Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So lis 08, 2025 23:56



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 13 ] 
 Namioty nadziei - Polacy dla Darfurczyków 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz lip 24, 2003 10:29
Posty: 328
Post Namioty nadziei - Polacy dla Darfurczyków
Po raz pierwszy w Polsce, rusza akcja pod nazwą: Namioty Nadziei, do której każdy może się przyłączyć.

"Namiot jest symbolem dramatycznego losu milionów wykorzenionych w Darfurze ludzi, którzy z powodu pogromów, czystek etnicznych i rabunków stracili wszystko, co mieli. Ale namiot jest też symbolem nadziei, przedsionkiem do lepszego jutra. Przypomina, że wszyscy jesteśmy jedną ludzką rodziną, pokazuje naszą solidarność z Darfurczykami, naszą pamięć o nich i naszą gotowość do wspierania ich tak długo, aż kiedyś będą mogli wrócić na swoją ziemię i odbudują swoje zniszczone domy. Namiot symbolicznie jednoczy nas w żądaniu, by społeczność międzynarodowa wypełniła swój moralny i prawny obowiązek i zapewniła ochronę oraz pomyślność niewinnie cierpiącym Darfurczykom."

www.darfur.pl

Więcej: http://www.globalnepoludnie.pl/article364,364

i tu: blog.pomagaj

------------------------------

Obrazy na temat Darfuru: http://www.darfur.pl/index.php?option=c ... &Itemid=57

....


Pt kwi 11, 2008 22:26
Zobacz profil
Post 
To niestety nie bedzie zbyt popularne :evil:
W Darfurze nie ma Igrzysk Olimpijskich tylko brutalna rzeczywistość.
Nie da sie zorganizzowac medialnej i ulicznej zadymy.
Tu trzeba coś naprawde zrobic, a nie polerować sobie sumienie, na grzbietach olimpijczyków


N kwi 13, 2008 8:19

Dołączył(a): Cz lip 24, 2003 10:29
Posty: 328
Post 
Zapytałam wprost koordynatora podobnych akcji, czy nie jest za późno, na zorganizowanie akcji dla Darfuru. Odpowiedział, że nie, ponieważ w Polsce odbędzie się ona na przełomie kwietnia i maja. Natomiast " aby uzyskać najlepszy efekt należałoby zaczynać JUŻ." Dalej powiedział: "chętnie będziemy służyć wsparciem koncepcyjnym, organizacyjnym, logistycznym, informatycznym, graficznym."

Tak przygotowane namioty, mogą posłużyć uchodźcom za schronienie.

---
Szpital z worków po ryżu: http://www.pomagamy.pl/numery/20/janina_ochojska.htm


N kwi 13, 2008 11:34
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lip 24, 2003 10:29
Posty: 328
Post 
Wymowna cisza biskupa Desmonda Tatu, laureata pokojowej nagrody Nobla: http://pl.youtube.com/watch?v=E4YoOo_DE5A

Gruby napisał(a):
Tu trzeba coś naprawde zrobic, ...

Ale co konkretnie, czy ktoś ma jakieś pomysły?

Na stronie http://darfur.blox.pl/html , gdzie znajdują się najnowsze wieści, media donoszą, że w Londynie trwają demonstracje poparcia dla Darfuru. Generalnie zasmuca fakt, że znajomość tematu jest znikoma. :-(

-----
W Warszawie malowanie namiotów rusza 1 maja w parku im. Sowińskiego na Woli o godz. 15,00.


Pn kwi 14, 2008 18:01
Zobacz profil
Post 
Pewnie dlatego, że to nie jest jedyne miejsce, gdzie jest potrzebna pomoc... w obliczu ogromu potrzeb człowieka czasem ogrania obojętność...

Crosis


Pn kwi 14, 2008 20:30

Dołączył(a): Cz lip 24, 2003 10:29
Posty: 328
Post 
Dobrze, to nie mówmy o tragedii. Porozmawiajmy o namiotach.


Pn kwi 14, 2008 21:02
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sty 11, 2006 14:23
Posty: 3613
Post 
Każdy pomysł, który zmniejsza cierpienia przynajmniej jednej Osoby - jest dobry.

_________________
Obrazek
Gdy rozum śpi, budzą się po.twory.


Wt kwi 15, 2008 1:44
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Cz lip 24, 2003 10:29
Posty: 328
Post 
Powoli, aczkolwiek w sposób widoczny - otwierają się serca. :-) Jedna z osób zainteresowanych odda sporej wielkości namiot. Natomiast ze szczecińskimi harcerzami trwają jeszcze rozmowy, ale pomysł bardzo się spodobał i możliwe jest, że dojdzie do skutku.

Szukając w necie więcej informacji nt. Darfuru, dowiedziałam się, że wśród państw zaopatrujących w militaria sąsiadujący Sudan, między innymi znalazł się nasz kraj ...
Amnesty International

Informacja jest z kwietnia ub. roku. Zupełnie niezrozumiałe dla mnie z uwagi na to, że przecież pamiętamy naszą historię, nie tak odległą i co, niczego decydentów nie nauczyła?


Wt kwi 15, 2008 19:23
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lip 24, 2003 10:29
Posty: 328
Post 
Słowo Jana Pawła II, będącego dla wielu z nas - autorytetem:

"Pismo Święte mówi nam nieustannie o czynnym zaangażowaniu na rzecz brata i wymaga współodpowiedzialności, która powinna obejmować wszystkich ludzi. Wymaganie to nie ogranicza się do własnej rodziny, ani nawet do narodu czy Państwa, lecz obejmuje według pewnego porządku całą ludzkość, tak że dla nikogo los innych członków ludzkiej rodziny nie może pozostawać obcy, czy obojętny. Żaden człowiek nie może twierdzić, że nie jest odpowiedzialny za los swego brata (por. Rdz 4, 9; Łk 10, 29-37; Mt 25, 31-46)! Pełna uwagi, serdeczna troska o bliźniego wtedy, kiedy znajduje się on w potrzebie, jest dziś łatwiejsza także dzięki nowym środkom przekazu, które ludzi do siebie zbliżyły, i dzisiaj szczególnie ważna, gdy chodzi o szukanie odmiennych od wojny sposobów rozwiązywania międzynarodowych konfliktów. Łatwo dostrzec, że przerażająca siła narzędzi zniszczenia dostępnych nawet średnim i małym mocarstwom, oraz coraz ściślejsze powiązania istniejące między narodami całej ziemi utrudniają dziś czy wręcz praktycznie uniemożliwiają ograniczenie skutków konfliktu."

Jan Paweł II, Centesimus Annus

Można pomagać na wiele sposobów, ale myślę, że w zorganizowanych akcjach jest jakaś siła, która łączy nas we wspólnotę, i do której wystarczy się jedynie przyłączyć.


N kwi 20, 2008 9:10
Zobacz profil

Dołączył(a): N sty 28, 2007 20:32
Posty: 8
Post 
A jaka macie pewnosc ze te namioty trafia w rece potrzebujacych? Wysylajac pomoc humanitarna w tereny zajete badz kontrolowane przez rebeliantow czy nawet legalne armie danego kraju nie ma zadnej gwarancji, ze pomoc trafi tam gdzie powinna. Dzieje sie wrecz przeciwnie - namioty, jedzenie, szczepionki trafiaja albo w rece rebeliantow albo na czarny rynek. (nie raz mozna sie na targach w wielu krajach natknac na worki z jedzeniem opatrzone znakiem UN, HUMANITARIAN AID - NOT FOR SALE sprzedawana za astronomiczne pieniadze)
Sierociniec w jednym z krajow Afryki Srodkowo Wschodniej utrzymywany z pieniedzy z pomocy humanitarnej - ile z tego trafialo do dzieci? Moze 10% na podstawowe potrzeby. Reszta do kieszeni tych, ktorzy tym sierocincem kierowali. A ze kolejne dziecko oznaczalo wiecej pieniedzy z Zachodu, wiec brali kogo popadnie, im wiecej tym lepiej. I jaki byl efekt? A my myslimy ze pomagamy, bo przeciez dajemy pieniadze na biedne osierocone dzieci w Afryce rozpoznawanej organizacji humanitarnej? Za przeproszeniem, o kant du.. rozbic taka pomoc. (to nie do konca wina organizacji, nie sa po prostu w stanie kontrolowac wykorzystania wszystkich srodkow)
Idea pomocy jest wzniosla i jak najbardziej sluszna - ale nieskuteczna. Pomoc humanitarna w Afryce przynosi odwrotny skutek.
Po pierwsze trafia w zle rece zasilajac kieszenie tych "zlych".
Po drugie - ogranicza sie do pomocy doraznej i calkowicie krotkoterminowej - inwestycje ograniczaja sie do wybudowania czegos (np instalacji do oczyszczania wody) po czym specjalisci wyjezdzaja nie szkolac nikogo jak obslugiwac urzadzenia. Albo co gorsza, studnia, pompa, stacja nadawcza (cokolwiek) przechodzi w rece rebeliantow i staje sie ich stalym zrodlem dochodu. Wierzyc sie nie chce, ale taki sa fakty. Za wode ze studni wybudowanych z pieniedz z pomocy humanitarnej w rejonach wielu krajow w Afryce trzeba placic.
Po trzecie (i najsmutniejsze) w ten sposob uczymy ich czekac na pomoc. Po co budowac studnie, skoro przyjada biali i ja wybuduja? Po co prowadzic oszczedna gospodarke, skoro w razie kryzysu mozemy liczyc na pomoc humanitarna?
Po czwarte - hipokryzja. Potepiamy tylko to co nam pasuje (albo tylko to o czym wiemy) Przyklad - Rwanda. Wszyscy wiedzia o zbrodniach popelnionych na Tutsi przez Hutu, ale nikt nie odwazy sie potepic Tutsi za zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkosci popelnione na Hutu w '94 i '97 (a jezeli sie odwazy - odwoluja go ze stanowiska - patrz - del Ponte). I oni o tym wiedza. Tak dlugo jak bedziemy interweniowac w wybranych i wygodnych dla nas kwestiach nic sie nie zmieni.

Albo przestamy interweniowac calkowicie i predzej czy pozniej sie opamietaja. My tez mielismy swoje wojny, krucjaty, inkwizycje i przesladowania, i swoich krolow ktorzy nabijali na pal kogo chcieli i palili cale wioski jak mieli ochote na corke soltysa. Nikt nikomu z pomoca nie przychodzil i nie przysylal namiotow, i jakos osiagnelismy wzgledny pokoj. Zajelo nam to kilka wiekow, kosztowalo zycie setek tysiecy niewinnych kobiet i dzieci, ale sie udalo...Patrzac z perspektywy historii, moze to bylo koniecznie dla zrozumienia idei demokracji...
Po piate - zrozumienie i zaakceptowanie. Tu, w wiekszosci krajow Afrykanskich smierc czlowieka nie jest tym samym czym dla nas. Bog tak chcial. I idziemy dalej. To nie znaczy ze nie szanuja oni zycia, ale maja do niego po prostu inne podejscie, ktorego my nie potrafimy zrozumiec ani zaakceptowac. Jak to nie chcesz wyslac swojego dziecka do szpitala? Ono umrze. Szkoda ci jednej kozy zeby zaplacic za leczenie? (nie chce byc zle zrozumiana, oczywiscie generalizuje, nie dotyczy to calej Afryki ale duzej czesci rejonow najbiedniejszych. Spotkalam sie osobiscie z takim przypadkiem, a o wielu innych slyszalam)
I wreszcie wniosek, ze wszystko rozbija sie o edukacje. Ale oni sami musza do tego dojsc. Nie mamy prawa mowic im i pokazywac jak maja zyc.
Jeden rasta na wschodnim wybrzezu Kenii pieknie to podsumowal - jak przyjezdzacie tu na wakacje to czy zabieracie ze soba zimowe kurtki? Nie, one tu po prostu nie pasuja i sa niepotrzebne. Dlaczego wiec myslicie, ze wasze prawa i sposob zycia tu pasuje i jest nam potrzebny? Nie potrzebujemy ani waszych kurtek, ani tym bardziej waszego prawa.

Wyslecie namioty? Zakladajac ze trafia w dobre rece co to da? Beda miec namioty, ale sie nimi nie najedza. Trzeba wiec bedzie wyslac jedzenie. Beda wiec miec namioty i jedzenie. Dodajac brak edukacji do stylu zycia i sposobu myslenia, (czyli podejscie bardzo krotkoterminowe, wazne ze dzisiaj mam co jesc, a co bedzie jutro to sie jutro zaczne martwic) otrzymamy grupy uchodzcow zyjace na granicy egzystencji, ale zyjace, i mogace tak zyc wiele lat. Brak powodu do sprzeciwu wobec oprawcow - jakos to wszystko w koncu funkcjonuje, wiec po co to zmieniac. Tamci niech sie bija, mi wystarczy namiot i miska ryzu.
Przed wojna nie mieli majatku tylko kawalek ziemi ktora karmila ich codziennie. Teraz nie maja ziemi ale maja jedzenie. I do tego nie musza pracowac, bo wszystkim zajmuje sie administracja obozu dla uchodzcow.
W Rwandzie takie obozy stoja od '97. Nigdzie im sie nie spieszy, bo i po co? Skoro moga miec to samo bez pracy, po co pracowac? Rzad ma swiety spokoj bo ludzie najedzeni, wiec nie klopocze sie z rozwiazaniem problemu. I tak to leci rok za rokiem. Kiedy sie skonczy?

Zimbabwe - prezydent wywalil z kraju bialych i odcial pomoc humanitarna od potrzebujacych. I co? Ludzie sie zmobilizowali i zaglosowali przeciwko, i ciagle sie nie poddaja. A gdyby otrzymywali te przyslowiowa miske ryzu od ONZ dziennie, czy chcialo by im sie ryzykowac zycie?

Myslicie, ze ratujecie swiat, biedne glodne dzieci i starcow?
Pomagacie rebeliantom, a dzieci uczycie, zeby wyciagaly reke do kazdego bialego bo bialy ma, a mi sie nalezy.


Śr maja 14, 2008 10:55
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lip 24, 2003 10:29
Posty: 328
Post 
http://film.onet.pl/zwiastuny/11050,279 ... ,film.html

Czy warto pomagać? Myślę, że odpowiedź można znaleźć w książkach nieżyjącego już Ryszarda Kapuścińskiego.
Fragment recenzji Krzysztofa Mętraka do książki wspomnianego autora - "Chrystus z karabinem na ramieniu":

"...W różnych zakątkach ziemi, w Azji, Ameryce Południowej i Afryce, dzieją się rzeczy, od których włos się jeży naszemu "zjadaczowi chleba", gdy w pepegach ogląda telewizję. "Zjadacz chleba" myśli, że żyje na zapiecku świata, impregnowany na dalekie wichry i burze.. Tymczasem świat polityki jest światem naczyń połączonych; polityka określa życie, o czym się zapomina chętnie w czasach stabilizacji. I tylko pozornie to, co dzieje się tam, nie dotyczy nas. Wszędzie tam żyją ludzie nieszczęśliwi i wszędzie tam tworzą się ogniska zapalne. Nasza epoka jest nieczuła: środki masowego przekazu uodparniają na cudze cierpienia. Cywilizacja zachodnia w ten sposób chroni resztki poczucia własnego bezpieczeństwa: kołysząc naszą wyobraźnię do snu. Człowiek ma taką naturę, że instynktownie separuje się od nieszczęścia innych: humanistyczny sens wszelkiego pisarstwa polega na tym, że umożliwia ono współodczuwanie ludzkiego cierpienia. Dlaczego bowiem świat - przez samo miejsce urodzenia - jest dla nich tak niesprawiedliwy, że życie w nim wydaje się niemożliwością?..."

http://www.kapuscinski.info/page/ksiazki/7/txt/247


Cz maja 15, 2008 21:57
Zobacz profil

Dołączył(a): N sty 28, 2007 20:32
Posty: 8
Post 
Ale ja nie twierdze ze nie nalezy pomagac. Zgadzam sie z Kapuscinskim (ktorego tez podziwiam i uwazam za jedna z najwybitniejszych postaci polskiej literatury) ze musimy byc otwarci na cierpienie innych.
Mi chodzi o to, ze czasami pomoc przynosi wiecej szkody niz pozytku, i tak jest w przypadku wiekszosci krajow Afrykanskich w ktorych tocza sie wojny domowe, gdyz ogrom z tego co wysylamy trafia w rece tych "zlych".
Taka sama sytuacja moze byc np w Birmie - wysylamy pomoc ofiarom cyklonu i jaka mamy pewnosc ze trafi ona do potrzebujacych? Biorac pod uwage ze rzad wojskowy nie chce im pomoc, pewnosc jest prawie 100% ze tego co przekazujemy, nie przekaze poszkodowanym.

The delivery of relief supplies can’t be left entirely in the hands of Burma’s abusive military, or aid simply won’t reach those most in need. Without independent monitors on the ground, we can’t be sure the aid is reaching those most at risk.
Brad Adams, Asia director at HRW
i
In the past, some international humanitarian organizations such as the Global Fund and Médicins Sans Frontières France have expressed grave concerns and even pulled out of Burma because of concerns about the manipulation of aid distribution by the military government.

http://www.hrw.org/english/docs/2008/05 ... a18832.htm

Militias sometimes block relief going to civilians in rebel-controlled areas. For instance, in Jebel Marra, relief workers reported that government-backed Janjaweed militias interdicted relief organizations trying to re-establish services to the displaced in early 2006, because the militias consider the displaced in eastern Jebel Marra to be “rebels” and are resentful of seeing relief going to them.
http://hrw.org/backgrounder/africa/sudan0506/

Darfur's rebel movements have also limited access for humanitarian agencies to many areas. In northern and western Darfur, various rebel movements, including the main force, the Sudan Liberation Army/Movement, have looted humanitarian convoys and abducted aid workers. “Attacks on aid workers and deliberate obstruction of humanitarian assistance are war crimes,” said Takirambudde.

http://hrw.org/english/docs/2006/05/05/sudan13321.htm

I w tym tkwi problem. Ogrom ich cierpienia jest niewyobrazalny, ale czy na prawde sadzicie ze wyslanie kilku namiotow czy workow z ryzem cos zmieni?


Pt maja 16, 2008 8:24
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lip 24, 2003 10:29
Posty: 328
Post 
Przyznaję, że liczyłam na głos osoby kompetentnej, która bezpośrednio zajmuje się sprawami organizacyjnymi, i która z pierwszej ręki udzieliła by odpowiedzi na Twoje pytania. Niestety tak się nie stało i wniosek stąd płynie, że są załadowani pracą, że brakuje rąk do pomocy, choć tak wiele młodych ludzi błąka się bez celu i bez sensu po ulicach naszych miast.

Postaram się więc sama zająć stanowisko, chociaż uprzedzam - nie jestem profesjonalistą.;)

Na pytanie: Czy zgadza się pani, że pomoc bez dawania nadziei, szansy na samodzielną egzystencję, może uwłaczać godności człowieka?
Janina Ochojska odpowiada: Tak, istnieje tzw. zła pomoc. Jest to pomoc, która niszczy godność człowieka, uzależnia go od wsparcia innych, może wzbudzać złe instynkty; powoduje, że może on stać się chciwym i zazdrosnym - żeruje na pomocy humanitarnej. Jednak to nie on jest temu winien, lecz ten, który tej pomocy udziela. Udziela w sposób niewłaściwy. Pomaganie samo w sobie jest dobrem, ale tylko czynione w sposób właściwy. Trzeba liczyć się z tym, że pomagając człowiekowi, nawet w małym stopniu, wpływamy na jego życie i bierzemy niejako częściowa odpowiedzialność za nie. Całość wywiadu:
http://www.ministranci.archidiecezja.ka ... hojska.php

Zgadzam się, że pomoc polegająca na wyręczaniu nie jest żadną pomocą, ale wręcz przeszkodą w rozwijaniu umiejętności radzenia sobie z trudnymi sytuacjami. Co innego, gdy mamy do czynienia z osobą niepełnosprawną.

W innym miejscu J. Ochojska mówi: Jadąc z konwojami do Czeczenii czy do byłej Jugosławii, mieliśmy świadomość, że często docieramy do ludzi, którzy nie są „niewinni”, że część z nich ma jakiś udział w tej wojnie, że po obu stronach konfliktu, nawet przy wyraźnej nierównowadze sił, działy się rzeczy straszne. Staramy się, aby nasza pomoc nie trafiała — mówiąc najogólniej — w ręce tych, którzy strzelają; to jest zresztą generalna zasada pomocy humanitarnej. Ale czy da się zupełnie wykluczyć taką możliwość? To dylematy, które musimy rozstrzygać, choć właściwie rozstrzygnąć się nie dadzą.

Czyli zwyczajna loteria. Nikt nie daje gwarancji, że środki nie trafią do tych "złych". Ale czy ten rodzaj pomocy może dyskwalifikować fakt, że środki przygotowane dla 100 osób otrzyma tylko jedna, albo żadna? Chyba najgorszą rzeczą jest, po prostu - nic nie robić. I jak pewna osoba zauważyła: "Jedynie rzetelna krytyka pomocy humanitarnej, oparta na głębokiej analizie współczesnego sektora humanitarnego, faktów i przykładów, może stanowić impuls do pozytywnych zmian w tej dziedzinie."

Natomiast akcja malowania namiotów ma charakter pokojowej manifestacji, jest bardziej zwróceniem uwagi osobom władnym, że "my, zwykli Kowalscy doskonale wiemy, co dzieje się na świecie, co dzieje się w Darfurze - tak być nie może".

Wątpię, żeby sytuacja tych ludzi była dla nich wygodną, tak samo mają plany, ambicje, marzenia, których realizacji są całkowicie pozbawieni.

Przy okazji zdjęcia z akcji w Warszawie: http://www.darfur.pl/index.php?option=c ... &Itemid=33

i Torunia: http://www.darfur.pl/index.php?option=c ... &Itemid=33


So maja 17, 2008 14:02
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 13 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL