|
D.A.F de Sade
Dołączył(a): Pt maja 11, 2007 20:44 Posty: 30
|
,,Wielko-albanizm
Nadszedł czas wytępić Serbów.
przywódca Albańczyków kosowskich Ferat bej Draga podczas faszystowskiej okupacji Kosowa i Metohji w II wojnie światowej
Rozdział przedstawia podłoże separatyzmu albańskiego w Kosowie – dążenie do stworzenia Wielkiej Albanii z pobudek nacjonalistycznych, zwykłej chciwości, mafijnej pazerności oraz szowinizmu islamskiego. Aspekt islamski w konflikcie bałkańskim trakuję również w rozdziale pt. Islam wojujący na Bałkanach. Za wyjątkiem II wojny światowej, Wielka Albania nigdy nie istniała. Dowodem jest brak albańskich pozostałości kulturowych sprzed XIX w. poza granicami dzisiejszej Albanii. Migracje Albańczyków na ziemie zamieszkałe przez Słowian i Greków stworzyły podstawy roszczeń terytorialnych i politycznych. Części Macedonii, Grecji i Czarnogóry oraz serbska prowincja Kosowo i Metohja, nazywane przez albańskich ekspansjonistów ziemiami albańskimi, roją się od serbskich i greckich prawosławnych klasztorów i kościołów.
Nazwy geograficzne pozostają w większości słowiańskie, nawet w częściach Albanii. Obecna ekspansja albańskiej, przeważnie muzułmańskiej ludności wynika więc z zaborczych potrzeb przestrzeni życiowej. Świadomi tej słabostki swych celów, ekstremiści albańscy zajadle niszczą obiekty sakralne i cmentarze w Kosowie i Metohji oraz w Macedonii. (Metohja to zachodnia, górzysta część obecnej prowincji w okolicach Pecia, Prizrenu i Dziakowicy; nazwa od metohy – ziemie nadane klasztorom). W Kosowie pod obecność NATO i ONZ zmienili wszystkie serbskie nazwy. To są chyba najlepsze dowody, że nie mają podstaw historycznych i kulturowych do swych roszczeń.
Punkty widzenia
Albański punkt widzenia w artykule Priita Vesilinda (National Geographic, marzec 2000 r.) zaczyna się od pytania: Co Serbowie mają przeciwko Albańczykom? Mapka w artykule pokazuje obecną liczbę Albańczyków: 3,2 mln w Albanii, 2 mln w Kosowie, 0,5 mln w Macedonii, po 350 tys. w Grecji i Włoszech i trochę w Czarnogórze. Natomiast duża mapa pt. Bałkany, załączona do numeru podaje znacznie mniejszą całkowitą liczbę Albańczyków w całej Jugosławii łącznie z Kosowem – 1,6 mln. Na odwrocie, na mapie pt. Świat uchodźców, 0,8 mln uchodźców z Kosowa na początku nalotów rośnie w maju do 1,6 mln etnicznych Albańczyków, w tym 0,8 mln w obozach poza Kosowem. Która mapa nosi błąd i dlaczego? Wg źródeł jugosłowiańskich przed nalotami NATO mieszkało w Kosowie ok. 900 tys. etnicznych Albańczyków. Skąd się wzięło ponad milion Albańczyków między 1999. a 2000. rokiem? Źródła zachodnie potwierdzają przybycie do Kosowa, przeważnie z Albanii, ok. miliona nielegalnych emigrantów i przestępców po czerwcu 1999 r. Żadne mapy nie pokazują, dokąd uciekło pareset tysięcy nie-Albańczyków.
Mapa-wkładka do National Geographic podaje: Albańczycy uważają się za ostatnich potomków Illirów, którzy zamieszkiwali ten region przed przybyciem Słowian, a o Serbach: W VI i VII w. serbscy Słowianie przybyli na tereny dzisiejszej Serbii, Macedonii, Chorwacji oraz Bośni i Hercegowiny. W połowie IX w. Cyryl i Metody nawrócili ich na prawosławie. Powstałe w XII w. królestwo Serbii zajęło Albanię, Macedonię oraz częściowo Bośnię, Bułgarię i Grecję. W 1389 r. Osmanowie [inaczej ‘Ottomani’] pokonali Serbów na Kosowym Polu. Współczesne próby rozszerzenia Serbii zmierzają do odzyskania dawnych terytoriów. Zdaniem historyków europejskich pierwsze państwo albańskie powstało dopiero w 1912 r.
National Geographic nie wyjaśnił też „serbskiej ekspansji” (patrz rozdział pt. Wielko-serbizm); czy chodzi o prawie milion Serbów wygnanych pod koniec XX w. z domów w Chorwacji, Bośni i Kosowie? Opis Jugosławii na mapie wymienia 7,1 mln Serbów (63 %), a w innych państwach naliczyłem dalsze 2,2 mln, większość w Bośni, bo w neofaszystowskiej Chorwacji boją się przyznać do swej narodowości. Dla kontrastu mapa opisuje Albańczyków jako ofiary losu: Gdy w 1913 r. wytyczono granice Albanii, niemal połowa etnicznych Albańczyków pozostała poza ich obrębem, przede wszystkim w Kosowie. W l. 1991 – 92 z powodu kryzysu albańskiej gospodarki, wielu mieszkańców kraju wyjechało do Włoch i Grecji. Podczas ostatniej wojny w Kosowie setki tysięcy rdzennych Albańczyków zbiegło do Albanii, Macedonii, Czarnogóry, Bośni i Hercegowiny. (O tym „eksodusie” piszę w rozdziale pt. Uchodźcy).
Również Vesilind usprawiedliwia Albańczyków jako ofiary bałkańskiego kotła: Na Bałkanach bycie ofiarą uchodzi czasem za nacjonalizm. Albańczycy często byli klasycznymi ofiarami. Wygląda na to, że nie potrafią samookreślać się w inny sposób. Zauważmy, że Serbowie zostali prawdziwą ofiarą poczynań albańskiej ekstremy oraz NATO – bez wykazania nacjonalizmu w negatywnym sensie i bez skarg na los charakterystycznych dla Albańczyków. Vesilind odpowiada na swe pierwsze pytanie: Serbowie, zepchnięci w okolice Belgradu, uważali się – i do dziś uważają – za obrońców chrześcijaństwa przed ekspansją islamu. Źródłem ich narodowego mitu jest bitwa na Kosowym Polu, stoczona w 1389 r. i zakończona zwycięstwem Turków. Jego następstwem było panowanie tego imperium na Bałkanach. Klęska ta tkwi w sercach Serbów niczym odłamek szrapnela, a serbski nacjonalizm czerpie swą siłę z chęci zemsty. Albańczycy są dla Serbów pozostałością po znienawidzonych Turkach, uosobieniem poniżenia serbskiego narodu. Gdy w 1999 r. Slobodan Miloszewić postanowił uwolnić Kosowo od jego albańskiej większości, zrobił to za wyraźnym przyzwoleniem swoich rodaków.
Oto z internetowej sieci Srpska Mreza próbka serbskiego nacjonalizmu czyli natchnionej mowy nt. zbliżony do bitwy pod Grunwaldem: Sześćset lat temu chrześcijańska armia serbskiego księcia Lazara i islamscy zdobywcy pod sztandarami sułtana Murata stoczyli w Vidovdan [28. czerwca, dzień Św. Witusa] wielką bitwę na równinie kosowskiej. Serbowie bronili siebie i chrześcijańskiej Europy przed najazdem ottomańskim, ale zostali pokonani pod Kosowym Polem. Książę Lazar i kwiat szlachectwa serbskiego zginęli bohatersko […] ale bohaterów XXI w. poznasz po walce innego rodzaju. To są ci, którzy toczą samotną wojnę sumienia, stawiają się tyranii […] jesteśmy dumnym narodem, przetrwaliśmy przez wieki i wciąż nasza ojczyzna cierpi agonie wojny. Odpowiadamy dumą i odwagą. Nigdy nie potrzebowaliśmy jej więcej. Odwaga to być miłosiernym, umieć zagoić rany. Odwaga to okazać litość i humanitarność. Odwaga to poświęcenie […] Od wieków terytorium Kosowa jest ośrodkiem naszego narodowego i duchowego życia. Pozostawało nim nawet po zniszczeniach najeźdźców, bo tam znajdują się resztki najważniejszych osiągnięć serbskiej religii, architektury, sztuki i literatury […] Lekcją z dnia Vidovdan dla nas wszystkich jest to, że wieczne wartości – siłę duchową – należy przedkładać nad przyziemne – wojny. Dziedzictwo Vidovdan uczy nas, że ciemność i zło w końcu ponoszą klęskę, a siły światła i cnoty w końcu tryumfują, nawet gdy ich zwycięstwo mogłoby wydawać się niemożliwe.
Świętowałem Vidovdan z Serbami w Vancouverze: uczta jak u Asterixa, muzyka z Serbii, zbiórka pieniędzy na nową cerkiew i ośrodek kultury. W krótkich przemowach obozu bojowniklow o monarchię serbską podczas II wojny światowej (czetniki) i ongiś komunistycznych partizanti, ani razu nie przewinęły się słowa sziptari ani albanci – Albańczycy. Tak jak w powyższym tekście. Natomiast nawet tak krótki artykuł jak Vesilinda (i to w jakiej publikacji!) cechuje nieskrywana antypatia do Bogu ducha winnych Serbów, że nie wspomnę o zafałszowaniach historii.
Nazywaliśmy ich šiptar-šiptari, ale Albańczycy nie lubili tego z naszych ust. To było dziwne, bo nazywają swój kraj Shqipëri, a język – Sqip. Dlatego zostało politycznie prawidłowe albanac-albanci – Serbscy przyjaciele wyjaśnili przy innej okazji, dodając, To chyba była ich gra podobnie jak w l. 1980. wszyscy uczniowie ‘zachorowali’ (podrozdział Zachorowali w rozdziale pt. W Macedonii i Czarnogórze).
Na drugie pytanie, Dlaczego Albańczycy mieszkają w Kosowie? Vessilind odpowiada: W 1913 r. europejskie mocarstwa narzuciły polityczne granice Albanii, pozostawiając poza nimi niemal połowę albańskiej ludności. Toteż dla Albańczyków ‘Albania’ leży tam, gdzie tradycyjnie żyli – obejmuje połać Bałkanów sięgającą poza granice państwowe [...] Wielu bałkańskich Słowian obawia się, że to terytorium Wielkiej Albanii będzie zagrożeniem dla chrześcijańskiej Europy oraz ich własnych wątłych państw. Albańczycy z tego szydzą. Vessilind przytacza słowa Batona Haxhiu, wydawcy albańskiej gazety Koha Ditore w Prisztinie: Miloszewić po raz pierwszy zjednoczył Albańczyków. Musimy mu za to podziękować [...] Przez 50 lat Kosowo było oddzielone od Albanii. Teraz mamy już inną mentalność. Mentalność oparta na sfałszowanej historii i robieniu z siebie ofiary dla celów propagandowych nie wróży nic dobrego.
Żelazna pięść przeciw chrześcijanom
Brak jest naukowych analiz planu Wielkiej Albanii. Zostawia to pole do popisu propagandzie, która odrzuca sprawdzone fakty, a w ich miejsce wstawia gawędy, na których następnie często opierają się teorie o przeszłości i teraźniejszości regionu – pisze historyk dr Slavenko Terzić z Serbskiej Akademii Nauk i Sztuk Pięknych w pracy opartej na dziesiątkach zachodnich źródeł. Idea jednonarodowej Wielkiej Albanii ze wszystkimi Albańczykami w jednym państwie jest przeżytkiem XIX-wiecznego romantycyzmu oraz podważa obecne granice, zagraża stabilności w Europie Południowo-wschodniej i grozi rozpętaniem III wojny bałkańskiej [...] Albańskim elitom politycznym i intelektualnym najwidoczniej brak jest europejskiej logiki. W odróżnieniu od innych narodów bałkańskich Albańczycy nie wytworzyli do lat 1870. własnej państwowości.
XVIII w. zapoczątkował prześladowania chrześcijańskich Serbów przez przybywających muzułmańskich Albańczyków. Wtedy zaczęła się najbardziej brutalna faza niszczenia monumentalnych klasztorów (np. Bogorodica Ljewiska został przekształcony w meczet w 1756 r.) i pomników kultury. Nastąpiła przemoc i zbrodnie wszelkiego rodzaju, opisane w źródłach w archiwach watykańskich, wiedeńskich i w wielu innych krajach Europy. Albańczycy pozostali mniejszością w Kosowie i Metohji, ale cieszyli się mocnym poparciem władz tureckich, którym odpłacali się piastując wysokie stanowiska administracyjne. Przełożony klasztoru w Deczani, Haji Serafim Ristić posłał tureckiemu sułtanowi skargę z opisami zbrodni Albańczyków na Serbach w Kosowie-Metohji, którą w 1864 r. opublikowano za wstawiennictwem angielskiego prezbyterianina Williama Dentona w formie książkowej.
W XIX w. bośniaccy i albańscy feudałowie bronili teokratycznego społeczeństwa islamskiego i najbardziej opierali się próbom wprowadzenia reform przez Instanbuł. Zastój wśród Albańczyków był wynikiem deprawacji materialnej, kulturalnej i społecznej, braku elit politycznych, a przede wszystkim –islamizacji. Ruch ekspansji narodził się wśród Albańczyków muzułmańskich, którzy słowami Terzicia byli żelazną pięścią cesarstwa ottomańskiego przeciw ruchom chrześcijańskim Europy Południowo-wschodniej [...] główną przeszkodą europeizacji w XIX i XX w. Wyjątkiem byli wtedy nieliczni katolicy na północy i liczniejsza społeczność prawosławna pod silnym wpływem greckiej kultury na południu. Wszelkie próby bałkańskich chrześcijan, by włączyć Albańczyków do wspólnej walki z cesarstwem o wyzwolenie narodowe i społeczne paliły na panewce. Na początku kryzysu lat 1875-1878 Albańczycy szli na czele armii tureckiej, odznaczając się szczególnym okrucieństwem wobec chrześcijańskich buntowników.
Mimo masowych, brutalnych opresji i czystek, jeden wiek temu w Kosowie i Metohji było mniej więcej tylu Serbów prawosławnych i muzułmańskich, ilu Albańczyków (przeważnie muzułmanów). H.N. Brailsford pisał w książce wydanej w 1905 r., że Albańczycy wykazują wobec Słowian półfeudalny terroryzm. W tym czasie monarchia austro-węgierska także popierała napływ Albańczyków do Starej Serbii, co zanotował brytyjski badacz Laffan. Mapa Serbii opublikowana w Londynie w 1909 r. przez Alfreda Steada pokazuje tylko niewielu etnicznych Albańczyków w Kosowie i Metohji, większość z nich jako zalbanizowanych Serbów.
Obok licznych źródeł rosyjskich, francuskich i innych, sir John Banham pisał w 1901 r., że terror albański zmusił 40 serbskich rodzin do emigracji do Królestwa Serbii. Angielski dyplomata nazwiskiem Young pisał w tymże roku: Stara Serbia wciąż jest terenem niepokoju, bezprawia, wendet i rasowej zawiści Albańczyków, a 600 Albańczyków z pomocą 50 żołnierzy tureckich zredukowało wieś liczącą 60 rodzin do jednej czwartej. Young podał, że od wiosny do grudnia 1901 r. albański terror wyrzucił 250 rodzin serbskich do Królestwa Serbii.
Chronili od Słowian
Europa Południowo-wschodnia nie zetknęła się z najwyższymi osiągnięciami arabskiej cywilizacji islamu, tylko z islamem militarnym w postaci podbojów ottomańskich. Od drugiej połowy XV w. podciął on wysoko rozwiniętą cywilizację bałkańskich narodów chrześcijańskich, a potem podczas okupacji zniszczył je i jej elity, ich liczne średniowieczne grody, prawosławne kościoły i inne pomniki cywilizacji. Esencja historycznych procesów wśród Serbów i innych narodów regionu aż do XX w. wywodzi się z konfliktu europejskiej cywilizacji chrześcijańskiej z radykalnym islamem podbojów tureckich.
Narodziny Ligi Albańskiej w 1878 r. nie były wyrazem spóźnionego dążenia do państwowości, tylko narzędziem Turków i innych mocarstw dla ratowania cesarstwa. Świadczy o tym fakt, że Turcja zniosła Ligę, gdy ta zaczęła głosić niezależność. Kiedy w 1878 r. Rosja zaproponowała wielkie państwo Słowian na Bałkanach, Turcja z pomocą Anglii przekonała inne mocarstwa, że Albańczycy to najlepsza obrona przed „niebezpieczeństwem” słowiańskim i ogólnie chrześcijańskim. Centralny komitet rewolucyjny w Instanbule miał organizować powszechny opór Albańczyków przeciw ruchom wyzwoleńczym na terenach przez nich zamieszkałych. Komitet, podobnie jak współcześni propagandyści radykalnego islamu, użył obcą prasę, by opublikować rzekomy protest narodu albańskiego przeciwko próbom wyzwoleńczym w Czarnogórze, Serbii i Grecji. Francuski konsul w Grecji podał, że władze tureckie dały broń przywódcom albańskim, by lepiej manipulowali interesem swojego narodu.
Rosji ani Turcji nie zależało na rozwiązaniu kwestii bałkańskiej, tylko na interesach mocarstwowych. Z podobnych przyczyn w kuluarach wojny natowskiej zatryumfował panislamizm i radykalnie upolityczniony islam. Od schyłku XIX w. do dziś Albańczycy udają przed zachodnią opinią publiczną, że są głównymi obrońcami przed rzekomą ekspansją panslawizmu na Bałkanach jak i zasadniczym czynnikiem europeizacji regionu. Idea Wielkiej Albanii kłóci się z dążeniami wolnościowymi większości chrześcijan bałkańskich, dążeniami przeważnie opartymi na europejskich tradycjach liberalnych i demokratycznych. Elity albańskie ukrywały islamski charakter swej ideologii, gdy chodziło o uzyskanie poparcia Zachodu.
Albańscy ekstremiści islamu przetrwali w Kosowie i zachodniej Macedonii, dokąd ludność z północnej Albanii weszła niegdyś na tereny lepsze do życia. Intruzja i następne wieki muzułmańskiej przemocy przedstawia się obecnie jako rzekome represje wyznawców islamu przez chrześcijan. Literatura europejska, np. niemiecki albanista Georg Stadtmüller, potwierdza, że Albańczycy pochodzą z obecnej środkowej Albanii. Ich zróżnicowanie religijne i znamienna tożsamość rodowa zawsze rodziły wewnętrze konflikty i nietrwałość, zagrażając mniejszościom w Albanii i większościom u sąsiadów. W granicach obecnej Albanii istniały od dawna słowiańskie skupiska, po których pozostały nazwy geograficzne. Od powstania pierwszego państwa Albańczyków w 1912 r., a szczególnie za Envera Hoxhy, zasymilowano mniejszości brutalnymi represjami.
Idea Wielkiej Albanii została niby widmo po tureckich podbojach Bałkanów, a szczególnie walk chrześcijańskiej Europy z nawałem tureckim w XVII w. Idea i jej próby wcielenia przez WAK z pomocą NATO odzwierciedlają zwyczaje i mentalność charakterystyczne dla Bałkanów za panowania ottomańskiego. Chrześcijańscy Serbowie i północni Macedończycy przyłączyli się przeciw Turkom po oblężeniu Wiednia w 1683 r. Po klęsce Europejczyków siedem lat później „pasja” turecka skupiła się na chrześcijanach bałkańskich, popełniając na nich masowe okrucieństwa i pierwsze czystki etniczne. National Geographic skwitował to: Dla Osmanów najważniejsze były podatki [...] Zmiana religii czy kultury żyjących tam ludów interesowała ich w niewielkim stopniu. Zauważmy, że za propagandą islamską od wojny w Bośni „osobistości” takie jak sekretarz stanu USA, Albright, wciskały zachodniej opinii publicznej czystki etniczne w wykonaniu Serbów.
Ziemie albańskie
Tureckie kampanie zniszczenia torowały drogę Albańczykom między Słowian i Greków. Dopiero w XVII w. masy hodowców bydła ze wzgórz Albanii zaczęły schodzić na żyzne ziemie Kosowa i Metohji – zamieszkałe w przeważającej większości przez prawosławnych Serbów – oraz w rejon dzisiejszej zachodniej Macedonii od Skopje po Bitolj – zaludniony bez wątpienia przez Słowian macedońskich i serbskich. Poza masowymi i niemal systematycznymi okrucieństwami, które napiętnowały na zawsze podbój Starej Serbii, niszczenie serbskości następowało drogą przymusowej islamizacji, rozmaitymi rozbojami i rabunkami, niszczeniem obiektów sakralnych i wielu innymi formami terroru. Identyczne metody stosowali ekstremiści albańscy w Kosowie po II wojnie światowej, a po nich WAK. Wielu podróżników zanotowało te wyczyny dla potomności, wśród nich misjonarze w licznych źródłach watykańskich, np. arcybiskup Skopje, Matija Masarek w 1764 r. Masarek donosił o nowych koloniach Arbanów, którzy porzucili swoje wzgórza o osiedlili się w Metohji koło Dziakowicy. Arbańczycy nie wyznawali wiary chrystusowej, pisał arcybiskup, tylko przeszli na islam, wyparli z wsi ludność katolicką i prawosławną i zabrali jej ziemię.
Podobny proces miał miejsce w rejonach granicznych Grecji z Albanią, gdzie migracja albańska za Turków skierowała się do Epiru. Wobec nasilających się greckich ruchów wyzwoleńczych Turcja wykorzystała muzułmańskich Albańczyków do umocnienia władzy na jak największym obszarze Epiru i Tesalii.
Podobnie jak zaludnione przez siebie części Macedonii i Grecji, nacjonaliści albańscy nazywali Kosowo i Metohję ziemią albańską, choć od dawna leży w centrum osadnictwa serbskiego i wzniesiono tam dostojne pomniki serbskiej architektury i wiary. Tylko w Kosowie i Metohji zbudowano 1400 klasztorów, kościołów i innych obiektów serbskiej kultury i religii. Najsłynniejsze z nich to Kościół Patriarchatu w Peciu. Dlaczego Serbowie zbudowaliby swój główny kościół w Peciu, jeśliby nie znajdował się na terenie zamieszkałym przez większość serbską i usytuowanym w środkowej części ich ojczyzny? Największe zmiany w strukturze narodowościowej Kosowa i Metohji zaszły od połowy XVIII w. do połowy XIX w., a następnie od kongresu berlińskiego w 1878 r. do oswobodzenia tych ziem z tureckiego panowania w 1912 r. Zmiany wynikały z konfliktu między islamską ottomańską koncepcją feudalną a europejską chrześcijańską ideą społeczeństwa. Samuel Huntington nazwał podobne dzisiejsze procesy konfliktem cywilizacji. Przypadek Kosowa jest dziś chyba najbardziej przekonywującym przykładem, jeśli pamiętać, że albański secesjonistyczny ruch posiada cechy radykalnego islamu, chociaż są dobrze zamaskowane pod europejską frazeologią i symboliką.
Joseph Müller podaje dane z 1838 r. dotyczące struktury ludności Metohji: Peć – Serbowie 92,1%, Albańczycy 4,2%; Prizren – Serbowie 73,7%, Albańczycy 16,6%; Dziakowica – Serbowie 18,1%, Albańczycy 80,8%. To że w 1873 r. Liga Albańska ulokowała się w staroserbskim Prizrenie, przyległym do etnicznych ziem albańskich, świadczyło o niezwykle agresywnym charakterze jej celów. To właśnie tam należało postawić przeszkodę serbskim ruchom wyzwoleńczym w Starej Serbii pod pozorem, jak w Grecji i Macedonii, wyzwalania ziem albańskich. Liga obradowała w meczecie w Prizrenie, z udziałem muzułmanów z Sandżaka i Bośni-Hercegowiny. Statut ligi nie wymieniał Albanii ani Albańczyków, tylko naród i ojczyznę, naszą ziemię, kraj bałkański itp. Statut mówił o potrzebie zjednoczenia naszych od dawna cierpiących współobywateli i członków tej samej wiary na Bałkanach, a zdradę celów Ligi traktował jak odwrócenie się od islamu.
Podobne zasady legły u podstw Ligi w Peciu w 1899 r. i II Ligi Prizreńskiej w 1943 r. Typowo dla koncepcji Wielkiej Albanii głosiły czystość narodowościową. Wyczyszczanie ziem albańskich z nie-Albańczyków zaczęło się tuż po kongresie w Berlinie w 1878 r. Od 1878 r. do 1912 r. przemieszczono z Kosowa i Metohji ok. 150 tys. prawosławnych Serbów do Starej Serbii w ówczesnym Królestwie Serbskim. Prezydent pierwszego rządu tymczasowego Albanii, Ismail Kemal Bey Vlora, żądał od mocarstw, by wyczyściły ziemie albańskie ze Słowian i Greków, a chwalił Albańczyków za wypędzenie chrześcijańskich Słowian bronią i przemocą.
Po I wojnie bałkańskiej, w której Albańczycy walczyli po stronie Turków, konferencja w Londynie w 1913 r. wyznaczyła granice nowego państwa Albanii. W 1920 r. przyjęto Albanię do Ligii Narodów, a w 1921 r. w Paryżu uznano jej suwerenność. Ostateczną granicę z Królestwem Serbów, Chorwatów i Słoweńców ustalono we Florencji w 1926 r. Zrozumiałe, że po wielkich migracjach i wymieszaniu narodów, języków i religii, szczególnie przez wieki panowania tureckiego, wytyczenie granic narodowościowych nie było możliwe. Albańczycy-migranci do Starej Serbii w XVIII-XIX w. znaleźli się teraz w granicach królestwa południowych Słowian, a tysiące prawosławnych i muzułmańskich Serbów oraz Greków – w nowej Albanii. Albańscy liderzy polityczni, którzy utracili władzę po upadku tureckim, odrzucili nowe granice i wzięli się za podkopywanie nowych państw na Bałkanach, szczególnie Grecji i Serbii.
Wytępić Słowian
Między wojnami światowymi politycy faszystowscy i komunistyczni współzawodniczyli w popieraniu nacjonalizmu albańskiego w Kosowie. Mocarstwa były zainteresowane w podziale nowopowstałej Jugosławii. Wielko-albański Komitet Kosowski dołączył do Kominternu w 1920 r. W grudniu 1921 r. Komitet wręczył emisariuszowi ZSRR w Wiedniu memorandum o intencjach separatystycznych. Włochy wspierały działania terrorystów albańskich po I wojnie światowej, koordynowały faszystów chorwackich i bułgarskich oraz separatystów albańskich w Jugosławii.
Mussolini zajął Albanię w kwietniu 1939 r., założył reżim kolaborancki przy entuzjastycznym poparciu Albańczyków. Wielki mufty w Jerozolimie, Haj Amin El Husseini oraz muzułmański przywódca albańskiego komitetu narodowego, Bedri Pejani, wezwali do zjednoczenia nowej Wielkiej Albanii z Bośnią-Hercegowiną i Sandżakiem w Serbii w jedno wielkie państwo muzułmańskie, ale Niemcy odrzuciły ten plan. Mussolini obrócił się przeciw Grecji i Jugosławii. Emigrantów albańskich we Włoszech naglono do działań w prowincjach Epir i Kosowo. W tej ostatniej miał to być nóż wymierzony w kręgosłup Jugosławii. Włochy hojnie poparły liderów wielko-albańskiego Komitetu Kosowskiego. W Albanii powstała partia faszystowska i włoski książę Cano obiecał szybką realizację Wielkiej Albanii. W 1940 r. sekretarz tej partii oznajmił, że Włochy niedługo przyłączą części Jugosławii i Grecji zamieszkałe przez Albańczyków. Tego samego roku w Tiranie powstał kolejny Komitet Kosowski.
Z nastaniem II wojny światowej i atakiem faszystów pod wodzą Niemiec i Włoch na Jugosławię, Kosowo bez Podujewa, Wuczitrna i Kosowskiej Mitrowicy oraz cała Metohja weszły do Wielkiej Albanii. Natomiast Gnjilanje, Uroszewac, północna część gminy Pasjan, Kaczanik, Vitina i Sirinic znalazły się w Wielkiej Bułgarii. W zachodniej Macedonii w skład Wielkiej Albanii weszły Tetowo, Gostiwar, Kicewo, Debar, Strug i Św. Naum. Porozumienie wiedeńskie w kwietniu 1941 r. wytyczyło granicę z Wielką Bułgarią, ale ta ostatnia nie była zadowolona.
Po rozpoczęciu okupacji Jugosławii przez Hitlera wiosną 1941 r. większa część obecnego Kosowa i Metohji weszła pod reżim włosko-albański. Balliści, faszystowskie bojówki Albańczyków kosowskich z partii Balli Kombetar (założonej przez skazanego w Norymberdze na śmierć Ernsta Kaltenbrunnera), przeprowadzili kampanię morderstw i deportacji Serbów w l. 1941-1943. Podobnie jak dzisiejszy WAK, balliści dążyli do założenia Wielkiej Albanii w granicach ustanowionych przez mocarstwa osi. Wielu zwolenników ballitów wywodziło się z bogatych ziemian w Albanii, którzy w faszyźmie widzieli protektora swoich interesów w „zjednoczonej” Albanii.
Władze okupacyjne były zdumione terrorem albańskim i czasami interweniowały. Carlo Umilta, cywilny asystent dowódcy włoskich sił okupacyjnych, opisał kilka wypadków strzelania Włochów do Albańczyków, by powstrzymać masakry Serbów. Z powodu braku ludzi i praktycznej współpracy Albańczyków w władzami osi, były to próby ograniczone. W opisie zbrodni ballistów Umilta zauważył: Albańczycy zamierzają wytępić Słowian. Włoscy okupanci byli zdegustowani i donieśli nawet do władz w Rzymie, że Albańczycy polowali na Serbów i że ci żyją w hańbiących warunkach, ciągle nękani brutalnością Albańczyków, którzy wzniecają nienawiść narodowościową. W maju 1941 r. prezydent albańskiego faszystowskiego rządu marionetkowego Mustafa Kroja dał wykład we włoskiej akademii nauk o korzeniach Wielkiej Albanii. Na spotkaniu z przywódcami albańskimi w Kosowie i Metohji w czerwcu 1942 r. oświadczył publicznie: ludność serbską trzeba jak najszybciej usunąć z Kosowa. Wszystkich rodzimych Serbów należy zakwalifikować jako kolonistów i posłać za pomocą rządów Albanii i Włoch do obozów koncentracyjnych w Albanii. Serbskich osadników trzeba zabić. Podobny sentyment wyraził przywódca Albańczyków kosowskich Ferat bej Draga: pod kosowskim słońcem nie będzie żadnych Serbów. Dla porównania dowódca komanda śmierci o pseudonimie Nauczyciel mówił otwarcie, jak wielu oficerów WAK, że śni o Kosowie bez Serbów (Agence France Presse, 19.8.1999 r.).
Cztery lata okupacji widziały urzeczywistnienie Wielkiej Albanii w Kosowie. Wraz z jednostkami włoskimi do Kosowa weszli Albańczycy z Albanii, do kórych dołączyli miejscowi. Początkowo były to oddziały niezorganizowane, które zastawiały zasadzki na armię Jugosławii. Przeważali bojówkarze z obu stron granicy, którzy zwalczali Jugosławię w l. 1920. i 1930. Pod ochroną okupanta faszyści albańscy popełnili masowe okrucieństwa na Serbach. Europa nie ma pojęcia o tych zbrodniach. Wg danych z American Office of Strategic Service (Amerykańskie Biuro Służb Strategicznych) od kwietnia 1941 r. do sierpnia 1942 r. Albańczycy zabili ok. 10 tys. Serbów, łącznie z duchownymi. Serafim, biskup Raski i Prizrenu, zmarł w więzieniu w Tiranie w 1945 r. Na terenach okupowanych przez Włochy Albańczycy zabili w Kosowie 14 kapłanów i jedną zakonnicę. Przełożonego klasztoru bestialsko zamordowano, a trzech kapłanów zabito, gdy odprawiali nabożeństwo.
Dzieci serbskie w Kosowie-Metohji pod okupacją włoską musiały uczyć się albańskiego, podobnie jak w zachodniej Macedonii. Na miejsce masowo wypędzonych Serbów przybyło do 100 tys. Albańczyków z Albanii. Do kwietnia 1942 r. ok. 60 tys. uchodźców z Metohji i części Kosowa zgromadziło się przy południowej granicy Serbii, która pod niemiecką okupacją weszła w skład Wielkiej Albanii. Zdarzenia te znacznie zmieniły skład narodowościowy w Republice Serbii – części Jugosławii. Dzięki nim idea Wielkiej Albanii mogła po II wojnie światowej kwitnąć w Jugosławii, w której elity Tity dały pełne poparcie komunistycznej albańskiej oligarchii Kosowa-Metohji.
Hitler i Koran
Pogromy na Serbach wzmożyły się, kiedy po upadku faszystowskich Włoch Niemcy objęły kontrolę nad Albanią i Kosowem. Powstała II Liga Prizreńska we wrześniu 1943 r. utworzona przez Albańczyka kosowskiego, Xhafera Devę z poparciem hitlerowskiej Abwehry. Bodźcem kampanii przeciw Słowianom był także wojujący islam. II Liga Prizreńska, oznajmiła krucjatę przeciw Słowianom, którą poparł wielki mufty w Jerozolimie, El Haj Emin Huseini. Nawoływał on również do eliminacji żydów w ówcześnie okupowanej przez Brytyjczyków Palestynie. Hitlerowcy upatrywali w islamie wspólny cel przeciw żydom i Słowianom. Terror przeciw Serbom trwał do marca 1944 r., kiedy zaczął maleć.
Specjalny reprezentant III Rzeszy na Europę Południowowschodnią od jesieni 1943 r., Hermann Neubacher, zanotował pęd Sziptarów , czyli Albańczyków kosowskich do tworzenia czystej etnicznie Wielkiej Albanii: spieszyli się, aby wypędzić jak najwięcej Serbów, a miejscowi tyrani zabierali od skazanych na wygnanie podarunki w złocie za pozwolenie emigracji. Gdy gen. Nedić poskarżył mi się gorzko, natychmiast zaleciłem rządowi albańskiemu, by zaprzestał wyrzucać Serbów. Kiedy przekonałem się, że moje wstawiennictwo nic nie dało, złożyłem rezygnację z misji w Albanii: muszę zrezygnować z Albanii na rzecz kogoś innego, kto będzie bronił jej przed chciwością Bułgarii. Xhafer Deva, wpływowy w rejonie Kosowa, obiecał mi, że się wstawi i tak zrobił. Mimo to popełniono wiele zła po 1941 r.
Początkowo bojówki albańskie składały się z ochotników. Wśród państw okupowanych przez Hitlera tylko Serbowie, Grecy i Polacy odmówili współpracy. Albańczycy wstępowali w szeregi nazistów, a Serbowie walczyli w oddziałach partyzantki Tity i czetników – razem wziąwszy największym w Europie ruchu oporu Niemcom hitlerowskim i ich sojusznikom. Reporter NBC donosił 18.6.1999 r. z Kosowa, gdzie gościł u rodziny muzuzłmańskiej. Rozmowa zeszła na niemieckie jednostki KFOR i staruszek w rodzinie powiedział: Niemieccy żołnierze są wspaniali. Wiem, bo służyłem z nimi. Wyciagnął ramię, powiedział Heil i zaśmiał się serdecznie.
W kwietniu 1944 r. powstało z rozkazu Heinricha Himmlera 21. Waffen-Gebirgs Division der SS Skanderberg (Albanische Nr 1). Legendarny wojownik-bohater Skanderberg przewodził w XV w. buntowi chrześcijańskich Albańczyków przeciw imperium ottomańskiemu. Jednak Turcy zwyciężyli i wielu Albańczyków przyjęło islam, licząc na zachowanie życia, majątków i przywilejów. Dywizja SS Skanderberg liczyła ok. 9 tys. ludzi. Chociaż miała zwalczać partyzantów, albańskie kadry pragnęły mordować i wysiedlać Serbów, podobnie jak balliści. Dowódcami byli Niemcami, a oficerów i szeregowych zwerbowano w większości z żandarmerii, spec-policji i paramilitarnych jednostek w Kosowie działających pod bezpośrednią kontrolą albańskiego ministra bezpieki, Xhafera Devy. Albańczycy SS Skanderberg składali się w większości z muzułmanów sekt bektaszi i sunni, ale było tam także kilkuset katolików albańskich.
Liczbę Serbów zamordowanych w albańskim Holokauście szacuje się na 10-30 tys., a wysiedlonych na co najmniej 100 tys. Na ich miejsce przybyli przesiedleńcy z Albanii. Serbowie nie byli jedynymi ofiarami. Następcy ballistów zlikwidowali też niezliczoną ilość Cyganów oraz 210 z 550 żydów kosowskich. Po kapitulacji niemieckich opiekunów w 1945 r. faszyści albańscy w Kosowie walczyli z rządem Jugosławii przez następne 6 lat, kulminując w l. 1945-1948 rebelią pod przywództwem Szabana Paluży w rejonie Drenicy, gnieździe naborów do WAK w l. 1990.
Za Tity
Komunizm międzywojenny wywarł piętno na albańskim szowinizmie. Albańscy emigranci w ZSRR założyli grupę komunistów w 1928 r. Współpracując z grupami faszystowskimi z tzw. narodowych grup rewolucyjnych w Jugosławii po 1928 r., komuniści liczyli także na skrajnych nacjonalistów albańskich. Np. na swym 4. kongresie w Dreźnie w 1928 r. podkreślili solidarność z albańskim ruchem narodowo-rewolucyjnym w postaci Komitetu Kosowskiego i nawoływali klasy pracujące do poparcia dążeń rozrzuconego i prześladowanego ludu do niepodległej i zjednoczonej Albanii. W połowie 1937 r. komunistyczna partia Jugosławii założyła gałąź w Kosowie-Metohji, z której wyrosła autonomia za Tity. Struktura systemu Tity polegała niemal całkowicie na przedwojennej strukturze terytorialnej i organizacyjnej komunistów.
Komuniści Tity dążyli do osłabiania znaczenia Serbów w federacji. Kwestia albańska była ważnym czynnikiem tej strategii. Zauważyli to już obcy obserwatorzy podczas II wojny światowej. Pod koniec 1944 r. brytyjski major John Hanicker, szef miejscowej misji aliantów przy głównym dowództwie partyzantów Tity w Serbii donosił: Wierzę słowom Tity, że nie interesowała go przyszłość Kosowa, które gotów był oddać Albańczykom za nic. Logiczne więc, że zamiast spodziewanego powrotu i zadośćuczynienia krzywdom za faszystów, Serbowie otrzymali od komunistów zakaz powrotu do Kosowa. Dekret Tity ustanowił: Zauważono ostatnio, że rodziny kolonistów uprzednio osiadłych w Macedonii, Kosowie, Metohji, Sremie i Wojwodinie migrują i wracają bez uzyskania pozwolenia władz ludowych, więc postanowiono, że kolonistom tymczasowo zabrania się powrotu do ich uprzednich miejsc zamieszkania i nakazuje pozostać w obecnych miejscach zamieszkania. Rdzennych Serbów kosowskich podciagnięto pod kolonistów. Wkrótce po wyzwoleniu wyszły prawa sankcjonujące czystki etniczne na Serbach w Macedonii i Kosowie-Metohji.
W ten sposób w wyniku okupacji przez faszystowskie Włochy i Niemcy podczas II wojny światowej, a potem usankcjonowaniu przez komunistyczne przywództwo Jugosławii, pierwsze stadium projektu Wielka Albania zostało zrealizowane. Wszystko, co zrobiła potem Jugosławia Tity przyczyniło się do wzmocnienia ideologii wielko-albańskiej, skrytej pod komunistycznymi hasłami typu równość i braterstwo i pod fałszywym internacjonalizmem. Wyznający międzynarodowy komunizm towarzysze jugosłowiańscy pielęgnowali nacjonalizm swych mniejszości. Tymczasem polityczna oligarchia albańska prowadziła codzienne wyczyszczanie Kosowa i przygotowywała podłoże pod Wielką Albanię, stosując wszystkie środki władzy państwowej (policję, szkolnictwo, wymiar sprawiedliwości, instytucje kulturalne) całkowicie im podporządkowane w tej części Jugosławii.
Niby mniejszość w Serbii, Albańczycy mieli jednak swoją akademię nauk w Prisztinie (chyba ewenement w skali światowej), uniwersytet w języku albańskim i liczne inne instytucje. Nadużyli tych wolności i autonomii przekraczających wszelkie standardy europejskie, a władzę wykorzystali do indoktrynacji ludności albańskiej, szczególnie młodzieży, w duchu Wielkiej Albanii. Szczyt szowinizmu miał miejsce w l. 1975-1980, po przyznaniu prowincjom atrybutów państwowości i federalnego członka przez konstytucję Jugosławii. Znikła praktycznie granica między Jugosławią a Albanią w dobie fanatyków stalinizmu w Tiranie, którzy siali nienawiść do Serbów. Na uniwersytecie w Prisztinie i w innych miastach Kosowa i Metohji wykładało wtedy co najmniej 237 profesorów i nauczycieli z Albanii, a 62 z tej prowincji pojechało na jakiś czas do Albanii. Z Albanii importowano ponad 20% podręczników, przede wszystkim na tematy społeczne, do użytku w szkołach Kosowa-Metohji.
Duszeniu enklaw słowiańskich w Albanii towarzyszył podobny proces w Kosowie i Metohji. W l. 1970. powstały listy nazw geograficznych, które miały zastąpić nazwy słowiańskie, by ukryć ich pochodzenie. Do początku l. 1980. Albańczycy kosowscy mieli kilka wydawnictw naukowych w swoim języku (np. Gjurmime Albanologjike) i 10 innych dla ogólnej publiczności: Rilindja (dziennik o nakładzie 100 tys. egzemplarzy w 1979 r.), Zani I rinis, Jeta e re, Pioneri, Perparimi, Shendeti, Fjala, Bata e re, Skendija, Bat. Rozpowszechniali w nich nienawiść etniczną zamiast tolerancji, zrozumienia i pielęgnacji dobrych stosunków z innymi. Paradoksalnie ci, którzy twierdzą, iż byli systematycznie prześladowani przez wieki w Kosowie, osiągnęli tak wysoki poziom rozwoju właśnie w Serbii, że dzisiaj Prisztina a nie Tirana gra rolę twórcy Wielkiej Albanii i pragnie zostać jej stolicą.
Tito popierał napływ emigrantów z Albanii natomiast Serbowie wypędzeni z Kosowa z reguły nie mogli wrócić, co w połączeniu z wielodzietnością Albańczyków zmieniło statystyki ludności na korzyść Albańczyków. Wykorzystywali oni nadaną przez Titę autonomię z lokalną władzą polityczną do sukcesywnego obrzydzania życia Serbom. W końcu tysiące Serbów wyjechały z Kosowa w l. 1970. i 1980., co zostało dobrze udokumentowane. David Binder pisał 9.11.1982 r. w New York Times, że akty przemocy Albańczyków skłoniły wielu słowiańskich mieszkańców do wyjazdu z prowincji, pomagając spełnić nacjonalistyczne żądanie czystej etnicznie Albanii w Kosowie. World News Digest zacytował 10.9.1982 r. etnicznego Albańczyka z partii komunistycznej: nacjonaliści mają 2-punktową platformę, najpierw założyć tzw. przez nich czystą etnicznie republikę albańską, a następnie przyłączyć się do Albanii celem utworzenia większej Albanii.
Istnieją bogate materiały archiwalne tej, jak się wyraził profesor Terzić, jednej z największych czystek etnicznych we współczesnej historii Europy, włącznie z taśmami wideo i dźwiękowymi. Serbowie niestety nie przedstawili materiałów europejskiej opinii publicznej. W rezultacie wroga propaganda przedstawia te tragiczne ofiary wyrzucone z Kosowa i Metohji jako sprawców czystek na Albańczykach. Powtarzana przez środki przekazu liczba 90 procent większości albańskiej w Kosowie jest prawdopodobnie przesadzona, bo Albańczycy zawsze bojkotowali spisy ludności.
Bałkański Ulster
Eksodus Serbów jest jednym z największych problemów władz Kosowa, autonomicznej prowincji w Jugosławii, zamieszkałej w większości przez Albańczyków – donosił z Prisztiny Marvine Howe w New York Times z 12.7.1982 r. Ok. 57 tys. Serbów opuściło Kosowo w ciągu poprzednich dziesięciu lat, a po rozruchach w marcu i kwietniu 1981 r. liczba dramatycznie wzrosła, jak podał sekretarz kosowskiej partii, Wukasin Jokanowić. Wg spisu w 1981 r. na ogólną liczbę 1.584.558 mieszkańców 77,5 procent przypadło na Albańczyków, 13,2 procent na Serbów i 1,7 procent na Czarnogórców. W 1971 r. na 1.243.693 mieszkańców było odpowiednio 73,8, 18,4 i 2.5 procent poszczególnych narodowości.
W marcu 1986 r. Richard Dowden z The Times nazwał Kosowo Ulsterem bałkańskim, gdzie trwała albańska kampania obliczona na wygnanie serbskich sąsiadów: ataki na kobiety i dzieci, oślepianie bydła i ścinanie drzew, trucie studni i palenie zbiorów. Ponad ćwierć miliona wyjechało, a obecnie co miesiąc wybywa 2 tysiące – pisał Dowden. Wg danych ministerstwa spraw wewnętrznych Kosowa od 1981 r. odkryto 96 tajnych organizacji, skazano 1200 Albańczyków za działalność wywrotową i dalsze 3 tys. za mniejsze zbrodnie. Dowden podał szczegóły: Tylko w uprzednim tygodniu aresztowano grupę 120, wśród nich inżynierów, nauczycieli i studentów. Skonfiskowane materiały w języku marksizmu-leninizmu nawoływały do jedności Albańczyków deklarując ‘Niech żyje Enver Hoxha’, były prezydent Albanii [...] Miejscowa partia sugerowała istnienie pomocy finansowej z samej Albanii. Wielu nacjonalistów albańskich chce założyć w Prisztinie stolicę Wielkiej Albanii, która objęłaby Kosowo i dużą część Macedonii.
Albańczycy w rządzie wykierowali fundusze i ustawy tak, by zabrać ziemie należące do Serbów – donosił z Belgradu David Binder w New York Times z 1.11.1987. Doszło do ataków na prawosławne kościoły, pozdzierano flagi. Zatruto studnie i spalono plony. Napadano z nożem na serbskich chłopców, a starzyzna kazała gwałcić serbskie dziewczyny. Jeden z Albańczyków opisał Binderowi cel kamppanii zastraszania: czysta etnicznie Albania, obejmująca zachodnią Macedonię, południową Czarnogórę, część południowej Serbii, Kosowo i Albanię. Binder wywnioskował: Czyli duże połacie republik, które składają się na południową połowę Jugosławii. Separatyści przyznali reporterowi istnienie wizji Wielkiej Albanii zarządzanej z Prisztiny zamiast z Tirany. W miarę jak Słowianie uciekają przez przewlekłymi prześladowaniami, Kosowo przeobrażało się w cel albańskich nacjonalistów, szczególnie od czasu krwawych zajść w Prisztinie w 1981 r.: etnicznie czystego terytorium, Republiki Kosowa. Z nazwy i niczego poza tym – Binder skomentował niedemokratyczność planów.
W ciągu dwóch miesięcy poprzedniego lata władze Kosowa udokumentowały 40 ataków Albańczyków na Słowian, a ciągu dwóch poprzednich lat skazano 320 Albańczyków za zbrodnie polityczne, połowę z nich za poważne zbrodnie. Albańskiego pochodzenia Fadil Hoxha, były przewodniczący prezydentury federacji Jugosławii (krążyły pogłoski, że nie miał nawet obywatelstwa Jugosławii), zażartował w 1986 r. na oficjalnej kolacji w Prizrenie, że kobiety serbskie powinny służyć do zaspokajania potencjalnych albańskich gwałcicieli. Po opublikowaniu „żartu” Serbki kosowskie zaprotestowały i Hoxha wyleciał z partii komunistycznej. Pozostające w prowincji 200 tysięcy Serbów i Czarnogórców jest rozproszone i nie ma spójności. W ciągu ostatnich siedmiu lat 20 tys. z nich opuściło prowincję na rzecz bezpieczeństwa w słowiańskiej północy, często pozostawiając za sobą gospodarstwa i domy – pisał Binder.
Krótko mówiąc, to samo dążenie, które pchało do czynu albańskie grupy w l. 1940. nie wygasło w okresie powojennym. Kosowo i Metohja, rejon o ogromnych tradycjach oporu przeciw ekspansji islamu na Europę, stał się pod wpływem polityki Zachodu i działań NATO narzędziem ponownej penetracji wojowniczego odłamu religii Mahometa. Prastara prowincja Serbii podzieliła los Bośni-Hercegowiny, gdzie w wyniku umowy w Dayton po wojnie „domowej” 1994 – 1995 r., wspieranej przez NATO i wojujący islam, temu ostatniemu udało się zrobić wyłom na trupie byłej Jugosławii. W połączeniu z innymi ziemiami zamieszkałymi przez muzułmanów na Półwyspie Bałkańskim, wyłom prowadziłby do utworzenia wielkiego państwa muzułmańskiego w podbrzuszu chrześcijańskiej Europy. Plan taki (podrozdziału pt. Wytępić Słowian) popierał wielki mufty w Jerozolimie i muzułmański przywódca albański, ale Niemcy odrzuciły go.
Do realizacji planu przyczynia się teraz wielkoalbańska wizja. Obok Wielkiej Albanii, Bośni-Hercegowiny i malutkiego Sandżaku łączącego Kosowo z Bośnią, zjednoczone państwo muzułmanów w Europie objęłoby najprawdopodobniej południową część Bułgarii „zamieszkałą” przez muzułmanów, by w ten sposób połączyć południową Serbią i północno-zachodnią Macedonię z europejską częścią Turcji. Czarnogórcy, Grecy i słowiańscy Macedończycy zostaliby otoczeni islamem. Republika Srpska chyba odłączyłabyby się od mega-państwa, a niemuzułmańskie narodowości w nowym państwie nie cieszyliby się autonomią w stylu europejskiej demokracji, tolerancji i wielokulturowości. Członkowstwo w Unii Europejskiej części składowych lub całego państwa muzułmanów mogłoby być rozgrywane przez Turcję jako karta akcesji pozostałej części Turcji do UE. USA (a więc NATO) poparłoby dążenia islamu i Turcji, jeśli rozgrywane byłyby w kontekście strategicznych interesów amerykańskich, sądząc z dotychczasowego rozwoju wydarzeń na Bałkanach. Dałoby to USA lewarek kontroli nad konkurentem europejskim.
Zaplanowane jako kroki ku wypełnieniu wizji Wielkiej Albanii, strajki górników i studentów narodowości albańskiej w Kosowie w l. 1988 - 1989 zmusiły rząd Republiki Serbii do zduszenia reakcji i terroryzmu w celu przywrócenia normalności i bezpieczeństwa. Dlatego na początku l. 1990. separatyzm przyjął nową strategię, która zintensyfikowała się w latach 1996 - 1997: ataki na instytucje państwowe, na Słowian oraz na Albańczyków lojalnych rządowi. W ciągu zaledwie kilku miesięcy na przełomie lat 1997 - 1998 ataki zabiły 70 cywilów i członków sił bezpieczeństwa Serbii i Jugosławii. Eskalacja przemocy była wynikiem działań dokładnie przygotowanych przez separatystów w Albanii i Bośni-Hercegowinie oraz poparcia przez rozmaite państwa muzułmańskie, szczególnie Iran i jego islamskie, skrajnie wojownicze instytucje i organizacje.
Irańskie połączenie
Wejście do Bośni-Hercegowiny i Albanii, a następnie do Kosowa, islamizmu sponsorowanego przez Iran na pewno nie było przypadkiem. Irańskie próby wprowadzenia i wzmocnienia radykalnych idei islamu w Europie są częścia planu zaprowadzenia islamskiej dominacji na świecie. Tradycyjnie najkrótsza droga ze świata islamu do serca Europy wiedzie przez Bałkany.
Teheran chciał zinfiltrować skłaniającą się do zachodnich wartości i sekularyzmu społeczność muzułmańską, aby zaczątki walki o wyzwolenie narodowe separatystów albańskich w Kosowie przekształcić w bastion terroryzmu islamskiego i radykalizmu na Bałkanach. Wzrost aktywności irańskiej w Albanii i Kosowie-Metohji zaznaczył się po spotkaniach państw islamu w Jeddah w 1994 r., a potem ich grupy D-8 w Stanbule w 1996 r. Podjęto tam decyzje pomocy braciom na Bałkanach wszelkimi dostępnymi środkami, włącznie z pomocą wojskową i świętymi wojownikami – mudżahedinami i innymi terrorystami (patrz Islam wojujący na Bałkanach). Półwysep Bałkański wybrano na przyczółek zorganizowanej penetracji islamu do Europy. Włochy wybrano na centrum dowodzenia islamskimi ekstremistami i kierowania działalnością wspierającą i funduszami.
Brityjscy analitycy nie sądzili wtedy, żeby „społeczność międzynarodowa” zechciała bronić Jugosławii przed islamem, bo sama nie czuła się zagrożona, co zapewniło ekstremistom działalność bez przeszkód. Założyli zgodnie z planem trwałą organizację terrorystyczną z ogniskami na terenach zamieszkałych przez muzułmanów. Wiedząc o tym albańska siatka separatystyczna rozpoczęła na Zachodzie skuteczną kampanię zmyłkową celem uzyskania poparcia lub co najmniej sympatii przed swą główną ofenzywą przygotowaną pod pozorem tworzenia niepodległych państw muzułmańskich, które spełniałyby rolę przeszkody przeciw terroryzmowi. W ten sposób nawet prezydent USA tolerował ich separatystyczne aspiracje. W odróżnieniu od brytyjskiego rządu Johna Majora, który próbował odciąć się od agresywnych pociągnięć USA w Jugosławii podczas wojny w Bośni-Hercegowinie, rząd Tony Blaira nie kwestionował polityki Clintona na Bałkanach. Nie poparł więc Jugosławii przeciw separatystom. Poparcie Clinton dla albańskich dążeń wyzwoleńczych w Kosowie było logiczne z punktu widzenia interesów geostrategicznych USA na Bałkanach (patrz rozdziały pt. O prawa człowieka i Jaka przyszłość w Kosowie).
Eskalacja terroryzmu kosowskiego l. 1997 - 1998 zaznaczyła początek realizacji długoletniego planu Teheranu, który obejmuje intensywne przygotowania do wszczęcia wrogich działań i zasiania islamskiej ideologii. Od wiosny 1997 r. zanotowano wzrost zainteresowania Teheranu Bałkanami i Apeninanami, być może wynikające z napięcia Iran-Zachód po niemieckim procesie Irańczyków oskarżonych o szpiegostwo. Wydarzenia w Bośni-Hercegowinie zmusiły Iran i administrację Izetbegowicia do stosunków na niskim poziomie, bo antagonizacja Europy utrudniłaby osiąganie celów ekstremistycznego islamu. Albania, Albańczycy kosowscy i ich poplecznicy były dla Teheranu sprzymierzeńcami wytrwałych dążeń w tej części Europy.
Pierwszym objawem znaczenia apenińsko-bałkańskiego regionu geopolitycznego i elastyczności miejscowych ognisk terroru islamskiego była próba zamachu na Jana Pawła II wiosną 1997 r. w Sarajewie. Operację zaplanowano w czasie, gdy ośrodek wywiadu irańskiego w Mediolanie jeszcze nie funkcjonował, czyli informacje i wsparcie logistyczne pochodziły od miejscowych sił i agentów. W przygotowaniach brały udział: wydział wywiadu ministerstwa spraw zagranicznych Iranu, spec-służby Al Kuds od terroryzmu za granicą, jednostki specjalne bezpieczeństwa wewnętrznego i członkowie bazy terroryzmu w Sarajewie. Planowanie i wykonanie operacji przez bliską proirańskim hesbollahom grupę wykonawczą 18 samobójczych terrorystów z Turcji, Bośni i Iranu, nadzorował irański instruktor Meghid Shahram, znany służbom specjalnym wielu państw na Zachodzie. Interpol, policja i słuzby specjalne odkryły w czasie dochodzenia kilka islamskich grup terrorystycznych w Europie, które otrzymywały zadania do wykonania, instruktorów i wsparcie logistyczne od tajnych służb Iranu. Mimo niepowodzenia próba zamachu przez siatkę irańską wykazała jej siłę i skuteczność, bo terrorystom udało się uniknąć aresztowań. Pod koniec września 1997 r. grupa ok. 20 terrorystów Teheranu z różnych państw skupiona w Bolonii była gotowa powtórzyć zamach na papieża, ale kilka godzin przed planowanym atakiem została wykryta przez włoska bezpieke. Aresztowano 14 osób.
Jednostki SFOR w Fojnicy w Bośni odkryły w 1996 r. bazę terroryzmu, gdzie znalazły broń, sprzęt do zadań specjalnych, dużą ilość materiałów wybuchowych i dokumentację. Okazało się, że komórce terrorystycznej w Bośni przewodził Ali Rezah Bayata, który miał za zadanie m. in. terroryzm w Jugosławii. Za złamanie zasad tajności i słabe postępy w organizowaniu terroru w Jugosławii, Teheran odwołał go i zwolnił z funkcji koordynatora na Bośnię i Hercegowinę. Pod koniec 1997 r. irański dyplomata Mahmud Nurani został mianowany naczelnikiem centrum wywiadowczego Iranu w Rzymie. Miał doświadczenie z Libanu, gdzie w l. 1980. z powodzeniem założył w Bejrucie irańską ekstremistyczną organizacje islamską HezbAllah. Tam wyspecjalizował się w atakach bombowych i braniu zakładników, co mu się potem przydało na Bałkanach i w Europie. W tym czasie ministerstwo wywiadu Iranu objął Kurban Ali Najeff Abadi, bliski przyjaciel Ajatollaha Khomejniego, z najważniejszym zadaniem – kierowanie i nadzór nad irańskim wywiadem w Albanii i tamtejszą działalnością terrorytyczną. Państwo to, wraz z Kosowem i Metohją, miało być płaszczyzna konsolidacji Osi muzułmańskiej (także zwanej Zielonym przecięciem) w Bośni i dalej wgłąb Europy.
Irańska infrastruktura Abadiego w Albanii była oparta na zasadzie omerta głęboko zakorzenionej od dawnych czasów w społeczeństwie albańskim, podobnie jak włoska mafia. Ogólne warunki podboju islamskiego w Albanii były bardzo sprzyjające. W 1997 r. Albania osiągnęła fazę rozpadu. Tirana desperacko potrzebowała pomocy zagranicznej bez względu na źródło. Życie mieszkańców skupiało się na przeżyciu, co oznaczało rabunki, terroryzm, przemyt narkotyków i broni, porwania i niewolnictwo. Przestępstwa ułatwiły powstanie organizacji terorystycznych i wzmocniły sieć terrorystów. Irański wywiad osądził, że Albańczycy „dojrzeli” do przyjęcia islamizmu, co wg planu Teheranu miało nastąpić w dwóch etapach. Oficjalnie Iran i jego islamscy partnerzy mieli stworzyć obszerny system pomocy finansowej, od banków i instytucji finansowych po gospodarkę, włącznie z licznymi organizacjami humanitarnymi dla wszelkiego rodzaju świadczeń społecznych i pomocy dla biednych i pogrążonych. W tajemnicy utworzono sieć, która stała się podstawą działań wywiadowczych na całą Europę przez Bałkany i Włochy.
Inicjatywa albańska
Penetracja Albanii przez Iran miała doniosłe znaczenie. Spotkanie irańskiej najwyższej rady gospodarczej na początku 1998 r. było poświęcone wyłącznie sytuacji w Albanii. Brali udział wpływowi, wysocy rzędnicy państwowi: wiceprzewodniczący rady Bezavah Navabi (potem kurator koordynujący oficjalną społeczno-gospodarczą inicjatywę w Albanii), gubernator Centralnego Banku Iranu Mohsen Nurbakan oraz czołowe osoby ze stosownych instytucji i mnistestw. Mając polecenie koordynacji ze strukturami wywiadowczymi Iranu, Navabi zasugerował plan dla osiągnięcia trzech długoterminowych celów w Albanii:
Utworzenie komercyjnej bazy działań przy sercu Europy (Niemcy, Francja, Włochy, Beneluks, Szwajcaria).
Wzmacnianie strategicznej osi w kierunku Sarajewa i Tirany, połączone z intensyfikacją wywrotowej politycznej obecności islamskiej.
Organizowanie wysuniętych naprzód stanowisk dla irańskich służb wywiadowczych, co pozwoliłoby im realizować penetrację do Włoch, Austrii, Grecji i dalej w kontynent europejski.
Działając przez półoficjalne irańskie organizacje i fundacje, irański wywiad stworzył kontakty z licznymi islamskimi i irańskimi firmami handlowymi i ludźmi interesu w głównych miastach Albanii oraz założył kanały dla tworzenia i finansowania nowych agencji. Teheran powziął w tym samym czasie szeroką działalność celem zapewnienia pomocy gospodarczej i wzmocnienia więzi z Albanią przez arabsko-islamskie instytucje bankowe. Był to niemal jedyne źródło twardej waluty w Albanii. Stawiając lojalne osoby na samym wierzchołku oligarchii finansowej, Teheran przekształcił większość miejscowych banków i instytucji finansowych w bezpieczne, trwałe siedlisko obecności irańskiej i spenetrował wszystkie segmenty społeczeństwa albańskiego. Banki utworzły formalne więzi z kilkoma bankami irańskimi, legalizując we wszystkich sferach finansowych obecność Iranu, która stała się zjawiskiem normalnym, a nawet pożądanym. Mohsen Nurbakan nakazał bankom inwestowac w Albanię bez względu na słabą opłacalność i duże ryzyko finansowe. Urzędnicy wywiadu finansowego Iranu zostali zainstalowani we wszystkich instytucjach Teheranu w Albanii i ściśle współpracowali z minsterstwem spraw wywiadowczych odnośnie finansowania obozów szkoleniowych dla terrorystów, zakupów broni i sprzętu wojskowego, prania nielegalnych pieniędzy i innej działalności.
Jednocześnie wywiad irański wzmożył współpracę ze zorganizowaną przestępczością w Albanii i poza jej granicami. Od początku l. 1990. irański wywiad używał portów albańskich do przemytu broni do Bośni-Herzegowiny, przerzutu brudnych pieniędzy i szmuglu narkotyków z Bliskiego Wschodu dla włoskiej mafii i innych przestępstw. Większe przesyłki szły przez albański port w Durazz, a mniejsze i bardziej „delikatne” przez Sewini na północ od Durazzo. Od połowy 1997 r. Albania stała się podstawowym punktem przemytu broni do Bośni i Hercegowiny, narkotyków z Bliskiego Wschodu i Kolumbii do serca Europy i pieniędzy z Rosji do pralni w Unii Europejskiej.
Mafia włoska jest cennym sprzymierzeńcem dla wywiadu irańskiego. Bliskość geograficzna Albanii i południowych Włoch doporowadziła do niebezpiecznych związków z albańskimi szmuglerami, którzy używają teren Czarnogóry do przerzutów do Europy Zachodniej. Mafie włoska i albańska wspólnie koordynują zagraniczne grupy przestępcze, które osadziły się w Albanii: gangi, przemytników narkotyków, terrorystów i organizacje z Kosowa i Metohji, a także z Afganistanu, Pakistanu, Iranu, Syrii, Libanu i Turcji. Mafia neapolitańska kontroluje przesyłki na trasie Tirana-Brindisi, przekształciwszy porty wzdłuż południowego wybrzeża Włoch w ośrodki nielegalnych przywozów i wejść osób na teren UE. Najaktywniejsze są gałęzie mafii zajmujące się przemytem broni i narkotyków, niewolnictwem seksualnym i praniem pieniędzy. Przemyt nielegalnych imigrantów przez porty włoskie wzrósł na sile i irański wywiad użył go do wejścia agentów i terrorystów do poszczególnych państw Europy.
Iran założył obozy szkoleniowe dla terrorystów przeznaczonych do działań w Kosowie-Metohji i Europie Zachodniej. Współpracował w tym zadaniu z państwami popierającymi terroryzm radykalnego islamu. Rekrutacje skupiono w pierwszy rzędzie na zbiedniałej klasie społecznej w Albanii. Wpierw podstępnie wprowadzono w Albanii instytucję świętej wojny – dżihadu. Dysponując ogromnymi środkami, angażuje się w rozwój drobnej przedsiębiorczości, buduje małe zakłady i tworzy miejsca pracy w miastach i na zbiedniałych terenach. Dzięki projektom potrzebnym społecznie i działalności finansowej Islamski Dżihad, także znany tam jako Budujemy Dżihad, stał się narzędziem zdobywania zaufania i wpływu na opinie społeczeństwa albańskiego przez Iran. Sprzyja też rekrutacji i żądaniom poparcia od instytucji takich jak zarządy portów, zakłady, obiekty infrastruktury publicznej, czy instytucje finansowe.
Rekrutację wiernych w Albanii prowadziły głównie organizacje sunnitów jak Al Harmajun i Al Muwafak – narzędzia szerzenia wpływów irańskich. Grupy te zwykle rekrutowały i szkoliły albańskich mudżahedinów, z potężnym poparciem finansowym znad Zatoki Perskiej i obietnicami intratnej pracy po wykazaniu się. Metody rekrutacji wypróbowano przedtem i udoskonalono w Afganistanie i Bośni-Hercegowinie.
Pod pozorem rozwoju wsi przez islamskie instytucje edukacji i projekty, Iran i jego arabscy sojusznicy założyli obozy szkoleniowe w odległych, niedostępnych rejonach Albanii. Personel składał się z arabskich i albańskich mudżahedinów sprowadzonych przez Teheran z Bośni, gdzie walczyli w muzułmańskich jednostkach armii Izetbegowicia. Po krótkim pobycie w obozach specjalne grupy składające się z doświadczonych mudżahedinów i świeżo wyszkolonych Albańczyków wysyłano do wykonania zadań za granicą. Wielu pojechało do Kosowa i Metohji bezpośrednio lub przez Macedonię. Najlepsi trafili łodziami do Włoch, Francji i Hiszpanii, udając uchodźców. Bliskie stosunki mafii albańskiej, irańskiej i włoskiej z wywiadem Iranu opierają się na kontrabandzie broni, narkotyków, fałszywych dokumentach i papierach wartościowych, a także przemycie agentów irańskich do Europy przez Włochy.
Do końca 1997 r. szkolenie i przygotowanie WAK oraz przerzut broni i specjalistów przez Albanię sponsorował Teheran. Na początku 1998 r. działalność wzrosła na sile. Do głównego celu – budowy przyczółka dla ekspansji islamu – dodano utworzenie osi Tirana-Sarajewo. Dżihad pozostał jednak głównym celem. Jesienią 1997 r. wierchuszka w Teheranie zdecydowała posyłać duże ilości broni i sprzętu do tajnych organizacji albańskich w Kosowie i Metohji. Pomoc miała trwać do czasu uzyskania niepodległości przez prowincję i ogłoszenia republiki. Decyzja wypełniała plan Teheranu aż po utworzenie i bezpośrednie finansowanie w Jugosławii edukacji w duchu fundamentalizmu islamskiego przez grupy separatystyczne. Edukacja miała zupełnie indoktrynować masy i stworzyć szeroką podstawę poparcia opartego na ślepej wierze w idee rodem z Teheranu. Od tego czasu pomoc finansowo-wojskowa Iranu skupiła się na Bałkanach na Bośni-Hercegowinie i Albanii.
Na początku 1997 r. irańskie służby specjalne otrzymały zadanie dostarczenia secesjonistom w Kosowie pierwszego ładunku granatów ręcznych, broni maszynowej, karabinów automatycznych oraz urządzeń noktowizyjnych i telekomunikacyjnych z magazynów w Albanii. Do irańskiego dżihadu poczyniono odpowiednie przygotowania w Albanii, a Irańczycy nawet obiecali Albańczykom i dowódcom WAK szkolenie w obozach Gwardii Rewolucyjnej i jednostek specjalnych w Iranie. W planowaniu pomocy dla WAK Teheran wykorzystał dane przygotowane w l. 1990. przez Demokratyczny Sojusz Kosowa, partię Ibrahima Rugovy, oraz rekwizycje działań wojskowych w Kosowie. Zaangażowanie Iranu w Albanii i Kosowie bezpośrednio wpłynęło na strukturę i organizację WAK. Rozpuszczano pogłoski o rozpoczęciu wojny o wyzwolenie, co zaznaczono na początku 1998 r. kilkoma atakami na posterunki policji, obiekty rządowe Republiki Serbii oraz instalacje wojskowe armii Jugosławii w Kosowie i Metohji. Z pomocą Iranu najbardziej radykalne elementy w ruchu wyzwoleńczym Kosowa nabrały znaczenia i wpływów.
Analityk Slawenko Terzić pisał w 1998 r. w witrynie Federacji Naukowców Amerykańskich: Jeśli obecne tendencje utrzymają się, islamski WAK może stać się decydującym czynnikiem w odwróceniu sytuacji w regionie [...] działalność terrorystów jest na porządku dziennym w Kosowie i Metohji. Wreaz z masową kampania propagandową szerzenie terroryzmu można rzeczywiście uważać za początek zbrojnego buntu grożącego dalszą eskalacją.
Amerykański interes
Waszyngton też był zainteresowany doprowadzeniem do konfliktu militarnego w Kosowie z udziałem sił wyzwoleńczych sponsorowanych przez Iran. W lutym 1998 r. rząd USA usunął WAK ze swej listy organizacji terrrorystycznych. Dla administracji Clintona Kosowo było jeszcze jednym środkiem nacisku na Belgrad, o czym świadczy nagłe i niespodziewane włączenie tej kwestii w program II konferencji wdrożeniowej umowy z Dayton ws. Bośni i Hercegowiny. Terzić zapytał: Skoro Iran dominuje rosnący islamski podjazdowy, terrorystyczny ruch w Kosowie i Metohji, powstaje pytanie, czy to był przypadek czy wynik tajnego układu o współpracy Waszyngtonu z Teheranem? [...] Irańczycy i ich sojusznicy cieszą się poparciem duchowych przywódców islamskiego terroryzmu i radykalizmu. Nie należy tego niedoceniać, tym bardziej w świetle osiagnięć Teheranu w Sarajewie, ponieważ możliwe powodzenie w Albanii, Kosowie-Metohji i Macedonii miałoby poważne międzynarodowe następstwa, tylko dlatego, że wspólnota międzynarodowa nie powzięła wystarczających środków zapobiegawczych.
W Bośni i Hercegowinie Zachód i ONZ pod kierunkiem USA otwarcie poparł i pomógł muzułmańskiemu reżimowi dojść do władzy. Administracja Clintona oficjalnie zdecydowała patrzeć przez palce, kiedy Iran i sojusznicy dostarczali broń i posyłali ochotników do armii muzułmańskiej w Bośni, otwarcie łamiąc embargo nałożone przez ONZ. Odkrycie wspartej przez reżim sarajewski konspiracji przeciw papieżowi oraz islamskiego terroryzmu w sercu Zachodniej Europy zmusiło kilka rządów zachodnich do zrewidowania swej polityki w Bośni.
Amerykańska wojskowa agencja wywiadowcza DIA przyglądała się rozwojowi wypadków w Kosowie. Początkowo oświadczyła, że jest to wewnętrzna sprawa Serbii i federacji Jugosławii do rozwiązania środkami demokratycznymi. W 1998 r. DIA oskarżał obie strony konfliktu w Kosowie, choć stosunkowo większą odpowiedzialność kładła na Belgrad. Agencja podkreśliła w końcu, że cierpliwość wspólnoty międzynarodowej wyczerpuje się, więc najwyższy czas zacząć długoterminowy dialog. Jako opcję DIA widział szerszą autonomię bez secesji Kosowa i Metohji od Jugosławii. Wg DIA końcowe rozwiązanie było w rękach Jugosławii, a przyszłość kraju i regionu zależała od podejścia Jugosławii do rozwiązania kwestii kosowskiej.
Działania WAK uważał DIA za klasyczne akty terroru wzbudzające przeciwdziałania władz, co wg agencji pogłębiało konflikt. Koła analityczne i wywiadowcze w USA oszacowały, że WAK pracuje nad taktyką, lecz nie można spodziewać się wyników zbyt wcześnie. Przewidziano, że przemoc będzie nadal przyciągać uwagę społeczności międzynarodowej, bo politycznym celem tej organizacji terrorystycznej jest niepodległość Kosowa i zjednoczenie z ojczyzną. Dlatego spodziewano się, że WAK będzie starał się rozbić działania policji, wzbudzić opór ludności i zniechęcić miejscowych Albańczyków do współpracy z władzami Serbii.
Ataki WAK w 1998 r. oznaczały przestawienie z ograniczonych działań na bardziej zmasowane i wycelowane przeciw siłom bezpieczeństwa i instytucjom, aby udowodnić opinii publicznej, że Belgrad nie jest w stanie panować nad bezpieczeństwem w Kosowie. W tej bezczelnej strategii atakują teraz małe (i w ich opinii odizolowane) jednostki wojskowe patrolujące granicę z Albanią. Ataki nie przyniosły dotychczas wyników – pisał w witrynie Federacji Naukowców Amerykańskich Milan Petkowić, były jugosłowiański analityk terroryzmu. Amerykańscy eksperci uważali wtedy, że serbskie przeciwdziałania będą rozwiązaniem tymczasowym, więc Petkowić kierując się logiką Serba liczył na dialog i kompromis do przyjęcia choćby z częściową satysfakcją dla obu stron, ale jako analityk strategii jednocześnie zdawał sobie sprawę z nadrzędności interesów mocarstwowych: Jeśli establiszment USA wywnioskuje, że Kosowo i Metohja potrzebuje innej formuły dla realizacji amerykańskich celów politycznych na Bałkanach, wtedy można spodziewać się innych rozwiązań i wyników.
W 1998 r. Petkowić przewidywał: amerykańskie interesy polityczne odegrają decydującą rolę w rozwiązaniu ‘kwestii kosowskiej’, ponieważ były prezydent George Bush już w 1992 r. uważał, iż stanowisko Serbii i Jugosławii odnośnie zaangażowania obcych w wewnętrzne sprawy kraju ‘zagrażało życiowym interesom amerykańskim’.
Tureckie połączenie
Secesjoniści wykorzystują uczucia religijne Albańczyków w celu osiagnięcia swych celów, a część islamskiego kleru popiera to. Przywódcy muzułmańscy w Kosowie przedstawiają islam jako uniwersalny światopogląd obejmujący teorię rządu i państwa, a wykluczający wszelkie nieislamskie teorie. W taki sposób islamski nacjonalizm buduje się na mitach i propagandzie, a ci, którzy temu ulegną, popadają w szowinizm, o czym świadczy historia Kosowa na przełomie XX i XXI wieku. Tam dały się zauważyć powiązania islamu z separatyzmem w postaci obecności licznych imamów i podżegania przez nich do działań nacjonalistycznych, uzasadniania terroryzmu bandyckich grup i używania eufemizmu Wyzwoleńcza Armia Kosowa. Petković podsumował działalność imamow w raporcie z 1998 r.: Zapisują się do organizacji secesjonistycznych, infiltrują środowisko uczniowskie i studenckie i wstępują do rozmaitych organizacji o wielko-albańskiej orientacji politycznej, wygłaszają kazania o separatyzmie i biorą udział w nielegalnej działalności, od pomówień po zastraszanie, nękanie fizyczne i zamachy na nie-Albańczyków. Albańskie partie secesjonistyczne i szowinistyczne naśladowały te postawy, często działając poprzez tzw. niezależne związki zawodowe i zrzeszenia. Strategia ułatwiła rekrutację wśród Albańczyków w Kosowie i na Zachodzie.
Albańskie aspiracje anektowania Kosowa i Metohji od długiego czasu pozostają niezrealizowane, mimo że w kosowskiej Prisztinie założono kwa
Albańskie aspiracje anektowania Kosowa i Metohji od długiego czasu pozostają niezrealizowane, mimo że w kosowskiej Prisztinie założono kwaterę secesjonizmu i ośrodek intelektualny tworzenia Wielkiej Albanii. Brak rozwiązania może wynika z tego, że największą pułapką słabostką szowinizmu islamskiego jest
_________________ Stary człowiek, któremu siostry odmówiły środków przeciwbólowych, skręca się z bólu na brudnym materacu i głośno wyje. „Cierpisz, a to oznacza, że Jezus cię całuje” – mówi mu Matka Teresa.
|
|
D.A.F de Sade
Dołączył(a): Pt maja 11, 2007 20:44 Posty: 30
|
cdn...
Albańskie aspiracje anektowania Kosowa i Metohji od długiego czasu pozostają niezrealizowane, mimo że w kosowskiej Prisztinie założono kwaterę secesjonizmu i ośrodek intelektualny tworzenia Wielkiej Albanii. Brak rozwiązania może wynika z tego, że największą pułapką słabostką szowinizmu islamskiego jest idea czystości etnicznej, z której wynika przymus opuszczenia przez niealbańską ludność ziem, na której mieszkali od wieków, a do których roszczenia mają Albańczycy. Ten sam szowinizm rozprzestrzenił albański terroryzm poza granice Kosowa. Albańscy separatyści, z których wielu jest islamskimi fundamentalistami, są niezwykle nieprzejednani w swych żądaniach, jak widac w publicznych wystąpieniach i upartym odrzucaniu kompromisów, co w Kosowie sprzed okupacji NATO graniczyło z negacją prawnych władz Serbii i Jugosławii, ich ówczesnego domu.
Granie na uczuciach religijnych muzułmanów przybiera różnorodne formy. W Turcji np. apeluje się do Albańczyków, emigrantów sprzed dziesiątek lat z Kosowa i Metohji, aby angażowali się w kwestię albańską. Z kolei w Albanii na podłożu wiary w islam zachęca się młodych mężczyzn, by jechali do Turcji po specjalne wykształcenie. Tureckie powiązanie kwesti kosowskiej widać w wizji Sulejmana Demirela, w której umieszcza Albanię oraz Kosowo i Metohję w granicach Turcji XXI wieku. Albania ani przywódcy secesjonistyczni w Kosowie nie zaprotestowali. Wręcz przeciwnie, pollitycy obu odnośnych terytoriów współpracowali z Turcją przed i po publikacji oświadczenia Demirela Np. w 1993 r. rząd turecki przyznał Albanii pożyczkę w wysokości 50 mln USD na broń i szkolenia, poparł Albanię w jej wszystkich wybuchach przeciw Jugosławii oraz szkolił członków armi albańskiej i organizacji terrorystycznych z Kosowa. Jeden z obozów szkoleniowych armi tureckiej dla terrorystów koło miasta Boly zarezerwowano dla albańskich terrorystów.
Największa diaspora albańska mieszka w Turcji, ale nie sposób jej policzyć, bo imigracja trwa od czasów cesarstwa ottomańskiego. Ilu z dzisiejszych Turków pochodzi z Kosowa, skąd emigranci osiedlali się w cesarstwie falami? Niemal wszyscy Turcy uważają się za muzułmanów i to sprawiło, że zatarło się pochodzenie. Wielu Albańczyków z Kosowa dopięło wysokich urzędów w cesarstwie; 25 było wielkimi wezyrami (premierami). Kiedy powstało państwo Albania w 1912 r. i potem zostało potwierdzone po II wojnie bałkańskiej, wybuchł wielki bunt wieśniaków pod przywództwem Hadji-Ohamila, którzy chcieli dżihadem zniszczyć nową Albanię i przyłączyć ją do Turcji Wszyscy Albańczycy, którzy emigrowali do Turcji po II wojnie światowej stwierdzali na wniosku, że byli Turkami, a ich językiem – turecki, więc duża ich ilość (wg niektórych źródeł kilka milionów) została bez śladu wchłonięta w społeczeństwo tureckie. Jeden z najświetniejszych Turków pochodzenia albańskiego, Kenan Evren, był dowódcą armii tureckiej i prezydentem.
W kontekście tureckiego zaangażowania w konflikt kosowski jest oczywiste, że podczas gdy wspólnota międzynarodowa oskarża Jugosławię o duszenie praw Albańczyków, Turcję pokazuje jako kraj okazujący zrozumienie dla prześladowanych z Kosowa i Metohji. W rzeczywistości Turcja jest dyktaturą jednego narodu – tureckiego. Nawet Kurdów nazywa się tam Turkami Górskimi, a ich walkę o wyzwolenie narodowe – terroryzmem. Magia i względność słów.
Albańskie elementarze
Na konferencji pokojowej w Paryżu w 1946 r. Jugosławia broniła prawa Albanii do zachowania terytorium. Albania była wdzięczna do 1948 r, kiedy dołączyła do potępienia przez blok radziecki, inicjując metodyczną kampanię wrogości w stosunku do swego sąsiada. Niemal ze stałą siłą kampania trwa fanatycznie do chwili obecnej, przeżywszy wiele rządów i partii w Albanii. Jednym z najtragiczniejszych owoców tej wieloletniej kamapanii było powstanie separatystycznych tendencji wśród etnicznych Albańczyków w Jugosławii, szczególnie w skrajnych kołach ich politycznej elity. Po 1960 r. Albania oderwała się od ZSSR i Paktu Warszawskiego na korzyść wymuszonej współpracy z Chinami.
W tym okresie dał się zauważyć wzrost współpracy kulturalnej, naukowej i ideologicznej między albańską narodowością Kosowa-Metohji a Albanią. Rezultatem „współpracy” były daleko idące prawne i adminstracyjne zmiany na korzyść kosowskich Albańczyków zapisane w konstytucji Jugosławii w 1974 r. Następne znamię „współpracy” z Albanią pokazało się w pomyśle zawładnięcia Kosowem i Metohją za pomocą eksplozji demograficznej i zmiany składu narodowościowego prowincji na korzyść Albańczyków. Dzięki statusowi politycznemu gwarantowanemu przez konstytucję Jugosławii, silnemu poparciu z Albanii i niemal nieograniczonym mozliwościom przeobrażenia prowincji we wszystkich niemal sferach, kwitły nacjonalizm, secesjonizm, a nawet religijne nieprzejednanie – w zupełnym konflikcie z państwowym, narodowym, historycznym i cywilizacyjny mprofilem Jugosławii.
Eksplozji demograficznej Albańczyków kosowskich przy jednoczesnym spadku liczby Serbów i Czarnogórców w prowincji towarzyszył podobny wzrost poziomu indoktrynacji na polach ideologii, kultury i gospodarki. Etnicznych Albańczyków łączono rażąco bez cienia wątpliwości ze wszystkim pochodzącym z Albanii. Nikt się nie krył z ta propagandą: przywódcy polityczni, inteligencja ani prości ludzie. Nawet podręczniki przychodziły z Albanii, a pierwsza strona elementarza pokazywała Envera Hoxhę z mottem Naszą Ojczyzną jest Albania. W przemówieniu na kongresie Albańskiej Partii Robotniczej w 1981 r. Hoxha zaciekle zaatakował Jugosławię za to, że Albańczycy muszą żyć podzieleni w jej trzech republikach. Prezydent Albanii Hoxha otwarcie zażądał zmiany w statusie Kosowa i Metohji i zasygnalizowałl istnienie planu zmiany geopolitycznej w tej części Bałkanów. Plan był trójfazowy:
1.
Kosowo i Metohja otrzymują w federacji Jugosławii status republiki.
2.
Tereny zamieszkałe przez Albańczyków w Serbii, Czarnogórze i Macedonii łączą się w jedno i opuszczaja federację po referendum lub użyciu przemocy, buntu zbrojnego i secesji.
3.
Oderwane od Jugosławii ziemie albańskie łączą się z ojczyzną Albanią.
Ropoczęły się tedy szeroko zakrojone, skoordynowane wysiłki w celu wpłynięcia na międzynarodową opinię publiczną i politykę tak, by zyskać ich aprobatę konieczności demokratycznych decyzji i postanowień albańskiej większości na terenach okupowanych. Secesjoniści zorganizowali w tym celu w Kosowie masowe demonstracje i mimo prób stłumienia pasji politycznych i nacjonalistycznych przez rząd Jugosławii wywarły one głęboki odzew wśród Albańczyków w Albanii i za granicą. Secesjoniści kosowscy zaprezentowali światu „naukowe” studia i analizy, najczęściej używając za rzeczników i promotorów międzynarodowe elity intelektualne pochodzenia albańskiego.
Ani jedna faza planu nie powiodła się, pozostawiając głębokie rysy w stosunkach Jugosławia-Albania, a także między Serbami, Czarnogórcami i Albańczykami żyjącymi w Kosowie i Metohji. W l. 1980. postawa etnicznych Albańczyków w stosunku do pozostałych narodowości i rządu Jugosławii charakteryzowała się przeważnie bojkotami i licznymi atakami na osoby i własność prywatną. Stopniowo przerodziła się w terroryzowanie etnicznej mniejszości przez większość oraz ataki terrorystyczne w wykonaniu nacjonalistycznych i islamskich fundamentalnych frup i organizacji.
Wykorzystując osłabienie Jugosławii i ogólny kryzys polityczny wobec żądań secesji przez republiki Słowenii, Chorwacji, Bośni-Hercegowiny i Macedonii, albańscy secesjoniści z samozwańczego i nielegalnego Zgromadzenia Republiki Kosowaskiej spotkali się w lipcu 1990 r. w Kaczaniku, by przyjąć Konstytucję Republiki Kosowaskiej. Na obrady o przyszłych ramach Jugosławii i zażegnaniu wojnie domowej nikt się nie stawił ze strony Albańczyków kosowskich. Kosowscy secesjoniści postanowili zrealizować swój cel robiąc wyłom w zewnętrznych granicach Jugosławii i odrywając się od Serbii. Po opracowaniu Deklaracji Niepodległości przywódcy secesjonistów tajnie wybrali prezydenta nowej republiki, utworzyli rząd i rozpoczęli wytyczanie granic na papierze oraz tworzenie państwa-widma.
Republika-widmo
Pierwsza połowa 1991 r. to okres zabiegów dyplomatycznych Albanii o przyjęcie do Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, OBWE, nazywanej wtedy Konferencją BWE. Albanię przyjęto i odnowiono z nią stosunki dyplomatyczne, tym bardziej, że zmieniła priorytet ideologiczny na korzyść gospodarczego oraz wprowadziła w wyborach 1992 r. wielopartyjny system. Spodziewano się zatem zmiany w polityce Albanii wobec Jugosławii i w kwestii kosowskiej. Jednak prezydent Albanii Salih Berisha pogratulował Ibrahimowi Rugovie pomyślnej organizacji wyborów do Republiki Kosowaskiej w maju 1992 r. dodając, że Albańczycy żyjący na terytorium Kosowa wykazali dojrzałość i odwagę obywatelską.
Tymi słowy praktycznie potwierdził politykę poprzedniego reżimu: popierać secesjonistyczną ideologię wśród etnicznych Albańczyków i wtrącać się w wewnętrzne sprawy Jugosławii. Wykorzystując międzynarodowe środki przekazu, podkreślił kilkakrotnie, szczególnie w wywiadzie w Corriere della Sera z 16.11.1992 r., konieczność interwencji wojskowej przeciw Jugosławii i instalacjom wojskowym Belgradu. W lutym 1993 r. jego minister spraw zagranicznych zaapelował do państw Unii Europejskiej o uznanie Republiki Kosowaskiej. Jednocześnie Berisha podkreślił: Albania nie będzie w stanie powstrzymać swych obywateli, gdy rzucą się na pomoc braciom w Kosowie, jeśli tam wybuchnie wojna. Na to Liga Intelektualistów Albańskich z Kosowa, Macedonii i Albanii z Rexhepem Tçosya na czele zaprosiła inteligencję albańską, by zaangażowała się w pogłębianie duchowej, kulturalnej i narodowej jedności.
W marcu 1993 r. Berisha zaapelował do dowództwa europejskiego NATO, by wojska zajęły Kosowo i zapobiegły serbskiemu ekspansjonizmowi, zapominając że mówił o części terytorium Republiki Serbii. Umiejscowiając źródło kryzysu Jugosławii w Kosowie i Metohji, w licznych apelach do Zachodu o interwencje polityczną i wojskową Berisha i Rugova żądali założenia w prowincji międzynarodowego protektoratu pod kierunkiem ONZ. Alternatywą była tylko zbrojna interwencja NATO lub sił państw UE. Albania zaoferowała NATO swe porty i infrastrukturę wojskową. W lutym 1994 r. Albania podpisała z NATO Partnerstwo dla Pokoju, kładąc politykę odnośnie Kosowa i Metohji w ręce Paktu Północnoatlantyckiego, co najmniej częściowo. Albania przy każdej okazji wykazywała zainteresowanie prowincją Serbii, nie zaprzestała popierać Republiki Kosowaskiej i podkreśliła to organizując manewry Busati 95 wzdłuż granicy z Jugosławią, by pokazać swą siłę w wypadku interwencji w Kosowie, jeśli sytuacja będzie tego wymagała, a Zachód zezwoli.
Świadomość że wspólnota międzynarodowa, NATO, USA i Zachód w ogólności niezupełnie gotowi byliby zatwierdzić bezwarunkową secesję Kosowa, ogromne problemy gospodarcze Albanii, finansowe przekręty na wielką skalę i nagłe zubożenie już i tak ubogiego społeczeństwa albańskiego przyczyniły się do upadku polityki Berishy względem Kosowa. W Albanii wybuchła rebelia połączona z nieposkromionym plądrowaniem, rabunkami i rozpadem całego aparatu państwowego włącznie z policją i wojskiem. Wypłynęli przestępcy zorganizowani o silnych znamionach terroryzmu. W takich warunkach Berisha zdołał jedynie przekazać separatystom, że muszą zrozumieć, iż demokracja wymaga kompromisów, a odtąd Albania aprobuje jedynie żądania przywrócenia autonomii jaką Kosowo i Metohja przedtem miały w ramach konstytucji Jugosławii z 1974 r. Wkrótce potem w wyniku wyborów do parlamentu pod nadzorem państw zachodnich rządy objęła grupa pod przywództwem Fatosa Nano.
Tymczasem fundamentaliści islamscy wzmocnili się w Albanii, a wraz z decyzją przyjęcia jej na pełnego członka Organizacji Konferencji Islamskiej w 1994 r. zaczął działać bardzo silny system, który był przekonywujący dla mas. Turcja, Iran, Pakistan i inne państwa grupy D-8 przyjęły na siebie rolę dostawców islamskiej „pomocy”. Pod wpływem wojowniczego islamu i z poparciem Zachodu po tymczasowym zrzeczeniu się secesjonistycznych planów odnośnie Kosowa, Albania ponownie weszła na tory konfliktu z Serbia i Jugosławią. Stało się to po spotkaniu premiera Albani z prezydentem federacji Jugosławii na Krecie w 1997 r. Tym razem Albania sądziła, że Jugosławia powinna negocjować z kierownictwem Albańczyków w Kosowie, zaczynając od elementów wprowadzonych w konstytucję z 1974 r., by znaleźć rozwiązanie zadowalające dla etnicznej większości albańskiej w Kosowie. Ta sama strona nalegała, że rozmowy powinny być prowadzone pod nadzorem trzeciej strony wyznaczonej przez wspólnotę międzynarodową.
Tym słowom towarzyszyły wzrost terroryzmu kosowskiego, propaganda wymierzona w międzynarodową opinię publiczną i presja sponsorów terroryzmu w Kosowie – szczególnie USA, niektórych państw Zachodniej Europy i szeregu państw islamskich. Obce służby specjalne wzmogły wysiłki organizowania i przekazywania separatystom pomocy finansowej i politycznej za pomocą rozmaitych emisariuszy, delegacji, group obserwacyjnych i organizacji humanitarnych. Nielegalnymi kanałami dostarczano broń i sprzęt wojskowy. Organizowano tajne szkolenia dla terrorystów i robiono inne rzeczy prawnie zabronione. Wyszły przy okazji na jaw związki albańskich partii politycznych z terroryzmem.
Kiedy naczelnik chirurgii szpitala w Dziakowicy dr Fehmi Vulya zostal aresztowany w czerwcu 1998 r., wyszedł na światło dzienne plan stworzenia wolnego terytorium Republiki Kosowaskiej. Vulya był zaanagażowany w rzekomą działalność humanitarną w okolicach Deczani (blisko granicy z Albanią), ale potem przyznał śledczym, że koordynował zbrojną działalność wraz z miejscowymi aktywistami Demokratycznej Ligi Kosowa, Partii Parlamentarnej i Partii Socjaldemokratycznej. Działając na drugim planie i pozując na kandydata ludowego miał być ogłoszony prezydentem wolnego terytorium kierowanego z Dziakowicy. Niedoszły prezydent wyznał także, iż on i kolaboranci spodziewali się międzynarodowego uznania ich terorystycznych gangów za armię wyzwolenia, po czym nastąpiłoby uznanie niezależności kontrolowanych przez nią terenów. Grupa miała przygotowany zawczasu „rząd”, na który głosowała w marcu 1998 r. większość „deputowanych” parlamentu-widma nieistniejącej republiki. Ponadto okazało się, że wsparcie wspólnoty międzynarodowej było dalekie od oczekiwań i nie polepszyło się mimo reputacji ojczyzny Albanii, która postawiła wszystko, co miała na rzecz Republiki Kosowaskiej.
Źródła (poza wymienionymi w tekście)
Slavenko Terzić, Kosovo, Serbian Issue and the Greater Albania Project, Serbian Academy of Sciences and Arts
Z oględnych informacji wynika, że Polska (Jej rząd) popiera rozbiór Serbii i ustanowienie niepodległego Kosowa! Nie przypominam sobie w tej sprawie debaty parlamentarnej, ani publicznej. Od czasu odstąpienia przez prezydenta Kaczyńskiego i premiera Tuska od upoważnień, jakie otrzymali od Sejmu na negocjacje z UE w sprawach polskiej akcesji – stało się to złą normą, kwestionującą porządek demokratyczny w Polsce.
Jeśli to haniebne stanowisko polskich władz okaże się prawdą, Polska utraci kolejnego prawdziwego i wiernego Przyjaciela w Europie – Naród Serbów. Ale największą niegodziwością będzie uczestnictwo w obozie państw, w istocie dokonujących albańskiego anszlusu Kosowa. Jaki interes ma w tym Polska, zaiste, nie sposób zrozumieć, jeśli pamięta się historię II wojny światowej. Przypomnę zatem odpowiedzialnym za postawę Polski, że anszlus Austrii do Rzeszy Niemieckiej dokonał się 12 marca 1938 roku, a więc rozbiór Serbii i anszlus Kosowa dokonuje się pod niemieckim protektoratem W SIEDEMDZIESIĄTĄ ROCZNICĘ aneksji, która była wstępem II wojny światowej!
do @crossi ja w wieku ok 6-8?? lat gdy wtedy ogladalem zdjecia w polskie TV tych ,,mogil pomordowanej cywilnej ludnosci Albanskiej,, posiadalem wieksza wiedze niz ty obecnie
_________________ Stary człowiek, któremu siostry odmówiły środków przeciwbólowych, skręca się z bólu na brudnym materacu i głośno wyje. „Cierpisz, a to oznacza, że Jezus cię całuje” – mówi mu Matka Teresa.
|