Crosis napisał(a):
Stasiu daruj sobie. Ja nie mam zamiaru wypowiadać się w tym temacie na temat któregokolwiek z dostojników. Jedyne co chciałem, to przeczytać Wasze zdanie na temat tego, że istnieją jednak różnice zdań. I tak jak pisałem - jak na razie jedynie jo_tka udzieliła tutaj sensownej odpowiedzi.
Różnice zdań były jak istnieje Kościół. Nawet większe niż dziś. Nikt im nie zaprzecza, więc to "jednak" jest bez sensu.
To znaczy, ma "sens" jeśli się chce komuś wmówić, że grozi jakaś katastrofa i jeszcze
podsycić te "różnice" ponad ich prawdziwą wagę.
Crosis napisał(a):
O Waszym kościele przestałem dyskutować - Wasz cyrk i Wasze zabawki. Interesuje mnie jedynie Wasz pogląd na nieco bardziej wspólny obszar a więc styk polityki i wiary, który w Polsce zaczyna być bardzo szeroki.
Dwa napisane po kolei zdania, a z sobą sprzeczne. Nie ma dyskusji o styku polityki i wiary bez dyskusji o kościele. Kościół, mówiąc językiem socjolgii, politologii etc. - jest częścią społeczeństwa.
A sam "styk" wcale nie
zaczyna niespodziewanie właśnie dziś być szczególnie szeroki. Jest taki sam jak zawsze.
Gdy się spojrzy z historycznej perspektywy, oczywiście.
Wierzącego również w polityce obowiązują wynikające z niej nakazy i zakazy. Nie ma możliwości powiedzenia sobie: teraz to ja sobie wierzę bo jestem poza "stykiem", a teraz mnie zasady nie obowiązują bo jestem na "styku". Poza tym, cokolwiek by wierzący nie czynił, niezależnie czy jest tylko świeckim, czy duchownym - zawsze jest na "styku". Polityka przenika bowiem dziś wszystko, tak samo jak ekonomia, kultura, itd.
W każdej chwili jest się człowiekiem politycznym, ekonomicznym, (nie)wierzącym.
Tych dziedzin nie da się rozdzielić, tu zaczyna się polityka, a tu kończy. Tu ekonomia, tu wiara itd. Ten
sztuczny zabieg separacji dokonuje się tylko w zaciszu naukowych gabinetów dla ułatwienia rozumowania lub ...
dla celów walki ideologicznej.
Crosis napisał(a):
Jak nie potrafisz udzielić konstruktwnej odpowiedzi, to po cholerę śmiecisz?
Chodzi Ci o to, że konstruktywne byłyby tylko wypowiedzi potwierdzające Twoją tezę o rzekomym podziale w Kościele?
To znaczy, że dobrze trafiłem z intencją tego "wątku".