Gdybym był nieszczery to nadal bym drążył i próbowabym Ci wyjaśnić w czym rzecz żebyś zrozumiał w końcu
Ale ponieważ jestem szczery, to napiszę, że prawda- nierozumiemy się.
Mam nadzieję, że chociaż obydwu nam chodzi o to samo czyli o dobro studentów.

Skoro już tak szczerze sobie rozmawiamy, to pozwolę sobie jednak nie zgodzić się z Tobą. Mi nie chodzi o dobro studentów, i stąd może się nie rozumiemy.

Dla mnie liczy się dobro kraju jako ogółu obywateli. Nie widzę powodów, dla których ten ogół miałby ponosić koszt wykształcenia studenta, jeśli nie będzie miał z tego żadnej korzyści. Student łaski nie robi, że się uczy za pieniądze podatnika.

No, teraz wszystko już jasne W takim razie ja nie odpuszczę i pozwolę sobie na dalszą dyskusję z Tobą.
Dla mnie również ważne jest dobro kraju i wiem że odpowiednie wykształcenie zaprocentuje w przyszłości. Nie widzisz żadnych powodów? No cóż, jeżeli uważasz, że wiedza i wykształcenie nie przynieszie żadnej korzyści to powodzenia życzę. Napewno więcej Polsce przynieśliby robotnicy po zawodówce z łopatami i cegłami w ręku zapewne...
Student łaski nie robi, prawda. Nie on, to na jego miejsce wejdzie kto inny, pełen chęci zdobywania wiedzy. Nikt za piękne oczy nie przyjmuje studentów na uczelnie.

Cieszę się



Pisałem: "Nie widzę powodów, dla których ten ogół miałby ponosić koszt wykształcenia studenta, jeśli nie będzie miał z tego żadnej korzyści".
Nie pisałem: "Nie widzę powodów, dla których ten ogół miałby ponosić koszt wykształcenia studenta, bo nie będzie miał z tego żadnej korzyści".

Wcześniej pisałem, że inwestycje w wiedzę i wykształecenie to generalnie dobre inwestycje. Trzeba jednak podejść do nich jak do inwestycji, a nie na zasadzie ideologicznej "należy nam się bezpłatne wykształcenie". Należy policzyć koszt wykształcenia i oszacować zyski, a potem pomyśleć, czy i jak można poprawić efektywność.



Ja tego nie neguję, ale uważam, że dodatkowa motywacja w postaci odpłatności za studia poprawiłaby wyniki studentów. Państwo mogłoby nadal współfinansować tę inwestycję, ale jakiś udział własny samego podmiotu kształcenia powinien pozytywnie wpłynąć na zyskowność całego przedsięwzięcia.

Więc w jaki sposób masz zamiar to oszacować??? Może policzymy studentom za lata, a później odpowiedznio rozłożymy im to w ratach?
Ja Ci powiem tego nie da się tak poprostu wyliczyć. Moim zdaniem prezentujesz poglądy nieco utopijne.

P.S. Powiedz mi proszę w jaki to sposób student tak barrdzo jest uciążliwy dla państwa? Wskaż mi te momenty w których ten paskudny student ciągnie od tego biednego państwa i od nas pieniądze.

Jasne, że nie da się tego policzyć w prostych rachunkach. Natomiast szacunki można przeprowadzić, dysponując odpowiednimi danymi i korzystając z doświadczeń innych państw (porównać np. innowacyjność gospodarki USA, gdzie studia sa płatne, do gospodarki niemieckiej, gdzie studia są bezpatne).

Ja takich wyliczeń nie przedstawię, bo nie dysponuje żadnymi konkretnymi danymi. Natomiast uważam, że rząd powinien podejść do problemu od strony ekonomicznej, a nie ideologicznej, traktując bezpłatne szkolnictwo wyższe jak "świętą krowę".



Chociażby utrzymanie budynków, zapewnienie bazy dydaktycznej, pensje wykładowców... Ktoś za to płaci.

Chyba żartujesz...porównywanie USA do Niemiec pod względem rozwoju gospodarczego, w oparciu TYLKO o różnice w odpłatności za studia jest śmieszne. Powiem nawet idiotyczne
Badając owe dwa światy gospodarcze metodą badawaczą- czyli poprzez porównanie trzeba do tego podejść kompleksowo! To co Ty proponujesz to zwykła kpina.



Za to że idziesz do lekarza, wezwiesz policję też ktoś płaci. Może to też byś chciał uczynić płatnym???
Dobrze że nie przeszkadzają Ci jeszcze bezpłatne licea i gimnazja, w końcu na to tez idą pieniądze!

Zgoda. Z tym, że to idiotyczne uproszczenie poprzez "tylko" to już Twoja propozycja. Dla jasności, pozwolę sobie pozostawić cytat z moją moją propozycją.



Marks, nie będę tego komentował, bo Twoje rozumienie prostego tekstu pisanego uniemożliwia skuteczną komunikację. Jedyne, co mogę Ci poradzić, to przeczytaj jeszcze raz mój post, a nie swój komentarz do niego.




Wiem, że to dziwne dla marksistów, ale jestem za chociażby minimalną odpłatnością za usługi lekarskie. Natomiast policja powinna należeć do wyłącznej sfery państwa, koszty jej wzywania powinien pokrywać ten, który przyjazd policji spowodował (czyli obywatel łamiący prawo).



Nie wszystko na raz

No tak wynika z Twojego postu, jeżeli chodziło CO o coś innego próbuj wyrażać się jaśniej.



Wiesz, zabawne, bo to samo mógłbym zaproponowac Tobie. Odnoszę wrażenie, że niezabardzo rozumiesz to co napisałem( może nie chcesz zrozumieć).




Myślisz, że jestem Marksistą dlatego że posługuję się takim nickiem?




ależ oczywiście...

Mogę Cię zapewnić, że staram się wyrażać najjaśniej jak potrafię. Nie mam skłonności sadystycznych i nie bawi mnie znęcanie się nad Czytelnikiem jakimiś niedomówieniami na zasadzie "niech się domyśla, co poeta chciał przez to powiedzieć".
Biorę jednak pod uwagę, że moje starania są niewystarczające i nie zamierzam brnąć w tę ślepą uliczkę.



Wziąłem sobie do serca Twoja propozycję i czytam: "Chyba żartujesz...",
"(...)śmieszne. Powiem nawet idiotyczne", " To co Ty proponujesz to zwykła kpina."

Pomijam niesłuszność tych "argumentów", sam ich rodzaj mówi za siebie (i za Ciebie). Ja swoją potrzebę przerzucania się na idiotyzmy zaspokoiłem w wątkach wyborczych.



Nie ze względu na nicka, a ze względu na głoszone hasła.

czytam tak te Wasze opinie...
w sumie to kazdy niby ma troche racje..
ale..np ja, mieszkam w duzym miescie, chodze do dobrego LO, dobrze sie ucze, i choc rozumiem tych ludzi ze wsi, tych niby biedniejszych, ale jednoczesnie wiem, ze nie mialabym skad wziac pieniedzy na zadne studia, nawet jesli mieszkam w miescie..i nie wierze w obietnice ze bede stypendia dla zdolnych czy jakies kredyty...
a stwierdzenie ze dzienne studia teraz sa juz platne...coz..teraz placi sie za ksero, ksiazki itd, a wtedy bedzie sie placilo duzo duzo wiecej..

moze nie bedzie tego wszyskitego, niby wygral Kaczynski; zobaczymy..

SWEETCHILD

Nie wiedziałem że każdy kto uważa że studia powinny być bezpłatne( dzienne oczywiście) jest marksistą Mam w nicku Marks, ale do Marksa(tego od Engelsa) jest mi daleko. Jeżeli uważasz inaczej- wykaż to!

Denerwujesz się strasznie że używam takich słów jak kpina, idiotyzm etc... przykro mi że tak Cię tym oburzyłem, ale uwierz mi czytając niektóre Twoje propozycje ciężko nie używać takich słów.

Nie uważam inaczej, wcale nie uważam, co więcej mało mnie to interesuje, czy Ci blisko czy daleko do Marksa od Engelsa.
Zwykle takich, którzy uważają, że wszystko powinno być bezpłatne a państwo powinno wycierać pupy obywatelom, określam mianem "socjalistów", ale dla Ciebie zrobiłem wyjątek



W ogóle mnie to nie denerwuje, jedynie męczy mnie dyskusja przy pomocy epitetów. Dlatego nie mam żadnych żali czy pretensji, ale chciałbym temat zakończyć, tym bardziej, że coraz bardziej oddalamy się od głownego problemu, a schodzimy na wycieczki osobiste.

Dlatego proponuję "peace" (nie mylić z "piss" ani "PiS") i EOT

Zastanowie się nad Twoją propozycją i dam pisemną odpowiedź do 2 tygodni.