Jednak pierwszy - jest różnica między tym pojedyńczym przypadkiem (który przytaczasz po raz kolejny niepotrzebnie powtarzając się) a 3 miesięcznym badaniem wraku przez zespół ludzi przy wykorzystaniem różnych detektorów.

Skąd informacja, że przez trzy miesiące badano wrak detektorami?

Pardon, pomyliłem się - biegli tam byli prawie miesiąc (od 17 września do 12 października 2012 roku). Zakładam, że w ciągu tego czasu wykonano szereg badań i wielokrotnie sprawdzano czy aby odczyt nie jest spowodowany np. zanieczyszczeniem detektora lub jego błędnym skalibrowaniem - zwłaszcza w tak ważnym (dla niektórych) śledztwie.

I tak pewnie było. Sądzę, że o wiele większym problemem niż ewentualne błędne skalibrowanie bądź zanieczyszczenie detektora był ogólny brak sterylnych warunków, w których przeprowadzano badania. W oczywisty sposób zwiększyło to prawdopodobieństwo błędnych odczytów.

Detektor ma pracowac w takich warunkach. Terenowych, bo po to jest.