Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N lis 09, 2025 8:06



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 88 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
 Przypadek eutanazji we Włoszech 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post Przypadek eutanazji we Włoszech
Kard. Barragan: Wolno odłączyć od respiratora
"Kard. Javier Lozano Barragan wyraził opinię, że jeśli podłączenie chorego na postępującą dystrofię mięśniową Piergiorgio Welby'ego do respiratora zostanie uznane za tak zwaną uporczywą terapię, wtedy można go od niego odłączyć."
http://info.wiara.pl/index.php?grupa=4&art=1166624636

Zmarł chory, który domagał się eutanazji
"Piergiorgio Welby, 60-letni Włoch chory na dystrofię mięśniową, któremu sąd odmówił prawa do eutanazji, zmarł w czwartek - poinformowały włoskie media."
http://info.wiara.pl/index.php?grupa=4&art=1166692822

Włochy: lekarz przyznał, że dokonał eutanazji
"Włoski lekarz anestezjolog Mario Riccio przyznał się na konferencji prasowej w Rzymie, że podał środek usypiający całkowicie sparaliżowanemu i nieuleczalnie choremu Piergiorgio Welby'emu."
http://wiadomosci.onet.pl/1454099,12,item.html

Myślę, że warto się wstrzymać z dyskusją, aż będzie coś więcej wiadomo, bo na razie to tylko kilka suchych info zaledwie...

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


Cz gru 21, 2006 13:38
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
Są dalsze dane:
http://info.wiara.pl/index.php?grupa=4&art=1166725229
To nie była eutanazja, tylko przerwanie uporczywej terapii
"Doktor Riccio podał Welby'emu środek nasenny, a następnie, jak wszystko na to wskazuje, sam odłączył respirator. Mężczyzna umarł we śnie.
Zgodnie z kodeksem karnym za dokonanie eutanazji grozi lekarzowi kara od 6 do 15 lat więzienia.
Riccio twierdzi zaś, że nie złamał prawa, ale spełnił wolę Welby'ego. Twierdzi, że to nie była eutanazja, lecz przerwanie uporczywej terapii."

"W wywiadzie dla Radia Watykańskiego przewodniczący Papieskiej Akademii Życia biskup Elio Sgreccia powiedział, że "lekarz, który wyłącza maszynę, wystawia się na osąd prawa".
Przyznał, że jeśli Piergiorgio Welby prosił o wyłączenie respiratora, ponieważ nie mógł dłużej znieść terapii, "to w tym przypadku jego prośba mogłaby być moralnie dopuszczalna".
Jednak - jak zauważył - sprawa nie jest jasna, bo nie wiadomo, czy nie została instrumentalnie wykorzystana w walce politycznej o legalizację eutanazji."


Zachęcam do zapoznania się ze wszystkimi artykułami

No i sakramentalne: a co wy o tym sądzicie?
Przypadek jest ciekawy, bo wmieszana jest w niego pośrednio (opinia biskupa teraz i przed wydarzeniami) hierarchia kościelna - dodam opinia dopuszczająca odłączenie chorego od aparatury podtrzymującej życie.

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


Cz gru 21, 2006 21:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lip 30, 2006 9:08
Posty: 1456
Post 
Sądzę, że sprawa bardzo skomplikowana.
Jeżeli ten precedens przejdzie, to oby nie stał się źródłem nadużyć. Zeby przypadki eutanazji nie zostaly masowo nazywane "przerwaniem uporczywej terapii".

_________________
Nie mam nic, co bym mogła Tobie dać,
Nie mam sił by przed Tobą, Panie stać...


Cz gru 21, 2006 21:29
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Filipiarz - kwestia granicy między eutanazją a uporczywą terapią jest w ogóle bardzo cienka. W tym wypadku mam bardzo mieszane uczucia.

Nie można człowiekowi odmówić jedzenia i picia, chyba że jest to bardzo uciążliwe. To nigdy nie jest terapia nadzwyczajna - a tylko od takiej można odstąpić. A można zatrzymać mu oddech?

Tu dochodzi jeszcze druga kwestia. Zgody na naturalną śmierć i zabicia. Ten człowiek się udusił, tyle że po leku nasennym tego nie czuł. Udusił się, bo został odłączony od urządzenia, które oddychało za niego. De facto odłączenie było zabiciem...

Fakt - to nie było leczenie, tylko rodzaj protezy własnych mięśni oddechowych. Ale też nie przedłużanie agonii...

Krótko mówiąc - mam duże wątpliwości co do ostatecznego rozwiązania tej sytuacji.

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Cz gru 21, 2006 21:53
Zobacz profil

Dołączył(a): So cze 17, 2006 0:36
Posty: 1414
Post 
Czy już zapomnieliście dramatyczne przemówienie Jana Pawła II
które WYMOWNIE wypowiedział...........bez głosu?

Kiedy to na ekranach telewizorów umierała Terry Schivo w majestacie praw ludzkich.Za zgodą umiłowanego męża który ślubował jej być z nią na dobre i złe?

Kiedy umyli ręce jak piłat, Bushowie i senatorowie?


A przecież LUDZIE BEZ GŁOSU choć nie mogą się bronić, też chcą żyć.


Cz gru 21, 2006 22:08
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
Udusił się, bo został odłączony od urządzenia, które oddychało za niego.


Czyli była to "uporczywa terapia". Człowiek nie był w stanie nie tylko sie odżywiać, ale nawet samodzielnie oddychać. Był uzależniony od elektrycznej maszyny.
Nie ma tutaj porównania z JPII lub z Terry Schiavo. Ten pierwszy oddychał samodzielnie i samodzielnie zmarł, ta druga samodzielnie oddychała, ale została zagłodzona na smierć.
To trzy całkowicie różniące się od siebie przypadki.

Terry zmarłą z głodu i odwodnienia. JPII zmarł bo jego organizm odmówił posłuszeństwa. Piergiorgio Welby zmarł bo anestezjolog wyłaczył maszynkę, a jego organizm już od dawna odmówił posłuszeństwa i był "nieżywy". Przy życiu podtrzymywała go tylko i wyłacznie sztuczna aparatura. Gdyby czasy były inne to już dawno by go nie było.

Eutanazja wystapiła tylko i wyłacznie w przypadku Terry. JPII i Welby, zmarli naturalnie. JPII całkiem naturalnie, a Welby wiedział, ze juz dawno powinien umrzeć, tylko lekarze go sztucznie podtrztymują...Pytanie tylko PO CO?
Jaki sens ma podtrzymywanie przy życiu kogos kto nie potrafi samodzielnie oddychac? Jedynym sensem moga byc naukowe badania, tylko co z w tym wypadku zrobić z człowieczeństwem i niezbywalnym prawem do godnej śmierci?

Wszyscy umrzemy, wszyscy którzy tutaj piszą. Nie ma niesmiertelnych...pytanie. Kto z was chciałby słuzyc za królika doswiadczalnego dla lekarzy? Skoro żaden lekarz was od śmierci nie uwolni


Cz gru 21, 2006 23:12
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
jo_tka napisał(a):
Fakt - to nie było leczenie, tylko rodzaj protezy własnych mięśni oddechowych. Ale też nie przedłużanie agonii...
Tu mam spore 'ale'. Ten człowiek jednak umierał - nie było dla niego żadnej nadziei, możliwości poprawy. Po prostu pewnego dnia odmówiłoby coś trudniejszego do wspomagania niż układ oddechowy.
Nie było szansy na poprawę jego stanu (naturalnej niezdolności do życia), nawet na ulżenie mu w cierpieniu. Wiesz jak on musiał wyglądać? On nie dość, że miał chorobową dysfunkcję mięśni, to jeszcze przez to nie używał ich przez kilkadziesiąt lat. Wyobrażasz sobie tą atrofię? Pewnie masz o tym pojęcie będąc lekarzem...
W Oświęcimiu człowiek mógł poprosić o zastrzyk z fenolu, a jemu odmówiono...
Natomiast owszem, czyn lekarza musi wzbudzać kontrowersje...

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


Pt gru 22, 2006 9:59
Zobacz profil

Dołączył(a): So cze 17, 2006 0:36
Posty: 1414
Post 
fillipiarz:

Jesli w Oświecimiu podawano zastrzyk śmierci to z pewnością nie było to dobre rozwiązanie, mając na względzie powód powstania tego miejsca zwanego ......obozem zagłady.


Pt gru 22, 2006 15:37
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt gru 27, 2005 23:32
Posty: 988
Post 
to raczej nie była eutanazja,

_________________
zapraszam na blog Χριστιανος


Pt gru 22, 2006 15:46
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Śr lut 15, 2006 23:55
Posty: 120
Post 
Kurcze, a co Wy na to?

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... 11778.html

_________________
Ania


So gru 23, 2006 0:10
Zobacz profil
Post 
Poczekajmy co będzie dalej i czy czasem pismaki znów nie robią afery z niczego (taki paskudny zawód :) ).

Skomentuje tego newsa, gdy bedzie potwierdzony i pewny


So gru 23, 2006 0:28

Dołączył(a): Wt gru 27, 2005 23:32
Posty: 988
Post 
jest to błąd. Ten człowiek nie popełnił samobójstwa! On zył jedynie dzięki sieci maszyn. Przypadek Terry był inny, tak dokonano najzwylejszego morderstwa, tu zaprzestano stucznego podtrzymywania życia, prośba o smierć nie jest niczym dziwnym, sa przeciez modlitwy o śmierć etc.
kościół powinien pozwolic na katolicki pogrzeb

_________________
zapraszam na blog Χριστιανος


So gru 23, 2006 0:43
Zobacz profil WWW
Post 
Nie wiem jak ten przypadek ocenić.Nie wiem,jak oceni to papież.A tym bardziej nie wiem,co na to powiedzą w Niebie.A jeśli się okaże,że zostanie to uznane za zło ?


So gru 23, 2006 10:48
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
KARTA PRACOWNIKÓW SŁUŻBY ZDROWIA
PAPIESKA RADA DS. DUSZPASTERSTWA SŁUŻBY ZDROWIA
WATYKAN 1995

Gdy zagraża śmierć, której w żaden sposób nie da się uniknąć przez zastosowanie dostępnych środków, wolno w sumieniu podjąć zamiar nie korzystania z leczenia, które może przynieść tylko niepewne i bolesne przedłużanie życia, nie przerywając jednak zwyczajnej opieki, jaka w podobnych przypadkach należy się choremu. Nie stanowi to powodu, dla którego lekarz mógłby odczuwać niepokój, jakoby odmówił pomocy komuś znajdującemu się w niebezpieczeństwie.

Pokarm i napój, podawane także sztucznie, należą do normalnych zabiegów zawsze należnych choremu, jeśli nie są ciężarem dla chorego; ich odmówienie może oznaczać prawdziwą i właściwą eutanazję.

***

Mentalność coraz mniej skłonna do uznania życia za wartość samą w sobie, zależną od samego Boga, niezależnie od sposobu istnienia w świecie; koncepcja jakości życia wyrażana w pojęciach skuteczności i użyteczności psychofizycznej, niezdolna do nadania znaczenia cierpieniu i upośledzeniu, a tym samym do ucieczki przed nimi za wszelką cenę i wszystkimi środkami; wizja śmierci jako absurdalnego końca życia, z którego jeszcze można korzystać, lub jako wyzwolenia od istnienia uważanego za pozbawionego już sensu; wszystko to — w ramach kultury, która abstrahując od Boga czyni człowieka odpowiedzialnym tylko wobec siebie i praw dowolnie ustanowionych przez społeczność — jest terenem kultury eutanazji. Gdzie rozprzestrzeniają się te przekonania « może wydać się logiczne i 'ludzkie' położenie 'słodkiego' kresu życiu własnemu lub życiu innych, jeśli łączyłoby się ono tylko z cierpieniami lub poważnymi ograniczeniami.

W rzeczywistości jest to jednak absurdalne i nieludzkie. Eutanazja jest aktem zabójczym, do którego nie może upoważnić żaden cel. Przez eutanazję rozumie się czynność lub jej zaniechanie, która ze swej natury lub w zamierzeniu działającego powoduje śmierć w celu wyeliminowania wszelkiego cierpienia. Tak więc eutanazja wiąże się z intencją działającego oraz stosowanymi środkami.

Litość wzbudzana przez ból i cierpienie wobec chorych umierających, dzieci upośledzonych, chorych umysłowo, starców, osób dotkniętych przez nieuleczalne choroby, nie upoważnia do żadnej eutanazji pośredniej lub bezpośredniej. Nie chodzi w tym wypadku o udzielenie choremu pomocy, ale o zamierzone zabójstwo człowieka.

http://www.duszp.sl.zdrowia.katowice.op ... is-tr.html

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


So gru 23, 2006 16:11
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17
Posty: 1998
Post 
jo_tka napisał(a):
Przez eutanazję rozumie się czynność lub jej zaniechanie, która ze swej natury lub w zamierzeniu działającego powoduje śmierć w celu wyeliminowania wszelkiego cierpienia. Tak więc eutanazja wiąże się z intencją działającego oraz stosowanymi środkami.

Jak w takim razie rozumieć ten fragment Dzienniczka:
Cytuj:
Pewna dusza, która leżała na naszym oddziale, zaczęła umierać, strasznie się męczyła, przez trzy dni konała, to znowu chwilami odzyskiwała przytomność. Cała sala się modliła za nią. Zapragnęłam i ja pójść, ale przecież mi matka przełożona zabroniła chodzić do konających, więc modliłam się w swojej separatce za tę duszyczkę; ale kiedy słyszę, że jeszcze się męczy i nie wiadomo kiedy skończy, wtem nagle coś mnie tknęło w duszy i rzekłam do Pana : Jezu, jeżeli Ci wszystko to, co czynię, miłe jest, (285) to proszę cię, jako o świadectwo, niech duszyczka ta nie męczy się, ale natychmiast przejdzie do wiecznej szczęśliwości. — W parę minut później dowiedziałam się, że duszyczka ta zasnęła tak spokojnie i prędko, że nawet nie zdążono świecy zapalić. (Dz 936)

czynność i środek- prośba do Jezusa o śmierć w celu wyeliminowania cierpienia
zamierzenie i intencja - aby dusza się nie męczyła, lecz spokojnie umarła i przeszła do wiecznej szczęśliwości[/b]


So gru 23, 2006 16:25
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 88 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL