Nasz ukochany prezydent rosji stwierdził, że jeżeli się zdecydowaliśmy na tą tarczę antyrakietową to wyposaży samoloty statki i inne żelastwa w broń atomową i skieruje je w stronę polski.
Coś podobnego ruskie mówili jak wstępowaliśmy do nato i podajże do unii... Ale wtedy rządził kto inny - czy Ci wszyscy rządzący są chorzy?

Nie są chorzy. Rosja wciąż pragnie odzyskań tereny i wpływy z czasów ZSRR, i robi wszystko, aby to osiągnąć...

Ruscy nie są samobójcami. Rozpoczynając wojnę nuklearną sami zostaliby zmieceni z powierzchni ziemi przez USA i NATO. To typowa rosyjska połajanka skierowana do "bliskiej zagranicy". Mimo wszystko Polska jest w o niebo lepszej pozycji niż Gruzja i nie grozi jej realny atak Moskwy - zwłaszcza teraz gdy jesteśmy w UE i NATO i mamy zacieśnioną wojskową współpracę z USA.

Ale ja uważam (a historia potwierdziła to kilka razy) że kiedy dojdzie do wojny nuklearnej Rosja, nie bacząc na skutki, zrobi wszystko aby wygrać...

Wojny nuklearnej nie da się wygrać, obie strony przegrywają.

Więc Rosja tym bardziej nie będzie się tym przejmowała...

Pytanie tylko dlaczego ten jełop, szanowny nasz pan K. jeszcze drażni Ruskich swoimi wypowiedziami?

Nie będzie się przejmowała masową zagładą własnych obywateli? I wieloletnim radioaktywnym skażeniem ich miast? Wątpię.



Bo on już tak ma, że lubi sobie pomachać szabelką. Jak wtedy gdy buńczucznie zapowiadał z bratem, że będą umierać za pierwiastek, a wystarczyło, że Angela nogą tupnęła i od razu podkulili ogony.

Przypomnij sobie obronę Stalingradu. Czy Rosjanie przejmowali się stratami ludzi? Nie. Nie dali nawet dobrego zaopatrzenia. A skoro będąmogli rozwalić USA bombami, to co im szkodzi promieniowanie? Prezydent, elita i ministrowie schowają się w bunkrach a reszta, no cóż...

Obrona Stalingradu była ważną częścią obrony całej Rosji. Gdyby Hitler podbił cały ZSRR to straty w ludziach byłyby jeszcze większe. A tu mówimy o wykorzystaniu broni jądrowej do imperialistycznych zapędów, które doprowadziłyby do potwornej hekatomby na własnym narodzie. Tylko psychopata mógłby na to pójść, a co by o Putinie nie mówić to psycholem nie jest.

Dlaczego psychopata? Jeżeli uznają, że wojna nuklearna pomoże im władać światem, zdecydują się na nią. I nie tylko Rosja, ale każdy kraj...

Właśnie m.in. dlatego bo jeśliby doszli do tak absurdalnej tezy to byłby to objaw zespołu urojeniowo-omamowego w bardzo zaawansowanym stadium.

Trochę niefortunne porównanie. Co innego szafowanie krwią żołnierzy, a co innego likwidacja całego kraju. Żeby być prezydentem, premieram lub jakimś ministrem, trzeba mieć podwładnych. W bunkrach nie będzie kim zarządzać, a i czas przeżycia jest określony.
No i jeszcze jedna sprawa. Rząd bez Narodu i wogóle bez kraju (skażenie itp.) nie jest rządem imperialnym, a tylko bandą zastrachanych fircyków w bunkrze. Ruscy sa wredni i zawsze byli wrogami Polski, ale idiotami nie są.
To co wygadują to tylko próby zastraszania. Za czasów zimnej wojny były gorsze problemy, a mimo to nawet starzy bolszewicy nie odważyli się na wciśnięcie atomowego "guzika".
Rosjanie to mimo wszystko naród cywilizowany (zacofany, ale cywilizowany). Ich Rząd to nie zidiociałe kacyki z Korei Płn.

Kolejny problem. Gdyby doszło do wojny nuklearnej to co z Chinami i np. koreą?

Rosja nie ma na dzisiaj żadnych szans w konfrontacji z USA-z całym szacunkiem dla Jej ogromnego potencjału surowcowego, intelektualnego itp.