@Koziol ale z tego co pamietam najpierw byl w Stutthof a potem go zwolnili ( bo stamtad pragmatyczni Niemcy czasem zwalniali), dostal sie na Volksliste ( a po obozie i wiadomosciach z Piasnicy to byl zaden wybor) a potem automatycznie trafil do Wehrmachtu.

Zarzuty Kurskiego mozna by odwrocic: kazdy warszawiak ktory nie przechowywal w domu Zyda byl kolaborantem niemieckim...

Kael! Nie znam różnych kategorii Volkslist. Moi rodzice i rodzeństwo moich rodziców powiedziało Niemcom NIE, nikt nie podpisał volslisty i dlatego nikt nie służył w Wermachcie jak dziadek Tuska.
Dzieci i wnuki rodziców, którzy podpisali te listy do dzisiaj mają miękkie kręgosłupy, podatne na różne układy.
Tusk w RE będzie wasalem Angeli Merkel i to jest jasne.

Johnny, myślisz że on powinien się tłumaczyć z błędów faktycznych czy urojonych swoich dziadów i pradziadów?
Osobiście nie mam nawet przekonania, czy powinniśmy zaprzeczać każdej potwarzy rzuconej pod naszym adresem (a co dopiero naszych przodków, z jakiej racji mielibyśmy odpowiadać za ich winy); na pewnym etapie wpływów (tu akurat politycznych) to już chyba jest tak, że zaprzeczanie wszystkim plotkom na nasz temat zajmowałoby bardzo dużo cennego czasu i odciągało od spraw naprawdę istotnych. Niech potwarcy przedstawiają dowody lub zamilkną - nie tak powinno być?

Co do wykształcenia Tuska - no ja nie wiem, poważnie uważasz, że osoby z wykształceniem historycznym, mówiące dwoma językami obcymi dobrze (u D. Tuska niemiecki i rosyjski) i komunikatywnie choć nie płynnie trzecim (angielski) mają kompetencje pracownika marketu?
U Ciebie w markecie zatrudniają historyków? Poważnie? Ja wiem, że istnieją uczelnie, które produkują absolwentów, którzy nie umieją nic po żadnym kierunku, natomiast uważam, że dobry(!) historyk, który przeczytał tysiące książek o historii najnowszej będzie dysponował sporą wiedzą o prawie, o instytucjach unijnych, o ekonomii, a ewentualne braki szybko nadrobi.
I nie zgadzam się z tym, by studia historyczne były studiami hobbystycznymi (jest dzisiaj taka tendencja, by mówić, że dzisiaj wszystkie humanistyczne są hobbystyczne, za wyjątkiem może prawa, ja się z tym nie zgadzam, co nie znaczy, że wszystkie kierunki są równie ciężkie i odpowiednio wykładane). Tak samo na przykład uważam, że dobrze wykładana politologia powinna dać kompetencje do uprawiania polityki na wysokich stanowiskach i są uczelnie, które w ten sposób uczą, a to, że istnieją też uczelnie, na których po takim kierunku nie umie się nic, to inna sprawa.
I owszem, moglibyśmy mówić, że lepiej gdyby nasz premier miał tytuł doktora albo profesora, znał jeszcze ze trzy języki - ale też myślę, że nie musimy na tym tle mieć szczególnych kompleksów (większość polityków brytyjskich kończy edukację na poziomie licencjata).


Gito, szkoda, że nie odniosłaś się do wcześniejszych, kierowanych do Ciebie postów. Natomiast z tego co czytałam, Donald Tusk uczy się angielskiego, codziennie ma zajęcia z native speakerem, więc uwaga o jednej godzinie bez sensu.

Faktycznie. Niektórzy premierzy nie potrafili bankomatu obsłużyć, a swoje oszczędności trzymali w skarpecie....

Ależ on tylko odpowiedział na pytanie.



Babcia mojej żony opowiada, jak hajlowała Hitlerowi podczas jego przejazdu przez Kaszuby - bo tych, co nie hajlowali, zabierali.. więc dzięki, nie musisz



Nie myślę. Ale dobrze byłoby wiedzieć, czy i jaki miało (ma) to wpływ na jego obecne poglądy, postawę, stosunek do Niemiec, Angeli Merkel itp. Oczywiście, od Merkel też bym tego oczekiwał.



No widzisz.

Rozumiem Twoje odczucia i nie dziwię się, że uważasz to za rażącą niesprawiedliwość. Tylko że niskie emerytury dzisiaj nie są winą ani Tuska, ani w ogóle dzisiejszej klasy politycznej, a systemu gospodarczego i władz PRL, kiedy te niskie emerytury były wypracowywane.

Na szczęście ci premierzy nie otrzymali fuchy szefa RE.
Tusk zasłużył na tę fuchę prowadząc wasalną politykę wobec Angeli Merkel.

Dobrze byłoby wiedzieć, a domagać się od niego jak to zrobił Kurski to dwa różne podejścia.
Gość odpowiada za to co sam sobą reprezentuje, a nie za postawy swoich przodków, myślę że wszyscy się z tym zgodzą.

Na twoim miejscu podrazylabym mity rodzinne. Ale rozumuem, ze zeby chciec poznac cala prawde trzeba miec odwage.
A teza o miekim kregoslupie i inne insynuacje jest w stylu rydzykowo-ziobrowskim: poplujemy, pouzalamy sie w pewnym stylu i na pewno glupi lud polknie, bo przeciez glupi lud nie odrozni co jest "tylko" luznym przypuszczeniem a co faktem. Widac, ze ta metoda dziala i jest zarazliwa.

@Johnny99 to tez odpowiedz dla ciebie. Powinienes zrozumieć co mam do metody Kurskiego. On nie " tylko odpowiedzial na pytanie". On odpowiedz tak sformulowal jakby sam byl swiadkiem wydarzen i WIEDZIAL ze mozna bylo robic inaczej, bo SAM tak robil i przezyl z cala rodzina. Wymyslil w odpowiednim momencie dziadka z Wehrmachtu i tak zonglowal, zeby niby nie sklamac a prawdy nie powiedziec.

Kurcze Gita, abstrahując od motywów podpisania volkslist i trudnych decyzji podejmowanych w czasie wojny, to, co mówisz jest dla mnie chore. Odpowiedzialność zbiorowa? Dzieci ponoszą odpowiedzialność za błędy rodziców? Cofamy się do średniowiecza?

Bardzo grrrruba nadinterpretacja.

Niestety, tak bylo. Masz krotka pamiec i wiare w dobry charakter Kurskiego. Na pewno robil to z typowej troski "prawdziwych Polakow", zeby "opcja niemiecka" nie zostala prezydentem. Ciekawe czy on nie ma jakichs "nieprawomyslnych" domieszek w drzewie genealogicznym do ukrycia? Jego kumplom mogloby to sie nie spodobac.
Pisalam konkretnie co w tym tekscie jest manipulacja. Widac wolisz tego nie widziec.

Że co? Akurat nie znoszę gościa.. jego brata zresztą też



Mnie chodziło o ostatni post.

Nadinterpretacja ze rzucil dziadkiem z Wehrmachtu w odpowiednim momencie kampanii tylko po to, zeby zainsynuowac, ze Tusk nie jest prawdziwym 100% Polakiem? Przeciez @gita w to wierzy do dzis.