To chyba oczywiste, że obywatele mają już dość.
Tak premiera jak prezydenta.
Możliwe, że skorzysta na tym ktoś trzeci.
Historia lubi się powtarzać (vide po rządach Buzka)
Czy to ciągle musi być to samo, dwie kadencje prawica, jedną lewica i tak do końca świata?

Brawo. Kiedy ktoś przytacza tego typy dane, to Ty i Stanisław zaraz go atakujecie, że wyniki są niemiarodajne, a ludzie zostali przekupieni. A Tobie wolno?

A zna powiedzenie: Co wolno wojewodzie, to ...

Właśnie dopiero co Prezydent jednoznacznie zdementował, że rozpoczął kampanię wyborczą. Stwierdził że jego pracownik się zapędził, a jego obecne podróże po kraju związane są obchodami 90. rocznicy odzyskania niepodległości.

Dobre ....pracownika naszła chwila słabości i nieopatrznie wywalił informację, której wszyscy jesteśmy świadomi.
Wszak kampanię już obsrwujemy na co dzień...."serdeczne kontakty z rodakami" i przyklejony uśmiech w ramach "ocieplania wizerunku".
Na marginesie - W Kielcach na otwartym spotkaniu z Prezydenta pod pomikiem Czynu Legionowego, na ponad 200 tys. miasto zwaliły tłumy w liczbie ok. 300 osób.

Przyklejony uśmiech to ma każdy polityk, bo inaczej nie byłby politykiem.
Ludzie szczerzy i do bólu uczciwi nie mają co robić w polityce.
A kampania to teraz trwa cały czas, od zakończenia danych wyborów do końca kadencji, i tak w kółko.

Oczywiście ...ale ta nagła zmiana mimiki Prezydenta jest zbyt ostentacyjna.

Może mu się POprawiło, np. wrzody na żołądku wyleczył. Co w tym dziwnego? To chyba dobrze, że pierwsza osoba w państwie nie wygląda jak wściekły pies, lecz zachowuje się normalnie, swobodnie, na luzie, Nie?
Masz mu to za złe? Tyle w tobie złosci do bliźniego?

Ależ skąd ...dostrzegam zmiany - zewnętrzne:D

Akurat?
Złośliwe przypisywanie złych intencji Prezydentowi.
Aby uderzyć kij się zawsze znajdzie.
Jak mam kwaśna i mściwą minę - źle, jak ma wesołą - też niedobrze.
Chodzi tylko o to, żeby się do czegoś przyczepić.

Tusk, to przynajmniej cały czas ma wilcze spojrzenie a w oczach śmierć.
Tu nie ma się do czego przyczepić. Zawsze to samo mściwe spojrzenie, a w ustach frazesy o miłości.

Styl pisania masz niezły, ale nad czytaniem ze zrozumieniem mógłbyś jeszcze popracować Chyba, że Ty każdego, któremu czasami przyznasz rację, traktujesz jako wzorzec do naśladowania.




Zgadza się, pozostaje pytanie o te reguły. Moim zdaniem regułą powinny być święta państwowe, reszta to wyjątki. Dlaczego zasady jakiejś religii mają być regułą?



Ile jest wolnych od pracy świąt kościelnych w ciągu roku? Wątpię, aby tych kilka dni miało zachwiać podstawami państwa czy nawet życia rodzinnego i doprowadzić do anarchii (na marginesie, anarchia to faktycznie taki utopijny liberalizm, podobnie jak komunizm to taki utopijny solidaryzm)



Nie jestem fanem demokracji, a już na pewno nie jako dyktatury większości czy rządów motłochu. Tym bardziej uważam, że wartości katolickie nie powinny być równane w dół do tak rozumianej demokracji.

Ale jak już podpierasz się demokracją, to dlaczego tak się bulwersujesz decyzją demokratycznie wybranego Sejmu?



Nie, bo jestem realistą. Ale po pierwsze uważam, że to niedobrze, a po drugie nie miałbym nic przeciwko temu, aby katolicyzm był pozytywnym wyjątkiem.



Gdzie tu ironia? W intecji autora miała być to bardziej refleksja.

Ministrowie Tuska zamiast kartami płacą przelewami
PIENIĄDZE NA PRZYJEMNOŚCI POLITYKÓW Z KIESZENI PODATNIKA



Źródło: www.tvn24.pl

Czyż nie jest to szczyt hipokryzji?
Sami wytykali to samo ministrom PiS-u a teraz robią dokładnie to samo w sposób bardzie zawoulowany.
Niedawno napisałem o takim wyskoku Radosława Sikorskiego.
Czyszczą kieszenie podatników, że aż miło.

Podsłuchane przez służby

- Kancelaria pana premiera. Słucham.
- Dzwonię z kancelarii pana prezydenta Rzeczypospolitej. Otóż, jak pan zapewne wie, pan prezydent planuje w najbliższym czasie wybrać się z wizytą do [X-informacja tajna]. Mamy jednak problem w związku z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdził, że nigdzie w Konstytucji nie jest napisane, iż prezydentowi przysługuje służbowy samochód. Jednak sprawa, z którą prezydent wybiera się do X jest dużej wagi, czy pan premier mógłby prezydentowi udostępnić jeden z rządowych samochodów?
- Niestety, nie mamy wolnego samochodu. Ostatnim wysłaliśmy rezerwowego obrońcę na mecz w Gdańsku. Wie pan, premier zderzył się z ministrem sportu, któremu odnowiła się kontuzja z czasów rozgrywek z zarządem PZPN-u. Ale są inne środki lokomocji, może pan prezydent skorzysta z pociągu?
- Cóż, najbliższa od X stacja kolejowa jest we Włoszczowej, a tam rzadko dojeżdżają pociągi.
- Mogę panu co najwyżej zaproponować rower...
- Mamy trochę rowerów marki Ukraina, które zostały jeszcze po poprzednim prezydencie. Problem w tym, że po ostatnich redukcjach zostało nam jedynie dwóch BOR-owców, którzy potrafią jeździć na rowerze. Jeden z nich akurat zachorował, a drugi wyjechał odebrać order za niewykonanie rozkazu odwiezienia prezydenta na lotnisko.
- Proponuję więc, żeby pan prezydent wybrał się do X na piechotę. Przy okazji przekona się naocznie, jak pięknie rozwija się nasz kraj w rok po obaleniu dyktatury jego brata. Aha, i jeszcze jedno, czy dotarła do was przesyłka z ustawami, które pan prezydent ma podpisać?
- Mówi pan o tych dwóch TIR-ach, które stoją przed pałacem prezydenckim? O, widzę już jakieś kartony podpisane „Pan Lech Kaczyński”.
- Zgadza się. Więc przy okazji, czy mógłbym prosić, aby pan prezydent, zanim wybierze się do X zapoznał się z naszymi ustawami.
- Ależ oczywiście. Prosić pan jak najbardziej może

Tak niewiele trzeba, żeby tu była nasza druga Irlandia

http://pl.youtube.com/watch?v=JpAcO5MTFow

A może Islandia, trochę niewyraźnie mówił ...

Ostatecznie, gorące źródła pod Toruniem też już mamy.

Wypluj te słowa, przecież to bankruci.
Chyba aż tak źle to w Polsce nie jest.

No to coś przyjemniejszego, Bolesław Mądry ogłosił iż rozważa ubieganie się o prezydenturę pod warunkiem. Pod warunkiem, że będzie mu wolno realizować swoje pomysły.
Od razu sobie pomyślałem, że: Boże chroń nas przed tym kolejnym doświadczeniem, aż tacy źli może nie byliśmy, oszczędź nas.

Notabene, ciekawe kogo miał na myśli, kto mu ma zezwolić na te "pomysły".