dziecko znalezione w szatni gimnazjum
| Autor |
Wiadomość |
|
CzłowiekBezOczu
Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54 Posty: 1993
|
Dwie różne sprawy to są.
Brzytwa to nie antykoncepcja tylko wszystko co obecnie jest "cool" czy "na topie".
Gdzie nie spojrzysz same lachony kręcące czterema literami albo maczo wywija przydatkami. Co ma niby pomyśleć taki młody człowiek ?
Tego się zmienić nie da bo kultura taka nastała i można sobie najwyżej w tej kwestii pograć na fujarce.
Jedyne co można to uświadamiać, uświadamiać i jeszcze raz uświadamiać. I przy okazji powiedzieć tez jak można minimalizować straty w przypadku kiedy zbłądzą. Każdemu zdarza się błądzić nieprawdaż ?
|
| Cz paź 29, 2009 20:05 |
|
|
|
 |
|
CzłowiekBezOczu
Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54 Posty: 1993
|
Sprawdziłem te przydatki i wychodzą mi dziwne rzeczy więc wyjaśniam że u mnie w domu przydatkami nazywało się gwarowo? różne części ciała. Żeby nieporozumień nie było.
|
| Cz paź 29, 2009 20:31 |
|
 |
|
Ukyo
Dołączył(a): Śr kwi 12, 2006 11:04 Posty: 911
|
Kamala - o to chodzi!
Trzeba mówić szczerze i wszystko. Kiedy mówimy A, powinniśmy do razu dodać B. Tylko wtedy taki nauczyciel będzie w oczach młodych wiarygodny. Oczywiście, nie odwiedzie to wszystkich od wczesnej inicjacji, ale może jeden czy dwóch się zastanowi jak usłyszy, ze osoba jest z nimi szczera, ze zna się na rzeczy i na chłodno rozważa sprawę. A zaufanie w nastoletnim umyśle to jest coś na wagę złota i dzieci często bardzo tego potrzebują. Jeśli nauczyciel coś zatai (np. skuteczność środków antykoncepcyjnych) albo co gorsza skłamie (np. od prezerwatywy ma się raka) przestaje być w młodych, zbuntowanych, nastawionych na szybka eksploatację świata główkach wiarygodny. W końcu trudno się dziwić - czy jeśli dostrzeżecie drobne nawet kłamstwo jesteście w stanie bezwarunkowo zaufać swojemu rozmówcy i uwierzyć w jego słowa?
|
| Cz paź 29, 2009 20:53 |
|
|
|
 |
|
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
CzłowiekBezOczu napisał(a): Dwie różne sprawy to są. Brzytwa to nie antykoncepcja tylko wszystko co obecnie jest "cool" czy "na topie". To zależy od oceniającego. Ja mniej więcej podzielam Twoje zdanie, ale jeśli ktoś jest przekonany, iż antykoncepcja jest brzytwą, to w jego przypadku trzymanie jej z dala od małpy będzie zachowaniem empatycznym. CzłowiekBezOczu napisał(a): Gdzie nie spojrzysz same lachony kręcące czterema literami albo maczo wywija przydatkami. Co ma niby pomyśleć taki młody człowiek ? Tego się zmienić nie da bo kultura taka nastała i można sobie najwyżej w tej kwestii pograć na fujarce. Widzę, że co do prawdziwych przyczyn jesteśmy dość zgodni w tym wątku, co mnie cieszy  I niestety, też uważam, że trudno coś zrobić z tą seks-kulturą, która nastała. Dlatego myślę, że warto wspierać ośrodki, które propagują wzorce odmienne, bo nawet jeśli tak do końca się z nimi nie zgadzamy, to stanowią one pożyteczną przeciwwagę. CzłowiekBezOczu napisał(a): Jedyne co można to uświadamiać, uświadamiać i jeszcze raz uświadamiać. I przy okazji powiedzieć tez jak można minimalizować straty w przypadku kiedy zbłądzą. Każdemu zdarza się błądzić nieprawdaż ?
Prawdaż, chodzi jedynie o to, czy podając receptę na minimalizowanie strat nie zwiększamy (niechcący) ryzyka pobłądzenia. Przykłady innych państw skłaniają przynajmniej do zastanowienia się, czy aby w dobrej wierze nie wyrządzimy niedźwiedziej przysługi.
|
| Pt paź 30, 2009 10:44 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Dlatego pisze o prawdziwej informacji.
Czy w ogole sa jakies obiektywne, czyli ani z podtekstem ideologicznym (nawet katolickim), ani finansowane przez firmy farmaceutyczne, badania, ktore podaja fakty:
- ilosc ciaz wsrod nastolatek w krajach bez uswiadamiania ogolnodostepnego i w krajach, ktore uswiadamiaja (najlepiej jeszcze pod katem przekazywanych informacji)
- "skutecznosci" roznych metod zapobiegania ciazy (poza szklanka wody)
- "skutecznosci" prezerwatyw w zapobieganiu chorobom
- szkodliwosci (skutki uboczne) roznych metod zapobiegania ciazy
- skutkow przedwczesnego pojecia wspolzycia na plaszczyznie zdrowotnej, spolecznej, osobistej?
Bo od faktow nalezaloby zaczac, zeby nie dyskutowac o pogladach.
O interpretacji historii tez mozna dyskutowac dopiero znajac fakty.
|
| Pt paź 30, 2009 11:15 |
|
|
|
 |
|
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
Kamala napisał(a): - ilosc ciaz wsrod nastolatek w krajach bez uswiadamiania ogolnodostepnego i w krajach, ktore uswiadamiaja (najlepiej jeszcze pod katem przekazywanych informacji) Tutaj mogę polecić artykuł Najmłodsze matki Europy, ze zwróceniem uwagi na akapit "Prezerwatywa do plecaka": Cytuj: W ubiegłym roku na program zapobiegania nastoletnim ciążom brytyjski rząd wydał 138 mln funtów. Zwiększono liczbę godzin wychowania seksualnego w szkołach i zadbano o jeszcze lepszy dostęp do antykoncepcji. O życiu seksualnym będą się uczyć już czterolatki. Na początek poznają nazwy intymnych części ciała i dowiedzą się o różnych rodzajach związków partnerskich, mieszanych i homoseksualnych. Przedstawiciele brytyjskiego ministerstwa zdrowia mają nadzieję, że wprowadzenie lekcji wychowania seksualnego dla dzieci, które nie potrafią jeszcze czytać, a czasem ciągle jeszcze zasypiają ze smoczkiem, przyniesie pożądany efekt, gdy zawiodły inne - bardziej racjonalne - metody.
Chociaż pomysł z uczeniem o seksie czterolatków może wydawać się desperackim, irracjonalnym krokiem, trzeba przyznać, że brytyjski rząd nie chowa głowy w piasek, jeśli chodzi o wsparcie nastolatków chcących uprawiać seks. Dzieci dostają dyskretną i fachową pomoc. W wieku 11 lat w szkołach uczą się, jak zakładać prezerwatywę. W tych samych szkołach działają poradnie seksualne zwane 'sex clinics', gdzie nastolatki mogą otrzymać nie tylko poradę na temat antykoncepcji, ale również testy ciążowe i środki antykoncepcyjne. Te ostatnie są na Wyspach darmowe. Wystarczy zgłosić się do szkolnej pielęgniarki, najbliższego centrum planowania rodziny albo lekarza rodzinnego, żeby wyjść z torbą prezerwatyw albo receptą na pigułki. Pigułkę 'dzień po' od niedawna można dostać w aptece bez recepty, za darmo. Nie trzeba nawet o nią prosić. Wystarczy pomachać farmaceucie przed nosem pomarańczową kartą przypominającą kartę kredytową. Takie karty nastolatki dostają w szkołach, żeby co bardziej nieśmiałym zaoszczędzić wstydu. Z troski o psychikę wrażliwych dzieci o ich poczynaniach nie informuje się rodziców. Co prawda brytyjskie prawo mówi, że jeśli do kliniki udzielającej porad seksualnych zgłasza się dziewczynka, która ma mniej niż 13 lat i wiadomo, że uprawia seks, obsługa powinna powiadomić policję. Przepis ten jest jednak powszechnie ignorowany. Od 1985 r. bez powiadamiania rodziców lekarze mogą przepisywać pacjentkom środki antykoncepcyjne i wczesnoporonne.
|
| Pt paź 30, 2009 12:53 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
I tu sie chyba zgodzimy, ze jest to dowod na indolencje doroslych, ale moze z nimi tez nikt nie rozmawial...
Powiedzialabym, ze takie czasy nastaly, ze wszyscy mysla o technicznych detalach i zapomnieli, ze czlowiek, to nie tylko cialo i jego potrzeby (?) ale i dusza, ktora potrzebuje czegos innego. Tu wlasnie wmawia sie dzieciom, ze seks jest czyms zwaczajnym, normalnym, ogolnodostepnym, bez ograniczen i nie niesie ze soba zadnych negatywnych skutkow, bo wszystkie "fizyczne" skutki mozna usunac, badz wyleczyc (to raczej niekoniecznie).
Czyli sie po prostu klamie (badz rozmija z prawda), a potem wszyscy sie dziwia, ze to nie skutkuje. ale za to jest praktyczne i wygodne (dla doroslych).
No i dodam, ze nie o takie uswiadamianie mi chodzi.
|
| Pt paź 30, 2009 20:36 |
|
 |
|
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
Kamala napisał(a): Czyli sie po prostu klamie (badz rozmija z prawda), a potem wszyscy sie dziwia, ze to nie skutkuje. ale za to jest praktyczne i wygodne (dla doroslych). No i dodam, ze nie o takie uswiadamianie mi chodzi.
Ale tak wygląda praktyka w różnych krajach, nie widzę podstaw do założenia, że u nas byłoby inaczej. Można wprawdzie układać jakieś ambitne programy, ale i tak "najważniejsze są kadry". A chociażby praktyka nauczania w szkołach religii pokazuje, że z kadrami nie jest dobrze i efekty są (w mojej ocenie) gorzej niż marne. Gotów byłbym się założyć, że w przypadku edukacji seksualnej praktyka wyglądałaby podobnie.
|
| Pn lis 02, 2009 10:43 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|