gratuluję, powinieneś grać w totka

A to oni wygrali??

Sądzę, że tak. Wygrali, gdyż jak mi się wydaje mają najbardziej dynamiczny wzrost. I choć nie jestem sympatykiem Konfy, to coraz bardziej ich doceniam. Ale wkurzają mnie tym, że zamiast walczyć o cele, walczą z systemem, którego są częścią.
Moim zdaniem powinni wspierać wszystkie inicjatywy, które są dobre dla Polski i Polaków, niezależnie od tego, jak partia je wnioskuje.
Za najważniejszego wroga Polski i polskości uważam całą czerwona stronę naszej polityki. Od PO, przez PSL, 3D do Lewicy i skrajnej lewicy. Dość już lewicy, lewizny i lewactwa. Niezależnie od tego, jakie zabarwienie ma ta lewica. Czy czerwone (moskiewskie), czy brunatne (berlińskie), czy paryskie, czy brukselskie. Precz z komuną.
Do tej pory wspierałem PIS, ale do lewicowo-prawicowe niby-centrum. Czas na prawicę.

Parada dewiantów skończyła się porażką. Może teraz czas na parady normalności? Parady patriotyzmu? I parady wiary.

Sportowym samochodem, to nawet po trzeźwemu trudno poruszać się prosto. Za kółkiem siedział ksiądz. Ludzie nie darowali Czy do podróżowania osiołkiem, tak jak Pan Jezus, potrzebne jest prawo jazdy?

Miłuj bliźniego swego jak ... Kto to powiedział: "Jeśli jakiś c**j albo k***a zrobi krzywdę dziecku na terenie mojej Parafii, to obiecuję serdecznie, że zabiję tego podludzia ze szczególnym okrucieństwem"? Wulgarny wpis

Wręcz niebywałe odkrycie hierarchy. Jakąż to mądrością, inteligencją i odwagą (a może strachem) trzeba być obdarzonym, by domniemać, że biskupi także bywają źródłem zgorszenia

To skandal. Na szczęście jest ktoś, zapewne mistrz kierownicy, który nigdy nie popełnił żadnego wykroczenia. To daje mu prawo do potępiania i krytykowania. I surowego oceniania. Niekwestionowany autorytet (tak twierdzą w tvn), może nawet równy Magdzie Gessler, choć w innej dziedzinie.
Zastanawiam się, czy nie powinno się zakazać księżom, wszelkich szczebli korzystania z pojazdów mechanicznych (z elektryków też). Włącznie ze zbiorkomem. Wyłącznie wierzchem. Lub z buta.
A może lektyki?

Ludzie nie darowali - czego? czy przed domem jednego czy drugiego stoją syreny, warszawy, czy maluchy? Nie- fury są full-wypas.
Lektyka odpada, bo naród słaby. I takoż o tragarzy trudno.
Osiołkiem, tak jak Pan Jezus, to by było coś!

Hmm, no jest to jakaś propozycja.
Moim zdaniem, bez znaczenia czy to ksiądz, biskup, papież, premier czy prezydent, zamiast kroczyć w orszaku anonsowanym przez heroldów z flagami, poruszać się w kolumnach eskortowanych przez setki funkcjonariuszy, powinien być jak babcia klozetowa. Taka babcia chodzi w zwykłym stroju, zajmuje się tylko swoją praca. Nie ma samochodów z powiewającymi chorągiewkami, rady klozetowej, Służby Ochrony Babci Klozetowej. Po prostu wykonuje swoja pracę, pomaga ludziom i w pewnym wieku przechodzi na spoczynek, nie domagając się żadnych wyróżnień za swoje zasługi.

Złamałem ci nogę, w ramach rekompensaty zapłacę za gips, lekarza i będziemy kwita. Ofiary księży chcą odszkodowań. Kuria nie chce płacić, ale ma ofertę

I tu Cię złapię na Twoje własne poglądy , bo to "powinien być", to według jakich standardów? chrześcijańskich? Kto ma te standardy wyznaczać, gdy skupiamy się tylko na osobistym doświadczeniu i duchowym prowadzeniu?

Ja się na tym sama wielokrotnie łapię, że widząc u ludzi postępowanie, które w mojej ocenie jest wątpliwe etycznie (bo tak podpowiada mój głos wewnętrzny, zgodny z takim poziomem rozwoju na jakim się akurat znajduję) czuję duże oburzenie, że nie postępują tak jak powinni, w rezultacie męczę się tym, zatruwam sobie umysł, a moje relacje z takimi ludźmi są bardzo utrudnione, ponieważ patrzę na nich przez pryzmat tego złego, w mojej ocenie, postępowania. I mimo że, mam świadomość, że każdy ma swój poziom etyczny, który jest związany z jego poziomem świadomości, oraz, że osoba bardziej ograniczona, tak naprawdę sama się w tym swoim ograniczeniu męczy, bo jest zniewolona "duchem" tego świata, swoim ego, to nie potrafię być w pełni wolna w tym swoim podejściu do takich osób, nie potrafię tego tak wewnętrznie odpuścić na zasadzie wyrozumiałości i się potem w takich relacjach duszę. No i to też jest jedna z przyczyn uciekania od świata, bo już samo postępowanie ludzi wyynikające z ich ograniczenia jest uciążliwe, gdy się nie potrafi być od tego wewnętrznie wolnym. U mnie to jest uświadomione, ale samo uświadomienie jeszcze tej wolności nie dało, nie spowodowało, że w każdej sytuacji potrafię odpuszczać i nie czuć wzburzenia emocjonalnego.

Jest takie przysłowie: Każdy mierzy własnym łokciem.
Tu jaskrawie widać zazdrość i zawiść. Takie wewnętrzne (i czysto subiektywne) przekonanie, że ktoś inny i nielubiany, nie ma prawa mieć lepiej od osądzającego. Własnych idoli nie krytykuje za to samo. Czy nie jest to przykładem obłudy sączonej przez pewne media?

Do tego łapania, w szczególności przez kobiety jestem przyzwyczajony.
Mówię tu nie o ludziach i ich charakterach, lecz o standardach podczas wykonywania przez nich swych zawodów. Po co biskupowi (nie mam rozeznania jak jest w innych religiach) rezydencje, pałace, limuzyny, szaty, ornaty złote laski i pierścionki do pełnienia tego zawodu? Ponoć jest pasterzem, a pasterz śpi w szałasie przy swoich owieczkach. Zna ich problemy, widzi zagrożenia, wie, kiedy chcą jeść, pić, opuścić stado. Gdyby siedział w hotelu Gołębiowski i spoglądał na z oddali na stado pasące się na hali, co by o nim wiedział. Wiedza jego opierałaby się jedynie na statystykach: tyle padło, tyle uciekło tyle jest chorych … Łubu dubu, łubu dubu, niech żyje nam biskup, prezydent, papież, prezes … To mówiłem ja, kościelny, gosposia, referent, Jarząbek… Bardziej interesowałby się tym, co będzie na śniadanie, co tam ciekawego w świecie, Internecie czy na obcej planecie.
Nie rozliczam za to, ani księdza, biskupa czy prezydenta i nie narzucam swoich standardów. Wskazuję tak jak uważam w tej chwili i otwarty jestem na przedyskutowanie, wysłuchanie argumentów innych. Pomijam tylko tych, którzy uważają, że mają rację, bowiem z kimś, kto ma rację, nie ma możliwości dyskusji.

Co widzisz w powyższej wypowiedzi?